Dodany: 16.04.2004 22:56|Autor: dagunia1
Utrapienia Pilcha
A teraz powiem, co sobię myślę o warszawskich dokonaniach Pilcha: otóż ja sobie myślę, że Pilchu cierpi na tzw. przerost formy nad treścią, szczególnie medialny, natomiast problem ten nie dotyczy już jego prozy. Co ciekawe, właśnie ten przerost sprawiał onegdaj, że książki Pilchowe, choć o niczym, czytało się znakomicie. Nic wprawdzie w głowie po nich nie zostawało, ale Pilchowi chyba o to szło. Tymczasem Jerzy Pilch po wielkiej przeprowadzce do stołecznego miasta Warszawy zapomniał najwyraźniej zabrać ze sobą pióra. "Miasto utrapienia", i owszem, traktuje o utrapieniu, ale już raczej czytelnika, który sięga po Pilcha w oczekiwaniu na strawę, że tak powiem werbalną, a tymczasem dostaje wióra. Soku w tym nie ma żadnego. Życie stołeczne kosztuje pisarza tyle energii, że już nie wystarcza jej na przyzwoite pisanie. Niechże to będzie nauczką dla tych, którzy znajdują Warszawę wylęgarnią talentów. Siedzieć w domu i pisać. Miasto strapień Pilchowych zostawić pod jego przyszłą rozwagę. Kraków chyba wciąż czeka na Pilcha z otwartymi ramionami.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.