To już jest koniec
Ostatnia część Harrego. Przeczytałam ją już pół roku temu w oryginale i długo musiałam czekać, by móc się podzielić swoimi odczuciami w Biblionetce. Ale wreszcie się doczekałam :). Z góry zastrzegam, że dalej widnieją sugestie dotyczące zakończenia książki, toteż, Czytelniku, pamiętaj, zostałeś ostrzeżony :).
Harry w poprzednim tomie otrzymuje od Dumbledora misję. Tak jak postanawia przed wakacjami, nie wraca do Hogwartu. Zamiast tego z nierozłącznymi przyjaciółmi podróżuje szukając horkruksów. Jednak szybko okaże się, że nie będzie to podróż łatwa ani przyjemna, i że nie każdemu będzie dane uczestniczyć w niej przez cały czas. W sytuacjach esktremalnych nie wszystkim starczy siły na dalsze niebezpieczeństwa.
W tym tomie atmosfera wyraźnie się zagęszcza. Siły zła triumfują, Harry i ekipa są w coraz większym zagrożeniu. Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że autorka opisuje system totalitarny. Podział na ludzi czystej krwi i na szlamy albo zdrajców krwi przypomina mi nazistów, którzy dzielili społeczeństwo na takie same kategorie: Aryjczyków i całą resztę. Komisja oceniająca, które dzieci mogą iść do Hogwartu, do złudzenia przypomina mi działania komunistów - dzieci inteligencji miały utrudniony dostęp do studiów. Poza tym radio prowadzone przez Bliźniaków - czy nie przypomina radia Wolna Europa?
W tym sensie zakończenie książki ma znaczenie bardziej symboliczne i uniwersalne. Nie jest to tylko zwycięstwo Harry'ego nad Voldemortem, ale również ukazanie, że żaden system totalitarny, gdzie władza opiera się na dyskryminacji i przemocy, nie może przetrwać. Najsłabszym ogniwem każdego systemu totalitarnego jest ignoracja dobroci. Harry udowadnia, że naturalną koleją rzeczy jest zwycięstwo dobra nad złem. Nie jest przypadkiem, że książka skończyła się tak, jak się skończyła. I mimo że już od dawna podejrzewałam, że Voldemort zginie, nie uważam, żeby zakończenie było naiwne czy zbyt proste.
Rowling przyznaje, że od dawna fascynowała ją idea zmartwychwstania. Jednak czy działanie Harry'ego nie przypomina Wam trochę lwa z Narnii? Tam też siła poświęcenia i przyjaźni okazała się większa niż śmierć.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.