Dodany: 28.09.2007 12:34|Autor: ziaja

Jakiś marazm ogólny...


Obserwowałam dziś ludzi od rana; gdzieś się śpieszą, gonią nie wiadomo za czym, nosy na kwintę, miny smutne lub wyzywające. Może to jesień, albo popadam w paranoję... W końcu ja też dziś nie tryskam humorem i życzliwością... Biorę się za siebie zaraz (chyba), albo nie, lepiej coś poczytam. Uszanowanko dla wszystkich, a zwłaszcza tych, którym dzień się rozpoczął niezbyt radośnie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4042
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 14
Użytkownik: jakozak 28.09.2007 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Obserwowałam dziś ludzi o... | ziaja
Uszanowanko. Znikam, żeby poprawić sobie humor. Uciekam. Dalej swojego zwieszonego na kwintę nosa i dalej, niż potrafią rzucić kamorem moje ręce. Dalej, niż zdołam kopnąć i dalej, niż możnaby usłyszeć moje przekleństwa...
Tam czeka na mnie las. Najwyżej pójdę w niego pod parasolem. Byle da-le-ko-stąd!
Nie, nie od Was.
Użytkownik: norge 28.09.2007 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Obserwowałam dziś ludzi o... | ziaja
O matko, a tu w Norwegii wszyscy tacy uśmiechnięci! Pogodni! Tryskający dobrym humorem i pozytywnym nastawieniem. Aż mnie nieraz denerwują.

No bo jak to znieść? Jadę rano do pracy podwożąc najpierw męża. Szaro, ponuro, deszcz leje jak jasny gwint. Do tego chyba nawet poniedziałek. Koleżanka męża z pracy i także moja niejako znajoma (była pacjentką na oddziale) stoi przy wejściu do centrali i tak strasznie radośnie się śmieje mówiąc mi "hej", że aż mi wstyd mojej skapcaniałej miny i tego wrodzonego, polskiego poważnego wyrazu twarzy. Też się więc do niej uśmiecham, tak szeroko i wesoło, poprzez zamazane deszczem szyby samochodu, a w duchu myślę sobie: "Boże, jacy oni są od nas rózni! Jakbym w Polsce tak kogoś z rana przywitała takim radosnym śmiechem, to pewnie pomyślałby sobie, że mam coś nie tak z głową". Ale nic, naukę zapamiętalam. Śmieję się, od czasu do czasu radośnie szczerząc zęby do pacjentów, do kucharza w windzie, do koleżanek z pracy. I pilnuje się, aby absolutnie na nic nie narzekać. I dawać "positiv melding" tak czesto, jak to tylko możliwe. Bo inaczej się zachowywać tu po prostu nie wypada :-)
Użytkownik: Marylek 28.09.2007 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: O matko, a tu w Norwegii ... | norge
Och, Diano nie tylko w Norwegii tak się zachowywać nie wypada.

Mówi Ryszard Kapuściński w jednym ze swych ostatnich wywiadów w książce "Kapuściński: nie ogarniam świata":

"Największą różnicą, jaką się odczuwa po przekroczeniu granicy zachodniej starej Europy i Polski, jest różnica w stosunku człowieka do człowieka. I to o nas bardzo źle świadczy. W naszym społeczeństwie jest ogromny margines takiego lumpiarstwa właśnie nie w sensie ekonomicznym, ale zachowania - ta ciągła nieufność, opryskliwość, cwaniactwo. Taki negatywny stosunek do drugiego człowieka - od razu nieżyczliwość. Tego nie ma w żadnym innym społeczeństwie.

Jak człowiek jest w Neapolu i spyta o jakąś ulicę, to od razu pokazują, objaśniają, chcą zaprowadzić. A w Polsce często ci nie odpowiedzą na takie pytanie albo odburkną opryskliwie. Moja siostra od wielu lat mieszka w Kanadzie i zawsze powtarza, że tam się ludzie do siebie uśmiechają. Ale gdy po latach przyjechała do Polski, to patrzyli na nią jak na wariata, bo szła i uśmiechała się do innych. To nasza bardzo negatywna cecha w porównaniu z Zachodem.

A już nie mówię o kulturze Afryki, Ameryki Łacińskiej czy Azji - tu to dopiero jesteśmy, że tak powiem, do tyłu pod względem bezinteresownego okazywania życzliwości i sympatii. To jest taka negatywna cecha, która u nas społecznie nawet nie jest potępiana! Nawet się na to nie zwraca uwagi. A tymczasem powinno się to piętnować."

Też tak to odczuwasz?
Użytkownik: norge 28.09.2007 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, Diano nie tylko w No... | Marylek
Kapuściński jest moim niedościgłym wzorem dostrzegania zjawisk naszego świata i opisywania ich. Tej jego książki nie czytałam, ale fajnie, że zamieściłaś ten cytat. Trafny. Dokladnie tak jest. Ale w ogóle tego nie spostrzegałam, dopóki nie zaczęłam wyjeżdżać do Szwecji w latach 89-90. Teraz widzę zjawisko jeszcze bardziej i ostrzej, bo tu mieszkam.
Użytkownik: miłośniczka 28.09.2007 20:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, Diano nie tylko w No... | Marylek
Ja mam podobne odczucia po parunastu miesiącach spędzonych na szkockiej ziemi. Tam nawet na ulicy można po zachowaniu i mimice twarzy rozpoznać naszego rodaka!
.. . Pamiętam, jak kiedyś zaśmiewaliśmy się pod Tesco, że wreszcie i w Szkocji zobaczyliśmy zalanego w trupa gościa - tylko ten jeden jedyny raz - i nagle wypadło mu z ręki piwo, na co zareagował głośnym, polskim K....! Ale nam miny zrzedły!

Nasze polskie podejście do codzienności i otaczających nas ludzi to doprawdy, niestety, bardzo przykra sprawa.
Użytkownik: bogna 28.09.2007 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: O matko, a tu w Norwegii ... | norge
Diano, a może tak:
Rano... jeszcze cały dzień przed Tobą, ile ciekawych rzeczy może się wydarzyć :-)
Podwozisz męża... jak to dobrze, jesteście dłużej razem :-)
Deszcz leje... ale będziesz miała cerę delikatną po takiej wilgoci,
włosy też się zmienią, jest OK :-)
Poniedziałek... to dobrze... deszcz się wypada i weekend będzie słoneczny :-)
Ktoś się do Ciebie uśmiecha... leci pozytywna energia w Twoją stronę :-)

Wszystko zależy od tego, jak się podchodzi do sytuacji, w których się znajdujemy.
Warto cieszyć się z drobiazgów :-)))


Użytkownik: norge 28.09.2007 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, a może tak: Rano.... | bogna
A wiesz, czesto mam wrażenie, że te ich uśmiechy wynikają z takiego właśnie sposobu myślenia. Coś w tym jest :-) Tylko mi się trochę trudno przestawić po kilkudziesięciu latach treningu w Polsce. Próbuję usilnie, naprawdę!
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 02.10.2007 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, a może tak: Rano.... | bogna
Gra Pollyanny ;-) Cieszyć się nadejściem dnia, w którym robi się wielkie pranie, bo następny będzie dopiero za tydzień :-)))

A tak nawiasem mówiąc - włosy od deszczu zmieniają się, ale raczej w nastroszone niewiadomoco ;-) (lubię deszcz, lubię wilgotną pogodę, ale akurat nie ten efekt :) )
Użytkownik: bogna 03.10.2007 07:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Gra Pollyanny ;-) Cieszyć... | Ysobeth nha Ana
Widzisz... Tobie włosy zmieniają się w bardziej nastroszone, a według mnie podkręcają się ładniej - pewnie robi się z nich to samo, tylko widzimy to inaczej :-)
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 03.10.2007 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzisz... Tobie włosy zm... | bogna
Gdyby one sobie puszyściały dziko, nic bym nie miała przeciwko temu - ale one się robią przylizane, przetłuszczone, a tylko wystaje z nich rzadki gąszcz jakiś takich pojedynczych, poskręcanych włosków - no niewiadomoco :-)) Pewnie dlatego, że rosną mi na głowie włosy trzech rodzajów, a tylko jeden sprężynuje w taki dziwaczny sposób :/ No, ale metodą Pollyanny powinnam się cieszyć, bo w ten sposób dostaję kopa, żeby je nadprogramowo umyć ;-))
Użytkownik: bogna 03.10.2007 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdyby one sobie puszyścia... | Ysobeth nha Ana
Można tak dyskutować w nieskończoność, więc tylko się uśmiechnę, a o to przecież w tym wszystkim chodzi :-)))
Użytkownik: miłośniczka 28.09.2007 20:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Obserwowałam dziś ludzi o... | ziaja
Ja taki dzień miałam wczoraj :/ Dobiła mnie myśl o powrocie na studia, bo choć nie lubię zbyt długo trwającej bezczynności, mimo wszystko słodko było wreszcie poleniuchować :) Dziś już mi lepiej, przezwyciężam niecheć do pakowania się i tym podobnych i jestem cała w skowronkach. Czego i Tobie życzę! :-))
Użytkownik: martini_rosso 02.10.2007 21:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Obserwowałam dziś ludzi o... | ziaja
Smutek, zmęczenie, zniechęcenie na twarzach są dla mnie teraz typowo polskimi cechami - wiem, że generalizuję, ale po powrocie z wakacji stać mnie tylko na to. I chyba w większości krajów ludzie mają nieco lepsze nastawienie do życia, niż tutaj. A najbardziej denerwuje mnie to, że ja sama rano, jadąc do pracy czy na uczelnię, mam obrażoną minę, podkrążone oczy i jestem rozdrażniona. To jak narzekanie na to, że Polacy wiecznie narzekają. Takie samonakręcanie się. Na szczęście czasem można jeszcze znaleźć jakieś pozytywy...
Użytkownik: ziaja 03.10.2007 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Smutek, zmęczenie, zniech... | martini_rosso
Dziś od rana staram się nakręcić pozytywnie, mimo mgły, chłodu, niezbyt radosnych min innych i po maksymalnie nieprzyjemnym wczorajszym popołudniu.Życzę powodzenia Biblionetkowiczom, którzy wbrew ogólnie panującym tendencjom próbują nastawić optymistycznie do życia siebie i innych!!!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: