Dodany: 07.08.2007 11:49|Autor: misiak297

Literackie "miau"


Autorem niniejszej książki jest Ernest Teodor Amadeusz Hoffmann - pisarz, muzyk, rysownik, a z bardziej prozaicznych zajęć - prawnik.

"Kota Mruczysława poglądy na życie" to urocze dziełko z półki "klasyka literatury", powstałe w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku. Pomysł bardzo ciekawy. Otóż na biurku leży zapomniana biografia kapelmistrza Jana Kreislera, pióra jego przyjaciela. I oto ten rękopis znajduje kot Mruczysław, o którym więcej za chwilę. Na odwrocie rękopisu biografii kompozytora snuje własne dzieje, przy czym z części kartek robi sobie podkładkę, a część zużywa jako bibułę do osuszenia. Wydawca przez nieuwagę drukuje oba teksty. Tak właśnie powstało to złożone dzieło.

Biografia genialnego muzyka (alter ego Hoffmana) jest oczywiście strasznie wybrakowana. Moim zdaniem to koncepcja wyrosła z romantycznej tradycji, tej samej, która kazała Goethemu "znaleźć" listy Wertera, a nie podpisać się pod nimi. Dzięki tym skrawkom, które składają się na życiorys Jana Kreislera, powstaje coś na kształt uroczej powieści poetyckiej (oczywiście pisanej prozą).

Kim jest Jan Kreisler? To typowy romantyczny - jak ja to nazywam - "niezrozumieniec". Żyje na dworze księcia Ireneusza, otoczony filistrami, żywiącymi dla niego w większości pogardę. Mimo wszystko jego muzyka naprawdę porusza i wyzwala tłumione uczucia. W tle mamy zarys całego dworu z jego intrygami i obłudą. Całość jest podszyta jakąś romantyczną cudownością - pojawiają się duchy, szaleńcy, magiczne urządzenia, dziwne choroby. Wszystko przemienia się w pasjonującą powieść, a fragmentaryczność nadaje jej jakiegoś specjalnego smaczku.

Według mnie jednak ciekawszy jest dziennik Mruczysława, a nade wszystko jego autor. Jaki jest ów kociak? Jeśli miałbym określić go jedną cechą, napisałbym "zakochany w sobie". Jest przekonany o własnej wyjątkowości, swoim absolutnym geniuszu. To staje się źródłem wielu komicznych dla czytelnika scen. Myślę, że najlepiej scharakteryzuje Mruczysława fragment jego przedmowy:

"Ze spokojem i pewnością siebie, wrodzonymi prawdziwemu geniuszowi, oddaję światu moją biografię, by się z niej uczył, jak się należy kształcić na wielkiego kocura, by się poznał całkowicie na mej doskonałości, pokochał mnie, ocenił, szanował, podziwiał i uwielbiał nieco"[1].

Mruczysław jest chyba w istocie parodią tych wszystkich romantycznych geniuszy - bodaj z samym Kreislerem na czele. Nie sądzę, aby Hoffmann był do końca świadom tego, że z dziennika Mruczysława przebija satyra na wszystkich niezrozumianych twórców. Filozofia tego zarozumiałego kocura streszcza się w jednym zdaniu:

"Czyż istnieje przyjemniejszy stan, niż kiedy jest się całkiem zadowolonym z siebie?"[2].

Całość dziennika napisana jest elastycznym, błyskotliwym językiem, bogata w liczne odniesienia literackie. A sam Mruczysław, mimo iż reprezentuje wszystko, co najgorsze w artyzmie - jakąś psuedosztukę uprawia - to jednak wzbudza sympatię. A miłośnicy kotów na pewno od razu pokochają tę wybitną indywidualność!

Niestety, zarówno dzieje Kreislera jak i dziennik "genialnego" kota nie są dokończone. Pracę przerwała śmierć autora w 1822 roku. Dodatkowo ostatnie kartki Mruczysława nie są już tak dobre literacko. Odniosłem wrażenie, że Hoffmann bardzo się spieszył z napisaniem, co niestety nie przydaje plusów. No, ale wiadomo - jeśli autor ma do wyboru pisać o kimś, albo pisać o sobie... zwykle wybiera siebie. I jeszcze jedna stara prawda: jeśli w powieści biegną równolegle dwa wątki, na 90% ten ciekawszy będzie poruszany rzadziej. Nie inaczej jest u Hoffmanna. Krótsze są - moim zdaniem lepsze - wypisy z dziennika Mruczysława, więcej za to mamy życiorysu muzyka.

Szczerze polecam zarówno miłośnikom kotów, jak i miłośnikom dobrej literatury!



---
[1] Ernst Theodor Amadeus Hoffmann, "Kota Mruczysława poglądy na życie oraz Fragmenty biografii kapelmistrza Jana Kreislera przypadkiem na strzępach makulatury zachowane", tłum. Edyta Sicińska, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 1996, str. 9.
[2] Tamże, str. 395.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4872
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: miłośniczka 07.08.2007 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Autorem niniejszej książk... | misiak297
Skosztuję.
Użytkownik: Kuba Grom 08.08.2007 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Skosztuję. | miłośniczka
o autorze słyszałem, o tej książce nie. Ale teraz będę na nią uważał.
Użytkownik: miłośniczka 08.08.2007 21:55 napisał(a):
Odpowiedź na: o autorze słyszałem, o te... | Kuba Grom
Ja wypożyczyłam już kiedyś nawet w bibliotece, ale miałam nawał lektur do czytania i w końcu oddałam taką - nieprzeczytaną! :(
Użytkownik: kot 18.01.2008 16:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Autorem niniejszej książk... | misiak297
Do "Kota Mruczysława" i w ogóle twórczości Hoffmana nawiązuje "Lira Orfeusza" Robertsona Daviesa (trzecia część trylogii cornishowskiej). Polecam :)
Użytkownik: margines 30.09.2010 12:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Autorem niniejszej książk... | misiak297
Recenzja stara jak świat,
pisał ja jeden chwat,
mnie ona do książki zachęciła:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: