Dodany: 02.05.2013 12:39|Autor: jaga-b

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kwiaty dla profesora
Żółkiewska Wanda

3 osoby polecają ten tekst.

II Rzeczpospolita oczyma ówczesnej gimnazjalistki


Ostatnio można zauważyć wzrost zainteresowania historią i obyczajowością przedwojennej Polski. Świadczą o tym liczne wydawnictwa na ten temat, jak chociażby książki, których autorem jest Sławomir Koper („Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczypospolitej”, „Afery i skandale II RP”, „Życie prywatne elit Drugiej Rzeczypospolitej”). W atmosferze nostalgii za tym, co odeszło wraz z II Rzeczypospolitą, warto przypomnieć wydane w 1989 roku „Kwiaty dla profesora” Wandy Żółkiewskiej.

Akcja powieści rozgrywa się w latach dwudziestych w Zagłębiu Dąbrowskim. Osiedla się tutaj pochodząca z Rakowa ziemiańska rodzina Akolskich z dwiema córkami. Dziewczęta są w wieku czternastu i szesnastu lat, a więc nieco młodsze od najpopularniejszego bohatera literackiego tego okresu – Adasia Cisowskiego („Szatan z siódmej klasy”). Przyjeżdżają do nowego miejsca wraz z rodzicami i babcią. Początkowo rodzina zatrzymuje się u krewnej, następnie przeprowadza do otrzymanego mieszkania. Ojciec pracuje jako inżynier (skończył politechnikę w Rydze), dziewczęta podejmują naukę w gimnazjum (Zosia w klasie czwartej, Niusia – w szóstej). Wszyscy powoli przyzwyczajają się do nowego miejsca, chociaż jest to trudne – szczególnie dla Zosi, która tęskni i płacze. Za pośrednictwem bohaterów czytelnik poznaje różne środowiska, ówczesne problemy społeczne i obyczaje.

Krajobraz okolicy kontrastuje z tym, do którego przyzwyczajeni są Akolscy. Zamiast pól i lasów wokół widać obskurne budynki mieszkalne i przemysłowe („Pod wiaduktem przeszły na szeroką, główną ulicę. Dookoła dymiły huty i kopalnie. Wysokie kominy ubierały się w czapy szarości, postrzępionej, pełznącej w górę, wsiąkającej w niebo”[1]). Większość informacji w tekście wskazuje na umiejscowienie akcji w Sosnowcu. Miasto położone jest nad Przemszą. Pojawiają się nazwy ulic: Modrzejewska (raczej Modrzejowska), gdzie odbywa się targ, Rybna – tam mieszka jedna z bohaterek, ciocia Kazia. Hrabia Renard jest właścicielem dawnej kopalni, a także zapewne jeszcze wtedy elektrowni. W mieście znajduje się również huta, funkcjonuje szwalnia (późniejsze Zakłady Odzieżowe Wanda?), a Operetka Warszawska przyjeżdża na gościnne występy do miejscowego Teatru Rozmaitości (późniejszego Teatru Zagłębia?).

Akolscy reprezentują dawną, tradycyjną rodzinę ziemiańską, w której przestrzega się przyjętych od pokoleń zasad i pielęgnuje tradycje rodzinne, w której istnieją autorytety. Liczą się dla nich prawda i godność („Człowieka nie wolno odzierać z godności”[2]), panuje kult nauki („Twój ojciec kształcił mnie i mojego starszego brata, ja dwóch młodszych, oni z kolei następnych, a wszyscy łożyliśmy na szkołę najmłodszej siostry”[3]). Wspierają się w trudnych chwilach. Wnuczkom, szczególnie Zosi, z pomocą przychodzi babcia, która objaśnia im w miarę potrzeby „świat”. Seniorka rodu pochodzi ze Szwajcarii i zadziwia ciekawymi szczegółami ze swojego życia, na przykład wspomnieniem dziecięcej zabawy z rosyjskim Wielkim Księciem Mikołajem Aleksandrowiczem.

Zosia i Niusia są uczennicami gimnazjum. To prywatna szkoła, która mieści się w tymczasowej siedzibie i nie ma w niej wygód. Obowiązuje tutaj tolerancja głównie w odniesieniu do wyznania, ale i statusu społecznego uczennic. Na uwagę zasługują zaangażowanie nauczycieli i stosowane przez nich metody pracy, które dzisiaj nazwalibyśmy aktywizującymi, inicjatywy uczniowskie i praca zespołowa, szacunek dla pedagogów, a także obszerna literatura, której znajomość jest obowiązkowa dla uczniów.

Zosia za pośrednictwem swoich koleżanek z gimnazjum poznaje warunki życia i pracy mieszkańców tego rozwijającego się regionu. Odwiedzając domy rodzinne górnika, hutnika, robotnika, służącej, widzi nierówność społeczną, ciężką pracę ludzi, biedę, poznaje warunki leczenia chorych. Wrażliwa na ludzką krzywdę dziewczyna w przyszłości pragnie się kształcić, by mieć wpływ na zmianę tej sytuacji.

Współczesnego młodego czytelnika zadziwi niejeden problem przedstawiony w powieści. Pozna on mentalność swoich przedwojennych rówieśników, zatrzyma się nad tym, co ich bawiło i śmieszyło. Zdziwienie budzić będą zapewne: dyscyplina panująca w gimnazjum, obowiązujące w nim zakazy dotyczące czytania pewnych pozycji literackich, a nawet kulturalnych sposobów spędzania wolnego czasu przez uczniów, nowinki ówczesnej mody. Wydaje się, że czytelnicy mogą obecnie także odbyć z książką spacer po zapomnianych zakątkach miasta i uzupełnić przedstawione tutaj moje spostrzeżenia.



---
[1] Wanda Żółkiewska, „Kwiaty dla profesora”, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1989, s. 22.
[2] Tamże, s. 231.
[3] Tamże, s. 208.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2389
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: nnbobak 14.05.2013 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio można zauważyć w... | jaga-b
Bardzo przyjemna recenzja, na pewno w wolnej chwili postaram się dostać te książkę i przynajmniej przejrzeć, kto wie może nawet przeczytać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: