Dodany: 10.12.2011 00:12|Autor: matmich

"Trzeba nam z fali przyjaznej korzystać"*


Wstyd się przyznać, ale dopiero niedawno przeczytałem pierwszą książkę napisaną muskularną (sądząc po liczbie zapisanych kartek) ręką Agathy Christie. Decyzja była spontaniczna. Łażąc po bibliotece i jak zwykle nie zaplanowawszy wcześniej, co konkretnie wypożyczę, trafiłem na półkę z kryminałami, z których co najmniej kilkanaście to utwory pani Agathy. Nie za bardzo przepadam za kryminałami, ale zadecydowałem, że należy w końcu przekonać się na własne gały, czy kobita zasługuje na zaszczytny tytuł mistrzyni tego gatunku. Mój wybór nie był jednak zbyt szczęśliwy pod względem chronologicznym - "Pora przypływu" to dwudziesty któryś z kolei tom o słynnym kurduplowatym detektywie - Herculesie Poirot (gdyby ktoś się zastanawiał, jak to wymówić, uprzejmie służę zapisem fonetycznym: płaro).

Na ponad dwustu stronicach zawarta została naprawdę wciągająca opowieść z zakończeniem, które raczej trudno określić jako przewidywalne. Oczywiście, tej historii nie można raczej nazwać prawdopodobną, ale nie należy też ona do gatunku "zabili go i uciekł".

Poirot na serio wkracza do akcji dopiero mniej więcej w połowie książki. Wcześniej zostajemy wprowadzeni w zawiłości fabuły: forsiasty Gordon Cloade, od którego pieniędzy zależny jest los większości członków rodziny Cloade’ów, tuż przed śmiercią poślubił młodą kobietę o imieniu Rosaleen. Rodzina, która liczyła na spory spadek po swym krewnym, musi się obejść smakiem, ponieważ Gordon nie zdążył spisać testamentu i zgodnie z prawem cały jego majątek trafił w ręce wdowy.

Cloade’owie są w sytuacji tak dramatycznej, że zmuszeni są prosić Rosaleen o małe sumy z pieniędzy, które de facto im się należą. Można sobie więc wyobrazić, jak się czują. Ale czy można wyobrazić sobie, do czego są gotowi się posunąć?

Przy wdowie na dodatek kręci się jej brat, David, który wydaje się nieco podejrzanym typem i który niechętnie przystaje na to, by siostra tak ochoczo rozdawała otrzymany majątek, co w końcu doprowadza do otwartego konfliktu pomiędzy nim a Cloade’ami. Dodajmy do tego jeszcze wątek miłosny, w którym David zainteresowany jest tą samą kobietą co przedstawiciel rodu Cloade’ów, i tajemniczą postać Enocha Ardena, który szantażuje Davida, a okazji do intryg i morderstw jest tu co niemiara. Nawet sam Poirot w pewnym momencie się w tym wszystkim gubi.

Po przeczytaniu zaledwie jednej powieści na pewno nie podejmę się oceny całokształtu twórczości nieboszczki Christie. Podobała mi się zawiła i zaskakująca intryga uknuta w "Porze przypływu", ale nie do końca jestem w stanie kupić motywy i zachowania niektórych postaci Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu. Mogę jedynie napisać, że to z pewnością nie była jej ostatnia książka, jaką przeczytałem.



---
* William Szekspir, "Juliusz Cezar", tłum. Józef Paszkowski, cyt. za: Agatha Christie, "Pora przypływu", przeł. Tadeusz J. Dehnel, Wydawnictwo Dolnośląskie, 1992, tekst z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1127
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: