Dodany: 28.02.2012 17:02|Autor: Marylek

Jak Amerykanin pokochał Chiny i co z tego wynikło


Jest rok 1980. John Pomfret, dwudziestojednoletni, zafascynowany Państwem Środka Amerykanin, przyjeżdża na studia do Chin. Jest to możliwe, bo kraj pod przywództwem Deng Xiaopinga właśnie zaczyna otwierać się na świat.

John, pierwszy po czterdziestu latach izolacji od świata amerykański student w Chinach, chce żyć jak Chińczyk: decyduje się zamieszkać nie w akademiku dla cudzoziemców, ale dla miejscowych; stara się zrozumieć kraj, ludzi, kulturę. Próbuje zaprzyjaźnić się ze swoimi kolegami, rozmawiać z nimi szczerze (to akurat, pomimo „odwilży”, nie jest dobrze widziane przez władze), spędzać czas w przyjęty w Chinach sposób.

Nawiązane w czasie tego pobytu przyjaźnie i znajomości John pielęgnuje potem przez lata. Wybiera pięcioro swoich rówieśników, na podstawie losów których powstają „Lekcje chińskiego” – najnowsza historia Chin przedstawiona w sposób bardzo osobisty, pokazująca przemiany kraju przez pryzmat jednostki. Trzeba uświadomić sobie, że to rzecz prawie niewykonalna – przez lata po zwycięstwie rewolucji komunistycznej jednostka w Chinach praktycznie nie istniała, człowiek bez osadzenia we wspólnocie nie znaczył nic.

Wspomnienia chińskich przyjaciół Johna dotyczące czasów maoistowskiej rewolucji kulturalnej są wstrząsające. Nie sposób wręcz uwierzyć, że ogromne, prawie już miliardowe podówczas społeczeństwo pozwoliło grupie opętanych ideologią przywódców niszczyć nie tylko tysiącletni dorobek przodków, ale i samych siebie; że mogło się to dziać w drugiej połowie dwudziestego stulecia w największym kraju Azji. Wrażenie jest tym większe, im bardziej osobiste, indywidualne przypadki opisuje autor. A przecież ludzie biorący udział w tamtych obłędnych, koszmarnych czystkach, członkowie Czerwonej Gwardii mający podówczas kilkanaście zaledwie lat, żyją dziś w chińskim społeczeństwie z pełną pamięcią niegdysiejszych wydarzeń, muszą żyć i jakoś dawać sobie z tym radę. Ich także przedstawia John Pomfret.

W późniejszych latach autor wraca do Chin kilkakrotnie, jako dziennikarz i korespondent prasowy, a także jako zwykły turysta. Chiny to kraj, który kocha, choć zrozumienie go nie jest łatwe. Deportowany po masakrze na placu Tian’anmen - tęskni, czuje się wykorzeniony, pragnie wrócić, oczywiście legalnie. Załatwienie tego zajmuje mu prawie dziesięć lat. Odwiedza przyjaciół i kolegów ze studiów, nawiązuje nowe znajomości; przeżywa burzliwie przemiany zachodzące w Chinach wraz z ich mieszkańcami. Znajduje tam nawet miłość swojego życia. Ten emocjonalny stosunek sprawia, że książka jest bardzo szczera. Pomfret nie ocenia, po prostu relacjonuje, opisuje przecież życie ludzi, których zna, lubi, których losami życzliwie się interesuje.

„Lekcje chińskiego” to analiza pojedynczych przypadków, a zarazem synteza zjawisk i problemów. Książka przywodzi na myśl „Zakazane wrota” Terzaniego, ale przez skupienie uwagi na konkretnych osobach pozwala na bardziej emocjonalne spojrzenie na Państwo Środka. Relacja Pomfreta jest fascynująca, bogata w szczegóły, napisana pięknym, barwnym językiem. Dla osób zainteresowanych Chinami – lektura obowiązkowa; dla wszystkich – świetny sposób na dowiedzenie się czegoś nowego i zainteresowań takich rozwinięcie.

Bardzo polecam!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4418
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: carmaniola 29.02.2012 16:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest rok 1980. John Pomfr... | Marylek
To ja już ruszam na poszukiwania w bibliotekach. Dziękuję za trop!
Użytkownik: moremore 03.04.2012 09:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest rok 1980. John Pomfr... | Marylek
Bardzo dobra recenzja, uwielbiam te klimaty, jadę tym tropem od jakiegoś czasu, książka więc od razu do schowka! A ja dziękuję :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: