Dodany: 29.08.2012 15:57|Autor: Lenia

Czytatnik: Czytatnik leniwca

Mnie w każdym razie zachwyca, cz. 7.


Wczoraj, gdy czytałam Kosmos (Gombrowicz Witold), do pokoju weszła moja bratanica i chciała wiedzieć, o czym jest książka.
Byłam w kropce. Gdybym miała odpowiedzieć na to pytanie dorosłemu, zastanawianie się zajęłoby mi pewnie z piętnaście minut...
- O takim... Witoldzie.
- A... a co to jest Witold?
Ma cztery czy pięć lat, najwidoczniej nie słyszała nigdy tego imienia. :)
- To jest taki pan.
- Aha... I co on robi?
- On jedzie sobie do Zakopanego...
- I tam ma różne przygody?
- T-tak...


Spotkałam się na Bnetce z opinią, że ta książka jest pesymistyczna w swej wymowie.
Że niby chaos, którego nie da się ogarnąć, że całej prawdy nie można poznać, ojej.
Dla mnie nie ma w tym powodu do pesymizmu. Zwykły fakt, raczej ani wesoły, ani smutny.
To, że nie można poznać całej prawdy, zrozumieć w pełni kosmosu, którego częścią się jest (jeśli ma się aż tak wielkie ambicje), ogarnąć chaosu, to nie aż taka tragedia. Jest sobie chaos i jest sobie jakieś ja, dążące do uładzenia tego chaosu. Nie udaje się:

"(...) biedne było to nasze działanie, żal się Boże - dwaj spiskowcy z żabą i po linii dyszla" [1]

"Ja wciąż błąkałem się nie wiedząc, czy w prawo, czy w lewo, tyle, tyle wątków, powiązań, insynuacji, gdybym chciał wyliczać wszystkie od samego początku (...), zgubiłbym się, tuman rzeczy i spraw niedorysowanych, nie dość trzymających się kupy, coraz ten i ów szczegół wiązał się z drugim, zazębiał, ale inne zaraz narastały powiązania, inne kierunki - oto czym żyłem, jakbym nie żył, chaos, kupa śmieci, miazga - wsadzałem rękę w worek wypełniony śmieciem, wyciągałem co popadło, oglądałem czy mi się nadaje do budowy... domku mojego... który, biedak, fantastyczne przybierał kształty..." [2]

Ale to nie znaczy, że istnienie nie może być dobre i piękne. Choćby czasami.
...Choć - no tak - nie w tej książce.


"Lata rozpadają się na miesiące, miesiące na dni, dni na godziny, minuty na sekundy, a sekundy przeciekają. Nie złapie pan. Przecieka. Ucieka. Czym jestem? Jestem pewną ilością sekund - które przeciekły. Rezultat: nic. Nic" [3]

Jestem pewną ilością sekund, które przeciekły. Rezultat: ja. Czyli nie takie całkiem nic.


Gdybym miała odpowiadać na pytanie mojej bratanicy osobie dorosłej, możliwe, że strzeliłabym banałem: "o poszukiwaniu sensu" albo nawet "o miłości". No co, w pewnym sensie jest o jednym i o drugim. Na swój sposób umiałabym to udowodnić.
W ogóle, jeśli chodzi o interpretację, sama książka mówi o niej dość wyraźnie: interpretacja czegokolwiek zależy od ciebie i nie ma tu żadnych barier. Pomyśleć możesz wszystko i to już stanie się interpretacją - nie złą ani dobrą, po prostu jakąś. Dla innych może idiotyczną. Więcaj niż prawdopodobne, że niezgodną z zamysłem autora, autorki. Tak czy owak, na zawsze już związaną ze swoim przedmiotem.
Gdyby ktoś chciał odczytywać wszystkie po kolei elementy Gombrowiczowskiego kosmosu - te wszystkie strzałki, wróble, wieszania - jako symbole według jakiegoś tam systemu odniesień, wyszłoby z tego o, Boże.
Mnie się nie chciało ani trochę. Pewnie nawet bym nie umiała. Dobór tych elementów zresztą nie bardzo do mnie przemawiał - patyk, wróbel? wu te ef? - moja wyobraźnia nie chciała z nimi zbyt długo obcować...
Nie mogę więc powiedzieć, że "Kosmos" czytało mi się dobrze, łatwo lub przyjemnie. Ale cieszę się (ja czy też mój snobizm intelektualny?) z przeczytania kolejnego dzieła Gombrowicza i z tego, że mam dzięki niemu coś tam, to i owo, do przemyślenia.


...Nie należy też zapominać o humorze w tej książce.

"(...) ja, pan rozumie, musiałem coraz bardziej do drobnych przyjemności się uciekać, takich na boczku, prawie niewidcznych, kiedyś, panie, myśmy w Drohobyczu mieszkali, przyjechała jedna aktorka na gościnne występy, nadzwyczaj luksusowa, wprost lwica, i ja przypadkowo jej rączki dotknąłem w omnibusie, to, panie, szał, obłęd, ekscytacja dzika, żeby jeszcze raz, ale cóż mowy nie ma, nie da się, aż w końcu, w tej goryczy mojej, ja po rozum do głowy, myślę sobie, co ty będziesz cudziej ręki szukał, przecie sam masz dwie" [4]

:D


-----
[1] Witold Gombrowicz, "Kosmos", Kraków 1988, s. 51.
[2] Tamże, s. 103-104.
[3] Tamże, s. 103.
[4] Tamże, s. 111.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1797
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Kuba Grom 01.09.2012 02:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj, gdy czytałam Kos... | Lenia
Ja odebrałem Kosmos jako właśnie rzecz zabawną, ale i tak mi się nie podobał.
Użytkownik: Lenia 01.09.2012 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja odebrałem Kosmos jako ... | Kuba Grom
Jak dla mnie, można go odebrać na różne sposoby jednocześnie i dobrze, że miejscami jest zabawny, bo inaczej byłby pewnie męczący przez swoje skomplikowanie.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: