Dodany: 22.04.2013 10:58|Autor: carmaniola

Czytatnik: dumki-zadumki

4 osoby polecają ten tekst.

Port Literacki 2013 - spotkanie z twórcami arabskimi


Kiedy dojrzałam, że w „Porcie Literackim” planowane jest spotkanie z autorami arabskimi postanowiłam, że takiej okazji nie mogę przepuścić. I jak to kiedyś powiedział pewien zdobywca: veni, widi, vici. A niżej to, co udało mi się zapamiętać.

Uczestnicy spotkania:

HATIF JANABI – ur. W 1952 roku w Babilonie poeta, tłumacz, arabista, teatrolog i wykładowca w Instytucie orientalistycznym na Uniwersytecie Warszawskim, Uniwersytecie w Tizi Ouzou w Algierii i Uniwersytecie Indiana w USA. W Polsce ukazało się kilka zbiorków jego poezji (Pył gazeli (al-Dżanabi Hatif)).

HASAN BLASIM – ur. w 1973 roku w Bagdadzie poeta, prozaik, eseista i scenarzysta. Trudności w swobodnym tworzeniu we własnym kraju skłoniły go najpierw do wewnętrznej emigracji do irackiego Kurdystanu, potem do ucieczki przez górskie bezdroża do Europy. Od 2004 roku mieszka w Helsinkach w Finlandii. Twierdzi, że ponieważ język fiński jest wyjątkowo „łatwy” nie może pracować przy filmach fabularnych i skupia się na filmach dokumentalnych. Prezentowany zbiór opowiadań Szaleniec z Placu Wolności (Blasim Hasan) powstał w całości już na emigracji.

MARCIN MICHALSKI – tłumacz powieści Rabiego Dżabira „Druzowie z Belgradu”, tłumaczył również: „Taxi: opowieści z kursów po Kairze” Chalid al-Chamisiego, z języka hiszpańskiego „Dziewczyna w złotych majtkach” Juana Marse, angielskiego „Rok potopu” Margaret Atwood .

Hatif Janabi fantastycznie mówi po polsku i to w jego gestii leżało prowadzenie spotkania. Najpierw króciutko zapoznał słuchaczy z rozwojem i stanem obecnym arabskiej literatury współczesnej. Ocenia, że współczesna proza arabska zaczęła rozwijać się bardzo późno, bo dopiero na przełomie XIX i XX wieku. Początkowo została, podobnie jak kinematografia arabska, zdominowana przez przedstawicieli Egiptu. Najbardziej znanym w świecie pisarzem arabskim stał się Najib Mahfuz, który poprzez swoją popularność a także „płodność” twórczą (średnio jedna książka rocznie) w jakiś sposób zamknął innym arabskim pisarzom drogę do szerszego poznania przez świat.

W Polsce, podobnie jak i na świecie literatura arabska nie jest szeroko znana ani tłumaczona. Poza Mahfuzem pojawiają się takie nazwiska jak Gibran Khalil (zaczał pisać po angielsku – przyp. mój) czy Idries Shah. Jak na Polaka-dżentelmena przystało pan Michalski przypomniał, że znane są również pisarki piszące po arabsku m.in. Hanan Asz-Szajch.

Tak w ogóle to tych tłumaczonych z arabskiego książek jest w Polsce trochę więcej – rzuciłam okiem na własne oceny – ale w niczym nie zmienia to faktu, że współczesna literatura arabska powstająca w trudnych warunkach ciągłych walk, wojen, reżimowych zakazów jest jedną z mniej znanych w świecie, mimo że kultura arabska zajmuje olbrzymi obszar.

Rabi Dżabir i Hasan Blasim należą do drugiego po Mahfuzie pokolenia pisarzy arabskich i dopiero to pokolenie zaczyna być w świecie szerzej znane. Opowiadania Blasima wydano najpierw w tłumaczeniu na język angielski, a dopiero potem, w okrojonej formie, ukazały się w języku arabskim. Co ciekawe, jak wspomina autor, cenzura pozostawiła wszystkie krwawe i przerażające sceny, wycięła natomiast treści humorystyczne i żartobliwe.

Rabiego Dżabira, autora Druzowie z Belgradu: Historia Hanny Jakuba (Dżabir Rabi) na spotkaniu nie było – odczytano tylko fragment jego powieści. Szkoda, że czytający przyjął, że skoro czytać potrafi, to jakoś pójdzie, bo tak dukał a kropki i przecinki stawiał w tak nieoczekiwanych miejscach, że zrozumienie treści było naprawdę dość trudne.
Tłumacz Marcin Michalski twierdził, że język Rabiego Dżabira jest niezwykle poetycki i pełen zaskakujących kontrastów, ale to ocenić mogę dopiero po przeczytaniu.

Hasan Blasim najpierw sam odczytał fragment swojej powieści – głębokie, gardłowe brzmienie języka arabskiego wywołuje naprawdę niesamowite wrażenie. Tym bardziej, że natura obdarzyła pana Blasima dźwięcznym głosem o niezwykle ciepłej barwie. (Szkoda, że ekran, na którym wyświetlano tekst w języku polskim trochę oszalał, ale dzięki temu skupiłam się na samym słuchaniu.) Potem fragment opowiadania został przeczytany już w tłumaczeniu na język polski (tym razem czytającemu powiodło się znacznie lepiej). Do chwili obecnej nie bardzo mogę się otrząsnąć z przerażającej makabry ukazanej w tym opowiadaniu. Patrzyłam z niedowierzaniem na tego chłopięco żartobliwego mężczyznę i nie mogłam uwierzyć, że pisze tak wstrząsające rzeczy.

Pan Michalski powiedział, że proza obu panów jest bardzo bolesna i dotyka najgłębszych i najciemniejszych pokładów ludzkiej psychiki. Mimo jednak, że obie opisują okrucieństwa świata i ludzi są jednak zupełnie do siebie niepodobne. Cóż… to będę musiała sprawdzić na własnej skórze.

Na koniec, ściskając w spoconej z wrażenia dłoni „Szaleńca z Placu Wolności” podbiegłam do Hasana Blasima, który chciał się już ewakuować by poprosić o autograf. Sama nie wiem kto był bardziej speszony: on czy ja.

PS. Miało być krótko...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1906
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: adas 22.04.2013 15:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dojrzałam, że w „Po... | carmaniola
Nic nie wiedziałęm o "Druzach" i nie wiem, czy nie byłem szczęśliwszy;)
Użytkownik: carmaniola 22.04.2013 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nic nie wiedziałęm o "Dru... | adas
Hihi, no widzisz, cios za cios, albo raczej książka za książkę - regularna bitwa biblionetkowa. :-)

Obie w/w leżą już sobie u mnie na półeczce, ale muszą poczekać aż wyzbieram się z Chinami. Na razie zaopatrzyłam się jeszcze (bibliotecznie) w "Nowy wspaniały Irak" Mariusza Zawadzkiego (to "terra incognita" więc liczę, że będzie to dobre wprowadzenie do "Szaleńca z Placu Wolności". No i postawiłam już na półeczce "Błękitny Manuskrypt" - będzie pasował do fazy arabskiej. Tylko kiedy ja to wszystko przeczytam?!
Użytkownik: adas 22.04.2013 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, no widzisz, cios za... | carmaniola
"Manuskrypt" dziś przyniosłem z biblio, może w tym tygodniu machnę. Na razie się zastanawiam, czy mi się oszczędny, ale i trochę elegancki, sposób wydania podoba.;)

A kysz szatanie, a kysz. Od roku nie pamiętałem o Terra Incognita próbując się zorientować w nowych seriach Czarnego i próbując wybadać katalogi kilku mniejszych wydawnictw podróżniczo-reporterskich. I zapomnieć.

Choć muszę przyznać, że jak mam do wyboru polskiego autora i zagranicznego piszącego o danym terenie, to biorę zagraniczniaka. Jakoś książkowo nawet reportaże tuzów GW tracą moc.
Użytkownik: carmaniola 22.04.2013 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: "Manuskrypt" dziś przynio... | adas
Mnie, wydanie "Manuskryptu" bardzo się podoba ("Bajarz" chyba wygląda tak samo) - takie arabskie jest, a w każdym razie tak mi się kojarzy. Mam nadzieję, że po przeczytaniu nie zachoruję, na "muszę to mieć"! :-)

Ja, zasadniczo, też wolę zagranicznych autorów reportaży, ale ten "Nowy wspaniały Irak" sam mi się wepchnął w ręce, bo leżał tuż obok "Ameksyki". Po prostu nie mogłam nie wziąć mając w planach irackiego autora. A i "terrę incognitę" sobie cenię, więc...
Użytkownik: Chilly 22.04.2013 19:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy dojrzałam, że w „Po... | carmaniola
A wydawało mi się, że Bliski Wschód mnie nie interesuje... No i co zrobiłaś?
"Szaleniec z Placu Wolności" chyba mnie najbardziej z tego wszystkiego zaciekawił. Chyba ze względu jak o autorze napisałaś...
Użytkownik: carmaniola 23.04.2013 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: A wydawało mi się, że Bli... | Chilly
I dobrze! A Blasim ujął mnie swoim zachowaniem - taki był skrępowany, nieśmiały i próbował to pokryć żartem. A przecież to nie pierwsza jego powieść i nie pierwsza nagrodzona. No i to jego krytyka obwołała "prawdopodobnie najlepszym żyjącym arabskim autorem". Co zresztą powtórzył Hatif Janabi (przy protestach chwalonego). ;-)

Ja się trochę boję tej lektury, ale i liczę na literacką ucztę. Skoro udało mi się przebrnąć przez rewolucję kambodżańską, chińską i reżimy Ameryki Łacińskiej to pewnie dam radę. Ale literatura arabska i w ogóle Bliskiego Wschodu (u mnie Bliski Wschód sięga do Chin ;-)) to naprawdę rzecz warta uwagi. Wydaje mi się, że może czekać nas boom tamtejszej literatury, jak kiedyś latynoamerykańskiej - i to się już dzieje, szkoda przegapić początków.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: