Dodany: 29.09.2008 20:52|Autor: afrikanka

Recenzja nagrodzona!

Książka: Leśne morze
Newerly Igor (Abramow-Newerly Igor)

2 osoby polecają ten tekst.

"A tsaoer śpiewał, nie dożyte, nie ziszczone..."[1]


Dzięki tej książce kilka dni spędziłam w Leśnym Morzu. "W szu-hai - gdzie nawet obcym się pomaga. Gdzie fanzy nikt nie zamyka, a gdy czasem odchodzi się za daleko, to się zostawia żywność na wypadek, że może zawita jakiś wędrowiec... Gdzie złodzieja śmiercią się karze zakopując po szyję na ścieżce tygrysiej"[2]. W szu-hai, gdzie nie człowiek narzuca swe panowanie, ale to szu-hai nim rządzi. Gdzie każde stworzenie - tygrys, dzik, jeleń, orłosęp, człowiek musi szanować ten inny świat, wtopić się w niego i stosować się do jego zasad. Bo to szu-hai wszystkich żywi i dla każdego jest schronieniem.

"Leśne morze" to opowieść o losach garstki ludzi z różnych krajów, o odmiennych obyczajach i kulturze, których losy splatają się ze sobą. Rzecz dzieje się w latach 1939-1942 w chińskiej Mandżurii, opanowanej wówczas przez Japończyków. Główny wątek to losy Wiktora Domaniewskiego, polskiego chłopca, który swej ojczyzny nie poznał, bo w Chinach się urodził, wychował i tam zdał maturę. Plus za oryginalność - czasy II wojny światowej, wśród bohaterów kilku Polaków, a książka jednak nie o obozach, nie o frontach. Skąpe wiadomości o sytuacji w Polsce i na świecie docierają do Mandżurii, ale ważniejsza jest walka "tu i teraz" - z Japończykami. Są to także czasy dochodzenia komunistów do władzy - komunistką jest w powieści Aszyche. Znajdziemy w "Leśnym morzu" ciekawe spojrzenie na rodzący się komunizm w Chinach, wzmianki o Mao aspirującym do objęcia władzy w państwie i przede wszystkim kwestię ogromnego zaangażowania w sprawy polityczne ludzi, którzy bardziej troszczą się o ojczyznę niż o własne życie, jak np. Aszyche, Bagorny. I wreszcie - swoisty opis życia w komunie, i to w komunie niezwykłej, bo osiadłej na skraju szu-hai i gór. Na początku lektury można się czuć nieco zagubionym, pojawiają się pojęcia, nazwy miejsc, wydarzenia, organizacje, które trudno skojarzyć (np. jak Polacy znaleźli się w Charbinie czy też koncesja Kowalskiego), ale autor objaśnia te problemy w obszernych przypisach na końcu książki.

Można powiedzieć, że powieść ta ma dwóch głównych bohaterów - Wiktora i szu-hai. Na tle niezmiennego od wieków szu-hai obserwujemy przemianę Wiktora - jego tragedię, walkę o przetrwanie, cierpienie, osamotnienie, miłość i radość. Wiktor dojrzewa, choć nie do końca - w jego zachowaniu jest więcej zachowawczości, zapobiegliwości i umiejętności życia w tajdze niż dojrzałości. Shu-hai nie uczy człowieka zachowań czysto ludzkich, ale reakcji zwierzęcych, które pomagają przeżyć. Jednakże to nie mandżurska tajga jest świadkiem największego upodlenia Wiktora - będąc więzionym i torturowanym docenia on ten "inny świat", gdzie wprawdzie piękno przeplata się z okrucieństwem, ale też panują jasne, sprawiedliwe zasady. Uciekając z niewoli, Wiktor w szu-hai upatruje schronienia: "Rodzima tajga osłaniała i żywiła. (...) Sił przybywało od samego zanurzenia się w Leśnym Morzu, gdzie wszystko było prawdziwe i swojskie, wszystko zrozumiałe"[3].

Wspaniałe w tej powieści jest to, że autor potrafił tak wiarygodnie opisać pochodzących z różnych krajów ludzi. Postacie są wyraziste, niepowtarzalne. Kiedy wyobrażamy sobie Lui-Tsina, widzimy tchnącego spokojem i równowagą człowieka, żyjącego w zgodzie z sobą i naturą. Myśląc o Ałsufjewie mamy przed oczami Rosjanina ogarniętego gorączką nauki, wspominającego jeszcze białe petersburskie noce. Polacy i tu, w sercu Azji, nie przestali myśleć o swej ojczyźnie - matka Wiktora całe życie pamiętała o Skierniewicach, zaszczepiając synowi miłość do kraju swego dzieciństwa. Tęsknota Wiktora prowadzi wreszcie do podjęcia decyzji o przyłączeniu się do walki o Polskę. Czytając o różnych losach mieszkających razem ludzi, widzimy niewiele radości, niewiele szczęścia, a tak dużo cierpienia i tragedii. "Każdy nosi w sobie jakąś szklaną górę, o której krawędzie całe życie się kaleczy"[4].

Miłość w powieści jest tak samo niebanalna, jak inne motywy zawarte w "Leśnym morzu". Uczucie Wiktora i Aszyche jest szczególne, bo to połączenie dwóch sposobów bycia, dwóch różnych mentalności, godzenie innych obyczajów. Połączyło ich szu-hai, przeżyte razem ciężkie chwile i niejako "zdanie na siebie". W efekcie narodziła się miłość, która przetrwała do samego końca.

Jeśli miałabym wymienić mojego ulubionego bohatera - z pewnością byłby nim Ta-Wang, okaleczony tygrys bez ogona. Śledząc losy "Bezogonnego" widzimy jakby powtórzenie losów Wiktora w szu-hai. Panowie Leśnego Morza, najsilniejsi, sprawiedliwi. I można powiedzieć, że Wiktor to człowiek-tygrys, a "Bezogonny" to tygrys mądry jak człowiek, który pamięta krzywdy i mści się za nie.

"Leśne morze", choć opowiada o ludziach o mentalności dziś już niespotykanej, o czasach i realiach nam obcych, jest powieścią, która nie powinna zostać zapomniana. Gorąco zachęcam do lektury i zatopienia się w ognistym szu-hai.



---
[1] Igor Newerly, "Leśne morze", wyd. Czytelnik, Warszawa 1984, s. 18 (cytuję wyjaśnienie ze strony 14: "tsaoer to wąż z gatunku połozów, który wieczorem wydaje jękliwe, melodyjne dźwięki. Do niedawna mieszkańcy tajgi mandżurskiej wierzyli, że dusza człowieka, który zginął w lesie, wciela się w tsaoera").
[2] Tamże, s. 603.
[3] Tamże, s. 359
[4] Tamże, s. 314.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8225
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: koczowniczka 10.10.2008 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki tej książce kilka ... | afrikanka
Gratuluję nagrody, i przyznaję ze wstydem, że rok temu próbowałam czytać "Leśne morze", ale nie dokończyłam. Trudno mi było zrozumieć, o co w tej książce chodzi. Szkoda, że tej recezji nie było wcześniej!
Użytkownik: emkawu 02.06.2021 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki tej książce kilka ... | afrikanka
Miło, że ktoś napisał o tej pięknej książce. Ja ją odkryłam w zeszłym roku - to dziwne, bo "Wzgórze Błękitnego Snu" tego samego autora bardzo lubię od wielu lat. "Leśne morze" mnie urzekło i wdarło się do ustalonego już, zdawałoby się, kanonu najważniejszych.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: