Dodany: 13.05.2013 22:55|Autor: DariuszCichockiOpiekun BiblioNETki

Czy na pewno tak znakomicie?


Nie wiem, czy było tak znakomicie w pierwszym zbiorze felietonów tego znanego i często odnotowywanego na tym forum pisarza, ale wiem, że da się drugi zbiór przeczytać, aczkolwiek nie jestem pewien, czy jednym tchem. Felietony mają to do siebie, że muszą zawierać pewien ładunek błyskotliwości. Pod tym względem Pérez-Reverte zaspokaja nasze oczekiwania w nadmiarze. W jego felietonach roi się od błyskotliwych powiedzonek, ostrych sądów, głębokich refleksji. Czyta się je jak krótkie opisy naszej rzeczywistości. Gdyby nie geografia, nazwy, a czasem zbyt lokalna tematyka (tłumacz lub redakcja mogliby dodać choć kilka przypisów o bohaterach poszczególnych felietonów), wydawałoby się, że Reverte krytykuje to, co się dzieje u nas. Nie szczędzi ostrych, ba, obraźliwych słów pod adresem rządzących, nie boi się "przywalać" swojej ojczyźnie.

Od czasu do czasu pobrzmiewa w tych krótkich utworach ton powieści, chęć rozwinięcia skrzydeł literackich, tęsknota za historią, powieścią, morzem. Krótka forma na to nie pozwala. A mimo to autor czuje się w niej dobrze.

Tłumacz, Wojciech Charchalis, pomaga mu wydatnie, tłumacząc poszczególne utwory (wyd. Historia i Sztuka, 2006) językiem bardzo współczesnym, a nawet młodzieżowym. Nie wiem, czy Reverte pisze w ten sposób, moja znajomość hiszpańskiego z pewnością nie pozwala na taką ocenę, ale trudno mi uwierzyć, żeby, od wielu lat używając najbogatszych warstw języka, sprowadzał go teraz do granicy gwary kręgów młodzieżowych.

Mogę się oczywiście mylić – przecież Reverte wielkim pisarzem jest, a poza tym tłumacze mają swoje kłopoty.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 555
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: