Zaklinacz
Słowa są ulotne. Jedynym sposobem, by je zatrzymać, jest ich zapisanie. Umiejętnie zapisane nabierają kształtu, czasem koloru, a czasem nawet i zapachu. Takie słowa można spotkać u Baczyńskiego. Dzięki tym cechom, jak również odwołaniu do symboli, tworzą barwne obrazy, ulegają przeobrażeniu do tego stopnia, że przestają być słowami, a stają się tym, na co wskazuje ich treść, a więc łzami, nocą, morzem…
Dopiero takie są w stanie wyrazić uczucia tak silne, że aż trudne do wyrażenia.
Nie wiem nic. Jest wokoło ten rzeczy niepokój,(…)
Tylko ludzie (…) spojrzenie
zwrócą w niepokój rzeczy, w to, co zapatrzenie,
i przez swoją osobność, w to, co gromem śniło,
powiedzą nierozważnie i osobno: miłość.[1]
Tak własne, że tylko w ten sposób można zapewnić sobie dyskrecję i im nie uchybić.
Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą
w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę,
usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte,
w muszli twojego ciała szumiące snem.[2]
I w końcu takie, których istotę trudno uchwycić.
Ty jesteś moje imię i w kształcie, i przyczynie,
I moje dłuto lotne.[3]
Pomimo jednak tego, że słowa połączone są w świetne konstrukcje i dotyczą spraw zwyczajowo uważanych za zdolne zmienić oblicze wszechrzeczy, to zawierają dodatkowy element – smutek.
(…) trzeba się ciągle żegnać,
a tutaj odlot pragnień co noc niełaskawszy,
a tutaj tępa pamięć, której się nie zaprzesz.[4]
Bo oto pojawia się dodatkowy, nieodłączny element - śmierć, gdyż kiedyś wszystko umiera. Umiera miłość.
Kto mi odda moje zapatrzenie
I mój cień, co za tobą odszedł?[5]
Umiera rzeczywistość.
Co się zdarzy przy drodze – nie wraca,
i to, co w wieczność odchodzi – ginie[6]
A razem z nimi umiera jakaś cząstka siebie, własnego ja
Tak wzrastamy, idziemy przez czas i kochanie.
Bogu nie dowierzamy, ludzie kłamią nam.
Jeszcze rok, jeszcze życie, a co pozostanie[7]
W końcu i tego zabraknie.
Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało
wielkie sprawy głupią miłością.[8]
Potem zostanie cisza, którą można (tylko?!) zakląć w słowa. Oto ich nowy wymiar. Boska sztuka interpretacji…
I tak to, co ulotne, może wywrzeć trwały ślad…
---
[1] Krzysztof Kamil Baczyński, „Kiedy się miłość śmiercią stała…”, wyd. Orgelbrandów, 1995, s. 82-83.
[2] Tamże, s. 110.
[3] Tamże, s. 116.
[4] Tamże, s. 25.
[5] Tamże, s. 96.
[6] Tamże, s. 98.
[7] Tamże, s. 147.
[8] Tamże, s. 207.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.