Dodany: 13.11.2011 18:15|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

Doktor spogląda wstecz


Miałam czytać coś zupełnie innego, ale kiedy w grę wchodzi literatura z medycyną w tle, zwykle daję jej prymat przed wszystkimi pozostałymi, choćby tamte dłużej czekały w kolejce. A tutaj… tak się akurat złożyło, że postać autora jest mi znana – wiem, że ma wiele do opowiedzenia i wiem, że posługuje się piórem znacznie sprawniej, niż przeciętny lekarz – a koleżanka, która pożyczyła mi jego wspomnienia (wydane w postaci dwóch niewielkich książeczek: Wspomnienia z czasów przeszłych i zaprzeszłych (Żebrak Jerzy) i Zadziwienia (Żebrak Jerzy) ), gorąco zapewniała, że warto.
I rzeczywiście, trudno się było od czytania oderwać. Trudno, mimo że liczne realia i sytuacje ogromnie przypominały te, które znałam z relacji własnego ojca: wojna widziana z perspektywy dziecka, kuriozalne wymagania ideologiczne stawiane przed uczniami i studentami przez socjalistyczną władzę (zwłaszcza ten „Krótki kurs historii WKP(b) wspominali jako zmorę wszyscy, którym przyszło w tamtych latach pobierać nauki na poziomie ponadpodstawowym!), studiowanie medycyny bez atlasów anatomicznych i bez podręczników, praca w warunkach, na widok których dzisiejsi świeżo upieczeni doktorzy wpadliby w popłoch… Niestety, pokolenie, którego przedstawiciele mogą o tym opowiedzieć, powoli się wykrusza, a z tych, co pozostali, większość się do pisania nie garnie – tym więcej wart zatem fakt, że znalazł się ktoś, kto chce i potrafi. Autor ma ponadprzecietne zacięcie gawędziarskie, zdrowy dystans do własnej osoby i ogromne poczucie humoru, pozwalające na wydobycie komizmu nawet z całkiem banalnych sytuacji. A przy tym umie opowiadać o detalach swojej pracy językiem zrozumiałym nawet dla zupełnego laika. Ani się człowiek nie obejrzy, a już dotarł do końca i czeka na ciąg dalszy…
Byłabym postawiła oceny jeszcze wyższe, gdyby nie jeden mankament, wspólny i dla obu tych książek, i dla mnóstwa innych pozycji wydawanych zarówno przez maleńkie firmy, jak i przez potentatów wydawniczych. Tylko człowiek publikujący swoje teksty w sieci ponosi za nie wyłączną odpowiedzialność, natomiast jeżeli już jakieś wydawnictwo podejmuje się profesjonalnej edycji, mogłoby zadbać o nieprzepuszczanie literówek i błędów interpunkcyjnych…

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 676
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: