Dodany: 27.01.2008 15:59|Autor: wiola2006

To już jest koniec


Ostatnia część Harrego. Przeczytałam ją już pół roku temu w oryginale i długo musiałam czekać, by móc się podzielić swoimi odczuciami w Biblionetce. Ale wreszcie się doczekałam :). Z góry zastrzegam, że dalej widnieją sugestie dotyczące zakończenia książki, toteż, Czytelniku, pamiętaj, zostałeś ostrzeżony :).

Harry w poprzednim tomie otrzymuje od Dumbledora misję. Tak jak postanawia przed wakacjami, nie wraca do Hogwartu. Zamiast tego z nierozłącznymi przyjaciółmi podróżuje szukając horkruksów. Jednak szybko okaże się, że nie będzie to podróż łatwa ani przyjemna, i że nie każdemu będzie dane uczestniczyć w niej przez cały czas. W sytuacjach esktremalnych nie wszystkim starczy siły na dalsze niebezpieczeństwa.

W tym tomie atmosfera wyraźnie się zagęszcza. Siły zła triumfują, Harry i ekipa są w coraz większym zagrożeniu. Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że autorka opisuje system totalitarny. Podział na ludzi czystej krwi i na szlamy albo zdrajców krwi przypomina mi nazistów, którzy dzielili społeczeństwo na takie same kategorie: Aryjczyków i całą resztę. Komisja oceniająca, które dzieci mogą iść do Hogwartu, do złudzenia przypomina mi działania komunistów - dzieci inteligencji miały utrudniony dostęp do studiów. Poza tym radio prowadzone przez Bliźniaków - czy nie przypomina radia Wolna Europa?

W tym sensie zakończenie książki ma znaczenie bardziej symboliczne i uniwersalne. Nie jest to tylko zwycięstwo Harry'ego nad Voldemortem, ale również ukazanie, że żaden system totalitarny, gdzie władza opiera się na dyskryminacji i przemocy, nie może przetrwać. Najsłabszym ogniwem każdego systemu totalitarnego jest ignoracja dobroci. Harry udowadnia, że naturalną koleją rzeczy jest zwycięstwo dobra nad złem. Nie jest przypadkiem, że książka skończyła się tak, jak się skończyła. I mimo że już od dawna podejrzewałam, że Voldemort zginie, nie uważam, żeby zakończenie było naiwne czy zbyt proste.

Rowling przyznaje, że od dawna fascynowała ją idea zmartwychwstania. Jednak czy działanie Harry'ego nie przypomina Wam trochę lwa z Narnii? Tam też siła poświęcenia i przyjaźni okazała się większa niż śmierć.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 5151
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 11
Użytkownik: szpula 28.01.2008 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnia część Harrego. P... | wiola2006
Dobrze, że mówisz. Dzisiaj dostałam książkę w łapki i nie mogłam się oprzeć: na wstępie, cztery rozdziały jednym łykiem. Przeglądałam także całą książkę i wydawało mi się to trochę chaotyczne... W "Księciu Półkrwi" Dumbledore umiera, a w następnej części pisze, że on coś mówi do Harry'ego.
Użytkownik: krasnal 28.01.2008 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że mówisz. Dzisia... | szpula
Proszę ostrzegać przed spoilerami także w postach:)
Użytkownik: DeaDe 31.01.2008 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobrze, że mówisz. Dzisia... | szpula
No i co się dziwisz, jak sobie przeglądasz książkę przed jej przeczytaniem? (co za bezsens)
Użytkownik: Elevatorman 29.01.2008 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnia część Harrego. P... | wiola2006
Tak zgadzam się cały system ministerstwa magii i wogóle zarządzania w HP7 jest wzorowany na krajach okupowanych przez Niemców, nawiązanie do ludzi i podludzi zauważył chyba każdy, ponadto ja w HP7 zauważyłem również duże powiązanie z Władcą Pierścieni, sam motym wędrówki szukania horkrusów, które zniszczyć można w odpowiedni sposób, coś tam jeszcze mi się z władcą pierścieni skojarzyło, ach no tak insygnia śmierci gdy zbierze się je wszystkie zostaje się panem śmierci, moim zdaniem powiązania i inspiracje te są dość widoczne.


Dla mnie najgorszą, częścią książki jest ostatni rozdział - jest beznadziejny.
Użytkownik: Dags 29.01.2008 17:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak zgadzam się cały syst... | Elevatorman
Wydaje mi sie ze odwrotnie... ostatni rozdzial jest najlepszy:p
Użytkownik: illerup 29.01.2008 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Wydaje mi sie ze odwrotni... | Dags
Szczerze mówiąc, taki sobie.
Użytkownik: Elevatorman 29.01.2008 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Szczerze mówiąc, taki sob... | illerup
mi się wogóle nie podoba bałem się że tak będzie nie chciałem poznać życia dorosłego harrego pottera bo jakoś mi to do całej serii nie pasowało i nie spodobało mi się zakończenie wogóle
Użytkownik: Domii 08.02.2008 00:49 napisał(a):
Odpowiedź na: mi się wogóle nie podoba ... | Elevatorman
Ja tam w ogóle nie umiałam sobie wyobrazić Harrego jako dorosłego, nie jako dziecko :> ale generalnie był happy-end i to mnie cieszy :)))
Użytkownik: martus007 22.07.2008 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak zgadzam się cały syst... | Elevatorman
[spoilery, oczywiście ;)]

Oooo tak, podpisuję się pod tym obiema rękami. Ogólnie bardzo lubię happy endy, ale ten był tak przesłodzony, przecukierkowany i zupełnie nie w klimacie serii, że pozostawił mnie z wieeelkim niedosytem.
Usłyszałam kiedyś taką opinię (bodajże o filmach z serii HP to było), że każdy kolejny jest w mniejszym stopniu dla dzieci. To samo tyczy się książek - począwszy od 4 części, w każdej kolejnej umiera ktoś ważny, dookoła jest więcej śmierciożerców i ogółem, atmosfera robi się niebezpieczniejsza. W siódmej części mamy kulminację (między innymi właśnie podczas tych procesów, dla mnie podział na czarodziejów czystej krwi i resztę zaraz nasunął mi przed oczy wyobraźni scenę na platformie w Aushwitz...), tymczasem ostatni rozdział zdaje się być pisany dla dzieci o niewysokim stopniu rozwoju. Cyt:
"- On tylko żartuje, przecież go znasz - powiedziały chórem Ginny i Hermiona".
Rodem z reklamy proszku do prania...
Użytkownik: panna_kropka 04.09.2010 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: [spoilery, oczywiście ;)]... | martus007
Dla mnie ten ostatni rozdział, właśnie ze względu na tę paskudną cukierkowatość nie istnieje.
Użytkownik: asiaczeek 17.02.2008 17:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnia część Harrego. P... | wiola2006
Też zauważyłam podobieństwo "panowania" Voldemorta i Stalina, czy Hitlera. Również mi się to skojażyło z prawami afroamerykanów i amerykanów łacińskich żyjących w USA w latach 50.
Ogólnie podobała mi się książka, ale chwilami mnie nudziła, szczególnie wtedy, gdy Harry, Hermiona i Ron chyba tylko czekali na zbawienie szukając horkruksów. Jeszcze tylko rozmowa z Dumbeldore'em i ta cała legenda o insygniach wydały mi się aż zanadto naciągane.
Co do ostatniego rozdziału, ani nie mrozi, ani nie parzy, gdyby go nie było mało zmieniłaby się książka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: