Dodany: 27.04.2013 08:23|Autor: Borgia

Amelia w Japonii


Książkę „Z pokorą i uniżeniem”, autorstwa Amelie Nothomb, czytało mi się naprawdę dobrze. Historię gorzkich doświadczeń z rocznej kariery Amélie-san, w japońskiej korporacji przyjęłam jako osobistą. Trzymałam za bohaterkę kciuki, życzyłam, by w końcu zatriumfowała; również często irytowałam się, czytając o jej kolejnych upokorzeniach i niesprawiedliwości ze strony przełożonych. Jednak po skończeniu lektury zaczęłam się zastanawiać, czy bohaterka, aby na pewno sama nie zasłużyła na takie traktowanie…

Ale od początku. Amélie-san rozpoczyna pracę tłumaczki w firmie Yumimoto, która nie ma dla niej żadnego konstruktywnego zajęcia. W tej sytuacji dziewczyna sama rozpoczyna poszukiwanie „czegoś do roboty”, jej pomysły są mniej lub bardziej sensowne, ale nie w tym rzecz. Największym przewinieniem w oczach przełożonych Amélie jest to, że dziewczyna sama wykazała inicjatywę. W świecie przedstawionym przez Nothomb jest to najgorsze, co może zrobić pracownik. Gwoździem do trumny „bezczelnej” Belgijki jest zaangażowanie się w projekt prowadzony przez pana Tenshi… i zaczyna się długa droga w dół, prowadząca przez stanowisko księgowej, potem osoby odpowiedzialnej za parzenie kawy, do sprzątaczki toalet.

Bohaterka nie przejmuje się tym zbytnio, a nawet przyjmuje wszystko z tytułowymi „pokorą i uniżeniem”. Jej zachowanie przypomina ascetyczne umartwienie duszy i ciała, jakie mieli w zwyczaju praktykować ludzie liczący na miejsce w Niebie. A na co liczy Amélie-san? Co osiągnie, gdy przepracuje obiecany sobie samej rok kontraktu w roli firmowego popychadła?

Jednak, wracając do pierwszego pytania: czy dziewczyna sama nie zapracowała na takie traktowanie? W końcu od początku popełnia błąd za błędem, kłóci się z przełożonymi, wprowadza chaos w kolejnych działach, nie potrafi przyznać się do swojej niekompetencji czy braku predyspozycji do wykonywania powierzonych jej obowiązków. Może więc to „użalanie się” głównej bohaterki się nad sobą jest bezpodstawne?

Nothomb opisuje te skargi zdegradowanego pracownika w bardzo zabawny, wręcz karykaturalny sposób, pokazując absurdalność podejścia do różnych spraw firm japońskich i minispołeczeństwa, które tworzą ich pracownicy. Autorka snuje też refleksje na temat społeczeństwa Japonii. Dużo uwagi poświęca pozycji kobiet w Kraju Kwitnącej Wiśni. Prowadzi obserwacje i buduje hipotezy na podstawie zachowania swojej przełożonej, Fubuki. Wplata również przemyślenia na temat mentalnej przepaści dzielącej obcokrajowców i Japończyków.

Chociaż autorka bazuje na elementach autobiograficznych, książki nie można traktować jako dogłębnego studium społeczeństwa japońskiego. Może ona jedynie stać się inspiracja do rozważań na temat poszukiwania własnego miejsca w zhierarchizowanym środowisku oraz stopnia, w jakim człowiek jest stanie wtopić się w obcą kulturę.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 847
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: