Dodany: 21.08.2007 13:40|Autor: daga78

Książki i okolice> Książki w ogóle

11 osób poleca ten tekst.

Ulubiony wiersz, fragment wiersza


Chciałabym zacząć nowy temat dotyczący poezji. Na pewno macie swoje ulubione wiersze, do których wracacie, a może znacie na pamięć. Zapewne jest ich wiele.
Na początek kilka moich ulubionych fragmentów.

"Wszystko odchodzi. Odpływa, rozmywa się
makijaż pejzaży, miraże witraży, rysunek
kropel na szybie samochodu,
blakną fotografie wtopione w lód porcelany,
czarne litery wypadają z dziąseł
marmuru.
Gotów jest runąć pałac trącony spadającym
liściem.

List sprzed kilku lat, pismo kiedyś jasne
jest teraz niezrozumiałym, nieregularnym
ornamentem.
Jacyś ludzie o imionach, których
nie pojmuję.
Stoję przed czerwonym światłem,
przechodzę przez ulicę,
oglądam się i nie ma mnie w miejscu
gdzie stałem przed chwilą."
(...)

Jacek Podsiadło


*********

"Być może śmierć jest
otwieraniem nowych drzwi.

Być może za tymi zamkniętymi
drzwiami
znajdziemy drzewo ze światła
obwieszone naszymi nowymi dniami.

Być może śmierć jest tylko
długim echem
naszego krótkiego życia."

W. Słobodnik "Drogiej pamięci Jana śpiewaka"

*********

"Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?
(...)
Twe oczy jak piękne świece,
a w sercu źródło ich promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia."

K. I. Gałczyński "Pieśni"
Wyświetleń: 39027
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 35
Użytkownik: barut 21.08.2007 17:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
"Nadzieja" jest tym upierzonym
Stworzeniem na gałązce
Duszy - co śpiewa melodie
Bez słów i nie milknące -

W świście Wichru - brzmi uszom najsłodziej -
I srogich by trzeba Nawałnic -
Aby spłoszyć maleńkiego ptaka,
Co tak wielu zdołał ogrzać i nakarmić -

Śpiewał mi już na Morzach Obcości -
W Krainach Chłodu -
Nie żądając w zamian Okruszka -
Choć konał z Głodu.
???????????????????

Za każdą chwilę ekstazy
Płacimy w udręki monecie —
W myśl chybotliwej proporcji
Upadków i uniesień.

Za każdą godzinę szczęścia —
Wysupływane nieufnie
Miedziaki lat — nędzne grosze
Łez, uciułane w Kufrze!
????????????

Oba dwa wiersze są autorstwa Emily Dickinson, cała twórczość tej autorki jest warta przytoczenia.
Użytkownik: Ayame 21.08.2007 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
ja nie chcę wiele,
ale nie mniej niż wszystko:
Ciebie i zieleń
i żeby listkom
akacji było wietrznie,
i żeby sercu - bezpiecznie,
i żeby kot się bawił firanką
jak umie
żeby siedzieć na jerozolimskim ganku
i nic nie rozumieć.

/W. Broniewski - "Zielony wiersz"/



Użytkownik: oblivion 21.08.2007 23:44 napisał(a):
Odpowiedź na: ja nie chcę wiele, ale n... | Ayame
Piękny. Nie znałam go - dziękuję:)
Użytkownik: hankaa 21.08.2007 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
"Nie wstydźmy się czułych gestów ani spojrzeń opowiadających miłość, im więcej zdążymy ich podarować, tym lżej nam będzie odchodzić.
Tak rzeczy nazywać, żeby z nich jeszcze trochę pozostało na nowe narodzenia.
Miłość jeśli naiwna rani głębiej i więcej bólu przynosi."

"Tak się wczepiamy w miłość
Jak kleszcz w żywe ciało
Głęboko aż do umierania-
Tak przywieramy do niej
Oddechem i grzebieniem
Jak chłop przypisany do ziemi
Z nakazu prawa i serca
Tak byśmy chcieli pazurami
Wydrzeć jej ziarno
Zanim jeszcze dojrzeje
Jakby w obawie że ktoś
Zupełnie nie znany sprzątnie
Je nam sprzed nosa albo
Wiatr jakiś przelotny rozwieje
Po polach nie naszych
I nawet nie przychodzi nam
Do głowy że miłość jest
Nieustającym wyborem
Wolnością pozostania i odejścia
Prawem do odejścia
A może tylko do odejścia.

Nauczyć się samotności
Tego co obok mnie
Dzielić ją tak jak gospodarz
Dzieli chleb po trudzie zasiewów
Dźwigać jego niepokój o przyszłe plony
Skruszyć milczenie kamienia
Rozplątać języki drzewom
Postawić dom na ruchomych piaskach
A gramatykę miłości zbudować
Na nieznanych odmianach czasu
Który nadejdzie… więcej nie pragnę"
Irena Conti
Użytkownik: leblee 21.08.2007 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
"Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak -
wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na smietniku

idź bo tylko tak będziesz przyjety do grona zimnych
czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza, Hektora,
Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta
popiołów

Bądź wierny Idź"

Z.Herbert "Przesłanie Pana Cogito"
Użytkownik: Anna 46 21.08.2007 23:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Najbardziej ukochany (oprócz erotyków dla Barbary):

Westchnienie

Deszczu srebrne gałązki rosną
jak gotyckich krużganków motyl,
ptaki dzwonki zielone niosą
na przejrzystych wstążeczkach lotu.

Jeden uśmiech dziecinnych lądów
błękitniejszy mi jest niż woda,
bo mnie żłobi niedobra mądrość,
bo się kończy nieżywa młodość.

Kurant jeszcze z pnącej się wieży,
wzgórz zielonych faluje dywan
i poznaję miasto w obłokach,
nie wiem tylko, jak się nazywa.

Z tych wysokich przelotów we śnie
ludzie mali byli jak kwiaty.
Przebudzone o śmierć za wcześnie,
o, rzeźbione w kolorach światy!

Norymbergi, o Awiniony,
rączką dziecka rzeźbione w ciszy,
jeszcze sobie szum wasz przypomnę,
bo za rok już go nie usłyszę.
(23 kwiecień 1944 r)
Krzysztof Kamil Baczyński



I jeszcze jeden, nierozerwalnie związany z Ewą Demarczyk (tegoż Autora):

* * *
Niebo złote ci otworzę,
w którym ciszy biała nić
jak ogromny dźwięków orzech,
który pęknie, aby żyć
zielonymi listeczkami,
śpiewem jezior, zmierzchu graniem,
aż ukaże jądro mleczne
ptasi świt.

Ziemię twardą ci przemienię
w mleczów miękkich płynny lot,
wyprowadzę z rzeczy cienie,
które prężą się jak kot,
futrem iskrząc zwiną wszystko
w barwy burz, w serduszka listków,
w deszczów siwy splot.

I powietrza drżące strugi
jak z anielskiej strzechy dym
zmienię ci w aleje długie,
w brzóz przejrzystych śpiewny płyn,
aż zagrają jak wiolonczel
żal - różowe światła pnącze,
pszczelich skrzydeł hymn.

Jeno wyjmij mi z tych oczu
szkło bolesne - obraz dni,
które czaszki białe toczy
przez płonące łąki krwi.
Jeno odmień czas kaleki,
zakryj groby płaszczem rzeki,
zetrzyj z włosów pył bitewny,
tych lat gniewnych czarny pył.
(15. VI. 1943 r)


Użytkownik: oblivion 21.08.2007 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Poza wspomnianym już "Przesłaniem pana Cogito" Herberta...

Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)

Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.

A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.

Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.

K.K. Baczyński "Piosenka"
Użytkownik: jurczak 21.08.2007 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Poza wspomnianym już &quo... | oblivion
Piękny wiersz i cudowne wykonanie Turnaua...
Użytkownik: oblivion 21.08.2007 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Piękny wiersz i cudowne w... | jurczak
Też je uwielbiam:) - sądzę, że jest to jedna z najlepszych interpretacji poezji w ogóle: wspaniałe oddanie muzyką i głosem treści wiersza... Taka nostalgia i delikatność - istne cudo:)
Użytkownik: anndzi 22.08.2007 00:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Też je uwielbiam:) - sądz... | oblivion
Ja również uwielbiam (mało powiedziane) wykonanie Turnaua. Jest taki moment, kiedy gra na pianinie dochodzi jakby do kulminacji(nie znam się zupełnie na muzyce, lecz tak to odbieram:p) i wtedy zawsze mam dreszcze. Anna przytoczyła już mój ulubiony wiersz Baczyńskiego "Niebo złote ci otworzę", więc dodam jeszcze dwa ukochane tegoż autora:



EROTYK

W potoku włosów twoich, w rzece ust,
kniei jak wieczór - ciemnej
wołanie nadaremne,
daremny plusk.

Jeszcze w mroku owinę, tak jeszcze różą nocy
i minie świat gałązką, strzępem albo gestem,
potem niemo się stoczy,
smugą przejdzie przez oczy
i powiem: nie będąc - jestem.

Jeszcze tak w ciebie płynąc, niosąc cię tak odbitą
w źrenicach lub u powiek zawisłą jak łzę,
usłyszę w tobie morze delfinem srebrnie ryte,
w muszli twojego ciała szumiące snem.

Albo w gaju, gdzie jesteś
brzozą, białym powietrzem
i mlekiem dnia,
barbarzyńcą ogromnym,
tysiąc wieków dźwigając
trysnę szumem bugaju
w gałęziach twoich - ptak.

Dedykacja:
Jeden dzień - a na tęsknotę - wiek,
jeden gest - a już orkanów pochód,
jeden krok - a otoś tylko jest
w każdy czas - duch czekający w prochu.

Mojej najdoższej Basi - Krzysztof

-----------

DESZCZE

Deszcz jak siwe łodygi, szary szum,
a u okien smutek i konanie.
Taki deszcz kocham, taki szelest strun,
deszcz - życiu zmiłowanie.
Dalekie pociągi jeszcze jadą dalej
bez ciebie. Cóż? Bez ciebie. Cóż?
w ogrody wód, w jeziora żalu,
w liście, w aleje szklanych róż.
I czekasz jeszcze? Jeszcze czekasz?
Deszcz jest jak litość - wszystko zetrze:
i krew z bojowisk, i człowieka,
i skamieniałe z trwóg powietrze.
A ty u okien jeszcze marzysz,
nagrobku smutny. Czasu napis
spływa po mrocznej, głuchej twarzy,
może to deszczem, może łzami.
I to, że miłość, a nie taka,
i to, że nie dość cios bolesny,
a tylko ciemny jak krzyk ptaka,
i to, że płacz, a tak cielesny.
I to, że winy niepowrotne,
a jedna drugą coraz woła,
i to, jakbyś u wrót kościoła
widzenie miał jak sen samotne.
I stojąc tak w szeleście szklanym,
czuję, jak ląd odpływa w poszum.
Odejdą wszyscy ukochani,
po jednym wszyscy - krzyże niosąc,
a jeszcze innych deszcz oddali,
a jeszcze inni w mroku zginą,
staną za szkłem, co jak ze stali,
i nie doznani miną, miną.
I przejdą deszcze, zetną deszcze,
jak kosy ciche i bolesne,
i cień pokryje, cień omyje.
A tak kochając, walcząc, prosząc
stanę u źródeł - studni ciemnych,
w groźnym milczeniu ręce wznosząc,
jak pies pod pustym biczem głosu.
Nie pokochany, nie zabity,
nie napełniony, niedorzeczny,
poczuję deszcz czy płacz serdeczny,
że wszystko Bogu nadaremno.
Zostanę sam. Ja sam i ciemność.
I tylko krople, deszcze, deszcze
coraz to cichsze, bezbolesne.



Użytkownik: Jean89 22.08.2007 18:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Ten chyba lubię najbardziej...


ta jedna chwila dziwnego olśnienia
kiedy ktoś nagle wydaje się piękny
bliski od razu jak dom kasztan w parku
łza w pocałunku
taki swój na co dzień
jakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku
ta jedna chwila co spada jak ogień
nie chciej zatrzymać
rozejdą się drogi -
samotność łączy ciała a dusze cierpienie

ta jedna nie potrzeba więcej

to co raz tylko - zostaje najdłużej

Jan Twardowski "Spotkanie"

Użytkownik: toya 23.08.2007 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
A oto mój ulubiony:)Zarówno poeta jak i wiersz:)

"Nie wierzę w nic, nie pragnę niczego na świecie,
Wstręt mam do wszystkich czynów, drwię z wszelkich zapałów:
Posągi moich marzeń strącam z piedestałów
I zdruzgotane rzucam w niepamięci śmiecie...

A wprzód je depcę z żalu tak dzikim szaleństwem,
Jak rzeźbiarz, co chciał zakląć w marmur Afrodytę,
Widząc trud swój daremnym, marmury rozbite
Depce, plącząc krzyk bólu z śmiechem i przekleństwem.

I jedna mi już tylko wiara pozostała:
Że konieczność jest wszystkim, wola ludzka niczym -
I jedno mi już tylko zostało pragnienie

Nirwany, w której istność pogrąża się cała
W bezwładności, w omdleniu sennym, tajemniczym
I nie czując przechodzi z wolna w nieistnienie. "

Kazimierz Przerwa-Tetmajer - "NIE WIERZĘ W NIC..."
Użytkownik: KrzysiekJoy 23.08.2007 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
"Wspomnienie nocy czwartego grudnia"

Chłopczyk dostał dwie kule w główkę, samo czółko.
Mieszkanie było schludne, czyściutkie, nad półką
Wisiał portret przybrany święconą palemką.
Babka, staruszka, płacząc kryła oczy ręką.
Milcząc rozbieraliśmy go. Usta bledziutkie
Rozchylił. Śmierć mu oczy zasnuwała smutkiem;
Bezwładnie mu zwisała drobna, chuda rączka.
Miał w kieszonce bluzeczki drewnianego bączka.
Można by palce włożyć w każdą jego ranę.
Widzieliście, jak krwawią jeżyny zerwane?
Jak rozłupane drzewko czaszka jego była.
Gdy go rozbieraliśmy, staruszka patrzyła
Mówiąc: „ Jakiż on biały! Dajcie bliżej światło!
Boże! Włoski zlepione! Jak biedactwo zbladło!”
Staruszka na kolana wzięła biedne ciałko.
Posępna noc wciąż jeszcze rozbrzmiewała walką,
Jeszcze do innych dzieci strzelano zdradziecko.
Ktoś z naszych się odezwał: „Pochowajmy dziecko.”
I wyjęliśmy z szafy prześcieradło białe.
Jak gdyby chciała rozgrzać jego zesztywniałe
Członki, babka przy ogniu położyła chłopca.
Ale kogo raz dotknie śmierć zimna i obca,
Tego już żaden ludzki ogień nie rozgrzeje!
Staruszka tak jak gdyby wciąż miał nadzieję,
Stopy trupka trzymała w swoich rękach starych.
„Nie, to nie jest możliwe! To jest nie do wiary!
Miał siedem lat – krzyczała – nikomu nie wadził,
W szkole nauczyciele byli z niego radzi.
Proszę pana, gdy czasem list wysłać musiałam,
On mi go pisał. Takich czasów doczekałam,
Że dzieci się zabija jak bandytów! Boże!
To w mojej starej głowie zmieścić się nie może.
Pod tym oknem się bawił jeszcze dzisiaj rano!
Boże, zabili moją dziecinę kochaną!
Strzelili, gdy przechodził ulicą. Pan musi
Wiedzieć za co! Był dobry, słodki, jak Jezusik.
Ja stara, moje życie niewiele już warte,
I cóż by to szkodziło panu Bonaparte,
Aby mnie zabił zamiast mojego maleństwa!”
Słowa więzły jej w krtani, głowa jej się trzęsła.
Płakaliśmy. Mówiła, głos jej wciąż się łamał:
„Co teraz ze mną będzie? Co ja pocznę sama?
Pomóżcie mi, poradźcie mi na moją biedę!
Niestety po mojej córce on mi został jeden.
Dlaczego go zabili? Może wy to wiecie?
On nie krzyczał: <<Niech żyje republika!>> przecie.”
My staliśmy w milczeniu, z gołymi głowami,
Drżąc przed żałobą, której nie ulży się łzami.

Na polityce, matko, nie znałaś się wcale.
Pan Napoleon, imię to on ma wspaniałe,
Chociaż księciem jest, ale żyje w wielkiej nędzy;
Kocha konie, pałace, trzeba mu pieniędzy
Na karty, na zabawy; ma wiele fantazji,
A to kosztuje drogo; on też przy okazji
Ocala społeczeństwo, kościół i rodzinę.
W Saint-Cloud pragnie mieć pałac z różami i winem,
Gdzieżby mógł zbierać hołdy za suty napiwek.
Dlatego właśnie trzeba, by babcie sędziwe
Drżącą ręką, z rozpaczą, której czas nie leczy,
Zaszywały w całunie siedmioletnie dzieci.

Wiktor Hugo – Poezje polityczne str. 34-36
Użytkownik: skaara 24.08.2007 23:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Można byłoby wyliczać:

"Wierz mi - są dusze dla siebie stworzone.
Niech je w przeciwną los potrąci stronę,
One wbrew losom, w tym lub tamtym świecie,
Znajdą, przyciągną i złączą się przecie;
Tak jak dwóch kwiatów obce sobie wonie
Łączą się w górze, jedna w drugiej tonie." (Śluby panieńskie - A. Fredro)



"Są ludzie tak szczęśliwi, że o nic nie proszą...
Są nieba wciąż błękitne, które chmur nie noszą...
Są lądy nie znające zimy ani jesieni...
Są rzeki, w których woda szmaragdem się mieni...
Są drzewa, których zieleń staje się okrutna...
Są ptaki kolorowe jak Tycjana płótna...
Są miasta wiecznie białe albo wiecznie złote...
Skazane od powicia na słońca spiekotę!
A ja bym chciał już wreszcie spojrzeć raz do góry
I ujrzeć szare niebo, a na nim szare chmury -
I z tych chmur, żeby deszczu szare krople błysły,
a tuż u stóp zmęczonych szare fale Wisły...
Szarym jesiennym rankiem iść przez Marszałkowską,
pod szarym niebem usiąść ze swą szarą troską...
Znów się znaleźć, jak dawniej, w szarych wróbli tłumie
Ja, szary, prosty człowiek...
A świat nie rozumie." (Feliks Konarski)


Śpieszmy się
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą" (ks. Jan Twardowski)

Użytkownik: skaara 24.08.2007 23:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Lubię też bardzo wiersze Roberta E. Howarda. Są zupełnie z innej półki, ale to już inna historia...



Szepty nocnych wiatrów

Mogę dosiąść wiatru, jak mewa szybować,
W zasnutym Ciszą zielonych buszować głębinach.
Ze złotej czaszki wyłupić oczy nefrytowe
W amarantowych Atlantydy ruinach.

Czy z twarzy Boga musze zedrzeć maskę?
W kłębach białej piany płyną galeony;
Marmury pałacu lśnią czerwonym blaskiem,
Cichy księżyc zatonął w mrokach Babilonu.

Miasto czarnych wież wśród gwiazd się wyłania,
W szepcie groźnych skrzydeł noc ze złem się gamtwa,
Cieniom śni się mroczne migotanie
Strasznych Ludzi, którzy nienawidzą światła...



Zmierzch nad Stonehenge

Pod zamyślonym niebem olbrzymie kolumny
Jak giganci z zaświatów, wyniosłe i dumne,
Rzucają w głąb lądu swoje długie cienie.
Plączą się z nimi słońca ostatnie promienie,
Gdzieś ponad leci mewa - samotna i szara.
Księżyc tli się jak gałąź wyciągnięta z żaru,
I wśród tych cieni ciosanych rękami Tytana
Tańczą kształty nieludzkie z mgły czarnej utkane.

Krwawy księżyc wspina się na nieba strome stoki,
Ciemność cofa się wolno i pierzchają mroki.
Z moczarów, z szeptem wiatru morskiego przygnany
Dudni jazgot posępny, bębnow rytm zapomniany,
Budząc duchy samotne co wśród ptaków i węży
Drzemią w Celtów ostatniej opuszczonej twierdzy


Czarne morza

Słyszałem mórz czarnych przypływ pośród nocy,
Huku fal o brzegi nieznane byłem świadkiem,
Wśród raf, których ludzkie nie widziały oczy
I wiatru, co z żadnym nie ścigał się statkiem.

Waham się - jak własnym pokierować losem,
Gwiazd srebrny migot w czerni się zatraca,
A noc podpowiada bezimiennym głosem:
"Kto w Czarne się Morza wypuszcza - nie wraca...


My z drugiej połowy XX wieku

My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów

Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi

Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami

Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami

Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce
umieramy z miłości


Nie spotkałam się z tomikiem wierszy tego autora, to co prezentuje jest na szczęście dostępne w necie i to już po polsku...

Użytkownik: niebieski ptak 24.08.2007 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Lubię też bardzo wiersze ... | skaara
My z drugiej połowy XX wieku to utwór Małgorzaty Hilar
Użytkownik: niebieski ptak 24.08.2007 23:57 napisał(a):
Odpowiedź na: My z drugiej połowy XX wi... | niebieski ptak
Przepraszam Hillar.
Użytkownik: MrDraqula 28.08.2007 16:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Na zamieszczenie w tym miejscu niezwykle magicznych i poruszajacych wierszy z Twórczości Rilkego nie ma czasu... Mam jednak cicha nadzieje, ze to Dzieło wielkiego austriackiego poety, w mej skromnej opinii - najdoskonalszy wiersz, jaki kiedykolwiek powstał, takze i Was zachwyci. Zamieszczam zarowno w oryginale, jak i w tlumaczeniu Janiny Brzostowskiej (chyba najwierniejszym, a z pewnoscia najpiekniejszym):

Rainer Maria Rilke - Die Einsamkeit

Die Einsamkeit ist wie ein Regen.
Sie steigt vom Meer den Abenden entgegen;
von Ebenen, die fern sind und entlegen,
geht sie zum Himmel, der sie immer hat.
Und erst vom Himmel fällt sie auf die Stadt.

Regnet hernieder in den Zwitterstunden,
wenn sich nach Morgen wenden alle Gassen
und wenn die Leiber, welche nichts gefunden,
enttäuscht und traurig von einander lassen;
und wenn die Menschen, die einander hassen,
in einem Bett zusammen schlafen müssen:

dann geht die Einsamkeit mit den Flüssen...


Rainer Maria Rilke - Samotność

Samotność jest jak deszcz.
Z morza powstaje, aby spotkac zmierzch;
z równin niezmiernie szerokich, dalekich,
w rozległe niebo nieustannie wrasta.
Dopiero z nieba opada na miasta.

Mży nieuchwytnie w godzinach przedświtu,
kiedy ulice biegną witać ranek,
i kiedy ciała, nie znalazłszy nic,
od siebie odsuwają się rozczarowane;
i kiedy ludzie, co się nienawidzą,
spać muszą razem - bardziej jeszcze sami:

samotność płynie całymi rzekami.


Pozdrawiam milosnikow tego niezwyklego Poety.
Użytkownik: Ingeborg 07.09.2007 12:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Jestem dla ciebie czuła
jak dla pszczół
cierpki zapach kwiatu (...)

H. Poswiatowska

********************************

Mój maluśki, uśnij. Deszczem
spływa nieba czarna rama.
Mój maluśki, ziemia do snu
ukołysze cię jak hamak.

Mój maluśki królu sierocy,
mój maluśki tytanie z oczami
niezapominajek.
Jaką ziemię odmierzysz krokami,
jakich dróg otulą cię gaje?

Mój maluśki, pozostań na zawsze,
daj mi ciszę swoją, nim uśniesz.

Mały Bóg się uśmiecha różowo -
błogosławił światu uśmiech.

Wariant:
Moj maleńki królu sierocy
mój maluśki panie,
jaka straszna za oknem zamieć,
jakie straszne dzieje ludzi.

K. K. Baczyński V. Pieśń z Poematu o Chrystusie dziecięcym (Kołysanka)
Użytkownik: Ingeborg 07.09.2007 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Tuwim Julian, Do prostego człowieka (a już szczególnie uwielbiam to w wersji śpiewanej Akurata :)

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy "do ludności", "do żołnierzy"
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić "historyczną racją",
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę - bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab - kwiatami
Obrzucać zacznie "żołnierzyków". -
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z pannami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: "Broń na ramię!",
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
"Bujać - to my, panowie szlachta!"
Użytkownik: Tuo 08.09.2007 15:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Niegdyś przed wielu, wielu laty
W królestwie nad mórz pianą,
Żyła dzieweczka którą znałem
Annabel Lee ją zwano.

Dzieweczka z kraju ponad morzem,
W królestwie nad mórz pianą,
Żyła tym tylko, że mnie kocha
I tym, że jest kochaną.

Byliśmy dziećmi ja i ona
W onym królestwie nad mórz pianą,
A miłowaliśmy się miłością
Nad miłość innym daną.

A miłowaliśmy się miłością,
Ja z moją Annabel Lee,
O jakiej chyba uskrzydlony
Rój Serafinów śni.

I z tej to właśnie, z tej przyczyny
W królestwie nad mórz pianą,
Wicher napędził kłąb chmur siny
W królestwie nad mórz pianą.

I jak Serafin lodowaty
W mroźne odziany mgły,
Do zimnej wtrącił ją mogiły
Ją! moją Annabel Lee.

Bo tam, w królestwie nad mórz pianą
Każde to dziecko wie,
Że zazdrościły Serafiny
Annabel Lee i mnie.

I że dlatego wichry mroźne
W chmurne odziane mgły
Zabiły ją
Zmroziły ją...
Piękną mą Annabel Lee.

* * *

Lecz w naszej miłości, choć była dziecięca,
Tak silnych uroków moc tkwi,
Żeśmy się kochali i lepiej, i więcej,
Niż starsi i mędrsi niż my...
Niż mędrsi i starsi niż my...

I nigdy anioły, co w niebie królują,
Ni czarnych demonów rój zły,
Nie mogły oderwać jej duszy od mojej
Ni mojej od Annabel Lee.

I dziś skoro drżąca srebrzystość miesiąca
I gwiazd pozłocistych rój lśni,
Śnię o niej i czuję na sobie płonące
Jej oczy. Mej Annabel Lee.

I co noc w snów bieli, wśród srebrnej topieli
Spoczywam z nią razem na zimnej pościeli
Tam w jej królestwie nad mórz pianą
Tam w jej mogile nad mórz pianą...


To mój ulubiony wiersz, napisał go Edgar Allan Poe
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 08.09.2007 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Niegdyś przed wielu, wiel... | Tuo
Też go lubię, ale w innym tłumaczeniu - niestety, nie wiem, kto jest autorem tego przekładu:

Było to bardzo, o, bardzo dawno
W królestwie nadmorskiej mgły,
Dziewczyna tam żyła, możecie ją nazwać
Imieniem Annabel Lee;
I prócz tego, żeśmy kochali się, nic
Nie zaprzątało jej dni.

Ja byłem dzieckiem i ona -- dzieckiem
W tym królestwie nadmorskiej mgły,
Lecz miłości takiej, nad miłość większej,
Zaznaliśmy tylko my,
Zazdrościli jej nam serafowie niebiescy --
Mnie i mojej Annabel Lee.

Więc dlatego bardzo, o, bardzo dawno
W tym królestwie nadmorskiej mgły
Wicher chmurą szarpnął, przeziębił i zabił
Moją Annabel Lee;
I przybyli wnet wysokiego rodu
Krewniacy jej, dumni i źli --
I wydarli mi ją, i złożyli do grobu
W tym królestwie nadmorskiej mgły.

Nie zaznały anioły nawet w połowie
Szczęścia takiego jak my --
Tak! zazdrość przyczyną (każdy to powie
W królestwie nadmorskiej mgły),
Że zza chmury wiatr niegodziwy powiał,
Który zabił Annabel Lee.

Ale z naszą miłością nie zrówna się miłość
Tych, co są potężniejsi niż my,
Tych, co są doskonalsi niż my --
I nie sprawią anioły niebiańską swą siłą,
I nie sprawią demony piekielną swą siłą,
Nie ma nic, nie ma nic, co by nas rozłączyło
Mnie i moją Annabel Lee.

Każdy księżyc, nim zniknie, przynosi mi sny
O promiennej Annabel Lee;
I co noc każda z gwiazd oczu niesie mi blask
Niezrównanej Annabel Lee;
I co noc, ledwie morze uderzy przypływem,
Jam z mą żoną, kochanką, mym losem szczęśliwym,
W jej grobowcu z nadmorskiej mgły,
W tym królestwie nadmorskiej mgły.

A drugim wierszem tego poety, który również bardzo lubię i który poznałam najpierw w oryginale - za sprawą starego podręcznika, należącego ongiś do któregoś z moich rodziców - jest ten:

Eldorado (przeł. Jerzy Żuławski)

Jak gdyby w tan
rycerski pan
dniem jechał, nocą bladą,
wśród pól i drzew
i śpiewał śpiew
szukając Eldorado.

Lecz z biegiem lat
ten rycerz chwat
twarz schylił smutkiem bladą:
jak wielki ląd –
ni jeden kąt,
by był, jak Eldorado!

U schyłku sił,
napotkał był
pielgrzyma – marę bladą:
„Maro! – rzekł – stój!
gdzie kraj ten mój
być może, Eldorado?”

„Za srebrny mur,
Księżyca Gór,
w Dolinę Cieniów bladą,
goń, śmiało goń –
cień rzecze doń -
a znajdziesz Eldorado!”

Użytkownik: Tuo 09.09.2007 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Też go lubię, ale w innym... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak, ja też lubię "Eldorado":) A co myślisz o tym wierszu? Często do niego wracam, kiedy go czytam przypominają mi się piosenki, które mama śpiewała mi w dzieciństwie:) przeważnie były one tak smutne jak ten wiersz.

Szczęśliwa jestem. O! szczęśliwa
Złoty mi pierścień zdobi dłoń,
Zasłona bladą twarz opływa,
Gałązka mirtu wieńczy skroń.
Bezcenne zdobią mnie klejnoty,
Na palcu pierścień błyska złoty.

Pan mój, co kocha mnie nad miarę,
Miłość ślubuje mi i wiarę,
Miłośnie pieści moją dłoń.
A gdy mi przysiąg słowa głosi,
Pierś mi westchnieniem się podnosi.
Bo w mowie jego słyszę głos
Tego, co martwy padł na błoń
I spoczął wśród mogilnej niwy,
Gdzie mu krew bladą plami skroń
I gdzie już jest szczęśliwy.

Pan mój pochyla się nade mną
Usta na bladą kładąc skroń,
Wówczas wspomnienia falą ciemną
Niosą mnie na cmentarną błoń
Gdzie wiecznym snem w mogile śpi
Z przeszytą skronią D'Elormie.
Z bladego czoła krew mu spływa,
Tam jestem z nim szczęśliwa.

Przysięga śluby nasze wieńczy.
Już złoty pierścień złączył nas,
A choć stargany sen młodzieńczy,
Choć serce moje we łzach jęczy,
Już złoty pierścień złączył nas,
W błyszczące zakuł mnie ogniwa
Na znak, żem jest szczęśliwa.

Och! ze snu tego zbudź mnie Boże!
Co bladą mi odurzył skroń,
Bo się dziś jednym tylko trwożę,
Że ten, co martwy padł na błoń
I spoczął wśród mogilnej niwy,
Gdzie mu krew bladą plami skroń,
Nie jest tam może dziś szczęśliwy.



Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.09.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, ja też lubię "E... | Tuo
A, tego nie znałam! Generalnie lubię podobnie klimaty, chociaż z wiekiem wzrosło mi zapotrzebowanie na coś bardziej optymistycznego.
Użytkownik: imarba 08.09.2007 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Ja TERAZ zachwycam się tym wierszem...
Mam swoje lata :)
Jego dwie ostatnie zwrotki mnie
przerażają i zachwycają zarazem

Nauka

Nauczyli mnie mnóstwa mądrości,
Logarytmów, wzorów i formułek,
Z kwadracików, trójkącików i kółek
Nauczyli mnie nieskończoności.

Rozprawiali o "cudach przyrody",
Oglądałem różne tajemnice:
W jednym szkiełku "życie kropli wody",
W innym zaś "kanały na księżycu".

Wiem o kuli, napełnionej lodem,
O bursztynie, gdy się go pociera...
Wiem, że ciało, pogrążone w wodę
Traci tyle, ile...et cetera.

Ach, wiem jeszcze, że na drugiej półkuli
Słońce świeci, gdy u nas jest ciemno!
Różne rzeczy do głowy mi wkuli,
Tumanili nauką daremną.

I nic nie wiem, i nic nie rozumiem,
I wciąż wierzę biednymi zmysłami,
Że ci ludzie na drugiej półkuli
Muszą chodzić do góry nogami.

I do dziś mam taką szaloną trwogę:
Bóg mnie wyrwie a stanę bez słowa!
- Panie Boże! Odpowiadać nie mogę,
Ja wymawiam się, mnie boli głowa...

Trudna lekcja. Nie mogłem od razu.
Lecz nauczę się... po pewnym czasie...
Proszę! Zostaw mnie na drugie życie,
Jak na drugi rok w tej samej klasie.
Użytkownik: madame seneka 08.09.2007 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja TERAZ zachwycam się ty... | imarba
Chciałbym mieć wiejski dom
z bardzo rozległym ogrodem - nie tyle
dla kwiatów, drzew, zieleni
(choć na pewno musi być i to - jakże jest piękne),
ile po to, żeby mieć zwierzęta. Ach, zwierzęta!
Przynajmniej siedem kotów - dwa zupełnie czarne,
a dwa zupełnie białe - dla kontrastu.
Także znakomitą papugę, abym się przysłuchiwał,
jak przemawia z emfazą i pewnością siebie.
Co do psów, myślę, że zadowoliłbym się trzema.
Chciałbym też mieć dwa konie (małe koniki są miłe)
i na pewno trzy, a nawet cztery z tych wspaniałych,
z tych czarujących stworzeń, jakimi są osły,
by siedziały bezczynnie, by się ich łby cieszyły.
Konstandinos Kawafis "Dom z ogrodem"

Bardzo lubię też wiersz Elizabeth Bishop "Koniec marca", ale jest za długi, żeby go tu przepisywać (sprawdźcie! ;-) i "Didaskalia" Grochowiaka. Ale też :

Szary deszcz
a ty stąpasz po zimnych pokojach
jak wygnaniec.

Ranek nadchodzi
w popłochu skrzydeł
za oknem. Zbudź się -

dolina wymoszczona mgłą
jak dawniej. Zbudź się,
możesz rozpocząć czuwanie

i czekać, aż blade
gwiazdy pojawią się znowu,
aż zerwie się wiatr,

czekać na ostatnie
powolne stada ptaków nad
nierówną linią nieba.
David Harsent "Tutaj"

A na czającą się jesień bardzo kojąco wpływają wiersze Aleksandra Wertyńskiego. Sprawdźcie!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.09.2007 18:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałbym mieć wiejski do... | madame seneka
Na drodze skojarzeń: jesień-jabłka, Wertyński-Rosja przypomniał mi się jeszcze pełen tajemniczego uroku wiersz Eugeniusza Jewtuszenki "Kradzione jabłka". Ponieważ jest piekielnie długi (14 strof 4-wersowych), nie będę go tu wklejać, ale gdyby ktoś potrzebował, służę tekstem - niestety, nie wiem, w czyim tłumaczeniu, bo wiersz całe lata temu przepisałam - też nie wiem skąd. W moich latach studenckich popularna była też piosenka z tekstem stanowiącym ogromny skrót tego wiersza - tę mogę przytoczyć, bo krótka:

Kradzione jabłka

Biegnę pod płotem, płot się chwieje
Na wichrze, co od morza nadszedł
A my szczęśliwi jak złodzieje
I jabłek pelne mam zanadrze

Trudno z jabłkami tymi dobiec
Zdejmował strach, gdy się je jadło
Lecz myśmy się kochali w sobie
I piękne było to jak jabłoń

I nie lękałem się, kochanie
Że w świecie tym przez sztorm rozbitym
Za chciwość swoją ukarany
Z rozbitym będę stał korytem

Oszczerca, mówisz, mnie zaszczuje
Miłość to nie jest hobby słabych
I zapach jest to, zapach czuję
Kradzionych, a nie kupnych jabłek
Użytkownik: Asia. 10.09.2007 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Na drodze skojarzeń: jesi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Usłyszałam tę piosenkę w tym roku w Bieszczadach i bardzo mi się spodobała, ale nigdzie w Internecie nie mogłam znaleźć tekstu. Bardzo dziękuję :)
Znasz może kompozytora/wykonawcę tej piosenki?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.09.2007 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Usłyszałam tę piosenkę w ... | Asia.
Niestety nie. Podejrzewam, że nie jest to ktoś szerzej znany - przynajmniej nie dziś - bo sama szukałam w necie autora przekładu, i nie znalazłam. Piosenka musiała powstać nie później w roku 82, bo mam nagranie z harcerskiego kominka we IX tego roku, na którym ją śpiewaliśmy. Być może można by ją znaleźć w śpiewnikach studenckich z tamtych lat - ale nie mam żadnego, mam tylko własnoręcznie przepisywane teksty.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 10.09.2007 19:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety nie. Podejrzewam... | dot59Opiekun BiblioNETki
<nie później w roku>
Oczywiście miało być "nie później niż w roku".
Użytkownik: wila 09.09.2007 21:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Jest takie haiku Izumi Szikibu:

"Jeżeli ten, na którego czekam,
przyjdzie teraz - co zrobię?
Dziś rano ogród w śniegu
Tak ładny bez śladu kroków."
(tłum. Czesław Miłosz)

***

"Jeśli ten którego tak czekam
przyjdzie, cóż uczynię?
rankiem ogród w śniegu zbyt piękny jest
by splamić go śladami stóp."
(tłum. Marek Has)
Użytkownik: Paulina* 15.07.2011 09:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Jeden z ulubionych. Nauczyłam się go na pamięć jakieś 10 lat temu, w szczególnych okolicznościach.

"A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej, zacałuj,
ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu.

Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością."

(K. I. Gałczyński "Prośba o wyspy szczęśliwe")
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.05.2014 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Odświeżam wątek, bo tkwię ostatnio w poezji romantycznej i tą nieco krętą drogą przypomniałam sobie jeszcze jeden piękny, a mało znany wiersz z tamtych czasów pochodzący. Poznałam go w takich samych okolicznościach, jak wspomniane powyżej "Kradzione jabłka" - śpiewanego z nie wiem czyją muzyką przez kogoś, kto jest już tam, gdzie starszy o prawie półtora wieku autor tekstu. Parę lat temu znalazłam go niespodziewanie w wycofanym z biblioteki tomiku (który oczywiście zachciało mi się ocalić).

Że ciebie kocham, wiedzą o tym ptaki,
Bom się przed małym słowikiem użalał;
Już żartowały ze mnie drwiące szpaki:
Czyś ty oszalał?...

Jest w tym, co mówią, prawdopodobieństwo,
Chociaż nie dyszę burzą i zarzewiem;
Że mnie owłada spokojne szaleństwo,
I nie wiem, i nie wiem.

Choć kocham ciebie, nie tracę spokoju,
Nie chcę ni rwać się, ni lecieć, ni płonąć,
Chciałbym jak w jasnym, przeźroczystym zdroju
Tonąć i tonąć;

Czuć, że mnie ramię pieszczone otacza,
Że twój wzrok słodki pada na me skronie,
Że duch nade mną, co wiele przebacza,
W naszej obronie.

Świeci znów księżyc, twój posłaniec cichy -
Czy on wyleje na me stare rany
Rosy i blasku dwa srebrne kielichy:
"Jesteś kochany..." ?

(Kornel Ujejski, Erotyk VI)
Użytkownik: kasior64 21.07.2014 13:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Odświeżam wątek, bo tkwię... | dot59Opiekun BiblioNETki
Fantastyczny wiersz. Daje dużo do myślenia.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 21.07.2014 14:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Chciałabym zacząć nowy te... | daga78
Piękna jest szczególnie druga połowa wiersza:

Dziś w nocy morze zastygło w spokoju.
Pora przypływu; księżyc srebrzy wodę
Cieśniny; z brzegu Francji co pewien czas błyska
Latarnia i znów gaśnie; angielskie urwiska
Świecą masywem bieli nad cichą zatoką.
Podejdź do okna, wdychaj tę nocną pogodę!

Tylko od długiej granicy przyboju,
Gdzie z wypranym poświatą z barwy stromym lądem
Styka się morze, słychać — wsłuchaj się głęboko —
Szum żwiru, miotanego o brzeg i od nowa
W toń wleczonego fal powrotnym prądem,
Który znowu, zaledwie z pracą się uporał,
Wraca ponowną falą; i wolna, miarowa
Muzyka morza śpiewa wieczny smutku chorał.

Sofokles wieki temu
Słyszał ten smutek w Morza Egejskiego szumie
I w rytmie mętnej fali znalazł wzór systemu
Rządzącego chaosem
Ludzkiej doli; nam też coś podpowiedzieć umie
Północne morze swoim tak odległym głosem.

Ocean Wiary
W dawnych wiekach, wezbrany, brzegi kontynentów
Otulał swym nadmiarem jak jedwabna szata;
Dzisiaj słyszę jedynie
Smętny szum cofających się morskich odmętów,
Fali, która to ślepo runie, to odpłynie
W świście nocnego wiatru przez nagie obszary
Jałowych piasków i skał tego świata.

Bądźmy choć my oboje
Wierni sobie nawzajem, miła! bo przed nami
Z pozoru świetny, nowy, nęcący tęczami
Świat, gościnnie rozwarte marzenia podwoje —
Ale naprawdę troski, bóle, niepokoje,
Mrok bez światła miłości, jad w każdym pokarmie;
Na tej ciemnej równinie stoimy we dwoje
W szturmów, odwrotów dzikim, zmieszanym alarmie,
Gdy ścierają się wokół ślepe, wrogie armie.

["Wybrzeże w Dover", Matthew Arnold]

i przepiękny wiersz Kerna (skomponowałem do niego muzykę i powstała kołysanka dla moich dzieci):

...Droga wije się do góry
wije się do góry droga
biała droga nad jeziorem
rzeka wspomnień
idzie wieczór szarobury
na pajęczych długich nogach -

...czy uśmiechniesz się wieczorem do mnie?

No i jeszcze coś, co doskonale brzmi w oryginale:

Буря мглою небо кроет,
Вихри снежные крутя;
То, как зверь, она завоет,
То заплачет, как дитя,
То по кровле обветшалой
Вдруг соломой зашумит,
То, как путник запоздалый,
К нам в окошко застучит.

Наша ветхая лачужка
И печальна и темна.
Что же ты, моя старушка,
Приумолкла у окна?
Или бури завываньем
Ты, мой друг, утомлена,
Или дремлешь под жужжаньем
Своего веретена?

Выпьем, добрая подружка
Бедной юности моей,
Выпьем с горя; где же кружка?
Сердцу будет веселей.
Спой мне песню, как синица
Тихо за морем жила;
Спой мне песню, как девица
За водой поутру шла.

Буря мглою небо кроет,
Вихри снежные крутя;
То, как зверь, она завоет,
То заплачет, как дитя.
Выпьем, добрая подружка
Бедной юности моей,
Выпьем с горя; где же кружка?
Сердцу будет веселей.

["ЗИМНИЙ ВЕЧЕР", А. С. Пушкин]
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: