Dodany: 29.04.2004 00:26|Autor: dagunia1

Słowo o Katyniu


Pociąg jechał wolno. Za oknem przesuwały się obrazy. W monotonii stukotu kół, w duchocie myśli, które bezładnie przewalały się przez jego głowę, byłby zasnął. Ale zimno wciskało się w niego nachalnie. Więc kurczył się w sobie i patrzył przez szybę - i nic nie dostrzegał. Mijane pola i łąki, z rzadka porozrzucane domy, bezimienne lasy nie docierały do jego świadomości. Tamte miejsca, które on widział w swojej głowie, istniały dawno temu. Tamte domy zburzyły bomby. Tamtych ludzi zabił ktoś, kogo on miał teraz szukać - i sądzić. Pociąg wiózł go wolno na wschód. Do Katynia.

Wojna się skończyła. Do Krakowa wracają ludzie, zmaltretowani zawieruchą okupacji. Wracają do rodzinnego miasta - tu, do Galicji, ale przecież i do Poznania, Warszawy, Łodzi. Witają ruiny, i na tych ruinach osiedlają się, aby prowizorką powojennej wegetacji rozpocząć wolność. Przedwojenny krakowski wiceprokurator otrzymuje polecenie prowadzenia śledztwa katyńskiego. Sprawa jest świeża, tysiące osieroconych rodzin oczekują ostatecznego wyjaśnienia. Badania ekshumacyjne prowadzone przez Niemców w Katyniu wywołują oddźwięk u Sowietów: naprędce zorganizowana komisja ma ustalić, kto popełnił mord. W powietrzu wisi histeria jeszcze nie wybuchła, ale już temu bliska. Rola wiceprokuratora jest wyjątkowo trudna: przypomina nieudolne podrygiwania marionetki, która nie czuje skrępowania sznurków wokół swych ramion i kadłuba, ani nie widzi tych, którzy za sznurki ciągną.

Włodzimierz Odojewski nieustannie powraca w swojej twórczości do tematyki katyńskiej. Wątek Katynia zapoczątkował w 1951 roku, w „Wyspie ocalenia”, i nawiązywał do niego w powieściach: „Zasypie wszystko, zawieje” oraz „Zabezpieczanie śladów”. Wytrwałość Odojewskiego w drążeniu trudnego tematu zbrodni sowieckiej zaowocowała niedawno kolejną książką: „Milczący, niepokonani” to opowieść o ludziach zmęczonych kłamstwem, szukających prawdy, pragnących rozgrzeszenia.

Oto dwóch braci kochało jedną kobietę, i ona wybrała tego lepszego, a potem - potem była wojna. I tamten zginął w Katyniu. Ten, który wrócił, aby sądzić morderców, miał więc sądzić i za śmierć brata, i za nieszczęście żony i córki zamordowanego, i za zaprzeszłe braterskie porachunki. Historia miłości na nowo odkrytej rozgrywa się na tle politycznych przepychanek. Los zwykłych ludzi przecina się z trajektorią historii. Rodzinna tragedia ma znaleźć swoje rozwiązanie na arenie publicznej. Trup brata, odkryty w katyńskim dole, pogodzi ją i jego, ale poróżni jego z tymi, którzy za kurtyną sterują śledztwem.

Polityczny kontekst powieści Odojewskiego jest niezwykle ważny: dotyczy tzw. kłamstwa katyńskiego. Oto w Krakowie, w latach 1945-46, miał zostać zainscenizowany proces – o kilka miesięcy wcześniej od Procesu Norymberskiego, w którym Sowieci planowali udowodnić Niemcom winę za mord katyński. Bohater „Milczących...” uczestniczy w pracach: przesłuchuje świadków, jedzie do lasu katyńskiego, aby na własne oczy ujrzeć świadectwo zbrodni. Sam dokonuje dziejowej egzegezy: „Po to mnie powołano do tej roboty, żebym z kłamstw wydobył prawdę.”

Wielowątkowa tkanina tej powieści sprawia, że postaci nie sposób ocenić wyłącznie w perspektywie politycznych postaw. Nikt wszakże nie jest jednoznaczny. Obsesja klęski dopada bohaterów, jak nieuleczalna choroba. Niepokój języka, którym pisze Odojewski, uwydatnia strach i poczucie bezsilności. Pisarz zaciera granice między przeszłością a teraźniejszością, gubi czytelnika w retrospekcjach, i przez to osiąga stan najwyższego lęku. W tym historycznym fresku splata dramat historii z dramatem miłości. Bo oto fantasmagoria wolnego państwa okazuje się li tyko złudzeniem i rozczarowaniem. Polska jak obietnica nic nie warta, a pokryta ochronną warstwą hipokryzji. A za nią - tamten las katyński.

Więc jest to tragedia prawdy, której nie można odkryć. Dla nikogo, i za żadną cenę. Jedynie tamci, stłoczeni w dołach, bezimienni, obdarci z honoru, wiedzą. Ale oni – milczą. Oni są niepokonani.

(Dagmara Pędrak)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4444
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Gusia_78 31.05.2007 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Pociąg jechał wolno. Za o... | dagunia1
Bardzo dobra recenzja, godna tej powieści, gratuluję :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: