Dodany: 17.03.2008 15:12|Autor: KatarzynaM

Mechanizm rewolucji w pigułce


Niewątpliwie młodopolski artysta, żyjący na przekór normom i konwenansom, budzący tak skrajne emocje, jak Przybyszewski, jawi się w naszej wyobraźni jako poeta utalentowany, szczycący się lekkim piórem, piszący z polotem, niezwykle. W powszechnym mniemaniu uchodzi on za człowieka, spod którego pióra wychodzą same arcydzieła, zarówno formy, jak i treści.

Niestety, "Dzieci szatana" bezlitośnie obnażają niedoskonały warsztat twórczy poety, ukazując jego nieporadność, by nie powiedzieć nieumiejętność pisania.

"Dzieci szatana" arcydziełem nie są. Skomplikowana, zagmatwana fabuła, dziwne dialogi tworzą z nich książkę ciekawą, ale taką, która nastręcza czytelnikowi pewnych kłopotów. "Zaraz, zaraz... Jak to było?" - wciąż krąży w głowie tego, kto po tę książkę sięgnął.

Jest to opowieść o grupie anarchistów, która przy pomocy podpaleń sieje pogrom w małym miasteczku. Gordon, będący alter ego autora, to postać przewodnia. Skupia wokół siebie ludzi, manipuluje nimi, terroryzuje ich. Ludzie są mu potrzebni, by mógł zrealizować swoje cele, pragnienia. Po kolei deprawuje jednostki, doprowadzając w konsekwencji do ich unicestwienia. Wykonawcy jego planu, suchotnik Wroński, który ma podpalić główny urząd w mieście, Ostap, któremu Gordon bałamuci kochankę, wszyscy oni działają zgodnie z poleceniami przywódcy. Nikt mu się nie przeciwstawia.

Fabuła służy jedynie zobrazowaniu głębszych treści i sensów. Motywem przewodnim tej książki jest ukazanie mechanizmu rewolucji, tego, jak się rodzi, co ją motywuje, jakie są jej konsekwencje.

Jeśliby łączyć Gordona z postacią Przybyszewskiego, można by uznać, że bohater powieści "Dzieci szatana" pragnie zniszczenia, by na zgliszczach zbudować coś nowego, co będzie dziełem przypadku. Dla ojca polskiej bohemy bowiem satanizm był obroną przed nihilizmem, który według Nietzschego miał prowadzić do nicości. Szatan dla Przybyszewskiego jest jakimś środkiem do wprowadzenia ładu i harmonii w świecie. Zło występuje tu jako pierwiastek twórczy. Co za tym idzie, szatan to dla autora "Confiteora" postać pozytywna.

Historia Gordona potraktowana tu być może także jako przedstawienie sylwetki Przybyszewskiego, niejako usprawiedliwienie swego postępowania przez autora. Szczególnie staje się to widocznie, gdy spojrzymy na kwestię między kobietą a mężczyzną. Nie od dziś wiadomo, jak hulaszcze życie prowadził "meteor Młodej Polski", głośno było o jego romansach, miłosnych skandalach. Miał jedną żonę Norweżkę, doprowadził do końca małżeństwa Kasprowicza, uwodząc bezpardonowo jego żonę, podobno przyczynił się do śmierci swej ówczesnej, niewygodnej już dlań w tych okolicznościach, małżonki. Jego skandale z kobietami otoczone są niemal kultem.

Nieprzypadkowo wobec tego wprowadził w "Dzieciach szatana" wątek walki płci. Główny bohater, Gordon nie dość, że bawidamek, to bez skrupułów niszczy kobiety, z którymi żyje. Być może wytłumaczeniem tego występku jest przekonanie Przybyszewskiego o tym, że motywem postępowania jest popęd seksualny. Posunął się on nawet do trawestacji słów z Biblii, i mówi, że: "Na początku była chuć". Być może sprawcą tych licznych kontaktów z kobietami i budowania coraz to nowych, nieszczęśliwych związków było dążenie Przybyszewskiego do odsłonięcia tego, co czuje kobieta. Skoro nie było mu dane tego poczuć, próbował bez ustanku.

Niewątpliwie rzeczą, która przykuwa uwagę jest podobieństwo "Dzieci szatana" do "Biesów" Dostojewskiego. Być może, ze względu na podobną tematykę, Przybyszewski był bardzo ceniony w Rosji. Fabuła podobna, u Dostojewskiego także występują anarchiści, tzw. piątka, których celem również jest obalenie starego porządku na drodze rewolucji. Postacie w obydwu powieściach posiadają swoje odpowiedniki, na przykład czołową postacią "Dzieci szatana" jest Gordon, u Dostojewskiego Mikołaj Stawrogin. Inny natomiast jest końcowy wydźwięk, u Dostojewskiego nawet tytuł poświadcza, że pisząc powieść autor był już "po drugiej stronie", stał się konserwatystą. Jego poglądy na rewolucję są jasno określone, u Przybyszewskiego nie jest to już tak jednoznaczne.

Jeśliby podsumować jednym zdaniem, to "Dzieci szatana" znakomitą powieścią nie są, jednakże zajmują bardzo ważną pozycję w twórczości Przybyszewskiego oraz poruszają bardzo aktualne w naszych czasach problemy. Bo czyż widmo rewolucji, manipulowanie ludźmi, niezdrowe kontakty między obojgiem płci nie są rzeczą istotną i szalenie dziś aktualną?



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4830
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: lachus77 11.02.2011 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewątpliwie młodopolski ... | KatarzynaM
Moim zdaniem Przybyszewski to taki młodopolski celebryta; owszem pisał książki, ale powiedzmy sobie szczerze, że poza "Confiteorem" mało kto zna więcej jego utworów. Zresztą, nie było ich dużo. Bardziej jest znany ze swego skandalicznego życia niż jako wielki twórca literatury (z całym szacunkiem dla jego zasług w tej dziedzinie).
Użytkownik: jm1986 09.10.2016 14:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Niewątpliwie młodopolski ... | KatarzynaM
Gordon nie był anarchistą i, tym bardziej, nie chciał zbudować nowego lepszego świata na zgliszczach starego. Poniekąd współpracował z rewolucjonistami, którym marzyła się utopia, ale dla niego była ta współpraca jedynie pretekstem do zrealizowania swojego planu samego tylko niszczenia. Gordon w swoich wypowiedziach odcina się od anarchistów i twierdzi, że utopiści mogą sobie próbować budować na zgliszczach ale Gordona interesuje tylko niszczenie. Gordon to, moim zdaniem, albo - fanatyk, satanista, filozof (którego filozofia składa się zdaniem którejś z postaci powieści z łachmanów, które pozbierał ze śmietników stolic europejskich); albo, zwyczajnie - wariat, ale na pewno nie utopista czy anarchista.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: