Dodany: 13.11.2008 16:35|Autor: mafiaOpiekun BiblioNETki

Podróżując na Alaskę...


Przyznam, że chciałam wygrać tę książkę. Chociaż nie wiedziałam, o czym jest, pomyślałam, że może mi się spodobać. Kiedy zaczęłam czytać, wydała mi się trochę nudna, taka o wszystkim i o niczym. Jak artykuł w gazecie. A jednak nie, okazało się, że jest inaczej. Jon Krakauer przedstawił historię młodego człowieka – Chrisa McCandlessa. Inteligentnego człowieka... hmm, włóczęgi. Ale czy to typowy włóczęga? Trudno mi to ocenić. Sądzę, że wiedział, czego chciał i to robił. Można powiedzieć, że dopiął swego. Chociaż zapewne nie planował takiego zakończenia swojej wyprawy na Alaskę...

W książce tej Jon Krakauer przedstawia historię McCandlessa. Przedstawia też część swojej własnej historii, trochę podobnej do historii Chrisa. Podobnej, ale z innym zakończeniem.

Co ja sądzę o tej książce? Jak już wyżej wspomniałam, początkowo wydała mi się nieciekawa. Okazała się jednak wciągająca, interesująca, chociaż przyznam, że niektóre fragmenty czytałam po dwa razy. Po przeczytaniu książki jestem pewna jednego. Dowiedziałam się czegoś o bohaterze. Nie powiem, że mało. Ale... chciałabym więcej. Jednak część spraw pewnie już pozostanie tajemnicą.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6793
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: exilvia 14.11.2008 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że chciałam wyg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Ja się na tej książce zawiodłam. Słaba jak na reportaż. Za dużo Krakauer chciał w niej upchnąć - i Alexa Supertrampa, i różnego rodzaju innych odszczepieńców, i samego siebie. Wg mnie zgubił sam wątek w swojej książce, nie umiał wiele powiedzieć o Chrisie i łatał tę niewiedzę wyżej wymienionymi erzacami. Film jest o niebo lepszy. Chociaż, dzięki książce dowiedziałam się dlaczego Chris pojechał na pustynię i zostawił tam swój samochód. Sean Penn zrezygnował też z ostatniej sceny książki, która mogła być naprawdę poruszająca, a przy tym też dość zaskakująca - odwiedzin rodziny Chrisa w Magicznym Autobusie. Książka jako uzupełnienie filmu - tak, sama - nie. Film - zdecydowanie TAK.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 14.11.2008 09:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się na tej książce zaw... | exilvia
A powiedz mi, czy film jest dostępny. Był już w Polsce wyświetlany?
Użytkownik: Pan Czasu 14.11.2008 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: A powiedz mi, czy film je... | mafiaOpiekun BiblioNETki
W kinach był chyba w kwietniu, teraz wyszedł już na DVD.
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 14.11.2008 12:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W kinach był chyba w kwie... | Pan Czasu
Dziękuję. :)
Użytkownik: exilvia 14.11.2008 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: A powiedz mi, czy film je... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Tak, na pewno w wypożyczalni filmów go znajdziesz. Przy okazji - polecam muzykę z "Into the Wild" - album pod tym samym tytułem wydał nie kto inny jak Eddie Vedder. Znakomita ilustracja dla filmu. "...we have a greed,
with which we have agreed..."
Użytkownik: exilvia 14.11.2008 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że chciałam wyg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Na marginesie, warto tu dodać, że Alex Supertramp czyli Chris McCandless był miłośnikiem literatury. I tu można już naprawdę mówić o książkach zbójeckich. Alex nie wziął na Alaskę dokładnej mapy, miał jakąś jedną książkę o jadalnych i niejadalnych roślinach, a przytargał ze sobą "Doktora Żywago", miał też Thoreau ("Walden"), jakąś powieść Grishama, "Szczęście rodzinne" Tołstoja, "Białego kła" Londona... "Wojna i pokój" też mu towarzyszyły w wędrówkach po Stanach, ale zostawił ją w międzyczasie człowiekowi, którego poznał, polubił i który się nim zaopiekował.
Użytkownik: Marylek 14.11.2008 20:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że chciałam wyg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Znajoma oglądała film i jest nim zachwycona.
Ja czytałam o książce i o Chrisie McCandlessie i jestem bardzo zaciekawiona całą historią i książką, oczywiście, też.
Użytkownik: Zenit 17.11.2008 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że chciałam wyg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Zgadzam sie z wypowiedzia exhilia, ksiazka jest swietna jako uzupelnienie filmu, a sama w sobie srednia. I polecam kolejnosc - najpierw film, potem ksiazka. Mi i ksiazka i film daly do myslenia nad psychika ludzka, jak w przypadku Chrisa (Alexa) - czy bohater, czy wariat...dobry material dla psychologa
Użytkownik: mafiaOpiekun BiblioNETki 17.11.2008 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie z wypowiedzia... | Zenit
Ja najpierw przeczytałam ksiażkę. Może jak obejrzę film to inaczej na nią spojrzę. Ktoś już napisał, o ile się nie mylę Pan Czasu, że film był w kinach. Jakoś mi niestety umknął. Ale faktycznie, o bohaterze można na pewno sporo podyskutować. :))

Użytkownik: Marylek 12.03.2009 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznam, że chciałam wyg... | mafiaOpiekun BiblioNETki
Przeczytałam. Podobało mi się. :)
Uważam, że Krakauer wykonał mnóstwo pracy usiłując zebrać najdrobniejsze strzępki, ślady strzępków informacji o dwóch ostatnich latach życia Chrisa. I zrobił to chyba najlepiej jak można było.

Poza tym w ogóle mi nie przeszkadza to, że zamieścił w książce, dla porównania, opis losów podobnych samotników-zapaleńców, a także swojej własnej młodzieńczej wyprawy na alaskański szczyt Devil's Thumb. Ma to swoje uzasadnienie: pozwala lepiej zrozumieć Chrisa, to co pchało go wciąż przed siebie. Pozwala też sprowadzić jego postać do normalnego, ludzkiego wymiaru - na skrzydełku książki znalazłam porównanie Chrisa z Buddą i świętym Franciszkiem. No, bez przesady! Święty Franciszek to nie był! Był przede wszystkim ogromnie skoncentrowany na sobie, na swoich przeżyciach, swoim odbiorze świata, przeżywaniu swoich problemów i wątpliwości, lizaniu własnych ran. Egocentryczny do granic wytrzymałości. Wiele nie różnił się pod tym względem od swojego autokratycznego ojca, usiłował "nawrócić" na "religię drogi" nawet ponad osiemdziesięcioletniego staruszka, przekonany, że to on jest tym, który odkrył, jak żyć szczęśliwie i w spełnieniu. I tu znów przydają się opowieści o podobnych mu ludziach, pokazują, że to wcale nie takie rzadkie, szczególnie w młodym wieku.

Cały czas intrygowało mnie pytanie, dlaczego tak całkowicie zerwał z rodziną, dlaczego nawet pocztówki do matki nie wysłał, żeby się nie martwiła, choć był taki miły dla wszystkich, których spotykał w drodze. I na to pytanie otrzymałam odpowiedź.

Chris nie jest dla mnie postacią sympatyczną; mogę go - momentami - zrozumieć, mogę mu współczuć, ale nie potrafię polubić. Zbyt wielki jest u niego rozziew między teorią a praktyką. Postępuje ekstremalnie, a ekstremizm jest szkodliwy w każdej dziedzinie i w każdych warunkach. I historia Chrisa jest również tego dowodem. Opowieść Krakauera natomiast podoba mi się, li tylko jako opowieść.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: