Dodany: 28.12.2007 14:43|Autor: mazalova

Wiadomości AL


Dobra.
Witam w moim niewiarygodnym programie pt Arogancje Literackie. Jedynym programie, którego nie można zobaczyć w telewizji, ale można go przeczytać.

No, więc najpierw - WIADOMOŚCI
(tum-tuum)
Jedną z rzeczy, które mną bardziej wstrząsnęły ostatnimi czasy, jest fakt jawnego, ordynarnego, złośliwego i okropnego dyskryminowania mnie za moje poglądy oraz szeroko pojętą działalność literacką. Otóż mój horoskop, który umieściłam w dziale forum pt Książki w ogóle (temat o "szeroko rozumianej literaturze, dyskusje o książkach itd) został przeniesiony - przesunięty - do działu Z życia bibliofila (czyli do dyskusji o antykwariatach i zakładkach do książek). Nie pojmuję czemu rematy w stylu CO TERAZ CZYTASZ część 364 nadają się do działu KSIĄŻKI W OGOLE, a temat JAKĄ KSIĄŻKĘ DOSTAŁEŚ POD CHOINKĘ są już częścią Z ŻYCIA BIBLIOFILA.
Uwierzcie, kochani, że byłoby mi to wszystko jedno pod jaką nazwą są znalazł mój topik, ponieważ jest tak niezwykły i zachwycający, że mnie samej trudno było się zdecydować, ale
przeniesiono mój temat do zadupia forumowego, a to nie jest dobre miejsce dla królów :-P. KSIĄŻKI W OGÓLE ma komentarzy 30 tysięcy, a Z ŻYCIA BIBLIOFILA 2,5 tys.
Piszę o tym na czytatce, bo pewnie, gdybym napisała to na forum pod tematem Horoskop Literacki, to komentarz zostałby przesunięty zupełnie nie-złośliwie, do działu Muzyka, Film, Rzeźba.

Tak czy siak, dziękuję Wam, kochani, za wszystkie pozytywne komentarze pod moim horoskopem. Ze swojej strony dodam, że wszystkie komplementy były w pełni zasłużone.

(tu-tuu)
Okej, teraz przejdę do mniej ważnych njusów.
Do Paszportów Polityki nominowani zostali; Klimko-Dobrzyniecki, Mariusz Sieniewicz i Michał Witkowski.
Ten pierwszy może Wam być zupełnie nieznany - i dobrze. Natomiast dwóch pozostałych - Sieniewicz i Witkowski - są to pisarze nowej ery - warto pooglądać ich strony internetowe, zeby zorientować się w którą stronę idzie rynek literacki. W dobrą.

KOMENTARZ EKSPERTA
(tutaj grubym głosem)
Byłabym osobiście bardzo zdziwiona, gdyby PP został przyznany komuś innemu niż Witkowski. Trzeci raz się będzie chłopak stroił na tą imprezę i głupio by mu było trzeci raz wracać z niczym, tym bardziej, że bardzo się ostatnio stara i robi już na wszystkich artystycznych frontach.
O tym, że Witkowski chce być gwiazdą, mówi chętnie on sam.
No i niech opowiada. Jedna rzecz – każdy kto wydaje książkę, chce być gwiazdą. Małą, dużą – gwiazdą. Jeśli chcesz być sławny, to zniesiesz to, ze musisz siedzieć dzień w dzień po parę godzin przed komputerem i wypisywać pierdoły. Musisz znieść to, że książka powinna mieć początek, koniec i jakiś cień sensu chociaż (wielu polskich pisarzy nie może się z tym pogodzić, uważają fabułę za ograniczenie). Gdybyś nie chciał być sławny, a pisać jedynie co Ci w duszy gra, to pisałbyś od Sasa do lasa, nie przekreślał, bawił się, nikomu nie pokazywał. Ale skoro już książkę gdzieś wysyłasz, coś z nią robisz, komuś ją dajesz , a potem kiedy Cię o nią pytają, mówisz „ach, nie wiem, skąd się to wzięło, kiedy przyszedłem, już tak było”, to albo jesteś kretynem, albo na urodziny wciąż wystarcza Ci jedna paczka świeczek po 12 sztuk w opakowaniu.

Dziękujemy ekspertowi za tą ciekawą wypowiedź.

(tu-tu-klask-klask)

Dobra, następny njus
Tegoroczną edycję konkursu Bierzina wygrała niejaka Joanna Lech, nagrodę zaś specjalną dostał Marcin Badura (23 kg książek), zaś nagroda czytelników czy też widzów przypadła Rafałowi Gawinowi.
Piszę o tym dlatego, że to jedna z bardziej znaczących nagród w kategorii nagród nieznaczących.

(tam-tam-tam-klask-klask-klask)

Dobrze, teraz na koniec pora na myśl odcinka.
Oto ona.
Nie ważne dokąd idziemy. Ważne, by założyć przedtem buty.

(tuttuuu)

W następnym odcinku;
Specjalne, noworoczne, zupełnie wyjątkowe literackie podsumowanie roku przeprowadzone i przygotowane przez nikogo innego, jak przez samą mnie.
Nie znacie dnia, ani godziny.

Tyle.

(tutut-klask-klask-klask)



* muzykę do wiadomości Arogancji Literackich skomponowała moja kostka Rubika. Sama osobiście uważam, że za dużo w niej klaskania, ale kostka rzekła; „odejmiesz jeden „klask”, a sens muzyki runie”


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2607
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: użytkownik usunięty 28.12.2007 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Witam w moim niew... | mazalova
Bardzo interesująca czytatka:-) Pisz dalej!
Użytkownik: Alken 28.12.2007 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Witam w moim niew... | mazalova
Nieźle. :D czekam na więcej.

Ośmielę się poprawić : Dobrzaniecki, w żadnym wypadku przez "y"


Użytkownik: Czytelnik_Kasia 28.12.2007 19:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Witam w moim niew... | mazalova
Czekam na następny odcinek :)
Użytkownik: edward56 28.12.2007 20:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Witam w moim niew... | mazalova
Dodam po cichu swoje skromne zdanie. Piszesz, że nie ważne dokąd idziemy, ale jest bardzo ważne sobie uzmysłowić skąd idziemy lub skąd się wyszło, a wnioski stąd płynące podpowiedzą nam, a może i Tobie jak iść w przyszłość. W butach bez butów, a inne szaty też nie wykluczone.
Użytkownik: Marylek 29.12.2007 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Witam w moim niew... | mazalova
A mnie usunięto całkowicie wypowiedź nt. dlaczego nie mogę powiedzieć, czy dam radę przyjechać na spotkanie ogólnopolskie, w wątku o tymże spotkaniu. Juz jakis czas temu. I dostawałam przez jakiś czas prywatne maile, z zachęta do udziału w tymże.

Piszę to, żebyś nie czuła się jedyną dyskryminowaną osobą. I dlatego tutaj, że nie wiem, gdzie by to napisać.

Co do ostatniego zdania Wiadomości - oczywiście się zgadzam :-P
Podpisano - nieśmiały lejwoda - wazeliniarz.
Użytkownik: maramara 17.02.2008 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra. Witam w moim niew... | mazalova
"Pobłogosławiona" przez bliżej nieznane mi siły (z rosnącym w miarę upływu czasu podejrzeniem, że raczej nie były dobroczynne) miałam "zaszczyt" studiować z Witkowskim na jednym roku.

Przedziwne kłopoty żołądkowe - mdłości, bolesne ataki skrętu kiszek, czasem nawet biegunka (sic!) - które pojawiły się na pierwszym roku, zniknęły bez śladu na roku piątym, kiedy to rzeczony Witkowski zszedł mi wreszcie z oczu.

Gdyby ostateczna granica ego sięgała egzosfery, nadęty Michaś bez wątpienia wystrzeliłby się w kosmos (który - jak uczą filmy science fiction - bywa domem dla wielu śliskich monstrów).

Oznaczałoby to powrót syna marnotrawnego.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: