Dodany: 29.05.2007 17:56|Autor: Braltim
Nieznany świt :)))
Witajcie!
Ostatnio troche mnie tu nie bylo, ale po dłuższej przerwie znów powracam, razem z moim fortepianem :)
Muszę przyznać, że nie ma nic bardziej fascynującego (ostatnimi czasy) dla mnie jak pojście do parku o 3ciej nad ranem.
Był świt, bardzo blady o kształcie troche nieznajomym i tajemniczym. Usiadłem w parkowej ławce i zacząłem nową przygode. Każda strona książki, którą wtedy czytałem miała inny wydźwięk, nowa historia zaczęła tętnić swoim życiem, książka nabrała rozpędu i była.... tą jedyną, tą piękną i tym piękniejszą im fabuła nabierała rozpędu i toczyła się niczym motka srebrzystej nici.
Chciałem przerwać, ale nie było czego przyrywać, to jak życie w innym świecie. Z biliarda żyć książek wybrałem tylko jedną i zacząłem ją namiętnie czytać. "Każda książka ma własną dusze" - jak pisał C.Zafón w "Cieniu Wiatru". Troche mnie to przeraziło. Przeraziło tym bardziej, im więcej czytam, im więcej odkrywam unikatowych światów.
Czy też macie czasem tak zwariowane pomysły jak ja? Czy jesteście na tyle inni, by stawić czoło światu i nie dać mu się wciągnąć? Ja nad tym ubolewam, ale to właśnie moje hobby, któego nie oddam za żadne skarby.
Całuski
Franciszek
p.s.Była to książka rosyjskiego tworcy, którego teraz nie pamiętam.
Co o tym myślicie? Spróbujcie się kiedyś wybrać o takiej godzinie (czyli o świcie) Piękne wrażenie :)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.