Dodany: 07.10.2013 21:36|Autor: sylkwiatek

Za dużo grzybów w tym barszczu, pani Picoult


Gdyby jedynym wyznacznikiem wartości literatury było nagromadzenie w jednym miejscu ważkich tematów społeczno-ideologicznych, "Tam gdzie ty" Jodi Picoult uznałabym za mistrzostwo świata. Czegóż tu nie ma? Para, która boleśnie pragnie dziecka. Nieudane próby in vitro. Poronienia. Rozstanie. Druga para, która boleśnie pragnie dziecka. Kwestie prawne dotyczące własności zarodków. Alkoholizm. Nawrócenie. Kobieta, która zakochuje się w drugiej kobiecie. Dwie kobiety, które chcą wspólnie mieć dziecko. Fanatyczna religijność. Ateizm. Rozprawa sądowa o przyznanie praw do zarodków. Rodzina konserwatywna kontra rodzina nieortodoksyjna. Kościół kontra aktywiści gejowscy. A na marginesie jeszcze, jako bonus chyba, trudna relacja pomiędzy braćmi, romans jednego z nich z żoną drugiego i nieakceptowana nastolatka z myślami samobójczymi. Dużo. Chyba trochę za dużo.

Nie to, że mnie problem związków homoseksualnych i ich prawa do posiadania potomstwa nie interesuje, wręcz przeciwnie. I przyznać muszę, że Jodi Picoult udaje się nie tylko postawić kontrowersyjne pytania, lecz również pozbierać do kupy i spójnie przedstawić argumenty obu stron. Podejrzewam też, że udaje się jej przekonać większość czytelniczek, iż równanie "dziewczyna + dziewczyna = rodzina" nie musi być automatycznie błędne. Może mój problem z "Tam gdzie ty" polega po prostu na tym, że w zasadzie te argumenty znam? Może właśnie dlatego cała ta powieść wydała mi się dość powierzchowna? Bo mimo że narracja prowadzona jest z punktu widzenia aż trzech głównych bohaterów, nie odczułam, abym dostała jakiś szczególny wgląd w ich psychikę. Muzyka, na płytce dołączonej do książki, również nie pomogła mi się z nimi związać emocjonalnie. Choć to piękna muzyka, przejmująca, i słucham jej sobie do dziś.

Krótko mówiąc, powieść na kolana mnie nie powaliła, ale przynajmniej wiem już, czego się po Jodi Picoult spodziewać. Jeśli w przyszłości będę miała ochotę na moralne dramaty nieskomplikowane stylistycznie i językowo, które dzięki temu czyta się wręcz błyskawicznie, w ciemno sięgnę po jej powieści. Pewnie kiedyś taki moment nadejdzie.


[Recenzję zamieściłam wcześniej na blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 436
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: