Dodany: 30.04.2008 20:04|Autor: carmaniola

Czytatnik: dumki-zadumki

Fuentes o corridzie i matadorach


Moje spotkania z prozą Fuentesa, nieliczne jeszcze, układały się bardzo różnie - to zachwyt, to znużenie, to niechętna akceptacja. Nie wiem jak będzie dalej. Wiem jednak, że natykając się na jego wypowiedzi, cytowane w różnych źródłach, nabrałam ogromnego szacunku dla jego wiedzy, jego umiejętności ogarniania otaczającego nas świata i... wyważonego, zdroworozsądkowego doń podejścia. (Mimo nastawienia antyamerykańskiego, któremu wcale się nie dziwię.)

Jego eseje o historii Hiszpanii i Nowym Świecie, choć bez magicznych akcentów czarują wiedzą i słowem. Gorycz, miłość, zachwyt i niechęć. Jak sam pisze: "Miara nienawiści jest zarazem miarą miłości. Za wszystkim zaś kryje się pasja". Pisze to w odniesieniu do stanowiska Hiszpanii wobec samej siebie, ale można te słowa odnieść także do samego pisarza. Tak mi się wydaje.

Miałam tylko zajrzeć i zanurzyć się w "Śmierć Artemia Cruz", ale chyba przy esejach na chwilę jeszcze pozostanę...
= = =

A co w istocie znajdujemy na arenie do walki byków? Po pierwsze spotykamy tam wszystkich, cały lud. Zbiedniały, wiejski, osamotniony na ziemi twardej i obcej, lud zbiera się na arenie, by celebrować cotygodniowy rytuał, ofiarę niedzielnego popołudnia, pogański schyłek chrześcijańskiej mszy. Dwie ceremonie, które łączy znaczenie, czyli ofiara, lecz które dzieli pora dnia, a więc poranne msze, popołudniowe corridy. Msza — corrida oświetlona bez dwuznaczności słońcem zenitu. Corrida — msza światła i cieni, zabarwiona nieuchronnym zachodem.[...]

Kim jest matador? Znowu człowiekiem z ludu. [...]
Hiszpańscy toreadorzy byli takimi samymi idolami jak Elvis Presley czy Frank Sinatra w naszych czasach. Jak oni, są triumfem ludu.[...]

Walka byków jest jednak, o czym nie należy zapominać, wydarzeniem z dziedziny erotyki. Gdzie, jeśli nie na arenie, mężczyzna może przyjmować pozy tak prowokujące seksualnie? Rzucająca się w oczy bezwstydność galowego stroju, opięte spodnie — pokaz atrybutów płci: zwarte pośladki, jądra opięte tkaniną, krok jawnie uwodzicielski i pełen przekonania o własnej wartości, żądza wrażeń i krwi. Corrida uprawnia do tej niewiarygodnej arogancji i ekshibicjonizmu seksualnego. Ich korzenie giną w otchłani i mroku. Kiedy młodzi wieśniacy uczą się walczyć z bykami, często wolno im to robić tylko w tajemnicy, nocą, czasem po przepłynięciu rzeki, nago; albo też czynią to na polu porośniętym ostem, podrapani, wtargnąwszy bez pozwolenia do folwarku bogacza, uczą się walczyć z zakazanymi bykami, w sekrecie, bezprawnie, o najciemniejszej godzinie nocy. Tradycyjnie młodych toreadorów kusił ten rodzaj spotkań, bo nie mogąc w nocy zobaczyć byka, musieli walczyć z bardzo bliska, odgadując postać bestii, czując agresywne gorąco jej ciała swoim ciałem i w ten sposób ucząc się rozróżniania kształtu, ruchów i kaprysów przeciwnika.

Młody matador jest księciem w swojej wsi, księciem straszliwym, który może zabijać, bo sam wystawia się na śmierć. Corrida jest otwarciem na możliwość śmierci poddanej określonym normom. Przyjmuje się, że byk, jak mityczny Minotaur, narodził się uzbrojony przez naturę. Matadorowi przypada w udziale odkrycie, z jakim rodzajem zwierzęcia ma do czynienia. Ma on przekształcić swoje spotkanie z bykiem ze zdarzenia powszedniego w ceremonię, rytuał, dziedzinę sił natury. Na początku toreador musi ocenić rogi byka i natychmiast zmierzyć się z nimi. Osiąga to dzięki strategii nazywanej „cargar la suerte”, która jest istotą sztuki tauromachii. W uproszczeniu, polega ona na takim użyciu kapy, by zyskać nad bykiem kontrolę i nie dopuścić, żeby zwierzę działało w zgodzie z własnym instynktem. Za pomocą kapy, ruchów nóg oraz ciała, matador zmusza byka do zmiany kierunku i przejścia na pole walki wybrane przez toreadora. W wykroku, lekko pochylony, matador przywołuje byka kapą: toreador i byk poruszają się teraz razem, aż do kulminacyjnego momentu „pase” doskonałego, oszałamiającej chwili posągowego połączenia, byk i toreador spleceni w jedno, przekazując sobie nawzajem siłę, piękno i niebezpieczeństwo, w wizerunku nieruchomym i dynamicznym zarazem. Moment mityczny został odnowiony: jeszcze raz człowiek i byk, jak w Labiryncie Minosa, stanowią jedność.

Matador jest tragicznym bohaterem związku człowieka z przyrodą, aktorem ceremonii, która przypomina, że nasze przetrwanie odbywa się kosztem przyrody, za cenę gwałtu. Nie możemy zaprzestać wykorzystywania przyrody, bo taki jest warunek naszego przetrwania. Wiedzieli już o tym ludzie, którzy namalowali zwierzęta w jaskini Altamira.
= = =

Pogrzebane zwierciadło (Fuentes Carlos), przeł. Ewa Klekot, Wydawnictwo Opus, 1994, s. 18-20.

= = =
Notki i tropy:

Carlos Fuentes, Cervantes czyli Krytyka sztuki czytania (Fuentes Carlos)

Juan Ruiz, Księga dobrej miłości

Rojas Fernando de, Celestyna (Rojas Fernando de)

Juana Ines de la Cruz (Juana de Asbaje)- (brak)

Calderón de la Barca Pedro, Życie snem (Calderón de la Barca Pedro (Kalderon))

Leopoldo Lugones (Argentyna),Ruben Dario (Felix Ruben Garcia Sarmiento - Nikaragua) - (brak) (tylko w książce Tomasza Pindela, Zjawy, szaleństwo i śmierć: Fantastyka i realizm magiczny w literaturze hispanoamerykańskiej (Pindel Tomasz)),

Benitez Fernando, Los demonios en el conviento

Poza "konkursem":
Chaucer, Opowieści kanterberyjskie: Wybór (Chaucer Geoffrey)
= = =

W tym samym roku 1605 ukazały się Don Kichot, Król Lear i Makbet. Na scenie świata pojawia się dwóch starych szaleńców i jeden młody zabójca. Przypominają wszystkim chwałę ludzkości i jej zniewolenie. Szekspir wznosi pochwałę „mężnego nowego świata". Cervantes opłakuje przemijanie złotego wieku: „W tym błogosławionym wieku wszystko było wspólne... Wszędzie panował pokój, przyjaźń i zgoda... Kłamstwo ani oszustwo, ani przewrotność nie mieszały się z prawdą i szczerością".

Cervantes i Szekspir żyli w świecie, który był im wstrętny. Zmarli tego samego dnia i roku: 23 kwietnia 1616. (s.163.)




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5928
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: lirael 01.05.2008 08:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje spotkania z prozą Fu... | carmaniola
Pamiętam, że kiedyś polecałaś mi powieść "Terra Nostra" Fuentesa (na okoliczność Joanny Szalonej :), uprzedzając, że jest dziwna i niełatwa w odbiorze. Intrygujace fragmenty "Pogrzebanego zwierciadła", które zacytowałaś, świadczą o tym, że warto. Świetny, obrazowy styl.
Zresztą same tytuły brzmią jak poezja: Fuentes Carlos
Miłego weekendu!
Użytkownik: carmaniola 01.05.2008 11:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Pamiętam, że kiedyś polec... | lirael
"Terrę Nostrę" nieustająco polecam. :-) Sama za chwilę zacznę z nią nową sesję. Ale o historii prawdziwej Fuentes opowiada z równą pasją, i równie pięknie.

Pozdrawiam. :-)
Użytkownik: Vilya 30.05.2008 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje spotkania z prozą Fu... | carmaniola
Jakoś tak przegapiłam tę Twoją czytatkę, może dlatego, że wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak szybko z Fuentesem będzie mi po drodze. Wróciłam - z mocnym postanowieniem przeczytania do końca - do "Śmierci Artemia Cruz", ale tym razem naprawdę daje mi to satysfkację. I tak się jakoś ucieszyłam, właściwie nie wiadomo czemu, kiedy zobaczyłam, że też czytałaś niedawno i że będzie można porozmawiać o niej, kiedy już skończę. :-)

Z tropów - "Celestyna" jest cudowna! :-) Ja w ogóle bardzo lubię różne wariacje na temat powieści łotrzykowskiej, czy to w wydaniu dawnym, czy też we współczesnych przetworzeniach. Sentymentem szczególnym darzę Żywot młodzika niepoczciwego imieniem Pablos czyli Wzór dla obieżyświatów i zwierciadło filutów (Quevedo y Villegas Francisco Gómez de) (ale widzę, że to już masz w schowku :-)

Fuentes piszący o Cervantesie - znam fragmenty, nie za bardzo mogę się zmobilizować do przeczytania całości - rozczarowuje.
Użytkownik: carmaniola 31.05.2008 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Jakoś tak przegapiłam tę ... | Vilya
Bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń ze "Śmierci...". Namierzałam się żeby coś napisać, ale doszłam do wniosku, że niestety, nie jestem w stanie oddać ani skomplikowanej zawartości, ani też klimatu. Zostały mi tylko zapisane fragmenty i nie wiem nawet, czy kiedyś uda mi się z nich stworzyć chociaż jakąś czytatkę. Jeśli tak to pewnie z mottem zaczerpniętym z Paza:

"Śmierć jest lustrem, które odbija daremne gestykulacje życia".

Też odniosłaś wrażenie, że obaj meksykańscy twórcy mają obsesję(?) na temat luster? ;-)

Dziękuję za potwierdzenie w sprawie literackich tropów. Będę za nimi szperać tym intensywniej. :-)

Dlaczego rozczarowuje Cię Fuentes piszący o Cervantesie? Jeszcze nie zaglądałam do tych szkiców - książka w schowku (biblioteczce) należy do tych zlokalizowanych i dostępnych. Postanowiłam zajrzeć do niej, bo zainteresowało mnie to, co pisze Fuentes o Cervantesie w "Pogrzebanym zwierciadle".
Użytkownik: Vilya 02.06.2008 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo jestem ciekawa Two... | carmaniola
Jestem nieprzytomna ostatnio. Chciałam Ci przede wszystkim odpisać już po skończeniu "Śmierci...", miałam nadzieję, że będzie to miało miejsce jeszcze w maju, ale że powinnam się zajmować mnóstwem rzeczy chwilowo ważniejszych, to czytam Fuentesa powolutku, niestety. Jeśli jednak o interpretację chodzi, już teraz wiem, że to zdanie z Paza pasuje tutaj świetnie. :-)

Co do literackich tropów, chcę podsunąć jeszcze jeden, a nawet dwa, jakby się uprzeć. ;-) Właśnie do tego się ta moja nieprzytomność przede wszystkim odnosi. Gdy wyżywałam się dziś blogowo, pomyślałam sobie, że mogłabym Ci linki do tych notek podrzucić, gdyż tym razem wyszukane rzeczy powinny Ci być bliskie, ale odłożyłam to jakoś na później, w końcu nic pilnego - i właściwie przypadek sprawił, że dotarło do mnie, o czym pisze cytowany przez Ciebie Fuentes. ;-) Więc najpierw linki: do notki w tym kontekście ważniejszej (http://zaczytanie.blox.pl/2008/06/Que-viva-Mexico.html) oraz do tej drugiej, do której zresztą pierwsza prowadzi (http://obiektywnie.wordpress.com/2008/06/01/que-viva-mexico/). A owe tropy? Już tam są zawarte i nimi mam nadzieję najskuteczniej kusić. Z jednej strony właśnie Leiris: Lustro tauromachii (Leiris Michel). Nie czytałam, ale nawet po tych króciutkich fragmentach, które znam i po tym Fuentesie, którego cytujesz, widzę, że powinno Ci się spodobać. Z drugiej zaś cały ów "kontekstowy" blok, że wymienię tylko za spisem treści:

Namiętności corridy:

MICHEL LEIRIS
Lustro tauromachii. Wybrane fragmenty, przełożyła Maryna Ochab
MICHEL LEIRIS
Rafaelillo, 9 października, Nîmes, przełożył Tomasz Szerszeń
LUDWIK STOMMA
Antropolog i corrida
JOSÉ ORTEGA Y GASSET
Szkic epilogu dla Domingo Ortegi, przełożyła Justyna Myszkowska
JEAN CLAIR
Od corridy do Ukrzyżowania, przełożyła Maryna Ochab
JOSÉ BERGAMIN
Milcząca muzyka corridy, przełożyła Weronika Ignas-Madej
GEORGES DIDI-HUBERMAN
Tancerz samotności, przełożyła Ewa Malec
MANUEL DELGADO RUIZ
Tauromachia Leirisa wcielona w nas, przełożyła Amelia Franas
MAGDALENA BARBARUK
Toreros umierają młodo. Corrida w filmach Pedro Almodóvara
*** Słownik tauromachiczny, opracowała Magdalena Barbaruk


Co do Cervantesa zaś, mam teraz problem z odpowiedzią, bo "czytałam" to kilka lat temu. Wydaje mi się, że był dla mnie zbyt rozpolitykowany, ale być może dziś miałabym zupełnie inne odczucia. Tych nawet nie jestem w stanie porządnie uzasadnić.
Użytkownik: carmaniola 02.06.2008 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem nieprzytomna ostat... | Vilya
Zajrzałam, przeczytałam i chyba się skuszę. :-)

PS. Wybierałyśmy podobne fragmenty z Fuentesa. ;-) Przy czym ja skupiłam się na tych bliżej zakończenia, bo wydawały mi się pełniejsze i przekazywały tę samą myśl wyrażoną wcześniej, w sposób bardziej do mnie przemawiający. Zajrzę jeszcze kiedy skończysz czytać - dla dalszego porównania. Może te moje, przy okazji, ułożą się w jakąś sensowną całość.:-)
Użytkownik: Vilya 02.06.2008 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zajrzałam, przeczytałam i... | carmaniola
Zaraz skończę, zostało mi 30 stron. Czytałam w tak ślimaczym tempie, że dzielić się musiałam na bieżąco. ;-) A na bloga wrzucę jeszcze chyba tylko kilkustronicowy fragment o Meksyku, ten prawie z końca. "Terra nostra" poczekać musi na lepsze czasy, przynajmniej do wakacji, muszę się więc zadowolić tym, co mi Fuentes o tożsamości mówi w "Śmierci..." (i jeszcze "chingada" i wszystko to, co się z tym u niego wiąze - ten fragment należałoby dorzucić dla pełniejszego obrazu...). Pomyślę nad tym. :-)
Użytkownik: carmaniola 03.06.2008 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaraz skończę, zostało mi... | Vilya
Chingadę też mam. I fragmencik porównujący Meksykanina z Jankesem. ;-) I właśnie sprawdziłam, że ten fragment, u Ciebie "Pragnienie" z początku też (w zeszycie), tylko potem mam powtórzony (już z końca) na kompie. :-)

Przed "Terra Nostrą" proponowałabym właśnie "Pogrzebane zwierciadło" - mówi o połączonej historii Hiszpanii (Europy) i Ameryki - jak "Terra Nostra" - tylko bez magicznych wtrętów. ;-)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: