Dodany: 10.08.2013 16:47|Autor: bezon

Pamuk o sobie, ja o Pamuku


"Zastanawiasz się, czy człowiek mógłby zabić
dla piękna tej opowieści, czyż nie?"[1]

Książką, która wprowadziła mnie w „świat Pamuka”, było "Nowe życie", a więc pozycja nieco mniej znana, spoza żelaznego kanonu, na który składają się "Śnieg", "Nazywam się Czerwień" i "Muzeum niewinności" (takie przynajmniej mam wyobrażenie na temat hierarchii dzieł tego pisarza). Powieść spodobała mi się na tyle, że wkrótce potem przeczytałem jeszcze "Biały zamek", "Stambuł: Wspomnienia i miasto", "Pisarza naiwnego i sentymentalnego", "Nazywam się Czerwień" (wreszcie) i "Śnieg", co oznacza że jestem mniej więcej w połowie przygody z tym pisarzem. Skoro zaszedłem już tak daleko, to czy oznacza to, iż polubiłem powieści Pamuka? Chyba tak. Czy oznacza to, że jest jednym z moich ulubionych pisarzy? Raczej nie. A czy Pamuk wielkim pisarzem jest?

Przedostatnią książką Noblisty, jaką przeczytałem, jest wydany niedawno zbiór wykładów wygłoszonych przez niego kilka lat temu na Uniwersytecie Harvarda pt. "Pisarz naiwny i sentymentalny". Pozycja ta rzuciła nieco światła na przeczytane wcześniej, jak i później niej utwory tego autora, pozwalając lepiej zrozumieć jego podejście zarówno do czytelnictwa, jak i pisarstwa. Dzięki niej wszystkie przeczytane przeze mnie do tej pory powieści ułożyły się w jedną spójną całość, mimo różnorodności stylu, bohaterów, czasu akcji. Dlatego też recenzję "Pisarza" postanowiłem potraktować szerzej, starając się spojrzeć na twórczość Noblisty przez pryzmat wszystkich przeczytanych przeze mnie powieści.

Orhan Pamuk nie ukrywa, że jego pisarstwo to nieustanna zabawa z czytelnikiem. Jest ją w stanie podjąć ten, kto podobnie jak pisarz przywiązuje wielką wagę do opowieści, do szczegółów, z jakich jest zbudowana, ich wzajemnych powiązań i znaczeń. Rozważania na temat ich wagi można znaleźć na kartach większości jego utworów, włożone w usta różnych bohaterów. Przyznam, że to owa na każdym kroku okazywana miłość do literatury ujmuje mnie w tym autorze najbardziej. Odnoszę wrażenie, że jest to wręcz główny temat jego powieści (obok spotkań i konfliktów między Wschodem i Zachodem), które śmiało można by nazwać „książkami o książkach” (szczególnie "Nowe życie" i "Nazywam się Czerwień").

Turecki noblista, jak na spadkobiercę osmańskich meddahów (czyli „opowiadaczy historii”) przystało, rzeczywiście jest mistrzem opowieści. Daleko mu jednak do skromności i pokory dawnych mistrzów opisanych w "Nazywam się Czerwień". Na kartach jego powieści możemy natknąć się na liczne elementy, stanowiące niejako podpis Autora. Mam tu na myśli zarówno motywy biograficzne, możliwe do wychwycenia po lekturze "Stambułu", jak i osobiste poglądy pisarza na literaturę, wyłożone w "Pisarzu naiwnym i sentymentalnym", licznych wywiadach i spotkaniach z czytelnikami. Orhana Pamuka odnajdujemy w zdecydowanej większości wykreowanych przez niego bohaterów. Najlepiej widać to na przykładzie powieści "Nazywam się Czerwień": synowie ukochanej głównego bohatera noszą imiona Şevket i Orhan, czyli takie same, jak rodzeństwo Pamuków w rzeczywistości. Zbieżność nie dotyczy wyłącznie imion – charaktery chłopców również pokrywają się z realnym Şevketem i Orhanem. Mało tego, to właśnie powieściowy Orhan wiele lat później przelał na papier historię Czarnego, Şeküre i iluminatorów z pracowni mistrza Osmana. Ich poglądy na twórczość i rolę opowieści, wyrażane poprzez liczne dialogi i monologi, to nic innego jak wykłady z Harvardu podane w atrakcyjnej, zbeletryzowanej postaci.

Trudno przecenić rolę szczegółu w pracy miniaturzysty. Wielką rolę pełni on również w pisarstwie Pamuka. To za pomocą szczegółów pisarz toczy z czytelnikiem grę, za pomocą szczegółów wiąże ze sobą nie dające się z pozoru powiązać powieści[2], podobnie jak łączy w swej twórczości tradycje literackie Zachodu i Wschodu. Nie ukrywając swego podziwu do XIX wiecznych europejskich mistrzów pióra, takich jak Dostojewski, Conrad, Balzac czy Turgieniew, Pamuk pełnymi garściami czerpie też z Koranu i tradycyjnej literatury orientalnej[3]. Dla zachodniego czytelnika to drugie źródło inspiracji (nazwijmy je rodzimym) jest szczególnie interesujące i stanowi prawdziwą kopalnię wiedzy na temat kultury i literatury Wschodu. Turecki noblista, tak silnie zakorzeniony w europejskiej literaturze, zdaje się „odgrzewać” specjalnie dla nas historie Rüstema i Suhraba czy Chosrowa i Szirin – historie, których poznanie bez jego pośrednictwa dla większości zachodnich czytelników byłoby znacznie utrudnione.

Oczytanie i wiedza Orhana Pamuka są imponujące, jego oddanie dla literatury również może budzić nasz podziw i sympatię[4]. Z każdej powieści, z każdego wywiadu noblisty możemy wywnioskować, że literatura jest dla niego całym światem. Absorbuje jego uwagę na tyle, że czasem zdaje się niestety zbytnio odrywać go od świata realnego. Jego uroczy "Stambuł: Wspomnienia i miasto" jest na wskroś melancholijny i urzekający, niewiele ma jednak wspólnego z dzisiejszym obrazem tego miasta. To prawda, Autor przedstawia nam Stambuł sprzed kilkudziesięciu lat – prezentuje go jednak w taki sposób, jakby lata swej świetności miał już (nie)dawno za sobą, a jedyne, co go czeka, to powolny upadek, symbolizowany przez pożary drewnianych nadbosforskich rezydencji. Patrząc na dzisiejszy, dynamicznie rozwijający się Stambuł, w którym nowe inwestycje są równie liczne, jak te związane z restauracją osmańskich zabytków, trudno się z taką wizją zgodzić...

Czy Pamuk wielkim pisarzem jest? Warsztatowo nie można nic zarzucić, różnorodności formy również odmówić mu nie sposób. Jego powieści, których lekturę zamierzam kontynuować, mimo iż ciekawe i oryginalne (kogóż nie zachwyciło nowatorstwo "Nazywam się Czerwień"?), są jednak pozbawione tego czegoś, co czujemy chociażby podczas lektury Dostojewskiego czy innych, tak uwielbianych przez Pamuka twórców niezrównanego wieku XIX. Turek ewidentnie ma ambicje dobicia do tego poziomu, w moim odczuciu, do tej pory jeszcze mu się to nie udało. Jego utworom brakuje mimo wszystko tej XIX-wiecznej głębi, są one dla mnie – nie umiem tego wyrazić jaśniej – mało uchwytne, wręcz efemeryczne. "Zbrodnia i kara" czy "Biesy" w jakiś sposób – mimo wielu lat, jakie upłynęły od ich lektury – są „ze mną” do dzisiaj, wracam do nich myślami pod wpływem różnego rodzaju impulsów codziennego życia. Pamuk, niestety, w mojej pamięci aż tak bardzo się nie zapisał. Jest jednym z wielu dobrych pisarzy. Tylko.


---

[1] Orhan Pamuk, "Śnieg", przeł. Anna Polat, Wydawnictwo Literackie, 2012, s. 103.

[2] Np. nazwa cukierni ze "Śniegu" pokrywa się z tytułem powieści "Nowe życie" (w pierwszym przypadku nowe życie bohatera powieści rozpoczęło się od zdarzeń w cukierni, w drugim od lektury pewnej książki); często eksponowana jest rola barwy – nazwy kolorów występują zarówno w tytułach (czerwień, biel, czerń) jak i jako imiona bohaterów (Czarny, Granatowy); autor lubi przypisywać autorstwo powieści komuś innemu ("Nazywam się Czerwień", "Biały zamek").

[3] Szczególnie upodobał sobie "Księgę królewską" Ferdousiego – zaczerpnięte z niej opowieści i motywy często pojawiają się na kartach jego utworów. Inną cechą charakterystyczną tego autora jest umieszczanie dużej ilości mott, zaczerpniętych z dorobku literackiego wspomnianych wyżej kręgów cywilizacyjnych.

[4] Wszak to dla niej porzucił studia architektoniczne, to z literackich pobudek zrealizował niezwykły projekt Muzeum Niewinności w Stambule.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 729
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: