Obrazek prawie-włoski - trzeci
Za oknem - błękitne, bezchmurne niebo, pinie kołyszące się na wietrze, mój mały, włoski raj.
W sypialni - ja. Mam gorączkę, spuchnięte dziąsła z ropnymi wykwitami (chyba angina). Jestem słaba. Słucham płynących z radia włoskich piosenek (jakże są kojące !) i widzę siebie sprzed kilku tygodni...
Siedzę w domu, patrzę przez okno i jestem zła, bo codziennie patrzę na to samo. Robię obiad, jestem zła, bo codziennie muszę go robić. To nawet nie jest złość - raczej smutna rezygnacja. Marzy mi się podróż, lektury, nowe wrażenia...
Jestem "w podróży", mam kilka książek obok siebie, a wrażeniami mogłabym obdzielić kilka osób.
O czym marzę teraz ? O widoku, jaki roztacza się z moich okien, o braku wrażeń, o chłodnym dotyku ręki mojej Mamy na rozpalonym czole...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.