Dodany: 20.03.2004 09:24|Autor: bazyl3

bez tytułu


Znany mi do tej pory dorobek Mastertona oparty był o mity i legendy, bądź to rdzennych mieszkańców Ameryki, bądź innych egzotycznych nacji. Tym razem jednak autor sięgnął do sprawdzonych wzorców literackich i transformował dla swoich potrzeb (i dla naszej uciechy ;)) ) najsłynniejsze bodaj dzieło Oskara Wilde'a, czyli "Portret...". I teraz IMO polecałbym dwie drogi:

1) dla tych, którzy nie czytali "Portretu Doriana Graya" najpierw on, później Masterton;
2) dla tych, którzy jednak czytali polecam (w ostateczności) "Wizerunek..." jako przerwę w bardziej "ambitnej" lekturze.

A moje odczucia? Obrzydliwa (nie czytać przy jedzeniu) i o wiele słabsza od "Tengu", "Manitou" i innych wcześniejszych książek pana Grahama.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6318
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: karreu 06.11.2005 13:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Znany mi do tej pory doro... | bazyl3
Moim zdaniem właśnie "Wizerunek..." i "Zwierciadło piekieł" są jedynymi książkami Mastertona, które da się czytać; fabuła jest na tyle wciągająca, że można przeboleć makabryczne opisy...
Użytkownik: Czekoladowa 28.07.2008 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Znany mi do tej pory doro... | bazyl3
a jak dla mnie to była nawet czasami nudna. O wiele bardziej wolę Wyklętego. Ale nie ukrywam, ze od książek Mastertona można się nabawić obrzydzenia przed jedzeniem mięsa. Nie polecam czytac przy jedzeniu ;)
Użytkownik: p.a. 20.03.2009 09:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Znany mi do tej pory doro... | bazyl3
Moim zdaniem odwaga Mastertona w transformowaniu różnych oklepanych często wątków akurat dobrze o nim świadczy. Większość pisarzy prędzej narobiłaby w majty ze strachu, niż ruszyłaby taką świętość, jak "Doriana Graya". Tym bardziej, że "Wizerunek zła" - niezależnie od kontekstu - to dobra książka. No i jednak o wiele lepsza od "Tengu":P I nawet w połowie nie tak obrzydliwa, jak "Rytuał".
Użytkownik: bazyl3 20.03.2009 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem odwaga Maste... | p.a.
Nie będę się wykłócał, bo odszedłem od horrorów klasy C jako źródła czczej rozrywki. Przerzuciłem się na kryminały i thrillery jako ciut bardziej ambitne :D
Użytkownik: p.a. 20.03.2009 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie będę się wykłócał, bo... | bazyl3
Czy ja wiem, czy bardziej ambitne? Dobry horror trudno napisać - musi być straszny, ale nie groteskowy, tajemniczy, ale w miarę "dopowiedziany" i tak dalej. A w czytaniu czasami o czczą rozrywkę idzie, jak chcę poczytać coś ambitnego, nie czytam ani horrorów, ani kryminałów, tylko np. literaturę iberoamerykańską:) Ale nie stawiam literatury "hambitnej" ponad tą rozrywkową - Vargas Llosa dobrego horroru pewnie nie potrafiłby napisać tak samo, jak Masti czegoś na kształt "Miasta i psów". Grunt, żeby każdy znał swoje miejsce. I dlatego takie Stephen King nie powinien już więcej zabierać się za kryminały (vide "Colorado Kid") :)
Użytkownik: bazyl3 23.03.2009 11:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ja wiem, czy bardziej... | p.a.
King w ogóle w eksperymenta poszedł i ja go bardzo proszę, żeby już skończył.
Użytkownik: p.a. 23.03.2009 16:08 napisał(a):
Odpowiedź na: King w ogóle w eksperymen... | bazyl3
Taa...nie czytałem jeszcze "Ręki mistrza", bo "Historia Lisey" mnie tak wymęczyła, że muszę sobie od Stefka odpocząć. Czuję, że powoli znów mam na niego ochotę, ale potrzebuję ze 2 miesiące separacji.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: