Dodany: 11.08.2013 18:20|Autor: Qrap

Recenzja nagrodzona!

Książka: Cywil w Berlinie
Sobański Antoni

Czy obiektywizm to snobizm? Reportaże z nazistowskich Niemiec


"Sobański to jeden z najbardziej interesujących ludzi w Warszawie, zwykł mawiać przedwojenny konsul brytyjski Frank Savery"[1]. Nie sposób się nie zgodzić z tym poglądem, hrabia Sobański był barwną postacią – należał do środowiska inteligencji polskiej, współpracował z "Wiadomościami Literackimi", był korespondentem "The Times" i BBC, znała go cała inteligencja Warszawska, był bliskim przyjacielem Iwaszkiewicza, Słonimskiego i Wierzyńskiego. Jego nazwisko pojawia się w wielu wspomnieniach, np. Miłosza, Gombrowicza czy Janty-Połczyńskiego.

Hrabia Sobański dbał o to, aby być z wszelkimi wiadomościami na bieżąco. Nie znosił sytuacji, gdy w towarzystwie był podejmowany jakiś temat, a on nie posiadał wiedzy lub informacji, dzięki którym mógłby brać udział w rozmowie. Zawsze pod ręką miał krajowe i zagraniczne dzienniki – aby być ze wszystkim na bieżąco.

"Cywil w Berlinie" jest zbiorem reportaży powstałych dla "Wiadomości Literackich" w latach 1933-1934. Na samym wstępie autor zaznacza, że będą to reportaże zgodne z prawdą, nie będzie w nich przekłamania. "Choć należę do powojennego pokolenia, jestem staroświeckim liberałem i młodsi oraz nowocześniejsi ode mnie wymawiają mi moje przywiązanie do uczciwej bezstronności. Ja się snobuję na obiektywizm – oni nim gardzą"[2]. Każdy początkujący reporter powinien przeczytać tę książkę, aby wiedzieć, jak rzetelnie zdać relację z wydarzeń, których jest świadkiem. W latach dwudziestolecia międzywojennego trzeźwa ocena sytuacji była uważana za rzecz nieprzydatną, uważano, że faktami powinno się manipulować w taki sposób, aby móc uzyskać z informacji maksimum korzyści (dla kogoś, kto aktualnie tej korzyści pragnie). Reportaże Sobańskiego są pozbawione uprzedzeń do – już wtedy – nazistowskich Niemiec. Sobański miał w Berlinie wielu przyjaciół oraz znajomych – postanowił wykorzystać swoje znajomości do zbudowania rzetelnego obrazu Niemiec lat trzydziestych.

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza to reportaże z roku 1933, druga zaś reportaże z roku 1934. Dla porządku recenzja również została podzielona na dwie części.

Część pierwsza: "Cywil w Berlinie roku 1933".

Reportaże z roku 1933 budują bardzo ponury obraz ówczesnych Niemiec. Berlin okazuje się miastem, w którym zamarł ruch turystyczny – jeszcze parę lat wcześniej było to bardzo ważne miasto na turystycznej mapie Europy. Niemożliwe stało się kupno prasy zagranicznej. Na ulicach widać mnóstwo mundurowych. Nie są to mundury wojskowe, są to mundury organizacji militarnych/paramilitarnych stworzonych przez Hitlera. Każda taka jednostka ma inny wzór munduru i nie sposób się połapać w tym, kto do jakiej jednostki przynależy, oraz co to jest za jednostka. Zmienione prawo pozwala zatrzymywać ludzi na trzy miesiące bez podania przyczyny – rodzina zatrzymanych często nie jest informowana o zaistniałej sytuacji (znane są przypadki, że delikwent podczas zatrzymania umiera "w niewyjaśnionych okolicznościach"), dzięki czemu osoba zostaje uznana za zaginioną. Przejęcie władzy przez Hitlera pogorszyło sytuację Żydów. Coraz częściej są oni szykanowani, policja urządza nocne rewizje prowadzonych przez nich lokali, co jest sygnałem dla społeczeństwa, że ten lokal nie jest odpowiednim miejscem do spędzania tam wolnego czasu. Praktyka ta sprawdza się doskonale - na następny dzień po rewizji do takiego lokalu nie zagląda nikt.

Sobański był świadkiem majowego palenia książek, które zostały wcześniej specjalnie wybrane – znalazły się tam książki "niewygodnych" zdaniem niemieckiej propagandy autorów. Ogólna liczba 20 tys. spalonych egzemplarzy nie świadczy o chęci całkowitego zniszczenia zakazanej literatury, ale ma charakter symboliczny. Podczas palenia książek odśpiewany był hymn – Sobański jako jedyny z zgromadzonych nie oddawał salutu "Heil Hitler". Zaangażowani studenci odkładali sobie co ciekawsze książki – ponieważ zakazany owoc smakuje najlepiej.

Ciekawy jest również pogląd władz na rolę kobiety. Uważa się, że Niemka powinna umrzeć w połogu, ale nie w pierwszym! Najlepiej, aby przed śmiercią urodziła dziesiątkę małych pociech – mężczyzn – ku chwale ojczyzny!

Sobański z Niemiec wyjeżdża pełen obaw – boi się, że Hitler może skierować Niemcy na niewłaściwy tor, z którego nie będzie można już zawrócić.

Część druga: "Cywil w Berlinie roku 1934".

Antoni Sobański po roku powraca do Niemiec, aby zobaczyć, co się w tym kraju zmieniło. Zauważa pewną poprawę w życiu gospodarczym kraju, stopa życiowa mieszkańców rośnie, mimo tego, że państwo przeznacza znaczną część pieniędzy na propagandę.

Na propagandę właśnie Sobański zwraca bardzo wiele uwagi. Cały naród wydaje się być zahipnotyzowanym przemowami Hitlera i Goebbelsa. Zjazd partyjny jest jednym wielkim przedsięwzięciem propagandowym, podczas którego ładuje się papkę w głowy każdego, kto jest w zasięgu wzroku/słuchu. Hrabia dostrzega zarówno w Hitlerze, jak i ministrze propagandy i oświecenia publicznego doskonałych oratorów, którym ulega każdy. Sam, będąc obserwatorem z zewnątrz, widzi dokładnie, jak nieskładna jest to propaganda, jak bardzo jest rozwodniona pustymi frazesami. Bardzo ważnym punktem propagandy są "efekty wizualne": parady wojsk oraz innych jednostek, przejazdy Hitlera, gestykulacja podczas przemawiania, pompa, z jaką organizowane są wszelkiego rodzaju partyjne zjazdy.

Sobański zauważa niebezpieczeństwo, jakie kryje się za działaniami aparatu nazistowskiego, widzi, że propaganda niemiecka zaczyna się udzielać nie tylko Niemcom: "Stara Angielka… chwyta mnie za łokieć i mówi głosem zdławionym ze wzruszenia: »Jak ci chłopcy maszerują. Prawda, zupełnie nie jak wojsko, jakoś elastyczniej«. Zamawiam sobie u niej rozmówkę na ten temat, kiedy będzie oglądała maszerujący desant Arbeitsdienstu w Anglii"[3].

Ocena Niemiec przez Sobańskiego nie pozostawia złudzeń – wojna wisi w powietrzu i nie da się jej zatrzymać.

W 1940 roku książka "Cywil w Berlinie" trafiła na wydaną w Generalnej Guberni listę "wrogiego Niemcom, szkodliwego i niepożądanego piśmiennictwa polskiego".

Reportaże te warto przeczytać, ponieważ są one świadectwem powstawania wielkiego zła, pokazują mechanizmy jego przenikania w umysły obywateli oraz ich zatruwania. Efektem nazistowskiej propagandy jest niszczenie ludzi, zarówno w sensie fizycznym jak i psychicznym.


---
[1] Anna Augustyniak, "Hrabia, literat, dandys. Rzecz o Antonim Sobańskim", wyd. Jeden Świat, 2009, s. 11.
[2] Antoni Sobański, "Cywil w Berlinie", wyd. Sic!, 2006, s 28.
[3] Tamże, s. 220.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2834
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: Qrap 26.08.2013 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sobański to jeden z najb... | Qrap
Dla zainteresowanych polecam książkę: Hrabia, literat, dandys: Rzecz o Antonim Sobańskim (Augustyniak Anna)
Użytkownik: danka-sz 03.09.2013 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sobański to jeden z najb... | Qrap
Książka bardzo dobra, ale dla mnie to dopiero William Shirer swoimi reportażami rozwalił system :)
Użytkownik: BardMirMił 14.11.2013 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sobański to jeden z najb... | Qrap
Świetnie napisane :) Na pewno sięgnę po tą pozycję:)
Użytkownik: Qrap 14.11.2013 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetnie napisane :) Na p... | BardMirMił
Sięgnij - warto!
Użytkownik: librarian 27.04.2014 07:15 napisał(a):
Odpowiedź na: "Sobański to jeden z najb... | Qrap
Jestem świeżo po lekturze tych arcyciekawych reportaży więc dodam tylko, że zawierają jeszcze część trzecią składającą się z dwóch rozdziałów pt. "Wrażenia norymberskie" oraz "Festiwal nacjonalizmu", pisanych w 1936 roku.
Sobański stara się być obiektywny, ale nie ma wątpliwości co się szykuje, w tym kraju, w którym zażądano od ludzi, aby "przekreślili siebie" (str. 227). W 1936 jeszce wydaje się, że "ustrój narodowosocjalistyczny nie chce i nie przewiduje wojny", ale do zachwycającej się, podczas wiecu norymberskiego, pięknie maszerującymu chłopcami z Arbeitsdienstu, starej Angielki Sobański mówi, że chętnie porozmawia z nią, kiedy będzie oglądała maszerujący desant tego Arbeitsdienstu w Anglii. (str. 220). Ciekawe jest też, to, iż autor jest pod wrażeniem, że Niemcy wcale nie posiadają przytłaczającego arsenału militarnego. Sobański, dużo rozmów przeprowadził i z wieloma objawami nazizmu zetknął się podczas swoich wypraw dziennikarskich do Niemiec, i zdawał sobie sprawę, że Hitler jest kłamcą i manipulatorem, ale i on wszystkiego w tym czasie wiedzieć nie mógł. Ciekawie byłoby poczytać późniejsze spostrzeżenia, z lat następnych, kiedy wątpliwości co do pokojowych zamiarów Hitlera całkowicie się rozwiały, ale pewnie takowych zapisków nie było, albo nie zachowały się. W każdym razie "Cywil w Berlinie" to lektura zasługująca na polecenie, dzięki niewątpliwej żyłce dziennikarkiej autora i autentyczności obserwacji.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: