Dodany: 12.05.2008 17:49|Autor: Anna 46

Relacja ze Spotkania w Tomaszowie - Wątek Galicyjski.


Wcale nie postawiłam na nogi całego domu o trzeciej rano - komórka podskakiwała i pipkała pod poduszką o 3.45.
Odwieziona na dworzec PKS, nie do końca przytomna z radości i koszmarnie wczesnej pory, odstałam swoje (krótki dojazd bez korków!) i powitałam po galicyjsku* Krasnala.
Krasnal okazał się adekwatny; malutki i zgrabniutki, ale bez czerwonej czapeczki i jako jedyny przedstawiciel gatunku w świecie realnym nie raził moich uczuć estetycznych. Wręcz przeciwnie!
Wesoły Autobus odjechał planowo.
Jako, że trudno się siedzi z głowa odchyloną bardzo w prawo, nie rozmawiałyśmy przez całą drogę i Krasnal żywy i tylko lekko wymęczony, dojechał do Kielc!

W Kielcach czekał na nas Sznajper i niespodzianka w postaci Joya! Postał sobie z nami na przystanku, wyraził żal i smutek, że Wesoły Autobus odjedzie bez niego, pozwolił sobą nacieszyć choć chwilkę i uwiecznić tę chwilkę na zdjęciu, przekazał serdeczności dla wszystkich na Spotkaniu. W międzyczasie czekaliśmy w napięciu na Miłośniczkę – bez skutku… Pół godzinki minęło za szybko i trzeba było wsiadać.
Jakaż była nasza radość, kiedy na przystanku dla wsiadających Krasnal wypatrzyła Miłośniczkę, znaczy wypatrzyła rude loki. Odpowiednio przywitana Miłośniczka, została usadowiona wygodnie i pojechaliśmy dalej.
I wcale nie jest prawdą (co insynuują niektórzy), że powiedziałam potem do Rudej Kaśki:
- Pośpij sobie teraz, Kasiu. – I zaczęłam rozmowę. Owszem, powiedziałam, żeby pospała, ale ona nie chciała spać i sama z wolnej i nieprzymuszonej woli zaczęła opowiadać o:
- swojej pasji do języka rosyjskiego,
- juwenaliach w toku,
- praktykach w szkole,
- miłości do teatru,
- urazach jakich może się nabawić dziecko, usiłujące się przytulić do jej bioderka,
- i wielu, wielu innych problemach egzystencjalnych.
Dopuszczona do głosu Krasnal wyznała, że jest jedynaczką, co nas zdumiało nad wyraz, bo nie wygląda. Potem dla potomności, udokumentowaliśmy fotograficznie siebie w Wesołym Autobusie i Sznajper opowiadał o swoim rodzeństwie, tłumacząc się gęsto, czemu nie zabrał na Spotkanie Diany. Tłumaczenie brzmiało sensownie i zostało zaakceptowane.

I był już Piotrków Trybunalski, i zrobiło się wzruszająco, bo zobaczyłam Srebrzystą Czajkę kochaną i Kasię (Jurczak).
Czajkomąż oczekiwał nas opodal; nie uciekł z krzykiem na nasz widok, tylko pięknie się przywitał i otworzył bagażnik.
Czajkomąż jest kolorystycznie identyczny z Czajką, a tak poza tym, to zupełnie inny.
Czajkobus ruszył ze mną i Krasnalem na tylnym siedzeniu. Sznajper zaś, z dwiema Kaśkami, udał się w stronę przystanku mpk.
Jechaliśmy sobie miło i przyjemnie, Czajkomąż prowadził auto i konwersację, Czajka robiła za dżipiesa a my z tyłu – jak najlepsze wrażenie!
I tak nam się pięknie jechało z czułym „ty biblionetko, ty” od czasu do czasu.

A potem to już poleciało:
- przywitanie z Jolą,
- oglądanie niespodzianki - transparentu autorstwa Edwarda 56, który chociaż terytorialnie przynależy do Grupy Wrocławskiej, korzenie posiada galicyjskie;
- witanie chlebemisolą**,
- zajmowanie domków z natychmiastowym wykonaniem swojskiego bałaganiku,
- tajemnicza zamiana dwóch Kasiek na jedną łopatę (Sznajper);
- ogólne przywitania, dzikie ryki radości, tudzież nieśmiałe westchnienia podziwu.
Po którymś pościgu za Jolą i uwiecznieniu jej powitania – odpuściłam; są młodsi, niech polatają z aparatami. Polatali.

Mogłam się zacząć cieszyć stateczniej i mniej ruchliwie; a było kim! Czupirek, Lilia z Gwiazdką, Mamucik, Krzysztof, Syrenka, Diana Małgorzata (z Norwegii aż), bliźniaki z rodzicami - Agiskiem i Glivinettim.
Potem była kolacja, ognisko z (m. in.) probą Hymnu Biblionetki, solówką Erratora na harmonijce ustnej i legendarnym już "hotové".
W nocy coś chrapało za ścianą (i nie przyznało się potem) i już był Dzień Drugi.

Ostatnim, świadomie w pamięci zarejestrowanym faktem są powitalne uściski z Carmaniolą (była bez konia) i Adminem ( dostojny, ale bardzo łaskawie usposobiony i ludzki) i zostałam zdewirtualizowana przez Sówkę Przecudną! :-)))


A ciąg dalszy, to już może kto inny...



-------------------------------------
* galicyjskie powitanie polega na długotrwałym obejmowaniu delikwenta (można się przy tym kołysać na boki, ale niekoniecznie), i obcałowywaniu w co się trafi – ucho, nos, policzek , czółko, grzywa;
to taki milszy rodzaj „raz z niedźwiedzia i raz ze śledzia”

** chlebisól – tradycyjny rodzaj substancji powitalnej, tutaj: bardzo wytworny, z dodatkiem skórki cytrynowej
Wyświetleń: 14575
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 132
Użytkownik: Czajka 12.05.2008 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Niczym nasz Sienkiewicz i nienasz Dickens drukujesz przepiękną relację w odcinkach.
Czekamy na następne, a majeranek jeszcze jest w razie opóźnień. :))
Użytkownik: Anna 46 12.05.2008 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Niczym nasz Sienkiewicz i... | Czajka
A prawda, majeranek! Najlepszy jest z dodatkiem Mamucika dźganego przez Jolę szpikulcem do kiełbasek - takim torturkom został w/w Mamucik poddany na ognisku Dnia Pierwszego. Przeżył!!!
Wy, Czajko kochana, nie czekajcie, tylko siadajcie i piszcie! :-)
Użytkownik: Czajka 12.05.2008 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A prawda, majeranek! Najl... | Anna 46
Ja w ogóle też się cieszę, że przeżyłam niezjedzona. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 12.05.2008 19:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Podpinam się do czytatki Anny, żeby nie bałaganić.

Z Poznania jechałam sama, a miałam z Aqueditą, nie było jej jednak na zlocie, i wogóle nikt nie wie, co się z nią dzieje...
W każdym razie - wsiadłam do pociągu (nie byle jakiego), w Łodzi przesiadka i kurcgalopek z Ł. Kaliskiej na Fabryczną z przystankiem na obiad w "Pieczarce", który to lokal jest niektórym BiblioNETkowiczom dobrze znany :)

W Tomaszowie bylam lekko po 16.00 i jak tylko przekroczyłam bramę wjazdową, natychmiast wypatrzyła mnie Anna, po czym padłyśmy sobie w ramiona, wzbijając przy tym tumany kurzu (trzymajmy się wersji, że ja wzbijałam, bo Anna znowu zacznie o swoim ulubionym temacie... Można to już fetyszem nazwać... :P). No i oczywiście Jola przywitała mnie "chlebem i solą".

Do wieczora zbierali się kolejni uczestnicy, tak więc w odstępach mniej-więcej półgodzinnych panowało istne pandemonium - okrzyki radości, rzucanie się sobie w ramiona, próba spamiętania wszystkich imion naraz, i takie tam. W międzyczasie rozwieszaliśmy banner od Edwarda, wizytowaliśmy pokoje i stodółki, i czyniliśmy przygotowania kolacjowo-ogniskowe.

Przy ognisku w roli głównej wystąpił słowik i 15 kg kiełbasy. Próba hymnu wypadła dość pozytywnie, o ile można tak powiedzieć po zaśpiewaniu 40 zwrotek rzeczonej pieśni... Acha, w międzczasie trwały poszukiwania Nuxa - biedak, utkwił w "stolycy" i nie mógł się do nas dostać.
Siedzieliśmy zaskakująco krótko, bo tylko do około północy, chyba, że ja o czymś nie wiem :P

Dzień drugi rozpoczeliśmy całkiem smacznym śniadaniem i zachwytami nad Mają i Filipem. Jak żyję - nie widziałam równie dobrze wychowanych dzieci; raptem dwa razy oponowały w towarzystwie sygnalizując niezadowolenie gromkim "EeeeeeeeeeEEEEEEEEEEE...!!!!!! Poza tym - sam spokój, pogoda i mądrość przyszłego pokolenia biblioNEtkowego w jednym :)

Przed obiadem zdążyliśmy pójść po pocztówki i przejść się po mieście (w centrum Tomaszowa nie ma kawiarni, jakby kto pytał). Wracając minął nas wesoły samochód z Wrocławia, w którym godnie wiozły się Sowa, Carmaniola i kierowca-Admin (niektórzy to dobrze mają...)

Powitaniom i huralnym wiwatom nie było końca, potem 5 minut dla "prasy" i jakoś tak rodzinnie się zrobiło :)

Po obiedzie zwizualizował nam się Kocio (wreszcie!) z gitarą, rzucił bagaże i poszedł z nami na spacer do rezerwatu "Niebieskie Źródła" i Skansenu Rzeki Pilicy. Szczegóły - na zdjęciach.

A wieczorem oczywiście ognisko, przed którym wyjechał niestety Krzysztof, ale zdążył z kolei przybyć Maxim.
Przy ognisku nastąpiło brawurowe wykonanie hymnu w wersji rozszerzonej (Sznajper, jesteś martwy, jeśli zamieścisz to na jakimś serwisie :P), tradycyjne pieczenie kiełbasek, do których bardzo smakowała cytrynówka przywieziona przez Jolę ;) i oczekiwana prezentacja nowej wersji BiblioNEtki.

Tym razem zabawa trwała zdecydowanie dłużej, okazało się nagle, że mamy pięciu gitarzystów (gitar było mniej), a blues Kocia (gitara) i Erratora (harmonijka) wzbudził zachwyt ogółu (jakoś tak Pań zwłaszcza... ;D) i gromkie brawa.

Niedzielny ranek był smutny, bo co rusz ktoś wyjeżdżał - najpierw Miłośniczka, potem Agis z Glivinettim i potomstwem, potem Errator uprowadził do Warszawy czterech kolejnych zlotowiczów... Ech...

W coraz mniejszym gronie siedzieliśmy nad rzeczułką (Pilicą, jakby kto pytał), rozmawialiśmy o przeszłości i przyszłości serwisu, a Czupirek pisała swoją wersję BiblioNEtki ;)

A potem trzeba było się niestety żegnać. Admin zawiózł Czajkę, Krasnala, Kocia i mnie na PKS, po czym dziewczęta odjechały w swoją stronę, a Kocio w swoją. W Łodzi kolejne rozstanie - z Czajką, na którą czekał Czajkomąż. A my z Krasnalem wsiadłyśmy do autobusu (NIGDY WIĘCEJ!) i wieczorem byłyśmy w Poznaniu.

Ot tyle (i tylko tyle) z perspektywy Syrenki.
Użytkownik: Czajka 12.05.2008 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Podpinam się do czytatki ... | joanna.syrenka
Pięknie, pięknie, omatko, jakie to spotkanie było rychle, niestety. Ale dlaczego martwy zaraz, my chcemy (to znaczy ja, ale bardzo) upublicznienia nowych zwrotek! :D
Użytkownik: Anna 46 12.05.2008 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie, pięknie, omatko,... | Czajka
Zlituj się Czajko! On to n a g r y w a ł - tego chcesz???
Użytkownik: Sznajper 12.05.2008 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Zlituj się Czajko! On to ... | Anna 46
Cha, cha, cha! <złowieszczy i wiele zapowiadający śmiech>
Użytkownik: Sznajper 12.05.2008 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Cha, cha, cha! <złowie... | Sznajper
A tak serio, to chyba chętnym będę na płytkach rozsyłał, bo sam hymn zajmuje prawie 600MB. Chyba, że ktoś mi poleci dobry program do konwersji filmów mpg na avi.
Użytkownik: joanna.syrenka 12.05.2008 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak serio, to chyba chę... | Sznajper
Bardzo proszę, żeby nikt mu nie polecał :P

(Sznajper, płytkę przy okazji zamawiam, specjalnie nie musisz)
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo proszę, żeby nikt ... | joanna.syrenka
Polecaj mu, polecaj mu
jakozaczyna woła.
- Obronię Cię, obronię Cię,
będę za Stróż Anioła. :-)))
Użytkownik: joanna.syrenka 13.05.2008 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Polecaj mu, polecaj mu j... | jakozak
<rotfl>
:))))
Użytkownik: librarian 14.05.2008 08:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo proszę, żeby nikt ... | joanna.syrenka
Ależ Syrenko, hymn jest cudny, i śmiechy i wykonanie brawurowe i wspaniałe. Odsłuchałam raz i drugi, i jeszcze będę!!
Użytkownik: Czajka 13.05.2008 04:14 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak serio, to chyba chę... | Sznajper
Ja nie wiem ale się zapytam Czajkomęża, a na razie się wpisuję na listę oczekujących. :D
Może jak będę wysyłała Trzy wiedźmy, to włożę w nie płytkę na film i złotówkę na tackę. ;))
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie wiem ale się zapyt... | Czajka
Ty Czajko dwa złote, albowiem kiełbasiłaś dwa razy.
Użytkownik: krasnal 13.05.2008 18:56 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak serio, to chyba chę... | Sznajper
Na razie dostałam mp3 - cudne!:) I nawet bardzo uszy od tego nie bolą;) Chyba każdy fałszował inaczej i nam średnia wyszła prawie zgodna z melodią;)
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2008 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie, pięknie, omatko,... | Czajka
Jezu, nie! Ja tam śpiewałam i to tak... no... ja nie wiedziałam, że Sznajper nagrywa!!! <beczy>
Użytkownik: janmamut 12.05.2008 22:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Jezu, nie! Ja tam śpiewał... | miłośniczka
Nie beczy, tylko zawodzi ;-) :

Wychodiła na bierieg Katiusza,
Na wysokij bierieg nad riekoj.
Wychodiła, piesni ZAWODIŁA (...)
Użytkownik: janmamut 12.05.2008 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie beczy, tylko zawodzi ... | janmamut
Jednak skleroza nieco pomieszała:

Расцвет&​#1072;ли яблони и груши,
Поплыли туманы над рекой;
Выходил&​#1072; на берег Катюша,
На высокий берег, на крутой.

Выходил&​#1072;, песню заводил&​#1072;
Про степног&​#1086;, сизого орла,
Про того, которог&​#1086; любила,
Про того, чьи письма берегла.​

Ой, ты песня, песенка девичья,​
Ты лети за ясным солнцем вслед,
И бойцу на дальнем пограни&​#1095;ье
От Катюши передай привет.

Пусть он вспомни&​#1090; девушку простую,​
Пусть услышит,​ как она поёт,
Пусть он землю бережёт родную,
А любовь Катюша сбережё&​#1090;.

Расцвет&​#1072;ли яблони и груши,
Поплыли туманы над рекой;
Выходил&​#1072; на берег Катюша,
На высокий берег, на крутой.
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2008 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak skleroza nieco pom... | janmamut
Rany! Pięęęękne! Dziękuję! :D

Uuuuwielbiam! ;)
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jednak skleroza nieco pom... | janmamut
Pacziemu Ty, Mamutsabaka, nie chatieł nam etowo solo piet' w Tomaszowie?
Użytkownik: janmamut 15.05.2008 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Pacziemu Ty, Mamutsabaka,... | jakozak
To, żeby Ci nie było żal, masz wersję do samodzielnego śpiewania. Pewnie będą jakieś błędy, wtedy daj znać, to może się uda poprawić. Niestety, czcionką łacińską, bo nie znam dobrego narzędzia do pisania cyrylicą.

Razcwietali jabłoni i gruszi,
Wnow' zażgli ogoń my nad riekoj.
Zapiewała u kostra Katiusza.
Słyszał piesniu wnow' wies' szar ziemnoj.

Kak uż było: piesniu zawodiła,
Pro strannogo, kniżnogo słona,
Pro mamonta, kotorogo wstrietiła,
Czto-b zapomnit' uże nawsiegda.

Oj, ty piesnia, piesieńka strannaja,
Ty lieti tichońko w interniet
I mamontu ty, wstrieczu wspominaja,
Ot Katiuszy pieriedaj priwiet!
Użytkownik: janmamut 16.05.2008 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To, żeby Ci nie było żal,... | janmamut
O! Chyba połączyłem dwoje rodziców w jedną mamusię. :-7
Użytkownik: jakozak 16.05.2008 18:46 napisał(a):
Odpowiedź na: To, żeby Ci nie było żal,... | janmamut
Spasiba, Mamutik, drug moj milieńkij. :-)))
Użytkownik: Czajka 13.05.2008 04:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Jezu, nie! Ja tam śpiewał... | miłośniczka
Tak, tak, hymn był przepięknej urody w Waszym wykonaniu. <tanczy>
Katiuszo kochana, idę dzisiaj szukać łąki w Annie (pamiętasz mniej więcej gdzie ona jest?) i się zapisuję na opowiadanie o diabłach w słońcu, napiszę Ci mailik proszący. :))
Użytkownik: miłośniczka 13.05.2008 08:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, hymn był przepi... | Czajka
Postaram się znaleźć dla Ciebie tę łąkę, tylko muszę najpierw dorwać książkę! ;) Ta łąka doprawdy jest charakterystyczna. A z diabełkiem nie ma sprawy, może przekseruję? Chciałam to opowiadanie przepisać i wstawić do czytatnika, ale nie mam przy sobie tego tomiku, żeby właściwie oznaczyć...
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jezu, nie! Ja tam śpiewał... | miłośniczka
A Ty Ruda Mańka cichaj! I tak nie słychać KTO wyje. Wyliśmy jednako wszyscy. Z wyjątkiem paru utalentowanych osób w postaci Kocia (ach to Polowanko!)i Carmanioli na przykład.
Użytkownik: Anna 46 13.05.2008 19:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jezu, nie! Ja tam śpiewał... | miłośniczka
Kaśko Ruda, nie becz! - Anna tuli ryczącą w niebogłosy Rudą Kaśkę i klepie po chudziutkich pleckach. Ruda Kaśka ma czkawkę. - Tam nie widać kto wrzeszczy, a kto chichocze - i całe szczęście.

Dzięki, Sznajperku!
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie, pięknie, omatko,... | Czajka
Bo Syrenka jest chyba lekko dewiacyjna.
Ona przy mnie zastraszała Mamuta, że będzie następny w kolejce po martwym pająku, jeśli natychmiast nie wylezie z łóżka.
A teraz Sznajpera chce ubić. Ja się jej zaczynam bać i już nie będę odganiać Anny, gdy jej dokucza i mówi, że Syrenka.......
Użytkownik: joanna.syrenka 13.05.2008 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo Syrenka jest chyba lek... | jakozak
;>
No, no - spróbuj dokończyć! :P
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: ;> No, no - spróbuj d... | joanna.syrenka
... to zależy. Jeśli objawisz jakieś mordercze instynkty wobec mnie... Kto wie? Kto wie?
Użytkownik: Anna 46 13.05.2008 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: ;> No, no - spróbuj d... | joanna.syrenka
Nie musi! I tak wszyscy wiedzą, że... :-D
Użytkownik: Czajka 14.05.2008 07:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo Syrenka jest chyba lek... | jakozak
Mnie groźby wysyłała przez telefon. :)) Chciała mnie obedrzeć z piórek, tylko nie pamiętam za co. :))
Użytkownik: joanna.syrenka 14.05.2008 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie groźby wysyłała prze... | Czajka
Za obgadywanie na forum, kiedy jeszcze nie zdążyliśmy przybyć do domów :P
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Za obgadywanie na forum, ... | joanna.syrenka
Ty, Ty, Ty......Syrenino!


:-)))
Użytkownik: KrzysiekJoy 12.05.2008 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Dobrze, że powód mojej nieobecności był naprawdę ważny, bo inaczej to przyszło by tylko siąść i płakać, że się tam z Wami nie było.
Duszą byłem. Kocham Was wszystkich.:)
Użytkownik: janmamut 12.05.2008 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że powód mojej ni... | KrzysiekJoy
A tak to tylko my wyliśmy (z żalu) do przyrastającego księżyca..
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A tak to tylko my wyliśmy... | janmamut
Co słowikom w ogóle nie przeszkadzało. Kląskały sobie radośnie w tym całym wyciu.
Użytkownik: Anna 46 13.05.2008 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że powód mojej ni... | KrzysiekJoy
My wszystkie Ciebie też kochamy! :-)
Mówiłam, że miałeś ważne powody.
Nie ma wyjścia, musi być II Ogólnopolskie!
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2008 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Anno kochana, no jak to nie! Jeju, wyszło na to, że koszmarna ze mnie gaduła! ;] Już wiem, dlaczego nie da się ze mną wytrzymać... ;P Podoba mi się to, że jesteś taka "galicyjska"! :P I to, że kiedy stanęłam przed Tobą (nigdy nie zapomnę!) i nieśmiało powiedziałam "dzień dobry", nakrzyczałaś: "Jakie dzień dobry?! Anka jestem!". :D Ściskam Cię tak mocno, mooocno!
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2008 23:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno kochana, no jak to n... | miłośniczka
A. Mój komentarz odnosił się do tego fragmentu:

"I wcale nie jest prawdą (co insynuują niektórzy), że powiedziałam potem do Rudej Kaśki:
- Pośpij sobie teraz, Kasiu. – I zaczęłam rozmowę. Owszem, powiedziałam, żeby pospała, ale ona nie chciała spać i sama z wolnej i nieprzymuszonej woli zaczęła opowiadać o:
- swojej pasji do języka rosyjskiego,
- juwenaliach w toku,
- praktykach w szkole,
- miłości do teatru,
- urazach jakich może się nabawić dziecko, usiłujące się przytulić do jej bioderka,
- i wielu, wielu innych problemach egzystencjalnych.
Dopuszczona do głosu Krasnal..."

Chyba nauczę się zamykać dziób na kłódkę! :D
Użytkownik: joanna.syrenka 12.05.2008 23:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A. Mój komentarz odnosił ... | miłośniczka
Nie życzę sobie, żebyś zamykała :)
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2008 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie życzę sobie, żebyś za... | joanna.syrenka
Syrenka! A ja Ci na sms-a nie odpisałam! Rany, ale ze mnie ciotka, przeczytałam na koncercie a potem już nie zaglądałam, bo nic nie dzwoniło! :/ Ale ściskam Cię! Fantastyczna jesteś! :)
Użytkownik: joanna.syrenka 12.05.2008 23:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenka! A ja Ci na sms-a... | miłośniczka
To Ty jeszcze na koncert jechałaś jakiś??
Użytkownik: miłośniczka 12.05.2008 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To Ty jeszcze na koncert ... | joanna.syrenka
A tak jakoś wyszło! Nieplanowanie. Bilet wepchnięto mi do ręki i powiedziano: Kaśka, idziesz z nami na Dżem. No, wyboru dużego nie miałam... Albo iść na koncert, albo czekać na znajomych przed bramą i pilnować im schowanego w rowie ekhm... alkoholu... bo nie mogli wnieść! ;)
Użytkownik: janmamut 12.05.2008 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie życzę sobie, żebyś za... | joanna.syrenka
Pewnie! Przecież Katiuszę, zwłaszcza BM-13, dobrze słychać. ;-)
Użytkownik: Anna 46 13.05.2008 12:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A. Mój komentarz odnosił ... | miłośniczka
Ruda Kaśko! Jeśli nauczysz się zamykać dziób na kłódkę, nie chcę Cię znać i na oczy oglądać!!!
Masz pozostać "spotkaniowa" - radosna, kochana, śliczna Ruda Kaśka!!! Ściiiiskam (tylko wirtualnie, niestety)!!! :-)))
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: A. Mój komentarz odnosił ... | miłośniczka
Тише едешь - дальше будешь! Ruda Kaśko, to się a b s o l u t n i e do Ciebie nie odnosi a wręcz przeciwnie! Ты поняла? :-D
Użytkownik: miłośniczka 14.05.2008 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Тиш ... | Anna 46
Поняла, поняла, точно! :D
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Anno kochana, no jak to n... | miłośniczka
Ty, Ruda, koszmarna? Ty cudna i przekochana jesteś!
Użytkownik: krasnal 13.05.2008 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
A wiecie co, ja sobie wzięłam do Tomaszowa nowy krem do rąk i zapach mi się skojarzył - teraz za każdym razem kiedy smaruję dłonie przypomina mi się Tomaszów i czuję się troszkę jakby z Wami:)
Użytkownik: janmamut 13.05.2008 02:01 napisał(a):
Odpowiedź na: A wiecie co, ja sobie wzi... | krasnal
O! A jaki to krem, że tak powiem, dobrze wpływa na pamięć? Może smarowanie pomogłoby w (następnych) konkursach? ;-)
Użytkownik: Czajka 13.05.2008 03:59 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A jaki to krem, że tak... | janmamut
Mamucie kochany, krem jest oczywiście z rozgniecionej magdalenki namoczonej w herbacie.
Trzy dni przed konkursem czytasz wszystkie konkursowe duciołki nasmarowując się przy każdym innym kremem, jednym dla Vivonne, drugim dla Combray, trzecim dla Paryża, czwartym dla Balbec i tak dalej aż do trzydziestu. Potem dla niepoznaki czytasz jeszcze dwie książki niedusiołkowe i też smarujesz się kremami dla przyjemności.
A potem spokojnie czekasz na konkurs, czytasz dusiołki a one już same wiedzą czym pachną. Majerankiem oczywiście. :)
Użytkownik: joanna.syrenka 13.05.2008 10:37 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A jaki to krem, że tak... | janmamut
Dla Ciebie proponuję krem o aromacie majerankowym ;)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla Ciebie proponuję krem... | joanna.syrenka
Z keczupem.
Użytkownik: carmaniola 15.05.2008 13:00 napisał(a):
Odpowiedź na: O! A jaki to krem, że tak... | janmamut
Mamuciku najmilejszy,pajęczę: [artykuł niedostępny]
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 10:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Anna-paskuda nie pisze, jak jej dzwoniłam komórką do ucha razy chyba ze trzy, bo siedziałam stęskniona, spragniona i niecierpliwa - z zamianą siedzenia na łażenie od bramy do Sztabu Głównego w poszukiwaniu Akuratmożetymrazempierwszego gościa.

Przyjechałam do Tomaszowa lekko nieprzytomna po wstaniu o 3.30, a tak naprawdę niespaniu w związku z reisefiber. O mało nie przeoczyłam Koluszek, bo myślałam, że to wykopki wrześniowokartoflane, a nie dworzec kolejowy, na którym miałam się po raz enty przesiadać.
W Tomaszowie natychmiast po kozaczynemu nawiązałam przyjaźń z przemiłym Panem Taksówkarzem, który podarował mi kilka wizytówek. W trakcie zjazdu ów pan był kilkakrotnie uszczęśliwiany przez nas, a my przez niego. Miłość doszła do takiego etapu, że nasz miły znajomy zjawił się w niedzielę rano po Dianę całującrączkiwgarniturzepodkrawatem. O tym w następnym odcinku. Na razie przyjechałam.

W recepcji paczka-niespodzianka. Ufne ze mnie zwierzę, aż do bólu, zatem do głowy mi nawet nie przyszło, że to może być bomba, trucizna w piwie albo trucizna w grzybkach na ten przykład.

Otwierać jej nie chciałam, bo mi się ubzdurało, że byłoby to nietaktem z mojej strony. Akurat może komuś nie chciało się dźwigać i sobie przysłał?

Po ośrodku plątał się jakiś mężczyzna cały na czerwono, kręcił się jakoś dziwnie i natychmiast obudziła się we mnie podejrzliwa Joanna Ch. Podeszłam zatem w końcu do tej paczki, powąchałam, sfotografowałam, żeby - jak by co - wiadomo było, czyj granat mnie rozerwał albo co. Ni i rozpakowałam. Oczy moje ujrzały transparent cudnej piękności ze sznurem, szmateczką, karteczką, jak toto myć i... kilkoma łykami denaturatu. Postanowiłam nie wypić, tylko poczekać na Dyrekcję. :-)))
A teraz będzie ciekawe: gdy rozpakowywałam paczkę, zaćwierkała mi komórka i Edward56 przemówił literkami, że mnie wita i w ogóle. Byłam po chmielewsku pewna, że to ten w czerwonym, wstydzi się, schował się w krzaku najbliższym i mnie podgląda! Oddzwoniłam do niego zrobić mu akuku, ale okazało się, że cierpię na podejrzliwość maniakalną, bo on jest we Wrocławiu i myślę, że na pewno nie ma na sobie czerwonego ubranka.
Przyjęłam zatem godnie pozdrowienia dla wszystkich, pochwaliłam darowiznę, pozdrowiłam, potokowałam, podziękowałam i w ogóle.

I znów od bramy do pokoiku 16. Czasu było dużo, zatem oberwało się fotograficznie Pilicy, parze niewinnych ptaszków i paru innym obiektom "Przystani".

Pani w recepcji mile mnie zaskoczyła, proponując, że nie muszę nigdzie chodzić pieszo z siatami, albowiem ona zrobi mi wszelkie zakupy chlebowe (dosłownie), kiełbasiane, musztardowe, keczupowe, a kijków nie muszę sama strugać i drewna rąbać, bo ktoś to za mnie zrobi.
Wypiłam zatem w spokoju-niepokoju puszkę piwa, co mi wcale nie pomogło snułamm się i pętałam, czekając z utęsknieniem na pierwszego - choćby takiego maciupkiego gościa.

Mili panowie rozwiesili mi transparent i - chociaż nie w tym miejscu, co potrzeba - mogłam godnie witać nowo przybyłych.
Tak się wpatrywałam z utęsknieniem w bramę, że oślepłam i przeoczyłam triumfalny wjazd samochodu Czajkomęża z bagażem w postaci Czajki, Anny46 i Krasnalka. Dopiero moje lustrzane w pewnym sensie odbicie, czyli Anna, pojawiło mi się w polu widzenia. Miałam na tyle przytomności umysłu, że zamiast od razu lecieć kurcgalopkiem, zdążyłam w przedbiegu zrobić zdjęcie.

Powitałam dziewczyny najpierw uściskami niedźwiedzia z panną. Mężowi Czajki też się przy okazji oberwało.
Godniejsze powitanie - kromką chleba z cytryną odbyło się w Sztabie Głównym pod numerem szesnastym. Jedna taka dziewczyna szalona usiłowała mi wmówić, że jest nieśmiała. Ze mnie jednak stary wróbel i nie dam się nabrać na takie plewy.

Ciąg dalszy nastąpi. :-)))

Użytkownik: joanna.syrenka 13.05.2008 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Anna-paskuda nie pisze, j... | jakozak
Pan taksówkarz był cudny i zdaje się, że płomienną miłością pokochał wszystkich BiblioNETkowiczów tego świata :D
Jolu, czekamy na c.d.
Użytkownik: ella 13.05.2008 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Pan taksówkarz był cudny ... | joanna.syrenka
Jak fajnie to czytac i zazdroscic. ;-) Czekam z niecierpliwoscia na zdjecia i strasznie sie ciesze na spotkanie w Katowicach. Do zobaczenia Jolu i.... Gorace pozdrowienia z upalnej Nadrenii.
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak fajnie to czytac i za... | ella
Upalne miejsce mojego pobytu pozdrawia!
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak fajnie to czytac i za... | ella
Dostaniesz, Ella, w Katowicach całą płytkę ze wszystkimi zdjęciami, jakie zrobiłam i dostałam. Z wyjątkiem jednego, Glivinetti :-)))
Użytkownik: Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 13.05.2008 23:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Pan taksówkarz był cudny ... | joanna.syrenka
A ja pozdrawiam Pana kierowcę autobusu nr1:))
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja pozdrawiam Pana kier... | Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Już ozdrowiałaś Przychrypko kochana i żeglujesz? W tekturze? Co Ci tym razem ochrypnie? Strach się bać! :-)))
Użytkownik: Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 20.05.2008 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Już ozdrowiałaś Przychryp... | jakozak
Nic mi nie ochrypło choć śpiewałam szanty od rana do wieczora:)))
Żyłam jak apostołowie:ryby,chleb i wino:))))
Użytkownik: Anna 46 13.05.2008 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Anna-paskuda nie pisze, j... | jakozak
Zgadza się, dzwoniła trzy razy. Za każdym razem robiłam wypad w przód ze skłonem do torby po komórkę (torba na siedzeniu przed nami) - kiedy zostawiłam komórke na wierzchu - przestała dzwonić i niedługo był już Piotrków!

Zobaczyłam Cię z daleka i rzuciłam torbę z pomocami ogniskowymi precz i biegłam - tak wtedy lekka [:-D] - żeby Cię wyściskać!
Egzamin z "gospodyniowania" masz zaliczony (wg Bnetkowych kryteriów) na 6 z wykrzyknikiem.
Przechodziłam dziś w sklepie obok półki z przyprawami; majeranek mnie rozczulił...
Już tęsknię.
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 13:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadza się, dzwoniła trzy... | Anna 46
Raz dzwoniłam, żeby się dowiedzieć, gdzie jesteście.
Drugi raz - po kupienie mi piwa.
Trzeci - gdzie Wy u licha jesteście?
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Anna-paskuda nie pisze, j... | jakozak
Siedziałyśmy sobie, gawędziły, piły kawkę, cieszyły się sobą, gdy nagle znów mnie poniosło do bramy. Zobaczyłam dwóch facetów, w tym jednego z łopatą, więc doszłam do wniosku, że łopata nam niepotrzebna i poszłam do Sztabu. Nie zdążyłam wejść, gdy okazało się, że właśnie nadjechał Sznajper.
- Ten chłop z łopatą? - spytałam.
- Nie z łopatą, tylko z Miłośniczką i Jurcza...cza...czką.
Pomyłka polegała na tym, że ja patrzyłam wprost, a oni mnie sprytnie zaszli zza winkla.
I znów zdjęcie, buzi, buzi, masa wrzasków, chleb z cytryną.
Niewiele czasu upłynęło, gdy objawił się znów jeden taki mężczyzna wlokąc z sobą dwie. Gracje zresztą: Lilię i Szreq'a.
Dziewczyny poznałam. Faceta nie. Kto to mógłby być? Taki przemiły, uśmiechnięty, z takimi szczerymi oczkami i łagodną buzią? No kto? No kto Ty jesteś? Dopiero wspomnienie owego o groszku z marchewką, czy innej macierzance otrzeźwiło mój umysł i... zawisłam na Mamuciej szyi z dzikim wrzaskiem. Udźwignął mnie, bo też mamut. :-)))
Buzi, buzi... tralalala, chleb z cytryną.

ciąg dalszy nastąpi.
Użytkownik: Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 13.05.2008 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Siedziałyśmy sobie, gawęd... | jakozak
Taaaak najfajniejsze były reakcje przy powitaniu z...:
-cześć Przemek...
chwila ciszy yyy kto?
-mamut
-łomatko mamut aaa!!!
i uściski:)))
Użytkownik: Czajka 14.05.2008 07:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaaak najfajniejsze były... | Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Och, Szreq, jaka Ty jesteś odważna, ja sie nie odważyłam rzucić Mamutowi na szyję, ale też uwielbiam takie przejście z rezerwy do dzikich radości po podaniu tajnego hasła nickiem. :)))
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, Szreq, jaka Ty jeste... | Czajka
Ja się rzuciłam i Krzysztofowi. :-)))
Każdemu się rzucałam. Drobnym kobietkom delikatniej tylko. :-)))
Użytkownik: jakozak 20.05.2008 21:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Siedziałyśmy sobie, gawęd... | jakozak
Buzi buzi... buzi buzi.
Po godnym przywitaniu kolejnych miłych gości chlebem z cytryną i po przydzieleniu im pokoi wybiegłam na schody i o mało nie staranowałam kolejnego gościa, którym okazał się Krzysztof. Zawisłam mu po kozacku na krzysztofowej szyi. Jako radosne zwierzę domowe tylko tak potrafię się witać i nawet by mi do głowy nie przyszło, że to faux pas. Speszyłam się dopiero, gdy zobaczyłam onieśmielone dziewczyny moje ze sztabu pod szesnastym. Myślę, że Krzysztof nie obraził się na mnie, bo potem już często się uśmiechał, biegał po stoliki i inne patyki do ogniska.
Jak przez mgłę pamiętam przybycie Syrenki i na pewno pamiętam przyjazd Diany.

Tu mi się urwał ciąg wspomnień - pewnie porwało mnie organizatorstwo.
Ocknęłam się przy krojeniu kiełbasek przy ognisku.
A! W międzyczasie na pewno witałam Czupirka i Erratora, Agis, Glivinettiego i maleńtasy, Jurczak, Buszującą... Martwiłam się biednym utkniętym gdzieś na zatracenie Nuxem.

Poszlochałam sobie trochę ze wzruszenia, gdy wręczono mi śliczne - wymarzone przeze mnie Sto lat samotności, Dzieci z Bullerbyn, Kochanicę Francuza. Wszystko opisane, opoezjowane, poatografowane. Do tego podobiznę JEGO i... pudełko Rafaello. No bo jestem jeszcze za chuda. :-)))

Ubrdało się moim kochanym współtomaszowcom, że się namęczyłam i inne jakieś takie wyrazy, przy organizowaniu spotkania. Nic podobnego. To była wielka przyjemność. Poczyniłam pewne obietnice i dotrzymam, jakem Kozak.

ciąg dalszy nastąpi. Sznajperek dobrze kombinował, mówiąc, że mi ze zdjęciami zejdzie do następnego zjazdu. :-)))
Użytkownik: jakozak 21.05.2008 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Buzi buzi... buzi buzi. ... | jakozak
Nie Jurczak, tylko Villena. Nadmiar wrażeń źle robi na i tak słabą pamięć.
Użytkownik: jakozak 13.05.2008 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Ja nie będę sztucznie tworzyć nowego wątku, czy czytatki ze wspomnieniami, dobrze? Będę tu pisać.
Chyba, że przenieść?
Użytkownik: joanna.syrenka 13.05.2008 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie będę sztucznie two... | jakozak
Pisz tutaj :)
Użytkownik: Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 13.05.2008 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Tomaszów oczami Szreq'a

Pociąg,przesiadka,pociąg,przesiadka,pociąg..iii wreszcie jest Tomaszów a na dworcu PKP pierwsze spotkanie. Odważnie podchodzę do mężczyzny z ogromnym plecakiem i dziewczyny z malutkim plecaczkiem i mówię hasło:)
-cześć jestem Szreq
-cześć Mamut
-cześć Lilia
i tak razem dotarliśmy do bramy Przystani gdzie powitała nas radośnie Jola.Najpierw zdjęcie,uściski i zgadywanie kto jest kto? i chlebisól:)
Po rozlokowaniu się w stodółce wybraliśmy się na spacer w celu uzupełnienia zapasów. Po drodze nastąpiło nieoczekiwane spotkanie grupy już zaopatrzonej:) nastąpiło małe zamieszanie,witanie(Czajka,Jurczak,Sznajper,Krzysz​tof,Krasnal,Miłośniczka,Anna-ściskanie galicyjskie:)i Czajka:))
A potem to już kto sie pojawiał był witany przy sztabie przez całą grupę.Kto pojawiał się w bramie to do nas czy nie do nas? aaaa!! Diana, ooo! a to to kto? cześć:errator...
I tak wyglądał cały piątek(kolejność dowolna): zdjęcie,witanie,ściskanie,przedstawianie,rozmowy i wymiana książek:)
Przy ognisku wszyscy co chwilę zmieniali miejsca. Każdy z każdym chciał porozmawiać,chociaż słówko zamienić.
I tak było pięknie:książki,biblionetkowicze,muzyka i śpiew (przy trzydziestej zwrotce głos odmówił mi posłuszeństwa).Konia z rzędęm temu kto wie ile hymn ma zwrotek:)))
cdn.
Użytkownik: krasnal 13.05.2008 23:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tomaszów oczami Szreq'a ... | Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Razem z dopisanymi na miejscu - ponad 50 zwrotek:)
Użytkownik: agnesines 14.05.2008 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Razem z dopisanymi na mie... | krasnal
A czy ktoś może ten hymn tutaj wkleić?
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy ktoś może ten hymn ... | agnesines
Czy wysłaliście hymn Edwardowi56? Czy ja mam wysłać?
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy wysłaliście hymn Edwa... | jakozak
Wyślij mu, bo ja go na liście nie widzę. Najwyżej będzie miał dwa razy - to lepiej, niż nie mieć wcale:)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 19:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyślij mu, bo ja go na li... | krasnal
Dobrze.
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 20:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze. | jakozak
Wysłałam
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Tomaszów oczami Szreq'a ... | Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Proponuję zamienić "konia z rzędem" na "Sowę, ranną porą w gnieździe" - Krasnelek zbiera rozproszone zwrotki i pewnie zamieści całość.
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Tomaszów oczami Szreq'a ... | Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Obdarowaliście mnie trzema moimi wymarzonymi książkami: Kochanica Francuza, Sto lat samotności i Dzieci z Bullerbyn. W książkach wierszyki, podpisy. I JEGO dostałam, jako zakładeczkę. Popłakałam się z radości od tego dziękowania. :-)))
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Obdarowaliście mnie trzem... | jakozak
Pięknie się zbierało podpisy, konspiracja kwitła pod poduszką... :-)))
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 12:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Pięknie się zbierało podp... | Anna 46
A Jola marudziła, że Anna wszystkich odwołuje na stronę, tylko nie ją;)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A Jola marudziła, że Anna... | krasnal
No właśnie: wołają się do mojego pokoju, wołają, a mnie nie wołają. Znielubili mnie, czy co? Już mają dość mojego szrogęszenia się?:-)))
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 15:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tomaszów oczami Szreq'a ... | Szreq{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które!
Zwrotek równiutko 55:) Wklejone w wątku "Tomaszów, Tomaszów i po Tomaszowie".
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwrotek równiutko 55:) Wk... | krasnal
A moja o Mamucie tam jest?
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: A moja o Mamucie tam jest... | jakozak
Jolu, ja nie wiem czyja, ale jakaś o Mamucie jest:)
Użytkownik: librarian 14.05.2008 08:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Jesteście wszyscy strasznie kochani, że tak ładnie tu opisujecie. Na zmianę czytam i oglądam zdjęcia i to przy akompaniamencie ogniskowośmiechowego hymnu. I bardzo się wzruszam. Choć nie byłam, to jakbym troszeczkę była. Z Wami. W Tomaszowie. Ach, piękna sprawa.
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteście wszyscy straszn... | librarian
Za rok zrobi się tak, żebyś i Ty i Ella też były.
Użytkownik: carmaniola 14.05.2008 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wcale nie postawiłam na ... | Anna 46
Pozwolę sobie dokleić wątek wrocławski do galicyjskiego, żeby nie śmiecić. Aniu, mogę? - zapytała carmaniola po fakcie, wierząc święcie, że nie będzie jej to wzięte za złe.

A to było tak...

Bladym świtem o siódmej (weekend!), porwał mnie Adam z domu i pojechaliśmy po Sowę. Ponieważ dla niej taka godzina to środek nocy Adam zapowiedział, że jakby co, zabierze Sowę razem z dziuplą. Kiedy więc powędrował po nią, oczyma duszy wyobrażałam już sobie jak znosi ptaszkę zawiniętą w kołderkę i słodko drzemiącą lokuje na tylnym siedzeniu. Ale okazało się, że Sowa przywitała go całkiem dziarskim: CZEGO?! (Wyobraźnia podpowiada, czego pamięć nie może. W każdym razie było to coś równie rozkosznego. ;p) Po czym Sowa zbiegła do nas rześka jak, nie przymierzając, skowronek.

Wyruszyliśmy. Sowa co jakiś czas zgłaszała pretensje, że rozmawiamy z Adamem „do przodu” i ona nic nie słyszy, a potem Adam zaczął popiskiwać cieniutkim i osłabłym głosikiem: „Jeść, jeść”.
Ponieważ baliśmy się przydrożnych barów postanowiliśmy poszukać, może nie zdrowej, ale bezpiecznej żywności w MCDonald’s. I tak byliśmy zaaferowani tymi poszukiwaniami, że w Piotrkowie wjechaliśmy do miasta omijając skręt, który powinien zaprowadzić nas wprost do Tomaszowa.

Po nieudanej próbie znalezienia innej drogi w Piotrkowie Adam zapowiedział, że wracamy do Wrocławia i zaczynamy podróż raz jeszcze. Całe szczęście zmienił zdanie i kierując się słońcem znalazł właściwą ścieżkę.

A potem… potem to już było jedno wielkie ściskanie i całowanie, i musiałam tylko uważać by przypadkiem nie wyściskać, niesłusznie, jakiejś bogu ducha winnej osóbki, która przechodziła ścieżką. (Kiedyś udało mi się wykonać taki manewr i wywołało to lekkie oszołomienie i przerażenie mojej ofiary.) Tyle nowych, a przecież dobrze znanych osób. Czasem bardzo dalekich, a przecież bliskich. To było coś naprawdę niesamowitego!

Później obiad, spacer pełen uśmiechów i śmiechów, jednoczesne witanie Maxima i żegnanie Krzysztofa, ognisko, gitara, organki i… nie wiadomo kiedy zbudził się kolejny dzień. Dzień pożegnań.

To niesprawiedliwe!
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie dokleić wąt... | carmaniola
Carmaniolo kochana, możesz, wszystko możesz!
Vivat Grupa Wrocławska - tego tu brakowało. :-D
Użytkownik: carmaniola 14.05.2008 13:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniolo kochana, możes... | Anna 46
Aniu!! Bo znowu mi się oczka spocą! :-)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 12:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Pozwolę sobie dokleić wąt... | carmaniola
No to ja też mogę napisać, że grupę wrocławską poznaliśmy po ognistych rozwianych włosach Carmanioli bez kunia. Siedzieliśmy sobie akurat słodko i rozkosznie nad Pilicą. Witanie z nimi było jednym wielkim kłębkiem radości! :-) Oni są fantastyczni! Carmaniola dynamit brawury i szczerości, Sowa pyszczula radosna.
Władza jest nie dość, że przemiła i przekochana, to jeszcze.... gdybym miała o 20 lat mniej... różnie by mogło być. Różnie...
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: No to ja też mogę napisać... | jakozak
Zaraz... to Wrocław przyjechał a po Ciebie miał iść najmłodszy i wszyscy popatrzyli zgodnie na Filipka? Już mi się wszystko myli... :-)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 12:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz... to Wrocław przyj... | Anna 46
Pierwsze słyszę.
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze słyszę. | jakozak
Było, tylko nie wiem, czy to jak Wrocław przyjechał. Ale ktoś to się zjawił, Ciebie, Jolu, nie było przy sztabie, i trzeba Cię było zawołać - no i ktoś rzucił hasło "kto idzie? najmłodszy!". No i wyszło, że najmłodszy w towarzystwie był Filipek:)
Użytkownik: carmaniola 14.05.2008 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Było, tylko nie wiem, czy... | krasnal
Było, było! Pamiętam. Wypadło na Filipka i Glivinettiego. Tylko też nie pamiętam, czy to przy nas, czy może przy Kociu.
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze słyszę. | jakozak
A nie! Ty byłaś wtedy przy przygotowywaniu ogniska, jak miał dopełzać najmłodszy! :-) To nie wiem, kto przybył.
Użytkownik: carmaniola 14.05.2008 13:06 napisał(a):
Odpowiedź na: No to ja też mogę napisać... | jakozak
Całe szczęście, Jolu, że jednak bez konia byłam rozpoznawalna, bo jak mi powiedziałaś, że bałaś się, że bez konia mnie nie odwirtualizujesz, to zobaczyłam siebie, na co najmniej tygodniowej trasie rajdowej i natychmiast siedzenie mnie zabolało. :-)

A władza... no cóż nie darmo Michotka pisała "ciało wroga można spożyć, gdy jest młode i niełykowate" a myśmy z Czajką zapewniały, że Adam spełnia wymogi. ;-p
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 13:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Całe szczęście, Jolu, że ... | carmaniola
Admin, wytłumacz się, proszę. :-)))
Za dużo zalet na raz to rzecz nieprzyzwoita. :-)
Użytkownik: Admin 14.05.2008 14:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Admin, wytłumacz się, pro... | jakozak
Ja się chyba muszę w końcu ujawnić z moim drugim loginem, bo się potem Admin zmieni, i będzie że to wszystko o nim :)
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się chyba muszę w końc... | Admin
Ujawniaj się, ujawniaj:)
Tylko - jak to "się Admin zmieni"?! Ja sobie nie życzę!;)
Użytkownik: joanna.syrenka 14.05.2008 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Ujawniaj się, ujawniaj:) ... | krasnal
Hyhy, ktoś w tych postulatach do nowej BNetki dopisał "Wymiana Admina na żądanie", czy mi się zdaje? :D
Użytkownik: Czajka 15.05.2008 07:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Hyhy, ktoś w tych postula... | joanna.syrenka
Ja napisałam. :)
Ale jak będzie juz magiczny guziczek do głosowania, to chyba nie wcisnę. :)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się chyba muszę w końc... | Admin
Nawet o tym nie myśl. My nie chcemy innego.
Pod każdym względem. :-)))
A to o Tobie, tylko o Tobie. :-)))
Użytkownik: carmaniola 15.05.2008 12:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja się chyba muszę w końc... | Admin
Masz szansę. O tutaj: [artykuł niedostępny] W przeciwnym wypadku imię Twe pogrzebane zostać może na wieki...;p
Użytkownik: norge 14.05.2008 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: No to ja też mogę napisać... | jakozak
Trudno, w tym momencie zdradzę potajemne narady w Kwaterze Głównej na temat przybyłej na zjazd władzy. Kwatera Główna jest absolutnie zgodna, że A. jest bardzo, ale to bardzo przystojny i uroczy. W sensie zewnętrznym i wewnętrznym :-)
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 20:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno, w tym momencie zd... | norge
O tak!
Użytkownik: edward56 14.05.2008 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: No to ja też mogę napisać... | jakozak
Po paru dniach nieobecności w biblionetce z zaciekawieniem włączyłem komputer. Myśląc, że może przeczytam relacje z "Tomaszowskiego Zlotu". Wchodzę na stronę bibionetki i wielkie zaskoczenie. Czytam, czytam z wielkim zainteresowaniem i oglądam zdjęcia, które przysłały mi "dobre duszyczki", od Ciebie Jolu również dotarły, za które dziękuję - wszystkie przepiękne.

Ciekawe i ujmujące są również Wasze relacje, które oddają klimat i atmosferę tego miłego, sympatycznego i ciekawego spotkania biblionetkowiczów - tak to odebrałem.

Czytając je z minuty na minutę tętno mojego serca było coraz szybsze i mocniejsze, a wewnętrzne odczucia sprawiały jakbym był z Wami. Miło było usłyszeć, że zrobiłem nispodziankę z tym ala logo. Załuję, że nie mogłem być, może następnym razem się uda.

Przesympatyczna krajanka napisala coś, nad czym nigdy się nie zastanawiałem, a w podświadomości istniało. Po chwili refleksji i zastanowienia powiem, chyba jestem zaasymilowanym wrocławiakiem, a korzeniami byłem, jestem i będę "Galicjokiem". To moja mała Ojczyzna. Pozwolę sobie w tym miejscu zacytować część wiersza Jerzego Harasymowicza piewcy tego regionu.

" W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka

Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczym"

Ja się tam urodziłem, wychowałem i młodzieńcze lata spędziłem.
Użytkownik: carmaniola 14.05.2008 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Po paru dniach nieobecnoś... | edward56
Edwardzie! Skorzystam z okazji i prawie_osobiście podziękuję za transparent, który zaskoczył i ucieszył niezmiernie. Dzięki niemu można było trafić do kwatery głównej bez błądzenia. :-)
Użytkownik: edward56 14.05.2008 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Edwardzie! Skorzystam z o... | carmaniola
Miło to słyszeć, o ile dobrze pamiętam to był Twój pomysł, ja go tylko zrealizowałem. :-)
Użytkownik: carmaniola 14.05.2008 15:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło to słyszeć, o ile do... | edward56
Łomatko! Ja nic nie pamiętam! Ale to jeszcze cudniej, że się moje marzenie zmaterializowało. Dziękuję! :-)
Użytkownik: carmaniola 15.05.2008 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Miło to słyszeć, o ile do... | edward56
Edwardzie Galicyjski I, ale troszkę też wrocławski... polecam Twej uwadze wątek [artykuł niedostępny] :-)
Użytkownik: Anna 46 14.05.2008 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Po paru dniach nieobecnoś... | edward56
Tak, Edwardzie miły, zrobiłeś nam wielką niepodziankę i radość!!! Dziękuję Ci bardzo-bardzo!

Od razu obwieściłam wszem i wobec, żeś absolwent mojego liceum! :-)))
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 14:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, Edwardzie miły, zrob... | Anna 46
Fakt, przechwalała się tym Ania co krok i przy każdej okazji:)
Użytkownik: edward56 14.05.2008 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, przechwalała się ty... | krasnal
Czyżby krasnalku w Tobie też odezwała się galicyjska duszyczka?
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyżby krasnalku w Tobie ... | edward56
Nigdy nawet nie ucichła!:) No, może troszkę, bo jakoś w Poznaniu dziwnie jest mówić, że na polu jest ciepło;)
Użytkownik: hburdon 14.05.2008 15:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nigdy nawet nie ucichła!:... | krasnal
To może: "A na polu to ale ciepło jest, tej"?
Użytkownik: krasnal 14.05.2008 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: To może: "A na polu ... | hburdon
;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 14.05.2008 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: ;) | krasnal
Dziękuję Joli, Ani, Syrence i Dawidowi za wszystkie zdjęcia i pieśni ze spotkania. O jejciu brak mi słów. Teraz już wiem co czują poeci opisujący miejsce, w których by być chcieli, ale nie było im to dane.
Użytkownik: joanna.syrenka 14.05.2008 23:40 napisał(a):
Odpowiedź na: To może: "A na polu ... | hburdon
Hahahaha!!
To dobre :D
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 19:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Fakt, przechwalała się ty... | krasnal
Widziałam, widziałam, jak się puszyła, że może się Tobą pochwalić. :-)))
Edward, zdjęcia wysyłam dalej po trochu, żeby Wam skrzynek nie zapchać. Hymn też dostaniesz.
Ten transparent od Ciebie spowodował, że impreza stała się jeszcze ważniejsza niż była.
Ja jestem z kieleckiego, z Galicji i ze Śląska. Do wyboru, do koloru. :-)))
Harasymowicz mniam, mniam. Góry ojej!
Użytkownik: jakozak 14.05.2008 19:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Widziałam, widziałam, jak... | jakozak
Mała poprawka: jestem z kieleckiego, Galicji, Śląska i BiblioNETki. :-)))
Użytkownik: norge 14.05.2008 19:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Po paru dniach nieobecnoś... | edward56
Edwardzie, to i ja dołączam się do podziękowań za wspaniały prezent dla uczestników tomaszowskiego zjazdu. Wszyscy go podziwialiśmy. Podkreślał naszą biblioNETkową przynależnośc :-)







Użytkownik: joanna.syrenka 14.05.2008 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Edwardzie, to i ja dołącz... | norge
Taaaak, i sąsiedzi mogli nas rozpoznać...

"-Quo vadis?
- Do baru..."
Użytkownik: norge 15.05.2008 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Taaaak, i sąsiedzi mogli ... | joanna.syrenka
Syrenko, z tym rozpoznaniem to moglo byc roznie. Anna z caklowita powaga wyrazila podejrzenie, ze ci wspomniani przez ciebie sasiedzi (od Quo vadis i baru) musieli byc gleboko przekonani, ze to jakis zjazd BIBLIOTEKARZY :-))))) Ze niby ten transparent Edwarda tak ich zmylil...
Użytkownik: joanna.syrenka 15.05.2008 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko, z tym rozpoznani... | norge
Wiem, wiem :DDDD
Doczytali "Biblio..." i sobie skojarzyli. Też się z tego śmiałam.
Użytkownik: edward56 16.05.2008 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Edwardzie, to i ja dołącz... | norge
I co ja mam powiedzieć. Bardzo mi miło. Jeśli ten baner faktycznie się wszystkim podobał i wyróżniał biblionetkowiczów, to biorę się za opracowanie loga biblionetkowiczów, które będzie można nosić przypięte. W niedługim czasie postaram się pokazać projekt.
Użytkownik: jakozak 21.05.2008 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: I co ja mam powiedzieć. B... | edward56
:-))) czekamy
Użytkownik: Czajka 21.05.2008 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: I co ja mam powiedzieć. B... | edward56
To byłoby świetne, ale można byłoby kupić? Ja bym się od razu oznakowała. :)
Użytkownik: miłośniczka 15.05.2008 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Po paru dniach nieobecnoś... | edward56
I ja dziękuję!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: