Dodany: 29.05.2013 00:24|Autor: Fiona54
"Don't ask for whom the bell tolls...
...It always tolls for you."
Lekturę dzienników Sławomira Mrożka zaczęłam od tomu trzeciego, ostatnio wydanego. Z lat 1980 - 1989 zdołałam przeczytać jedynie zapiski pierwszych trzech lat do końca 1982 i uznałam, że nie jest to literatura, którą należy czytać jednym tchem. Postanowiłam ją sobie dawkować.
Sławomir Mrożek wybitny pisarz, intelektualista. W swoich utworach prześmiewczy, ironiczny, sarkastyczny, w Dziennikach pokazuje swoje nowe oblicze. Tom 3. Dzienników zaczyna się w roku pamiętnym dla Polski, 1980. Mrożek kończy pięćdziesiąt lat. Zdawałoby się jest w sile wieku, opromieniony licznymi sukcesami będzie prezentował się jako zwycięzca. Nic bardziej mylnego. Pisarz zdaje się być niezadowolony z siebie, ze swojego życia, ze świata w ogóle. Pesymizm, lęk przed przyszłością, obawa przed starością przebijają z każdego zdania Dzienników. Oto próbka: "Jestem małym kamykiem w mozaice, jak wszystkie pozostałe kamyki, mały i sam w sobie bez znaczenia. Ale jestem potrzebny na obrazie, dla obrazu. Kiedy mnie zabraknie - obraz trochę się zmieni, ale nadal będzie pełnym obrazem, choć nie takim samym." Czy można dać trafniejszą metaforę przemijania?
Dzienniki są głęboko mądrymi przemyśleniami człowieka doświadczonego. Jest nieco neurotyzmu w refleksjach pisarza, ale jest to bardzo ludzkie i bliskie czytelnikowi. Lektura to niełatwa i najlepiej czytać ją w momentach zadumy, aby zsynchronizować swój nastrój z nastrojami autora.
Ciekawym doświadczeniem jest to także, że, czytając dzienniki, mamy do dyspozycji tekst dwujęzyczny. Możemy zrozumieć, kiedy autor wyznaje " I refuse to pay emotional expenses of my own being" (Odmawiam pokrywania emocjonalnych kosztów własnego istnienia). Czyż to nie jest i piękne i mądre?
Dziennik 1980-1989: Tom 3 (
Mrożek Sławomir)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.