Dodany: 28.01.2012 12:59|Autor: Pok
Anna/Kitty, Lewin/Wroński
UWAGA: Temat dla osób znających treść książki - może zawierać szczegóły fabuły.
Jestem ciekaw, jak zapatrujecie się na dwa niemal przeciwstawne obrazy kobiety i mężczyzny zawarte w utworze? Jaki typ osobowości bardziej cenicie? Jakie działania zasługują na pochwałę, a jakie na potępienie?
Zaczynając od płci pięknej, to zdecydowanie bardziej cenię typ kobiety w stylu Kitty - niewinna, nieśmiała, szczera i troskliwa. Natomiast Anna jest z pewnością kobietą bardzo namiętną, pociągającą, mogącą rozbudzić najskrytsze pragnienia, jednak ze swoją energią i zapalczywością czyni z siebie bardzo trudną partnerkę życiową. Poza tym strasznie nie podobało mi się jej podejście do własnej córki. Akurat zazdrość, wieczne dręczenie samej siebie i obwinianie innych, były skutkami depresji, więc za to aż tak jej nie winię.
Przechodząc do panów, to tutaj preferowałbym zachowanie Lewina (w końcu jest to typ osobowości bardzo podobny do mojej własnej - no, może mam bardziej zrównoważoną psychikę ;), jednak różnica jest znacznie mniejsza niż przy pierwszej parze. Lewin jest mądry, opiekuńczy i skrupulatny, lecz zbyt łatwo miewa huśtawki nastrojów i niezbyt dobrze czuje się w towarzystwie. Wroński zaś to typowy lekkoduch, przystojny i pewny siebie. W dodatku świetnie obraca się w szerokich kręgach społecznych. Kobiety za takimi przepadają, więc nie jest wcale zaskoczeniem, że Kitty w pierwszej kolejności wybrała właśnie jego (a, że później nie było już tak różowo to inna sprawa). Można jednak ganić Wrońskiego za jego samolubne podejście, lecz w związku z Anną zachowywał się więcej niż przyzwoicie. Darzył ją wielką miłością i robił wszystko żeby ją uszczęśliwić. Moim zdaniem zachował się jak przykładny i w dodatku kochający mąż. Gdyby nie rozterki, oraz ciągłe zadręczanie Anny, mogliby stanowić bardzo zgraną parę. Jak na mój gust i tak długo wytrzymał. Robił co mógł a sytuacja stawała się coraz gorsza. Tak naprawdę główną przyczyną klęski w związku Anny z Wrońskim był brak szczerej rozmowy i wzajemnego zrozumienia. Tę winę ponoszą obydwaj w równym stopniu.