Uzależniona?
Cierpię na brak silnej woli. Walcze ze sobą, aby nie pójść do biblioteki i nie przynosić coraz to nowszych książek a skupić się na tych, które już leżą na półce. A gdy jestem już w bibliotece, muszę walczyć ze sobą, by nie wziąć kolejnej książki do domu. Korci mnie i nęci. Na półce obecnie leży 5 książek, które muszę i powinnam odnieść do biblioteki. Zrobię to, gdy tylko skończę 6 książkę. Gdybym zanosiła je pojedynczo, lub po dwie to do domu przynosiłabym ze sobą kolejne książki. Miałabym wtedy wyrzuty sumienia, że nie uczę się do sesji a czytam książki. Zresztą, powoli zaczynają mnie owe wyrzuty ogarniać, dlatego tak bardzo odwlekam pójście do MBP w moim mieście. Nie neleżę do osób, które mają silną wolę. Niestety. Czy i Wy tak macie? A co z księgarniami? Z księgarniami jest podobnie. Gdy tylko mam pieniądzę chcę je wydać na książkę. Ale ostatnio kupuję ich mniej. Staram się pożyczać to, co chciałabym kupić. Na szczęście biblioteka w moim mieście i w mieście w którym studiuję jest dobrze zaopatrzona. Tylko czasem trzeba czekać trochę dłużej. I tylko czasem bardzij chciałabym mieć taką książkę na stałe niż widzieć ją chwilowo na swojej półce.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.