Dodany: 30.06.2008 23:25|Autor: gosiaw
Wierszyk z dzieciństwa - pani podróżująca pociągiem
Przypomniał mi się ostatnio, przy czytaniu dziecku, wierszyk, którego jedynie strzępy kołaczą mi się w głowie. Niestety nie mogę sobie przypomnieć ani tytułu, ani autora (chociaż coś mi się Ludwik Jerzy Kern kojarzy), ani za dużo treści. No i googlanie nie przyniosło efektów.
A w wierszyku tym pewna pani podróżowała pociągiem z całą masą wielkogabarytowego bagażu. Wsiadła na stacji, a wraz z nią załadowano różnorakie sprzęty, na końcu zaś stolik i skrzynkę i malusieńką psinkę. Natomiast u celu podróży wyładowano te same graty, wspomniany stolik i skrzynkę i przeogromną psinkę, która tak rosła podczas podróży, że się z niej zrobił pies taki duży. :)
Kojarzy ktoś ten wierszyk? Będę wdzięczna za pomoc. Mojemu dziecku wierszyk już się spodobał i każe szukać. I podobno nawet ono też urosło trochę podczas jazdy z przedszkola do domu. :)