Dodany: 07.06.2007 00:26|Autor: ilia
Śląsk, heimat i film "Angelus"
Chodziłam sobie ostatnio po Katowicach i w jednej chwili poczułam - spłynęło to na mnie jak olśnienie - że wiem już, gdzie jest moje miejsce na ziemi. To Górny Śląsk. Mimo, że z urodzenia jestem ślązaczką opolską, to związana uczuciowo i na wszystkie możliwe sposoby jestem z Górnym Śląskiem. Większość moich znajomych, przyjaciół, rodziny, moich ukochanych dawnych pochodzi ze Śląska. Tutaj studiowałam, mieszkałam, pracowałam, mój ojciec pracował w przedsiębiorstwie śląskim, a przez to jeździłam na kolonie, obozy, wczasy z dziećmi ze Śląska (mieszkając wtedy na Śląsku Opolskim). Po studiach zostałam na Śląsku, potem wróciłam na jakiś czas w rodzinne strony, teraz znowu jestem tu. W Katowicach.
I mimo, że na przykład Kraków jest przepiękny, to gdybym miała do wyboru Kraków, czy Katowice - wybieram Katowice. Chcę tu mieszkać, podoba mi się miasto i inne miasta śląskie, podobają mi się ludzie, atmosfera, kocham język śląski, choć sama nie umiem się nim posługiwać, zwyczaje i mentalność Ślązaków. Tutaj jest mój heimat. Dlaczego wcześniej tego nie wiedziałam?
Jest bardzo piękny film o Śląsku. "Angelus" Lecha Majewskiego. Majewski urodzony w Katowicach, jest reżyserem filmowym, teatralnym, pisarzem, poetą, malarzem, twórcą m.in. takich filmów jak "Ewangelia według Harry'ego" z Viggo Mortensenem, "Basquiata" z gwiazdorską międzynarodową obsadą, "Wojaczka".
"Angelus" jest filmem przepięknym wizualnie. Poszczególne kadry filmu tworzą jak by obrazy. Jest mówiony gwarą. Jest i poważny i momentami szalenie śmieszny. To jeden z najpiękniejszych filmów jakie w życiu widziałam. Kto go obejrzy, gwarantuję, że nie zapomni go do końca życia.
Czy wśród biblionetkowiczów jest też ktoś zakochany w Śląsku?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.