Dodany: 26.01.2008 17:24|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Poetyckie pocztówki, niedźwiedzie i futuryzm


Zbiorek ten wypożyczyłam, by nadrobić poważne braki w znajomości twórczości mniej popularnych polskich poetów XX wieku. Specjalnej mody na Czechowicza jakoś nigdy nie było, a do szkolnych podręczników zawędrowały ledwie dwa czy trzy jego wiersze, służące głównie jako materiał do analizy zastosowanych środków językowych.

Bo rzeczywiście, Czechowicz to mistrz onomatopei. Czy opisuje zagładę okrętu („Dno”):

„wewnątrz biega na przestrzał
krótkich spięć pożar
drży rży moc w grubych nitach
jęczą miażdżone morzem
blachy pancerne trzeszczą” [1],

czy letnie popołudnie („O świerszczach”):
„z tamtego deszczu jeszcze w potoku
pianą przepływa sam szum
a cieniów szprychy za drzewami
wieczór nierychły
wiozą tu po ziół zamszu”[2],

czy odgłosy kościelnych dzwonów („Muzyka ulicy Złotej”):
„A teraz ktoś ciszę napiął,
bije w nią pięścią ze spiżu”[3],

zmusza czytelnika do uaktywnienia przede wszystkim tej części wyobraźni, która pobudzana jest przez bodźce słuchowe. Potrafi też konstruować obrazy przypominające impresjonistyczne pejzaże:

„żarzą się gwiazdy sypią broczą
w gwiazdach wygony baszta drogi mlecznej nurt
miasteczko ma okna z bursztynu
i tak się ukazuje oczom
zawieszone u gór” („Prowincja noc”)[4],

„pogryzł deszcz widnokręgi niedobry pies
w glinie zburzył krople rude
mokra wieś wieczna wieś
takie dno zielonego świata

znad wisien czeresien zmyło błękit” („Ze wsi”)[5].

I o ile te poetyckie pocztówki, tworzące urzekający album krajobrazów polskich, przemawiają do mnie bez zastrzeżeń, o tyle spora część zawartych w zbiorze utworów – zwłaszcza tych wcześniejszych, wyraźnie spokrewnionych z twórczością futurystów – pomimo ogromnej sprawności językowej autora nie potrafi wzbudzić we mnie podziwu. Za ciężkie, za gęste, za bardzo rozbudowane.

Co natomiast równocześnie mnie zaintrygowało i wzbudziło cichą sympatię do autora, to fakt, że jest on chyba jedynym znanym mi poetą przywołującym w swoich wierszach motyw mojego ulubionego zwierzęcia. W „Kompozycji” kryją się „pod zielenią grube niedźwiedzie”[6], w „Wieniawie” „z nieb czeluści otwartej na ścieżaj biegną ciche niedźwiedzie nocy”[7], a w metafizycznym „Śnie sielskim” „kruki, wilcy, niedźwiedziowie, jelenie”[8] pojawiają się wśród nocnych wizji. Ale mimo wszystko to za mało, by zachwycić się całą jego twórczością.



_ _ _
[1] Józef Czechowicz, „Wybór wierszy”, Wydawnictwo Lubelskie, Lublin 1974, s. 36.
[2] Tamże, s. 151.
[3] Tamże, s. 101.
[4] Tamże, s. 131.
[5] Tamże, s. 179.
[6] Tamże, s. 178.
[7] Tamże, s. 104.
[8] Tamże, s. 176.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4557
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: joanna.syrenka 28.01.2008 23:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Zbiorek ten wypożyczyłam,... | dot59Opiekun BiblioNETki
>„O świerszczach”
„z tamtego deszczu jeszcze w potoku
pianą przepływa sam szum
a cieniów szprychy za drzewami
wieczór nierychły
wiozą tu po ziół zamszu”


Jakie to piękne!!

Z ciekawości zajrzę teraz do któregoś jego tomiku.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 29.01.2008 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: >„O świerszczach... | joanna.syrenka
Cały ten wiersz jest wyjątkowo pełen uroku, podobnie jak te wszystkie "krajobrazowe". Czytając te "Świerszcze", miałam przed oczami bieszczadzkie sierpniowe popołudnia.
Użytkownik: joanna.syrenka 29.01.2008 22:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Cały ten wiersz jest wyją... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zdecydowanie te wiersze trzeba czytać na głos! Będziesz na zlocie w Tomaszowie? Może weźmiesz tomik? ;)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 30.01.2008 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdecydowanie te wiersze t... | joanna.syrenka
Niestety na zlot się raczej nie wybieram, bo w tej porze zawsze mam dużo wyjazdów służbowych, a jeszcze nie mam na 100% ustalonego planu. Tomik zaś nie mój, tylko z biblioteki. Ale jakbyś chciała, to Ci w wolnej chwili parę najładniejszych wierszy przemailuję, bo niektóre sobie spisałam do zeszytu z kolekcją poezji.
Użytkownik: joanna.syrenka 30.01.2008 18:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety na zlot się racz... | dot59Opiekun BiblioNETki
O, masz taki zeszyt? Niestety - moja patologiczna niesystematyczność sprawiła, że od dzieciństwa nigdy nie prowadziłam takiej księgi. Dzisiaj żałuję, bo sporo wierszy, fragmentów i cytatów mi umknęło. :(

Postaraj się przybyć na zlot, prooooooszę :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 31.01.2008 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: O, masz taki zeszyt? Nies... | joanna.syrenka
Prowadzę sobie taki zeszyt, właściwie nie zeszyt, tylko kolekcję zeszytów, bo już ich się kilka uzbierało, chyba od 8 klasy podstawówki. Niestety pierwsze dwa zawierające pewnie ze 200 wierszy - w tym takie wybierane z "Radaru", "Na przełaj", "Życia literackiego" i "Zwierciadła", których autorów później na próżno usiłowałam wyśledzić w bibliotekach - gdzieś mi "wcięło" przy którejś z przeprowadzek; być może spoczywa w piwnicy mojego prawdziwego mieszkania, które obecnie jest wynajęte, ale to sprawdzę dopiero, jak tam wrócę, więc licho wie kiedy.
A z cytatami mam dwa osobne. Dłuższe artykuły, np. wywiady z ulubionymi autorami, eseje itd., wycinam i trzymam w segregatorach. I czekam aż mnie rodzina z domu wykurzy razem z tą makulaturą ;).
Co do zlotu, mimo wszystko nie obiecuję, bo naprawdę nie jestem w stanie teraz zaplanować rozkładu na maj. Tak gdzieś w połowie kwietnia może.
Użytkownik: joanna.syrenka 31.01.2008 23:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Prowadzę sobie taki zeszy... | dot59Opiekun BiblioNETki
E tam, nie wykurzy. Ja bym była dumna, gdyby u mnie w rodzinie krążył taki zeszyt.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: