Dodany: 25.11.2011 20:10|Autor: Rbit

Czytatnik: Odpryski, wyimki i wprawki

2 osoby polecają ten tekst.

Wypiski z Parnickiego


ostatnia edycja 6 luty 2012

= = = = = = = = = = = =

Teodor Parnicki... Próbowałem zacząć go czytać jeszcze w liceum. Po kilku stronach "Tylko Beatrycze" zmogło mnie. Nie dałem rady.

Ale teraz dojrzałem. Już wiem, że Parnicki to pisarz totalny. Nie wszystko rozumiem, bo czyż da się rozumieć geniusza, nie będąc geniuszem? Ogrom erudycji powala. Czytając materiały z konferencji naukowej "parnickologów" nie zdziwiło mnie wcale, że jeden z profesorów przygotowując nowe wydanie "Słowa i ciała", tylko do części drugiej, ma już 2500 przypisów i jeszcze nie skończył.

Mam zamiar przeczytać wszystko, co wydał Parnicki. Tutaj umieszczę cytaty, które mnie szczególnie poruszyły, lub zmusiły do zastanowienia.

Na początek "Słowo i ciało"[1]. Wszystkie cytaty pochodzą z wydania drugiego PAX z 1974 roku.

"(...) wnioskuję, że chyba prawda to, co mawiała Rachela Erato: że do jednego tylko człowieka raz żywiona miłość nigdy nie wygasa całkowicie - do tego lub do tej, kogo się miłowało, a miłując pragnęło, nie nazbyt jeszcze jasno sobie zdając sprawę z tego, czego się właściwie pragnie, lub przynajmniej nie mając za sobą doświadczeń, co by pozwoliły z góry wiedzieć, czym spełnienie się tego pragnienia nieuchronnie być musi. [str. 105-106]

"Gdy się ma lat szesnaście, bóstwem, którego najżarliwiej się czci, któremu najbardziej ślepo się ufa, jest własne wyobrażenie o sobie. O sobie takim, jakim chciałoby się być, nie jakim się jest naprawdę, bo też tego drugiego, prawdziwego, nawet się nie odgaduje, nie przeczuwa." [str. 125]

"(...) zechciej mi uwierzyć, że gdy o czyny i ich skutki chodzi, czymś równie mało ważnym stają się też wszelkie złudzenia świadomości, nawet te, któreśmy sami skłonni uważać za najszczerszy własny osąd motywów, kierujących naszym postępowaniem. Daj mi się wyciągnąć z topieli, którą dla myśli rozeznawczej jest przeświadczenie: "Najlepiej rozumiemy to, co robimy, gdy wiemy bezbłędnie: dlaczego to właśnie w danej chwili właśnie my robimy". Bo, o Markio, nigdy bezbłędnie nie wiemy, dlaczego coś robimy, bo wiedzieć bezbłędnie to wiedzieć bez uszczerbku, bez reszty, bez luki - a któż tak wiedzieć cokolwiek bądź zdoła? Nikt, a jeśli nikt - to i ty nie zdołasz. Jakże więc możesz z taką pewnością siebie twierdzić, że zamach twój na purpurata-kochanka nie był próbą bogobójstwa? Ja, gdy podnoszę głos na Ardaszyra, nie wiem, czemu się to stało, i to w danej właśnie, nie, nie w innej chwili. Nie spodobał mi się wyraz jego twarzy? A skądże ja mogę znać wszystkie przyczyny, co się na to złożyły, by właśnie taki wyraz twarz jego w danej chwili przybrała?... Mógł mieć tuż przedtem przykrą, upokarzającą dla siebie rozmowę z Aleksandrą lub Karenówną; musiałbym więc z kolei dociekać przyczyn, co tę czy tamtą do takiej właśnie rozmowy z nim pchnęło. I tak bez końca - przyczyny z innych rodziłyby się przyczyn, a te jeszcze z innych; szłoby się wstecz i szło, bez możności zatrzymania się gdziekolwiek, nawet przy czasie powstawania wszechrzeczy czy z rzeczy tych pierwszej, bo i jej powstanie czymś musiało być spowodowane." [str. 171-172]

"(...) gdy pisze się o Chozroesie, to lepiej się go rozumie, przedzierając sie ku prawdzie o nim poprzez gęstwinę licznych "nie", anieżeli próbując rozsnuwać jasne twierdzenie, czym jest, czym być chciałby, czym być musi. Otóż to: musi! Nic chyba nie jest równie ważne - na pewno nie to, czym ktoś chce być, lecz także nawet, czym jest. Bo póki się nie umarło, zawsze grozi niebezpieczeństwo, że się jest tym, czym być wcale się nie musi. Powie ktoś, może ty: lepiej chyba jest być tym, czym się chce, niż tym, czym się musi. Nie jestem pewna, już choćby dlatego, iż chyba nigdy nie bywamy, czym być chcemy. Zastanawia mnie, czy być czymś - być w kształcie doskonałym, pełnie zadowolenia dającym - nie równa się temu, by chcieć być tym, czym musi się być. Często - najczęściej - rzecz jasna, nie wiemy, czym być musimy, stąd niezadowolenie z tego, czym się jest." [str. 279]

"(...) opuszczeni, osamotnieni zawsze dopatrujemy się w sobie z czasów świetności więcej niż tylko, czym naprawdę byliśmy." [str. 409]

- - - - - -

Teodor Parnicki, Twarz księżyca (powieść z wieków III-IV) część pierwsza, Instytut wydawniczy PAX, Warszawa 1961 [2]

„Człowiek – rozumiała – może narzekać na los swój, nawet nad losem tym rozpaczać, przeklinać go – w czasie, gdy jest w jego mocy; lecz gdy los się odmieni na lepsze, nie chce wcale rozdziałów tych z księgi swego życia usuwać – bo zazwyczaj cierpieniami, które ma za sobą, szczyci się w równym chyba stopniu, co i radościami; jedne i drugie bowiem składają się na to, że on to właśnie on, nie inny ktoś.” [str. 99]

„(...)łudzą się ci, którym wydaje się, iż życia bieg głównie przypadki wyznaczają. Przypadki nie istnieją. Używa się tego słowa dla osłonienia niewiedzy o istotnych przyczynach – licznych bardzo – wyznaczających taki, nie inny bieg życia ludzkiego.” [str. 114]

„Gdy ktoś stawia ci pytanie, które ciebie uderza jako niedorzeczne, zastanów się nie tyle nad tym, co odpowiedzieć powinieneś, tylko: dlaczego ten ktoś, właśnie o takim czasie, w takich właśnie okolicznościach – właśnie on, nie kto inny – takie ci postawił pytanie. Bo gdy to stanie ci się jasne – z jasności tej jedynie właściwa odpowiedź twoja samorzutnie wyłoni się, jak głos Boga do Mojżesza Prawodawcy z krzaku gorejącego...” [str. 255]

„(...) słuszność przecież sama w sobie mniej jest zajmująca niż drogi, jakimi do niej dotarło się...” [str. 267]

= = = = = =
[1] Słowo i ciało: Powieść z lat 201-203 (Parnicki Teodor)
[2] Twarz Księżyca I (Parnicki Teodor)


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2493
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: agaciau 28.11.2011 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: ostatnia edycja 6 luty 20... | Rbit
A mnie zmogło i na razie nic nie pomogło. ;) Choć kiedyś być może do Parnickiego wrócę.
Użytkownik: Rbit 29.11.2011 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie zmogło i na razie ... | agaciau
Po Twoich ocenach widzę, że tak ja ja próbowałaś zacząć od Tylko Beatrycze. Proponuję żeby Parnickiego czytać jednak chronologicznie i krok po kroku zmagać się z powieściami od najprostszej Hrabia Julian i król Roderyk (Parnicki Teodor) gdzie mamy zwykłą prozę historyczną, poprzez Aecjusz, ostatni Rzymianin (Parnicki Teodor) i Srebrne orły (Parnicki Teodor).
Po lekturze ww. trzech pozycji możemy się dopiero zabierać za Parnickiego właściwego :)
Użytkownik: agaciau 08.01.2012 17:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Po Twoich ocenach widzę, ... | Rbit
Cóż, może kiedyś. Trauma długo trzyma. :D
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: