Dodany: 26.04.2008 16:19|Autor: Faustyn

"Zbrodnia i..." po zbrodni


Ostrzeżenie! Ta recenzja/opinia zawiera informacje dotyczące zakończenia utworu. Przed przeczytaniem tekstu mile widziane zapoznanie się z lekturą.


Nie ukrywam, że z wielką ulgą skończyłem czytać dzieło Dostojewskiego. I zauważyłem jakby trzy "bloki" - a mianowicie:
I blok - akcja do momentu popełnienia zbrodni,
II blok - kolejne wydarzenia,
III blok - epilog.

A teraz konkretnie - moje spostrzeżenia są następujące: i pierwszy, i trzeci blok nie były ciekawe. Znaczy - nie były dla mnie ciekawe. Plany zbrodni wydawały mi się jakoś tak przejrzyste - ot, weźmie siekierę, zabije staruchę, zdobędzie łupy i tyle. I właściwie nie potrafiłem znaleźć (a może nie pamiętam) żadnego elementu zaskoczenia, wszystko wydaje mi się takie... liniowe.

Podobnie co się tyczy epilogu - ta część książki za to nie przypadła mi do gustu również z powodu braku jakiejś akcji. Ot, monotonny opis pobytu na Syberii, choroby zarówno Rodii, jak i Soni, ich - bądź co bądź - oryginalnego wyznania sobie miłości etc.

Natomiast jeśli chodzi o drugi blok - arcydzieło! Tutaj mogę stwierdzić bez zawahania, że z przyjemnością i z wielką uwagą czytałem całość, nawet mimo jakichś trudniejszych opisów czy też obszerności utworu. I naprawdę, czytając pierwszy raz, nie można przewidzieć, co się za chwilę stanie - sam zakładałem, że Raskolnikow wpadnie szybciej, zbiegnie, a następnie to on zabije Swidrygajłowa, ale widać Dostojewski miał większą wyobraźnię, za co mu chwała ;).

Jeśli chodzi o minusy... Moją uwagę zwrócił jeden fragment, który mnie po części rozbawił, a po części zirytował. Mianowicie Rodion wchodzi do mieszkania Soni i narrator komentuje, że zanim usiadł, przelotnie wzrokiem ogarnął mieszkanie. Na logikę - za dużo nie spamiętał. A tu nagle narrator przedstawia obszerny i szczegółowy opis lokalu... Zawsze lubiłem narratora wszechwiedzącego, ale w tym miejscu mógł się powstrzymać...

Czy polecam lekturę? Oczywiście, że polecam. I żywię nadzieję, że innych również nie zniechęcą opisy, a pochłonie fabuła. Bo warto - warto wytrwać do końca przy Rodionie Romanowiczu Raskolnikowie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2291
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Venta 11.03.2010 21:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostrzeżenie! Ta recenzja/... | Faustyn
Nie do końca zgadzam się co do pierwszego "bloku" - faktycznie, nie działo się tam nic ciekawego, ale nie miało się dziać. Chodziło tu głównie o wewnętrzne rozterki Rodiona. Taki wstęp (przynajmniej moim zdaniem) był niezbędny i bez niego książka nie byłaby tym samym. ;)

A epilogu bronić nie będę, bo mi samej niezbyt się podobał.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: