Dodany: 23.03.2004 13:46|Autor: bazyl3

bez tytułu


Mój pierwszy Puzo i bynajmniej nie ostatni, choć tym tytułem akurat jestem zawiedziony. Świetne kawałki i dłużyzny, przy których człowiek męczy się niemiłosiernie. Jedziesz na wzburzonych koniach i nagle prrr. Ale to ponoć książka kooperacyjna więc muszę spróbować "klasycznego" Puzo. Fabularyzację zaś życia pierwszej włoskiej rodziny mafijnej polecam tylko pałającym miłością do historii, pozostali bowiem mogą się znudzić.

PS. Książka zawiera dużo faktów, ale nie są one w żaden specyficzny sposób zaznaczone. Porównania z historią prowadzimy zatem na własną rękę ;))).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13377
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: corecta 02.07.2007 21:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój pierwszy Puzo i bynaj... | bazyl3
Również i mój pierwszy Puzo ;) może nie do końca byłam w stanie pojąć wszystkie intrgi, bo większą uwagę skupiałam na romansach głównych bohaterów, ale mogę powiedzieć, że bardzo mi się podobała. Teraz zabieram się za "Ojca chrzestnego". Pozdrawiam
Użytkownik: feministula 24.05.2011 17:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój pierwszy Puzo i bynaj... | bazyl3
Mój też pierwszy. I ostatni, bo chociaż historia ciekawa, to napisana bardzo złym językiem i nie sądzę, aby tłumaczenie wiele tu napsuło... Ot, takie czytadło dla zabicia czasu.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: