Dodany: 08.11.2008 10:01|Autor:

Książka: W stronę Pysznej
Zieliński Stanisław (1917-1995), Gentil-Tippenhauer Wanda
Notę wprowadził(a): agnesines

1 osoba poleca ten tekst.

nota wydawcy


Czy pamiętasz? Małe schronisko w Dolinie Zuberskiej tak bardzo przypominało dawną Pyszną... Ile minęło lat? Trzydzieści, czterdzieści... Serce, przewodnik po przeszłości i nieomylny kompas wspomnień, prowadzi w stronę Pysznej, na stare ślady nart, na trasy zimowych "wyryp" po Tatrach Zachodnich.

Ani to kronika, ani dokument, ani też księga poświęcona pamięci Józefa Oppenheima, świetnego narciarza i taternika, wieloletniego kierownika Pogotowia Ratunkowego.

"W stronę Pysznej" jest książką o Józiu Oppenheimie, wesołym kompanie, rzetelnym towarzyszu wypraw, dobrym człowieku.

Jest to próba wykorzystania cudownej mocy wspomnień: wskrzeszenia zmarłych i zgromadzenia rozproszonych, odtworzenia dawnych emocji i nastrojów. Pierwsi narciarze i ratownicy, którym przewodził Zaruski, głośne wyprawy Pogotowia i huczne "wyrypy", turyści, wspinacze i górale-przewodnicy - oto ładunek wspomnień wybranych z trzydziestu zakopiańskich lat.

Wydanie przygotowane z wielką dbałością o szatę graficzną i edytorską. Wydanie wzbogacają nie tylko zdjęcia z epoki (m.in. autorstwa Oppenheima, głównego bohatera książki), ale i współczesne. W sumie ta książka ma dwie warstwy: pierwsza to treść książki, druga - wizualna - to prawie album o górach i historia tego, jak Tatry inspirowały artystów.

[Zysk i S-ka, 2008]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2686
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: morsia 22.10.2009 00:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy pamiętasz? Małe schro... | agnesines
Nie lubię nart, nie umiem na nich jeździć - może dlatego lekturę tę książki, będącej na wysokiej pozycji w moich polecankach, tak trudno mi było rozpocząć. A może dlatego, że była moja własna? ;) Jakkolwiek było, mogę żałować tylko, że nie zabrałam się za nią wcześniej. Piękne Tatry, piękni ludzie, dzieje jednych splecione z losami drugich. Opisy "wyryp" narciarskich - aż trudno uwierzyć, że tyle zwykłej radości dawały nowe zjazdy, spanie w zimnych szałasach, szklanka gorącej herbaty... Gawęda o miłości, która przesłania wszystko inne, o tęsknocie, która nie pozwala nigdzie dłużej zagrzać miejsca, tylko każe wracać do Tatr. Początki TOPR-u, pierwsze akcje ratunkowe, czasem wręcz niewiarygodne wypadki. Wsiąkłam i nie mogłam się oderwać.
Kusi mnie tylko, żeby zdobyć jednak nowe wydanie, bo czytałam starsze, z 1973 roku, a to z 2008 ma taką ładną okładkę i współczesne zdjęcia. Może skusi. ;)
Użytkownik: Marylek 22.10.2009 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubię nart, nie umiem... | morsia
To rewelacyjna książka, czytałam ją kilkakroć, zawsze z takim samym zachwytem. Postać Józefa Oppenheima - wspaniała!
Świetnie, że została wznowiona, bo stare wydanie jest praktycznie już nie do zdobycia. A to nowe - bibliofilskie - rarytasik. :)
Użytkownik: morsia 23.10.2009 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: To rewelacyjna książka, c... | Marylek
Mnie się udało dorwać właśnie stare wydanie, na Allegro, za kwotę bardzo niewielką. :) Wtedy jeszcze nie wiedziałam o nowym, ale masz rację - to naprawdę rarytas, zresztą jest cała seria wznowień literatury wspomnieniowej/podróżniczej w takiej stylistyce, bardzo mi się ona podoba. :)
Użytkownik: miłośniczka 01.10.2011 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się udało dorwać wła... | morsia
Wydanie z 2008 jest piękne. :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: