Dodany: 24.06.2007 16:20|Autor: Filip II

Książki i okolice> Z życia bibliofila

1 osoba poleca ten tekst.

Książki znalezione na śmietnikach


Czy przechodząc obok śmietników znaleźliście kiedyś jakieś książki ?...
Ja znajduję je coraz częściej. W ostatnim tygodniu przed blokiem w centrum Warszawy znalazłem dwa pamiętniki z lat'60 jeden wypełniony przepisami, drugi wycinkami ze Szpilek, Przekroju. Piękne zeszyty, starannie wklejona zawartość... Encyklopedia wiedzy o kulturze popularnej tamtego okresu.

Niedawno jeszcze moja mama znalazła dosłownie na ulicy trzy książki - jedną z wierszami poświęconymi Norwidowi,drugą z materiałami do zajęć fakultatywnych z zakresu filmu-teatru-telewizji a trzecia to numer poezji z '87.

Szukajcie, warto ;)
Wyświetleń: 14048
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 36
Użytkownik: nisha 24.06.2007 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Mi się zdarzyło kilka tygodni temu. Byłam na spacerze w okolicy lasu, gdy odkryłam w rowie stertę książek. Może i nie ma w tym niczego dziwnego, bo w tym lesie można znaleźć wszystko - od mebli, przez opony, aż do pampersów - ale pierwszy raz zdarzyło mi się znaleźć książki. Okazało się, że większość jest napisana po rosyjsku i niemiecku, a reszta to czasopisma naukowe z lat 80-tych. Zdaniem mojego taty, ich wartość jest znikoma (podobne czasopisma ludzie sprzedają za grosze), ale i tak następnego dnia wróciłam tam z wielkim worem, władowałam wszystko i przydźwigałam do domu razem z kolegą. I cieszę się. Przynajmniej nie mokną gdzieś w krzakach pod lasem. :)
Użytkownik: marlenn 24.06.2007 17:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi się zdarzyło kilka tyg... | nisha
Zrobiłaś dobry uczynek:) Ja również spotkałam się raz w pobliskim lesie ze stertą porozrzucanych książek, jednak, były to raczej ich porozrywane fragmenty, mocne przyniszczone i przybrudzone błotem. Innymi słowy w fatalnym stanie... Nie mniej jednak wynalazłam wśród nich jedną w całości, w stanie trochę lepszym od reszty i także przywlokłam ją do domu. Jestem chyba jak chomik, lubię tak wszystko gromadzić:)
Użytkownik: helwecja_blech 25.06.2007 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi się zdarzyło kilka tyg... | nisha
a.. . dlaczego mi ise takie rzeczy nie przydażają?
buuuu... co do Norwida, to omże jakiś ucieszony zdaną sesją student:)?? chociaż, miesiąc temu na ławce lezały trzy ksiązki, nie należały do obiegówek, a z charakteru rac zej uczelnianego były.. . zostawiłam - może wrócił po nie?
Użytkownik: john 15.02.2008 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi się zdarzyło kilka tyg... | nisha
A może ktoś pomyślał ze zwróci do lasu to co zostało mu wyrwane i przerobione. Tak mi przyszło na myśl. A swoją drogą to jak takich skarbów nigdy nie znalazłem ani na ulicy ani w lesie :(
Użytkownik: exilvia 24.06.2007 16:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Ja znalazłam kiedyś Archipelag Gułag po angielsku i Ziemię jałową w dwujęzycznej wersji. Obie książki do dziś mam, chociaz na Sołżenicyna po angielsku się nie porwałam. Ale szkoda mi było te książki zostawić na śmietniku, więc je przygarnęłam. Kilka razy widziałam na tym śmietniku książki, ale to było kilka lat temu, teraz już nie bywają ;)
Użytkownik: Filip II 24.06.2007 17:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja znalazłam kiedyś Archi... | exilvia
Ciekawe dlaczego ludzie ich tam nie przynoszą, czyżby wzrósł poziom czytelnictwa?
Użytkownik: exilvia 24.06.2007 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe dlaczego ludzie i... | Filip II
Mam inne podejrzenia. Gorsze. To osiedle zamieszkałe przez starszych ludzi. Ten, który je wyrzucał pewnie umarł. Albo już wyrzucali jego spadkobiercy nawet... :(
Użytkownik: jakozak 25.06.2007 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Nie zdarza mi się.
Możnaby się z takiego obrotu sprawy cieszyć, że kulturalni ludzie i tak dalej...
Powód jest inny - nikt książek nie kupuje. Albo bardzo nieliczni.
Poza tym - śmietniki u nas są ohydne, śmierdzące i zawsze grzebią w nich jakieś męty. Boję się i brzydzę tam wchodzić. Wrzucam śmieci z przejścia do jednego z wózków i idę dalej.
Za to w innych okolicznościach - niestety ogromnie rzadko - trafiam na staczy ulicznych. Tam można czasem znaleźć taniutko coś ciekawego. W moim "mieście" jednak takie rzeczy nie trafiają się. :-(
Użytkownik: joanna.syrenka 25.06.2007 16:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Kiedyś uratowałam przed spaleniem przewodnik turystyczny "Gdynia i okolice" z 1935 r. Należy do moich ukochanych książeczek.
Użytkownik: wila{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 25.06.2007 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Kiedyś znalazłam dwa bardzo stare przewodniki po Rumunii i książkę o Turcji. Było tam jeszcze kilka broszurek o państwach dawnego bloku wschodniego (Węgry, NRD, Czechosłowacja) i jakieś mapy. Znalezisko mocno ze względu na zmiany polityczne w Europie przeterminowane, ale i tak ciekawe. Zwłaszcza ta Turcja i Rumunia.
Użytkownik: dziata 07.07.2007 12:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Tez bym tak chciała natknąć się w lesie, czy na chodniku na jakąś fajną książkę, u mnie w mieście chyba nikt nie wyrzuca takich rzeczy :)
Użytkownik: martamatylda 26.07.2007 15:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Moja mama kilka lat temu znalazła podczas ulewy "Joachim ma kłopoty" na przystanku w opłakanym stanie. Zabrała do pracy, powkładała mnóstwo gazet między kartki książki i zapomniała o niej. Po kilku miesiącach przyniosła ją do domu już wysuszoną i w jednym kawałku. Od tamtej pory ciepłymi uczuciami darzę Mikołajka i jego kolegów :)

Książki kupione przypadkiem, u staczy czy na bazarze też uważam za znalezione :) Albo ja je przez zrządzenie losu kupiłam, albo to one mnie znalazły :)
Użytkownik: Lilia* 26.07.2007 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się znaleźć książki na śmietniku, jedną wyniosłam z pociągu.
Chyba powinnam uważniej się rozglądać :-)

Natomiast parę lat temu, pracując w hotelu we Francji stałam się posiadaczką kilkunastu sztuk książek i czasopism. Zadziwiające ilu ludzi wyjeżdżając zostawia takie rzeczy w hotelu.
Wzbogaciłam się między innymi o „Dziewczynę z perłą” Tracy Chevalier i jedynego w mojej biblioteczce harlekina po francusku. Kiedy reszta obsługi dowiedziała się, że dużo czytam, zaczęłam dostawać praktycznie całe „słowo pisane” z pokoi.
Użytkownik: Annvina 08.11.2007 13:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Pol roku temu znalazlam w Irlandii w smietniku ksiazke Jane Moore "dot.homme" po angielsku (oczywiscie) - takie romansidlo, ale bardzo przyjemnie sie czytalo - glownie zeby poprawic jezyk. Co ciekawe, po obejrzeniu wyjasnilo sie, dlaczego ktos ja wyrzucil - byla bezplatnym dodatkiem do Cosmopolitan. Irlandka gazete wziela, a ksizke do smieci. Niepojete!!! Tak samo znalazlam w Polsce, w pociagu ksiazeczke z opowiadaniami Grocholi "Zdazyc przed piersza gwoazdka" - rowniez byla dodana, zdaje sie do GW. Niepojete!!! Jak mozna wyrzucic ksiazke!!!
Użytkownik: Doktor Zawisza 20.01.2008 16:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
ja znalazłem na śmietniku całą trylogię tolkiena, ludzi bezdomnych, kilka książek danikena i jeszcze jedną książkę o UFO jakiegoś polskiego ufologa. Nawet nie tak dawno, z rok temu. ale to niestety tylko taka jedna sytuacja.
Użytkownik: wapel 20.01.2008 16:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Mnie udało się trafić na czterotomowe wydanie wierszy i prozy Stachury. W świetnym stanie. Leżały sobie pod ścianą, porzucone wśród kilku poradników i książek kucharskich.Moje szczęście nie miało granic.
Użytkownik: Edycia 20.01.2008 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
"Szukajcie, warto" Codziennie, chodzę po śmietnikach, zaglądam do koszy i nic, żadnej książki nie znalazłam.;)
Jedynie sasiadka starsza czytająca przynosi mi różne książki i mówi:
"...ja stara jestem, nie mam komu w spadku dać..., a co mam do kosza wyrzucić... to ty weź"
i zabieram, żeby na śmietniku jakiś Biblionetkowicz nie znalazł.:P
Użytkownik: loginka 22.01.2008 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Przypomniał mi się fragment z filmu "Edi". Przyjaciel głównego bohatera, po tym jak "zarobił" całą skrzynkę wódki, postanowił zostawić jedną butelkę, gdzies na jakimś murku, ze słowami "niech cie ktoś znajdzie". Sam bowiem zawsze marzył o tym, by znaleźć przypadkiem taką butelkę...

Oczywiście, raczej nie namawiam nikogo, na pozostawianie na śmietniku ulubionej książki, ale tak mi się jakoś skojarzyło... :-)
Użytkownik: Panterka 05.02.2008 09:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Kilka razy. Kiedyś znalazłam cały stos książki "Mózg i jego jaźń". Innym razem - ładnie ułożone w kartonie różności wszelakie. Zazwyczaj popularnonaukowe mocno nieaktualne lub podręczniki. Ale udało się znaleźć kilka sf.
W mojej bibliotece jest o tyle miło, że zamiast wyrzucać, zostawia się książki na specjalnym stoliku "dla czytelników". Z tego stolika można brać bez pytania. Dzięki temu mam całą półkę pozycji anglojęzycznych, kilka pozycji o ziołach, sporo beletrystyki oraz podręczników do nauki języków obcych (angielski, niemiecki, hiszpański).
Użytkownik: satya 05.02.2008 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Kilka razy. Kiedyś znalaz... | Panterka
a ja życzę wszystkim żeby nie znajdowali... książki nie powinny leżeć na śmietniku- żadne, bez względu na treść, wartość. Ktoś je napisał, ktoś je wydał, nikt ich nie pokochał. Albo gorzej- nie docenił.
Użytkownik: john 15.02.2008 13:30 napisał(a):
Odpowiedź na: a ja życzę wszystkim żeby... | satya
To prawda co mówisz. Już lepiej zebrac wszystkie i zanieść do jakiegoś antykwariatu. Tam przynajmniej nie będa się walały niewiadomo gdzie.
Użytkownik: juliannamaria 26.02.2008 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: To prawda co mówisz. Już ... | john
Oj to nie takie proste... Niestety i antykwariaty nie biorą już wszystkiego.
Tam też przebierają, co schodzi a co nie schodzi. Wiedzą o co ludzie pytają, a reszty po prostu nie biorą..
Już parę razy się spotkałam, że ktoś naprzynosił książek i został odesłany- "to nie schodzi", "to mamy"...itp. Nie wiem, gdzie te książki potem lądują, ale jak ktoś jest typowym "nieczytaczem", to pewnie lądują na śmietniku :o(

Jest jeszcze "opcja"- biblioteka. Ale tam też, nawet, że to za darmo, nie chcą brać wszystkiego.
Sama też byłam kiedyś "w kropce", bo odziedziczyłam trochę książek, a że były to zwykłe "cegły", czasów komunizmu (wygrane z jakiś loterii) to nikt tego nie chciał. No i wylądowały na makulaturze...
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj to nie takie proste...... | juliannamaria
Jest dokładnie tak, jak mówisz. Gdyby antykwariaty i biblioteki brały wszystko, jak leci, pewnie nie znajdowałoby się książek na śmietnikach. Sama mam trochę książek, których nie chce nikt, a na śmietniku nie lądują tylko dlatego, że nie umiałabym ich po prostu wyrzucić. :( Ale moje półki nie są z gumy, więc coś będę musiała z tymi książkami zrobić. Nie wiem co, bo do skupu ich sama nie zaniosę. :(
Użytkownik: villena 26.02.2008 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie tak, jak m... | verdiana
Kiedyś nie mieściło mi się w głowie, że można wyrzucić książkę – a potem zostałam z nadmiarem książek, głównie „czytadeł” z lat 70 i 80-tych, których po prostu nie mam gdzie pomieścić.
Sentyment do nich minął mi znacznie kiedy uświadomiłam sobie, że nie kupuję nowych książek, bo nie mam ich gdzie trzymać.
Na szczęście „moja” biblioteka przyjmuje wszystko co się im przyniesie, część książek zasila zbiory, część ląduje w pudłach z wyprzedażą po 1 zł. A to co w tych kartonach przeleży dłuższy czas i nie znajdzie nabywców wędruje na makulaturę. Jak pierwszy raz zobaczyłam w bibliotece przygotowane paczki z napisem „makulatura” przeżyłam prawdziwy szok :-) Teraz nawet świadomość, że pewnie są tam spakowane też moje książki nie robi na mnie wrażenia.
Użytkownik: verdiana 26.02.2008 14:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś nie mieściło mi si... | villena
Biblioteki i antykwariaty mają ten sam problem co my - nie są z gumy. A antykwariaty dodatkowo nie prowadzą działalności misyjnej, muszą na siebie same zarobić. Dlatego mnie to też już nie dziwi... Chyba zrobię czytatkę ze spisem książek, jakie mam do oddania, i będę oddawać w dobre ręce. Odbiór wyłącznie osobisty. :>
Użytkownik: goszka89 28.02.2008 08:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest dokładnie tak, jak m... | verdiana
U nas w bibliotece na szczęście biorą wszystko!:)
Jest taka specjalna półka na którą kładą książki, których nie chcą i można je kupić za grosze. A pieniądze z tego idą na zakup nowości:)
Użytkownik: MagdaEureko 25.02.2008 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Mój Boże, książki na śmietnikach???? Ja bym brała od razu!
Użytkownik: Meszuge 26.02.2008 14:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój Boże, książki na śmie... | MagdaEureko
Technologię obróbki skrawaniem z 1962 roku też?
Użytkownik: Golebievicus 27.02.2008 01:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Technologię obróbki skraw... | Meszuge
Kiedyś widziałem jak mój sąsiad przymierzał się do spalenia książek które mu zalegały na strychu. Były to głownie PRL-owskie kryminały i sensacja z serii Labirynt, Klucz i Kruk. Trochę Tygrysów. Dla siebie odłożyłem tylko dwie. Stąd do starożytności Krawczuka i Mitologię starożytnej Grecji Pietrzykowskiego. A resztę wystawiłem w pakietach na allegro. I zarobiłem nieco ponad 100zł na czysto :D I niewiele dokładając kupiłem sobie "używanego" Wiedźmina :D
Użytkownik: cesare 09.04.2009 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
A ja znalazłem kiedyś na śmietniku książki Wandy Wasilewskiej:). Dzięki mnie znowu powróciły tam, gdzie ich miejsce - czyli na półki (domowej) biblioteki.
Użytkownik: olka76 24.04.2009 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Znalazłam kiedyś duże, ciężkie tomiszcze z reprodukcjami polskiego malarstwa historycznego. Niestety w złym stanie, zawilgocone, na dodatek poprzedni właściciel powycinał co niektóre ilustracje.
Użytkownik: cantara 03.07.2009 22:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Znalazłam kiedyś duże, ci... | olka76
Znalazłam kiedyś na klatce domu moich teściów wystawione stosy książek, głównie kulinarnych i głównie starych ;) przeważały te z lat 80-tych i 70-ych XX wieku, zeszyty z przepisami, ale było parę perełek:

- "100 przepisów przyrządzania ryb morskich" z 1930 r.
- "Odżywianie na obozach i wycieczkach" z 1934 r.

i dwie książeczki, które mnie wyjątkowo poruszyły z wiadomych powodów..

- "Ziemniaki na pierwsze... na drugie... na trzecie" z 1940 r. (nakładem Gebethnera i Wolffa)
- "66 potraw z kapusty" z 1943 r.
Użytkownik: margines 03.07.2009 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Witam.
Ja już nie będę pisał co i jak, czemu książki lądują NIESTETY na śmietniku, a raczej w pomieszczeniu z makulaturą :(
Za każdym razem przeżywam męki, ale....cóż.
Jak coś to zapraszam na mój profil i do pisania przez adres e-mail.
Mam kilka książek do oddania w dobre ręce:)
Użytkownik: Potworek_figaro 03.07.2009 23:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
ja znalazłam Słownik polsko-rosyjski/rosyjsko-polski, niestety bez daty wydania, ale szacuję jej wiek na początek XXw. - czasami lubię sobie przeglądać i czytać jakie to nieużywane obecnie słowa polskie tłumaczono na rosyjski ;) Znalazłam ja na ulicy przy śmietniku, kiedy byłam na wakacjach nad morzem, było to chyba w Darłowie. Zdziwienie moje tym większe, że w książce wpisane jest piórem imię i nazwisko właścicielki oraz adres - z Łodzi. Sama pochodzę z łódzkiego, kto wie, może ta książka na mnie czekała.
Na śmietniku widziałam też kiedyś "Jak hartowała się stal", ale jakoś nie mogłam się przemóc żeby wziąć.
Użytkownik: anty_k 07.07.2009 00:50 napisał(a):
Odpowiedź na: ja znalazłam Słownik pols... | Potworek_figaro
Fajne to: Na śmietniku widziałam też kiedyś "Jak hartowała się stal", ale jakoś nie mogłam się przemóc żeby wziąć. Chyba rozumiem, też miałem ten problem, dzisiaj bym podniósł. Zanim wyrzuciłem pierwszą, bardzo zniszczoną książkę, po nieudanej reanimacji, przygarnąłem parę tysięcy innych.
Użytkownik: Izania 04.07.2009 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy przechodząc obok śmie... | Filip II
Na śmietniku - nie , bo i nie szukam , ale swego czasu znalazłam trochę książek na domowym strychu. Wydaje mi się, że ktoś z mojej rodziny posiadał skromną biblioteczkę z książkami , bo widzę numery na książkach. Wszystkie w bardzo dobrym i dobrym stanie , m.in : "Annę Kareninę" (trzy tomy) ,"Wojnę pokój" inne (m.in) :"Antka", "Dym" , "Zdobycie Kołobrzegu" . Część , których nie znałam -zostawiłam. Może za jakiś czas odkryję je na nowo.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: