Dodany: 17.10.2011 00:04|Autor: paren

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

4 osoby polecają ten tekst.

"MAJTKI w LITERATURZE" - KONKURS nr 129



Konkurs nr 129 przygotowała Miaugorzata:



Przedstawiam konkurs nr 129 czyli Majtki w literaturze


Tym razem do zidentyfikowania jest 30 sztuk bielizny. :)

Dla każdego fragmentu należy podać autora i tytuł utworu, z którego fragment pochodzi. W przypadku opowiadań należy podać również tytuł opowiadania, a nie tylko zbioru. Można w sumie zgromadzić 60 punktów za komplet poprawnych odpowiedzi – jeden punkt za autora, jeden punkt za pełny tytuł utworu, pół punktu za podanie tylko nazwy zbioru opowiadań.


Chętnym i pełnoletnim uczestnikom konkursu, na ich wyraźne życzenie, mogę przesłać 31. fragment konkursowy. Nie będzie jednak żadnych dodatkowych punktów za nadprogramową zagadkę. Fragment ten nie należy do zbytnio przyzwoitych i, choć tematycznie pasował do konkursu idealnie, nie zdecydowałam się siać zgorszenia publicznie. ;)


Odpowiedzi należy przysyłać na adres: [...] , podpisując się biblionetkowym nickiem. Można je przysyłać zarówno hurtowo jak i detalicznie, bez żadnych ograniczeń na liczbę strzałów czy maili, do 28 października, do godziny 23.59.
W tytule maila bardzo proszę o umieszczenie informacji o tym, że to konkurs o majtkach, czyje odpowiedzi zawiera i który to mail z kolei.


Niestety, ze względu na brak czasu nie planuję przysyłać podpowiedzi typu „czytałeś“ czy „znasz autora“. Dodatkowym utrudnieniem też może być fakt, że mam ocenione jedynie około 50% konkursowych książek. Zapraszam za to do umieszczania zawoalowanych podpowiedzi na forum.





      1.


G. krząta się, otwiera szuflady wielkiej, brzuchatej komody i wyciąga jakieś białe sztuki bielizny.
- Oto koszulka - mówi.
- Koszulka? - szydzi Iksa - to ma być koszulka? Chyba nocna i to ze szpitala dla niezamożnych położnic. - Zapomina o tym, że przecież obiecywała sobie niczemu już się nie dziwić. - Przecież to jest tak długie, że sięga do połowy łydek. A to co? Co to za kaftan?
I potrząsa przed oczyma przerażonej i zgorszonej G. czymś w rodzaju staniczka, zaopatrzonego w króciutkie rękawki i ozdobionego niezliczoną liczbą zakładeczek oraz ręcznie dzierganym hafcikiem.
- To jest staniczek odpowiedni dla panienki - oświadcza urażonym tonem G. - i ośmielam się zwrócić uwagę, że nasza pani na pewno byłaby niezadowolona, gdyby słyszała, jakich niestosownych wyrażeń panienka Iksusia używa.
- Jakich znów wyrażeń, G.? Nie nudź! - Iksa z determinacją naciąga długą koszulę z dość grubego płótna, zaopatrzoną w króciutkie rękawki i silnie nakrochmaloną. - Czemu to jest, u licha ciężkiego, takie sztywne? Co? Zagipsować mnie chcecie! A to co znowu? Co to ma być?
Iksa wymachuje podsuniętą jej przez G. następną sztuką bielizny. - Przecież te nogawki sięgają prawie do kostek! I dlaczego to się wiąże w pasie na tasiemki? Cóż to, gumki zabrakło? I jak się to nosi? Przecież to jest rozcięte?
Z suto zasłanego łoża rozległ się w tej chwili głos E., która najwidoczniej uznała za stosowne wypowiedzieć się na temat tak drażliwy.
- Nasza droga mama uważa, że skromne panienki z dobrego domu nie powinny nosić innych reform. Jeśli myślisz o tych modelach z klapami, to, moja droga, zapominasz najwidoczniej, że uznane zostały przez bardzo poważne panie jako nieprzyzwoite nowatorstwo. Wstydziłabym się nawet prosić o uszycie czegoś podobnego.
- Pewnie - przytakuje skwapliwie G. - gdyby tak kto się o tym dowiedział, to jeszcze by potem panna E. za mąż nic wyszła.
- E, opowiadanie - wzrusza ramionami Iksa - nie majtki zdobią człowieka, ale człowiek majtki, jak mówi ludowe przysłowie. Poza tym, czy tu są w domu jakieś nożyczki?
Nożyczki są, leżą na ozdobionej tiulami toaletce. Iksa chwyta je z okrzykiem triumfu i paroma cięciami likwiduje ku przerażeniu E. zbyt długie nogawice tak wstydliwie przez nią potraktowanej części bielizny. W rezultacie staje się właścicielką pary krótkich majtek, które wdziewa, nie zwracając uwagi na okrzyki G.. Tak, teraz jeszcze sztywna, krochmalona halka z falbanką. Dlaczego taka długa? Przecież sięga do samych kostek, ale trudno, niech już będzie, byle prędzej.



      2.

Ledwie jednak zrobiłem kilka kroków, gdy nagle poczułem, że te przeklęte spodenki zsuwają się ze mnie. W ostatniej chwili złapałem je w garść.
- Co się stało? - zapytał mnie w biegu Szczypas.
- Guma mi pękła w majtasach!
- Tego jeszcze brakowało.
- Nieszczęścia chodzą stadami - westchnąłem. - Taki niefart!
- Nie załamuj się - zasapał Szczypas - trzymaj! - wręczył mi w biegu agrafkę. - Zepniesz i będzie cacy. Grunt, że zdążyłeś, bracie. (...)
Postanowiłem uwolnić się od asysty Kobylaka, wykończyć go nagłym zrywem. Zaczerpnąłem powietrza. Szarpnąłem się do przodu... W tym samym momencie coś mnie potwornie ukłuło w brzuch. Omal nie krzyknąłem z bólu i zwolniłem instynktownie... To z pewnością ta przeklęta agrafka! Musiała się odpiąć nagle i wbić ostrym końcem w moją skórę. Jednocześnie poczułem, że spodenki spadają ze mnie. Czy jest sens biec dalej w tym stanie rzeczy? To był moment, gdy chciałem wycofać się z biegu.
Kobylak natychmiast skorzystał z mojego załamania i odsadził się ode mnie co najmniej na pięć metrów. Jest teraz bohaterem bieżni. Na trybunach skandują: „Kobylak, Kobylak!” A najbardziej przygnębia mnie fakt, że i Nelka tak krzyczy. Zostaję coraz bardziej w tyle. Lada moment wyprzedzą mnie „strzeleni w płucko” z Ciemną Masą Tytoidalną na czele, bracia Bojek, a nawet Nie Liczący Się Klodek... Kompromitacja! Ale czy można wygrać bieg na czterysta metrów, kiedy się musi trzymać majtki w garści? Nie, tego jeszcze nikt nie dokonał... przede mną - dodałem w duchu - bo ja mam właśnie zamiar dokonać tego wyczynu. Co prawda na razie wcale się na to nie zanosi, choć biegnę dalej sapiąc wściekle. Muszę wyglądać bardzo zabawnie, bo przez stadion raz po raz przelewa się fala śmiechu. Ale ma to tę dobrą stronę, że publiczność zajęta moją osobą przestaje interesować się Kobylakiem. Już nikt nie skanduje „Kobylak!”, zamiast tego z trybun, gdzie siedzi Giga, rozlega się donośny szyderczy dźwięk puzonu, a potem słyszę głos Tubki: „Iks! Iks!”
Zrozumiałem od razu, dlaczego ten goryl Tubka tak mnie namiętnie dopinguje. Chce mieć tani ubaw, łobuz, moim kosztem. Liczy na to, że w porywie walki zapomnę o tych nieszczęsnych majtkach i urządzę niezapomniane widowisko publiczności - coś w rodzaju strikingu... „Nie! Niedoczekanie twoje - odpowiedziałem w myśli Tubce. - Nie opadną mi pantalony, za to tobie opadnie szczęka, przyjacielu, ze zdziwienia, gdy mimo wszystko wygram! A więc, naprzód, Iksie!”



      3.

Iksa krzyczała przez cały czas i była śliska jak węgorz, i wykręcała się w różne strony tak, że upłynęło chyba z pół godziny, zanim zdołałyśmy ją ubrać.
Potem usiadłyśmy obie, bo takie byłyśmy zmęczone. Iksa przestała w końcu płakać, wlazła pod stół kuchenny i zrobiła tam małe jeziorko. Potem wstała i ściągnęła ze stołu ceratę, a kilka filiżanek zjechało na podłogę i potłukło się.
- Nieznośny dzieciaku - powiedziała Igreka tak łagodnie i uprzejmnie, jak tylko mogła. Wytarła pod stołem, pozbierała skorupy i zdjęła z Iksy mokre majtki.
Podczas gdy ja szukałam suchych majteczek, Iksa skorzystała z okazji i wymknęła się przez uchylone drzwi. Była już w połowie drogi do obory, gdy dogoniłyśmy ją. Zet wytknął głowę przez wrota obory.
- Czyście rozum straciły?! - krzyczał. - Pozwalacie jej biegać bez majtek?
- Wyobraź sobie, że jej nie pozwalamy - powiedziała Igreka. - Wcale nas nie pytała o pozwolenie, jeśli chcesz wiedzieć.
Zabrałyśmy Iksę do domu i włożyłyśmy jej suche majtki, lecz wywijała się w prawo i w lewo i krzyczała przez cały czas.



      4.

- Jeść! - wrzasnęła nagle P., wyskakując na korytarz i nie dając G. nawet ochłonąć po nieprzyjemnej scenie z sąsiadką. Mała posuwała się naprzód krótkimi skokami na jednej nodze, drugą mając wplątaną w niebieskie rajtuzy. Zawiadomiła siostrę bolesnym głosem, że rajtuzy owe dziwnie na nią nie pasują. Wobec tego G. musiała zgłębić tę ważną kwestię i stwierdzić, że rajtuzy należą do N., co właścicielka tej części garderoby potwierdziła zaraz, wyłaniając się z łazienki i komunikując, że nie ma dla niej majtek. Z głębi mieszkania odezwała się I., zapytując pełnym głosem, czy tata już wrócił. G. zajrzała do pokoju ojca, stwierdziła, że wrócił i śpi, po czym wyłoniła się nagląca sprawa czerwonych rajtuz, które z kolei nie pasowały ani na N., ani na P. Świeżo wyprane majtki oraz podkoszulki dziecięce odnalezione zostały na sznurze w łazience i po przebrnięciu przez problem spodni, spódniczek i sweterków młodsze Iksówny można było uznać za ubrane. Wówczas to N. przypomniało się, że jeszcze się dzisiaj nie kąpała, więc rozebrała się do rosołu, gubiąc majtki i bezpowrotnie zapodziewając gdzieś sweterek.



      5.

- I masz jeszcze pieniądze? - spytał P. podniecony.
- Przecież wam mówię, jak to było - powiedział J. M. z dość dużą godnością. - Kupiłem dwa galony wina, przyniosłem je tutaj do lasu i potem poszedłem na spacer z Arabellą Gross. W Monterey kupiłem jej parę jedwabnych majtek. Okropnie chciała je mieć, bo były takie delikatne i różowe. A potem kupiłem dla Arabelli butelkę whisky i spotkaliśmy jakichś żołnierzy, i ona poszła z nimi.
- O, złodziejko pieniędzy uczciwego człowieka! - wykrzyknął P. oburzony.
- Nie - zaprzeczył J. M. w rozmarzeniu. - I tak był najwyższy czas, żeby sobie poszła. I wtedy wróciłem tutaj i zasnąłem.
- I nie masz już więcej pieniędzy?
- Nie wiem - odparł J. M. - Zobaczę. - Przeszukał ręką kieszeń i wyjął trzy zgniecione dolarowe banknoty i dziesięć centów. - Dziś wieczorem - oświadczył - kupię Arabelli Gross taką całą rzecz, którą nosi się dokoła pod pachami.
- Myślisz o małych jedwabnych kieszonkach zapinanych na tasiemki?
- Myślę - powiedział J. M. - i wcale nie takich małych, jak mógłbyś przypuszczać. - Odchrząknął, aby przeczyścić sobie krtań.



      6.

Mama, zniechęcona do rodowitych Angielek, przez kilka lat dawała swoim córkom spokój z lekcjami angielskiego, dopiero w wiele lat później, gdy powstała w Krakowie słynna Szkoła Berlitza - english spoken znów się zaczęło. Lekcje w owej szkole, gdzie uczono języków: angielskiego, francuskiego, niemieckiego i włoskiego, należały do niezmiernie atrakcyjnych. Były to lekcje zbiorowe, a nauka odbywała się najnowszym wypróbowanym systemem Berlitza. Zamiast jakiejś zasuszonej starej nauczycielki z długimi zębami, oczom obu K. ukazał się prześliczny młody Anglik, taki jak z pocztówek Gibsona, w świetnie skrojonych bryczesach i wysokich brązowych butach, który uczył w ten sposób, że stawiał swoją wspaniałą obutą nogę na stole i z czarownym uśmiechem mówił „the boot” - po czym to słowo kredą wypisywał na tablicy. Następnie rzucił się na stojącą w pokoju sofę i mówił: „the sofa”. Dziewczynki były zachwycone, bo język angielski okazał się łatwy i dziwnie przypominał język polski. Mister Turner bo tak nazywało się to cudo męskie, na następne lekcje przyniósł z sobą dwie małe laleczki, które nazwał Mr. Brown i Mrs. Brown. Owe laleczki prowadziły ze sobą dialog ustami nauczyciela. W pewnej chwili pani Brown wywróciła się i ukazała koronkowe majteczki, dystyngowany Anglik spłonął rumieńcem, zażenowany postawił ją na nogi, ale natychmiast słowo „majtki” wypisał po angielsku na tablicy. Był z tym wszystkim razem tak zachwycający, że obie siostry zakochały się w nim po uszy. Iksa po lekcji uklękła przed starszą siostrą, która od najwcześniejszych lat posiadała adoratorów, i ze łzami w oczach prosiła, aby go jej odstąpiła.



      7.

I wtedy, w czasie podniosłej ceremonii zawarcia zwiazku małżenskiego cioci Mechowej na środku kościoła pekła gumka w majtkach. I majtki spadły na posadzkę. Opatrzność - rzekła babcia namaszczonym tonem, jakże rzadkim w jej opowieściach - obiera sobie najosobliwsze ścieżki. No, a teraz cicho, bo wiadomości.



      8.

- Co dalej, pani doktor? - dopytuje się P.
- Chyba posmaruję chore miejsce balsamem na oparzenia. O ile się nie mylę, na zakażenie też pomaga. A potem może zabandażuję ranę?
Noga owinięta czystą bawełną prezentuje się całkiem znośnie. W porównaniu ze śnieżnobiałym, sterylnym opatrunkiem skraj majtek P. wydaje się obrzydliwie brudny. To siedlisko zarazków. Sięgam po plecak R.
- Trzymaj. - Podaję P. bagaż. - Zasłoń się, a ja wypiorę ci majtki.
- Wszystko jedno, możesz na mnie patrzeć - deklaruje P.
- Niczym się nie różnisz od reszty mojej rodziny - wzdycham. - Mnie nie jest wszystko jedno, rozumiesz?
Odwracam się twarzą do strumienia i czekam. Po chwili majtki z pluskiem lądują w wodzie. P. pewnie trochę lepiej się czuje, skoro ma siłę rzucać bielizną.
- Wrażliwa jesteś jak na niebezpieczną zabójczynię - zauważa, kiedy ugniatam majtki dwoma kamieniami. - Teraz żałuję, że cię wyręczyłem, kiedy kąpaliśmy H.
Wzdrygam się na samo wspomnienie.



      9.

C1. uwielbiała skakać po pokoju, trzymając spódniczkę wysoko, żeby pokazać
koronkowe majtki, a był to jedyny rodzaj majtek, jaki w ogóle chciała nosić. A jeżeli miały naszyte różyczki z wstążek i na dodatek były wyhaftowane z przodu, musieliśmy je oglądać po kilka razy dziennie i chwalić ją, że czarująco w nich wygląda.
C2., oczywiście tak jak C3., nosił szelki i był z tego bardzo dumny. Od dawna
przestał nosić pieluchy, które trzymaliśmy tylko na wypadek, gdyby przeziębił pęcherz.
C1. za to dostawała biegunki po zjedzeniu najmniejszego kawałka owoców innych niż cytrusowe. Właściwie nienawidziłam dni, gdy dostawaliśmy brzoskwinie czy winogrona, bo kochana C1. uwielbiała zielone winogrona bez pestek, brzoskwinie i jabłka... Wszystkie dawały ten sam skutek. Wierzcie mi, gdy owoce pojawiały się w drzwiach, bladłam, wiedząc, kto będzie prał te koronkowe majteczki.



      10.

Rano w hotelu Sea Queen A. - która przez całą noc śniła o delfinach i błękicie morskich głębin - pomogła R. założyć piankowatą Sukienkę Lotniskową. Była to jedna z zadziwiających pomyłek estetycznych A.: obłok sztywnej żółtej koronki z maleńkimi srebrnymi cekinami i kokardą na każdym ramieniu. Plisowana spódniczka była podszyta klejonką, aby miała kształt klosza. R. martwiła się, że spódnica nie pasuje do jej okularów przeciwsłonecznych.
A. podała jej odpowiednio dobrane, "twarzowe" majtki. R., przytrzymując się A., wskoczyła w świeże majtki (lewa noga, prawa noga) i pocałowała A. w oba dołeczki (lewy policzek, prawy policzek). Gumka elastyczna strzeliła jej delikatnie o brzuch.
- Dziękuję, A. - powiedziała R.
- Za co? - zdziwiła się A.
- Za nową sukienkę i majtki - wyjaśniła R.
A. uśmiechnęła się.
- Nie ma za co, kochanie - powiedziała, lecz smutnym głosem. Nie ma za co, kochanie.



      11.

- Dziś jest pierwszy dzień nowego roku szkolnego, Robercie C. i spodziewałam się, że tego właśnie dnia, jeżeli nie kiedy indziej, dołożysz starań, żeby zjawić się na czas.
M. zadrżała, ale zebrawszy całą odwagę pisnęła:
- Proszę siostry, to moja wina!
Wyblakłe niebieskie oczy odwróciły się od Boba i przeszyły na wskroś duszę M., która stałą z zadartą głową i szczerością wypisaną na twarzy, nie zdawając sobie sprawy, że łamie podstawową zasadę obowiązującą w odwiecznych zaciętych zmaganiach między nauczycielami a uczniami, mianowicie: nie odzywaj się nigdy bez pytania. Bob kopnął w nogę M., która spojrzała na niego z ukosa, bezgranicznie zdumiona.
- Czemu twoja wina? - spytała zakonnica tak lodowatym tonem, jakiego M. w życiu jeszcze nie słyszała.
- Bo ja zwymiotowałam na stół i na siebie, aż miałam mokre majtki, więc mama musiała mnie umyć i przebrać i dlatego wszyscy się spóźniliśmy - wyjaśniła po prostu M.
Twarz siostry Agaty pozostała niewzruszona, tylko usta naprężyły się, a koniuszek rózgi opuścił trochę niżej.
- A kto to? - zażądała wyjaśnienia od Boba tak, jakby pytała o jakiś nowy i szczególnie niemiły gatunek owada.
- To moja siostra M., proszę siostry.
- Wobec tego wytłumacz jej na przyszłość, Robercie, że są takie tematy, o których prawdziwe damy i dżentelmeni nigdy nie wspominają. W żadnym razie, nigdy, przenigdy nie wymieniamy z nazwy jakiejkolwiek części naszej bielizny, o czym wiedzą od razu dzieci z porządnego domu. Wyciągnijcie ręce, wszyscy pięcioro.



      12.

Westchnęła wsadzając kwiaty do słoika po marynowanych grzybkach i otworzywszy walizkę zaczęła rozdzielać przywiezione prezenty.
Ja otrzymałam niebieski tusz do rzęs, co miało nadać moim oczom tajemniczych cieni i specyficznej pikanterii przy rudych włosach, oraz fioletową aksamitkę. Matka trochę już przechodzone, ale jeszcze w dobrym stanie jedwabne majtki z koronkami. Długo oglądała tę delikatną różowość, nie bardzo wiedząc, co z tak ozdobnymi przyciasnymi desusami zrobić, zwłaszcza, że i na mnie nie pasowały. Ojciec poddał myśl, że można by z nich uszyć “amatorski” abażur do nocnej lampki, którą ocieniono karbowaną bibułką. Matce bardzo się ten pomysł spodobał i zaraz wzięła się do odmierzania centymetrem mniej przetartych części materiału. Ojcu przypadło w udziale duże pudełko raz tylko używanych żyletek.



      13.

Po ogłuszającym bitewnym hałasie, cisza wydawała się dziwna, nie na miejscu, nieomal przerażająca. Trwała prawie przez pół minuty. Potem otworzyły się drzwi jednego z domów, z których jaszczury prowadziły ogień. Yeager machinalnie podrzucił karabin do ramienia. Schneider podniósł rękę nakazując Amerykanom, by nie strzelali. W drzwiach ukazał się jaszczur. Nie rzucił broni, ale trzymał karabin za lufę, kolbą do góry, podobnie, jak sierżant Schneider przymocował do niej coś białego. Kształt wydał się Yeagerowi znajomy, ale potrzebował chwili, zanim był w stanie go rozpoznać. Nagle zgiął się w pół ze śmiechu. „Co to jest?“ zapytał Mutt Daniels. Yeager, miedzy jednym a drugim napadem śmiechu, wyjąkał: „Po raz pierwszy widzę, żeby ktoś zrobił białą flagę z damskich majtek.“ „Że jak?“ Mutt przyjrzał się, a potem sam zaczął się śmiać. Jeśli zaimprowizowana flaga rozbawiła także sierżanta Schneidera, to nie można było po nim poznać. Jeszcze raz wykonał gest: chodź tutaj. Jaszczur podszedł. Poruszał się ostrożnie i z rozwagą. Nie przypominało to zwinnego truchtu najeźdźców z kosmosu. Kiedy znalazł się w odległości około sześciu metrów od Schneidera, sierżant pokazał na karabin kosmity, a potem na ziemię. Zrobił to kilka razy, zanim jaszczur, bardzo niechętnie złożył broń. Schneider jeszcze raz pokazał chodź tutaj. Jaszczur posłuchał. Cofnął się, gdy sierżant objął go ramieniem, ale nie uciekał. Sięgał człowiekowi zaledwie do połowy klatki piersiowej. Sierżant odwrócił się w stronę, gdzie ukrywały się pozostałe jaszczury. „Widzicie? Nie stanie się wam żadna krzywda. Poddajcie się!“ „Jezu, oni rzeczywiście się poddają“ szepnął Yeager.
„Na to wygląda?“ mruknął Mutt Daniels.
Jaszczury wychodziły z ukrycia. Było ich tylko pięć. Yeager spostrzegł, że dwa są ranne i opierają się o towarzyszy. Jaszczur, który poddał się jako pierwszy, krzyknął coś do nich. Trzej niosący karabiny złożyli broń. „Co zrobimy z tymi rannymi jaszczurami?“ Zapytał Yeager. „Jeśli są prawdziwymi jeńcami wojennymi, powinniśmy postarać się im pomóc, ale czy mamy wołać lekarza, czy weterynarza?“



      14.

Pewnego razu wdowiec po uwielbianej gwieździe pop zaproponował mi, bym zastąpił go na aukcji rockowych memorabiliów. Był jedynym kuratorem jej majątku, wartego dziesiątki milionów. Darzyłem go szacunkiem.
- Zależy mi tylko na jednym - oświadczył. - Zapłać, ile będzie trzeba.
Chodziło mu o dwie sztuki garderoby: jadalne figi z papieru ryżowego o smaku miętowym, kupione dawno temu w sklepie przy (o ile dobrze pamiętam) Rodeo Drive.
Na popisowy numer sceniczny nieżyjącej małżonki mojego zleceniodawcy składało się publiczne zdejmowanie i zjadanie kilku par takich majtek. Jednocześnie z estrady rzucano w tłum setki par w różnych smakach: czekoladowym, figowym, kassata, które także natychmiast pożerano w nastroju ogólnego podniecenia wywołanego koncertem. Wybrańcy byli zbyt rozentuzjazmowani, aby się zastanawiać nad przyszłą wartością tego, co im wpadło w ręce. Liczba sztuk bielizny, którą ta dama faktycznie miała na sobie, była zatem ograniczona, i co za tym idzie, zapotrzebowanie na nie było ogromne.
W trakcie aukcji łączami wideo nadchodziły zgłoszenia z Tokio, Los Angeles, Paryża i Mediolanu. Oferty spływały w takim tempie i były tak wysokie, że straciłem głowę. Mimo to, kiedy zatelefonowałem do mojego zleceniodawcy, by go zawiadomić o porażce, zachował pełny spokój: interesowała go jedynie ostateczna cena. Gdy podałem mu liczbę pięciocyfrową, tylko się roześmiał. Tego dnia po raz pierwszy od śmierci artystki usłyszałem jego naprawdę radosny śmiech.
- To dobrze - oznajmił. - Mam jeszcze trzysta tysięcy par.



      15.

Obudziłam się we łzach, bo znów przyśnił mi się ten koszmarny sen, że zdaję pisemną maturę z francuskiego i przerzucając strony testu odkrywam, że nie powtórzyłam materiału, a poza tym mam na sobie tylko fartuch z zajęć gospodarstwa domowego i rozpaczliwie usiłuję się nim owinąć, żeby panna Chignall nie zauważyła, że nie mam majtek. Oczekiwałam, że D. okaże mi odrobinę współczucia. Wiem, że to wszystko dlatego, że martwię się swoją karierą (to znaczy tym, że jej nie robię). Ale on tylko zapalił papierosa i poprosił, żebym powtórzyła mu fragment o fartuchu.
- Tobie to dobrze, masz dyplom cholernego Cambridge - wyjąkałam, pociągając nosem. - Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy spojrzałam na tablicę wyników, zobaczyłam mierny z francuskiego i zrozumiałam, że nie będę mogła studiować w Manchesterze. To całkowicie zmieniło bieg mojego życia.
- Powinnaś dziękować Bogu, Ikso - odparł, kładąc się na plecach i wydmuchując dym w sufit. - Wyszłabyś pewnie za jakiegoś nudnego ziemianina i przez resztę życia sprzątała boksy jego chartów. A poza tym... - zaczął się śmiać - to nic złego mieć dyplom z... z... - był już tak rozbawiony, że ledwo mówił - ...z Bangor.
- Dosyć tego. Idę spać na kanapę - wrzasnęłam, wyskakując z łóżka.
- Hej, nie bądź taka, Ikso - powiedział, ciągnąc mnie z powrotem. - Wiesz, że uważam cię za... intelektualnego giganta. Musisz się tylko nauczyć interpretować sny.
- Więc co oznacza ten sen? - zapytałam smętnie. - Że zmarnowałam moje intelektualne możliwości?
- Niezupełnie.
- No to co?
- Fartuch bez majtek to zupełnie oczywisty symbol.
- Czego?
- Tego, że próżne ambicje intelektualne przesłaniają ci prawdziwe powołanie.
- A co nim jest?
- Gotowanie mi obiadów, skarbie - odparł, znów szalenie rozbawiony własnym dowcipem. - I chodzenie po moim mieszkaniu bez majtek.



      16.

Z sypialni inżynierstwa doszły mię podniesione głosy. Pobiegłem co szybciej pod ich drzwi. Inżynier w bieliźnie, rozchichotany i kabaretowy, znowu opowiadał anegdoty o posmaku wybitnie inteligenckim.
- Dosyć! - Iksowa w szlafroku tarła nerwowo ręce. - Dosyć, dosyć! Przestań!
- Czekaj, czekaj, Jaśka- jeszcze pozwól... Zaraz skończę!
- Nie jestem żadną Jaśka. Jestem Joanną. Zdejm te majtki albo nałóż spodnie.
- Majteczki!
- Milcz!
- Majtaski, hi, hi, hi, majtaski!
- Milcz, mówię...
- Majtaski, majtasy...
- Milczeć! - zgasiła gwałtownie lampę.
- Zapal, stara!
- Nie jestem żadną starą... Nie mogę się patrzeć na ciebie! Dlaczego cię pokochałam? Co z tobą! Co się z nami dzieje! Opamiętaj się. Przecież razem idziemy ku Nowym Dniom! Jesteśmy bojownikami Nowych Czasów!



      17.

Ludzi można podzielić na dwie kategorie - eleganckich i ordynarnych.
- M. wdała się we mnie - mawiała Iksowa – H. wdała się częściowo we mnie, a częściowo w ciotkę H.. A tylko T. to wykapany ojciec. Tej dziouchy to ja w końcu sama już nie będę nic a nic rozumiała. Nie rozwalaj się tak, ty huncfocie, ile razy mam ci to powtarzać? I włóż majtki, ty bezwstydnico!
T. siedziała na stołku kuchennym, zadek z przodu na kancie, głowa przechylona na oparciu, nogi rozkraczone, tak że wszystko było widać. W ostatnich czasach obżerała się pięciofenigowymi lizakami.
- Kto tej paskudnicy daje pieniądze na to? - zapytywała siebie Iksowa. - Dzioucha, jeśli cię dopadnę na kradzieży, to cię zatłukę tą chadrą, ty przeklęty podciepie!
- Nie wydziwiaj, mamo! - powiedziała potem T. - Mam przecież majtki na sobie, o tu! - i podniosła wysoko suknię - tylko się trochę na dole zwinęły.
- Tak, tak - powiedziała Iksowa, kiedy wieczorem upadła znużona na stołek - ręce nam odpadają od roboty, a nie możemy już nadążyć za dzisiejszą młodzieżą. Jedwabie noszą teraz tam pod spodem. A nie ma to jak dobra wełna, w komodzie leży przynajmniej pięć par porządnych majtek. Dawniej skakałybyśmy z radości, gdybyśmy coś takiego miały.



      18.

Złapał mnie potworny głód. Już koło południa myślałam, że nie wydolę. Wtedy zadzwonił H. Normalnie zaczęłam, żebrać o działkę. Ponieważ bez kluczy nie mógł się dostać nawet na klatkę, chciałam mu spuścić sznurek z 11 piętra. W końcu udało mi się go ubłagać. Zażądał za to, żebym mu napisała list miłosny i spuściła na sznurku razem ze swoimi majtkami. Nigdy nie dawał towaru za darmo. W końcu - człowiek interesu.
Pozbierałam wszystko, co udało mi się znaleźć w mieszkaniu i co było podobne do sznurka. Plastikowe linki do bielizny, paski od szlafroków, snurówki i tak dalej. Musiałam wiązać mnóstwo supłów i co chwilę sprawdzać, czy wystarczy na te jedenaście pięter. Potem nagryzmoliłam jeszcze ten list. Na pełnym głodzie.
H. faktycznie się zgłosił i zadzwonił z dołu w umówiony sposób. Wyjęłam z szafy majtki z haftem, który sama zrobiłam, zapakowałam to razem z listem do plastikowego woreczka od suszarki i spuściłam przesyłkę z okna swojego pokoju. Udało się. H. włożył do środka towar. Parę osób zaczęło się już przyglądać tej naszej dziwnej zabawie. Ale H. wcale się tym nie przejął, a mnie i tak było wszystko jedno. Myślałam tylko o działce. Dopiero jak z okna dziewiątego piętra wychylił się jakiś szczeniak i zaczął łapać za sznurek, wpadłam w kompletną panikę. Zaczęłam się wydzierać jak głupia i próbowałam odsunąć sznurek, żeby nie mógł go dosięgnąć. Niesamowicie się bałam o swoją herę.
W końcu miałam ją już na górze i właśnie się zabierałam, żeby podgotować działkę, kiedy zadzwonił telefon. H. Powiedział, że zaszło nieporozumienie. Majtki miały być noszone. Miałam już swoją działkę i właściwie było mi już wszystko jedno. Żeby mi nie zawracał głowy, rzuciłam mu z okna najstarsze gacie, jakie znalazłam w koszu z brudną bielizną. Zawiesiły się na jakimś krzaku. Najpierw H. uciekł, ale potem podkradł się z powrotem, żeby je ściągnąć.



      19.

Wyobraziła sobie, że składa zeznania przed trybunałem rozwodowym. Nie wiedziała, czy w stanie Maine istnieją w dalszym ciągu takie trybunały, jednakże nie wpłynęło to w najmniejszym stopniu na wyrazistość wizji. Ujrzała samą siebie ubraną w elegancki kostium od Donny Karan i jedwabną brzoskwiniową bluzkę. Kolana miała skromnie złączone, leżała na nich jej mała biała torebka. Wyobraziła sobie, jak mówi sędziemu, wyglądającemu niczym świętej pamięci Harry Reasoner, że owszem, to prawda, z własnej woli pojechała z Iksem do domku letniskowego, że owszem, pozwoliła przykuć się do łóżka dwiema parami kajdanek marki „Kreig”, również z własnej woli, że owszem, uprawiali już takie gry miłosne, choć nigdy w domku nad jeziorem.
Tak, Wysoki Sądzie. Tak.
Tak, tak, tak.
Iks w dalszym ciągu rozsuwał jej nogi, a J. usłyszała samą siebie zeznającą przed sędzią kojarzącym się z Harrym Reasonerem. Opowiadała, jak zaczęli od jedwabnych apaszek, jak nie miała nic przeciwko temu, jak przeszli przez etapy chustek, sznurów i kajdanek, choć prędko znudziła ją ta gra. Budziła jej niesmak. Taki niesmak, że pewnej niedzieli w październiku przejechała z Iksem sto trzydzieści pięć kilometrów dzielące Portland od jeziora Kashwakamak, taki wstręt, że znów pozwoliła się przykuć jak pies do łóżka, takie obrzydzenie, że nosiła tylko parę nylonowych majteczek, tak cienkich, że można by przez nie czytać ogłoszenia w „New York Timesie”. Sędzia uwierzy w to wszystko i będzie głęboko współczuł. Oczywiście, że tak. Kto by jej nie współczuł? Wyobraziła sobie, jak siedzi na miejscu dla świadków i mówi: „Tak, byłam przykuta kajdankami do łóżka i nie miałam na sobie nic oprócz skąpej bielizny z seks-shopu, ale zmieniłam w ostatniej chwili zdanie, a Iks wiedział o tym, więc to gwałt”.
O tak, sędzia na pewno uwierzy. Można się założyć.



      20.

- A teraz poproszę o zrzucenie spódnic, bluzek i staników - zakłada ręce do tyłu i przechodzi z poważną miną, chrząkając, badając, porównując Iks. - Możecie zostać w majteczkach, te które mają. Teraz pół obrotu w tym samym miejscu. O, właśnie tak. Dobrze, zobaczymy. Jedna ruda, ty. Jedna czarnulka, ty. Jedna Azjatka, ty. Jedna Mulatka, ty. Gotowe, wolne etaty zajęte. Reszta niech zostawi C. swoje adresy, może niedługo będzie następna okazja. Bardzo dziękuję i do zobaczenia.



      21.

No, a teraz przejdziem się Miedzeszyńskiem Wałem i obejrzem plaże. Kiedyś nikt by się tu do gołego wobec publiki nie rozebrał. Kryte krypy, czyli obnibusy, z wodą w środku się tu tylko znajdowali, osobno, ma się rozumieć, męskie i osobno, rzecz jasna, damskie. Jak nastali plaże, wszystko się przemieszało. I widziem teraz parę tysięcy sztuk ciał męskich, damskich i dziecinnych, jak razem piegi sobie przypalają i razem się kąpią.
Podobnież to bardzo zdrowo. Możliwe. Osobiście nie używam, bo przykre przygodę miałem tu właśnie na plaży Kozłowskiego, obecnie Miejskiej. Z koleżką byłem, niejakiem Kretem Franciszkiem. Rozebraliśmy się, szafkie żeśmy zamkli i idziem na piasek. A tu krzyk się zrobił jak nieszczęście, kobiety zaczęli uciekać, dzieciom oczy zakrywać, bo co się pokazało. Koleżka Kret kąpielowych majtek przez nieuwagie w domu zapomniał i cielesną autonomią publiczne zgorszenie uskuteczniał. Pożyczyłem, ma się rozumieć, kubełka od jakiegoś chłopaczka i jako tako kolegie gdzieniegdzie zabezpieczywszy nazad do kabin zaciągłem.
Z kalesonów za pomocą agrafek kąpielowe majtki się zrobiło i jazda do wody.
Ja sobie spokojnie żabką i po kozacku pływałem, ale koleżce zachciało się nurka dawać. Skoczył dobrze, ale, patrzeć, goły z Wisły wychodzi, zgubił w wodzie kostium.
Wpakowałem go po same szyje w wodę i mówię: „Siedź, a ja poszukam”.
Ale gdzie tam - kamień-woda.
Wtenczas koleżka znowu dał nurka i wypłynął w kostiumie, ale damskiem z falbankamy i perelinką. Ale to był dopiero początek. Patrzeć, wypływa z wody jakaś pani starsza, jak syrena, bo nawet czepek z głowy koleżka Kret jej zabrał. Na razie nic nie sporutowała, ale jak ludzie zaczęli się śmiać, schowała się pod wodę, na Kreta Franciszka ręką pokazuje i krzyczy: „Trzymaj złodzieja!” Mieliśmy duże sądowe przykrości. Od tej pory na plaże osobiście nie uczęszczam.



      22.

Zadziwiające, że mam jeszcze siłę utrzymać pióro! Cały dzień byłem zajęty przygotowaniami do sąsiedzkiego bankietu z okazji zaślubin w rodzinie królewskiej. Przyszła pani O'Leary z zapytaniem, czy bym nie pomógł w rozwieszaniu chorągiewek. " Uważam to za swój patriotyczny obowiązek", odpowiedziałem. Pani O'Leary zaproponowała, żebym wszedł na drabinę, a ona będzie mi podawała chorągiewki. Wszystko było w porządku na pierwszych czterech czy pięciu szczebelkach, ale potem niepotrzebnie spojrzałem w dół i dostałem strasznego zawrotu głowy, więc już później na drabinę wchodziła pani O'Leary. Nie mogłem nie zauważyć jej majtek. Niezwykle prowokujące, jak na osobę, która chodzi codziennie do kościoła, a w niedzielę nawet dwa razy. Czarna koronka! Z czerwonymi wstążeczkami z satyny! Zdaje mi się, że pani O'Leary wiedziała, że przyglądam się jej majtkom, bo poprosiła, żebym mówił do niej Caitlin. Byłem zadowolony, kiedy pan O'Leary przyszedł mnie zastąpić.



      23.

Rozległo się pukanie do drzwi, po czym weszła chuda, zwiędła kobieta. - O, przepraszam - powiedziała, ale nie wyszła, tylko tarła tłusty nos. - Co się stało, pani Krostkowa? - spytała Stefania pogodnie. - Niech pani zgadnie ile ode mnie chcą za te parę sztuk nylonowych majtek i kremy do twarzy? - Krostkowa postawiła problem jasno i bez wstępów. - Te, co mi wczoraj siostrzeniec przysłał z Francji, -wie pani? - z pięćset złotych? - zgadła Stefania fachowo. - Dziewięćset pięćdziesiąt z czymś - obwieściła Krostkowa. - Podnieśli cło o dziesięć procent. - Coś podobnego… - zafrasowała się Stefania. - Podnieśli cło? - zainteresował się Andrzej. - Na wszystko? - Nie wiem - rzekła Krostkowa zgryźliwie. - Na majtki i kosmetyki, to wiem. - Nie dają ludziom żyć - westchnęła Stefania. :- Co to komu szkodzi, że ja dostanę z zagranicy i sprzedam! - denerwowała się Krostkowa. - Ten co potrzebuje ma, ja zarobię, a rzeczy w Polsce przybywa, no nie? - No tak - zgodził się chętnie Andrzej. - Co to komu szkodzi? - Ech, skonać można! - pani Krostkowa wydała z siebie rodzaj zawodzenia i opuściła naraz pokój.
- Biedna kobieta - użalił się Andrzej. - Nie taka biedna - poinformowała go Stefania. - Majtki i kremy nie od siostrzeńca, tylko od jednej emerytki z kamienicy obok, która ma kogoś w Paryżu. Jak podnoszą cło, to łupią w staruszkę, gdyż Krostkowa nie może tracić na handlu. Zna pan życie? - Znam - przyznał Andrzej



      24.

- W którym miejscu zdejmowałam majtki?
- Prawie w całym Układzie Słonecznym, tak sądzę z twoich pamiętników.
- To jeszcze nawet nie połowa, mój panie. I w Układzie, i poza nim, a nawet poza tym wszechświatem... i, bracie, jakich wykroczeń przeciwko mnie się dopuszczano! Chciałam zapytać, gdzie to zrobiłam dzisiaj?
- W nogach łóżka, jak sądzę. Kochanie, dlaczego zadajesz sobie trud noszenia majtek, jeśli zdejmujesz je tak często?
- Dlatego. Tylko dziwki latają bez fig. Dziękuję ci za to, że nie zapominasz o uprzejmym języku.



      25.

Co mam założyć? Święty Bonifacy, co mam założyć?
Stoję tutaj boso, w sięgającej do kostek różowej koszuli, za chwilę w pół do ósmej, pierwsza lekcja - historia (...).
Już tyle razy mówiłam mamie, żebyśmy wyszyły na bieliźnie monogramy, litery przecież znam... Ale mama powiedziała, że nie w tym rzecz, ale w tym, że M. i Ż., i sama mama trzymają swoje ubrania w porządku i w ich szafkach jest zawsze zapas czystej bielizny, a ja każdorazowo zwlekam z praniem, oczywiście swoje koszule zbrudzę, a wtedy jak pirat porywam garderobę innych. W tej chwili istotnie porwałabym coś, ale wszystko jest zamknięte!!! (...)
Już dawno minęły trzy kwadranse na ósmą... Jest... jest jeszcze jedna możliwość! Bielizna taty! (...)
Co by było gdybym na przykład włożyła te kalesony?



      26.

– Od kiedy to zamykasz drzwi, moja panno? – zagrzmiał S. Omiótł puste studio podejrzliwym spojrzeniem. – Przeszkadzam, co?
– Ty, tatku, nigdy.
Weszli do pokoju. Iksa dreptała za nim potulnie, kiedy chodził od jednej pracy do drugiej, oceniając je krytycznie.
– Na Wagon’s Hill nie ma takiego drzewa.
– Ja nie robię zdjęć, tatku. Tam powinno być takie drzewo. To równoważy kompozycję. Nie widzisz tego?
Wyszła z tej sytuacji zwycięsko i M. pokochał ją jeszcze bardziej, aż do granic bólu. Poczuł się na tyle ośmielony, by zerknąć ostrożnie znad krawędzi płótna i pierwszą rzeczą, jaką zauważył, była para majtek z czystego jedwabiu, o nogawkach wykończonych muślinową koronką w kolorze kości słoniowej. Leżały zwinięte i porzucone na podłodze atelier dokładnie tam, gdzie Iksa je wcześniej zsunęła.
Poczuł, jak fala zimnego potu zrasza mu czoło. Leżąc na gołej podłodze, starał się sięgnąć ręką po tę ewidentnie grzeszną małą rzecz, ale była poza zasięgiem jego palców.
Iksa zawisła u ramienia ojca najpewniej dlatego, że nogi odmówiły jej posłuszeństwa, ale zauważyła rozpaczliwe ruchy ramienia M. i rozwarła dłoń starając się coś schwycić. Ogarnęła ją znów fala strachu. Paplała nic nie znaczące słowa w odpowiedzi na pytania ojca, próbując odciągnąć go ku drzwiom, ale usiłowania te były podobne do próby zmiany raz obranego przez szarżującego słonia kursu. S. nieubłaganie zmierzał ku porzuconym pantalonom i płótnu, za którym ukrył się M.
Przy następnym kroku jedwab owinął mu się wokół cholewy jednego z butów.
Materiał był zwiewny i lekki, więc nie zauważył go i kuśtykał dalej beztrosko, podczas gdy dwoje młodych obserwowało w niemym przerażeniu wędrówkę bielizny po pokoju.
Przy drzwiach Iksa zarzuciła mu ramiona na szyję i ucałowała, jednocześnie odczepiając kompromitującą część odzienia czubkiem buta. Potem wypchnęła ojca na korytarz w nieprzyzwoitym pośpiechu i zatrzasnęła za nim drzwi. Osłabli z przerażenia i od śmiechu stali objęci pośrodku pokoju.



      27.

O raju! Ręcznik został w kuchni!
Kiedy przejechawszy po twarzy dłońmi otrząsa kapiącą z włosów wodę i otwiera oczy, widzi o parę kroków od kadzi L. (...)
- L, odklep się stąd. Nie widzisz, że się kąpię?
- Widzę. I tak sobie myślę: co włożysz, jak wyjdziesz, bo świniaki majtki ci zawlokły, o tam!
Iks okrywa się gęsią skórą. Faktycznie, jego szorty targają pod płotem dwa małe wieprzki.
- Czyje to świnie? Wasze?
- Nie, przylazły gdzieś z końca.
- L., odbierz im moje szorty, bój się Boga, podrą!
- No to co?
- Taki jesteś? Nie przyniesiesz?
- Nie.
- To skocz do nas. W kuchni został mój ręcznik. Bądź człowiekiem, chłopie!
- Nie mogę. P. mi zakazał. Powiedział, że ty tutaj wszystkim rządzisz, to niech on ma chociaż mnie. I powiedział, że jeżeli będę ciebie słuchać, to on ze mnie marmoladę zrobi. Nie mogę.
- A ja z ciebie, jeżeli zaraz nie przyniesiesz ręcznika i majtek, marynatę w occie zrobię! W tej samej kadzi, słyszysz?
- Octu w spółdzielni nie ma! Mama wczoraj chodziła.
- Stłukę cię na kwaśne jabłko! Jak tylko wyjdę.
- Wyjdź.
- Zaraz pójdę do twojej mamy i powiem, że dziewczyny podglądasz.
- Nie podglądam, tylko patrzę.



      28.

Następnego dnia ustalamy reguły zawodów. Każdy będzie musiał przynieść majtki swoich zdobyczy. Wygra ten, kto przyniesie ich najwięcej.
Przykro mi trochę ze względu na Kokę, która wobec nas dwóch nie ma żadnych szans, ale może oduczy ją to zostawiania mnie samego na noc w salonie. Dziewczyna proponuje, byśmy zaczęli zabawę wypadem na urodzinowe przyjęcie jej przyjaciela w Genewie. Parę godzin później rolls pędzi autostradą.
Przyjęcie, na które ściągnęła nas Koka, jest już dobrze rozkręcone, kiedy przyjeżdżamy, w doskonałych humorach, wypoczęci i z kieszeniami pełnymi kokainy. Wieczorek odbywa się w wielkim domu, w którym zabawia się dobrze ułożone i trochę świntuszące bogate towarzystwo. Eleganccy maitres d'hótel, strumienie szampana i innych alkoholi.
Naturalnie Jacky i ja myślimy tylko o jednym, i każdy stara się rozpocząć zawody. Jacky sadza przy naszym stoliku pierwszą młodą kobietę, ale ta, którą przyprowadzam parę minut później, jest jeszcze ładniejsza. Koka gdzieś zniknęła. Zaledwie dostrzegamy ją od czasu do czasu, śmiejącą się i pozdrawiającą znajomych. Flirtujemy z naszymi towarzyszkami, genewskimi elegantkami, miłymi i bardzo zadbanymi. Kątem oka dostrzegam Kokę zagłębioną w dyskusji z wysoką rudą dziewczyną. Uśmiechają się do siebie. Koka kładzie rękę na ramieniu rudej. Jest niedobrze. Podwajam uśmiechy skierowane do mojej Szwajcarki, a Jacky, który także nie jest ślepy, roztacza cały swój osobisty urok.
Nic z tego, nie my zdobywamy pierwszy punkt. Nagle pojawia się Koka, cała w skowronkach, zupełnie naturalnym ruchem przygotowuje sobie rządek koki wprost na stoliku, wącha go, po czym dyskretnie wyciąga ze swojej torebki brzeg małych zielonych majteczek, trofeum po swojej pierwszej zdobyczy. (...)
Następnego dnia rano, kiedy zabawa rozpoczyna się na nowo, wychodzimy, by uroczyście włożyć delikatne figi naszych Szwajcarek do pudełka przewidzianego na ten cel, znajdującego się na tylnym siedzeniu rollsa. Jacky podnosi wieczko i nie może powstrzymać przekleństwa, raczej obraźliwego dla Koki, które ciśnie mu się na usta. Po czym wyciąga jedną po drugiej sześć par majteczek, które już znajdują się w pudełku.
- Oszukuje.



      29.

Wcześniej tego dnia - jak to już wydawało się dawno! - Sheila ucierpiała odgarderobianej katastrofy, to znaczy postradała majteczki. Nie zmartwiło to ani jej, ani żadnego z dzieci, ale Howard bardzo się tym przejął. Teraz przyszła pora, by naprawić tamto zapomnienie i kupić brakującą część ubrania. Najpierw, aby zaspokoić marzenia Ronnie'ego, poszli się przyjrzeć niemieckim czołgom na rynku, ale w dziesięć minut później iks zaprowadził dzieci do sklepu z konfekcją niedaleko szpitala polowego.
Pchnął drzwi do sklepu i zobaczył przy ladzie niemieckiego żołnierza. Za późno było, żeby się cofnąć, wzbudziłoby to podejrzenia - stanął więc z boku i czekał, aż Niemiec skończy zakupy. Po chwili, stojąc tak na drugim planie, spostrzegł, że owym Niemcem jest dyżurny żołnierz ze szpitala.
Przed nim na ladzie leżała kupka odzieży: żółty sweter, para brązowych dziecinnych spodenek, skarpetki i podkoszulek. (...)
- Zapłacą pani później - rzekł z trudem po francusku. Zebrał kupione sztuki odzieży.
Zaprotestowała.
- Nie mogę panu dać tych ubrań, jeżeli nie dostanę pieniędzy. Mąż... mąż byłby bardzo niezadowolony. Byłby wściekły. Naprawdę, monsieur, to całkiem niemożliwe.
- Tak jest w porządku - powiedział Niemiec flegmatycznie.
- Dostanie pani zapłatę. To jest rekwizycja i tak jest w porządku.
- Wcale nie w porządku - odrzekła z gniewem. - Musi pan zapłacić pieniędzmi.
- To są pieniądze - powiedział żołnierz. - Dobre niemieckie pieniądze. Jeżeli pani nie wierzy, zawołam policję wojskową. A co do męża, lepiej niech przyjmuje nasze niemieckie pieniądze i będzie wdzięczny. Może to Żyd? Na Żydów mamy
sposoby.
Kobieta oniemiała i wytrzeszczyła na niego oczy. W sklepie zapanowała chwilowa cisza, po czym dyżurny sanitariusz szpitalny zabrał swoje zakupy i butnie wyszedł ze sklepu. Kobieta patrzyła za nim, niepewnie obracając w palcach świstek papieru.
Howard wystąpił naprzód i odwrócił od niego jej uwagę. Otrząsnęła się i pokazała mu różne dziecinne majteczki. Po wielu radach Rosę dotyczących koloru i fasonu wybrał parę, zapłacił trzy franki pięćdziesiąt i w sklepie włożył Sheili majteczki.



      30.

Iks usiadł przy stole; widać było, że jeszcze przed chwilą miał łzy w oczach.
Wyciągnął woreczek z tytoniem i małą torebkę trawki.
- Jeden koszmar, kurwa.
- Z czym jest tak koszmarnie? - zapytał M., w roztargnieniu odkrawając kawałek stiltona z wielkiego kręgu. - Nie mogłeś się dobrać dziewczynie do majtek? Dziewczyna nie mogła się dobrać do ciebie? Dziewczyna nie miała majtek? A tak z ciekawości: jakie majtki...
- Tato! Dajże spokój! - jęknął J..
- Jeśli ty kiedykolwiek dobierzesz się jakiejś dziewczynie do majtek, J. - rzekł M., patrząc znacząco na I. - to może i ja będę się mógł załapać, ale na razie...
- Bądźcie cicho - ucięła Joyce. - Słucham Iksa.

Wyświetleń: 75465
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 176
Użytkownik: paren 17.10.2011 00:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Nasz nowy konkurs wydobywa na światło dzienne to, co zwykle skrzętnie skrywane jest pod stosownymi częściami garderoby. Jak przeczytamy w wybranych przez Miaugorzatę fragmentach, ten niewielki element naszego stroju potrafi być czasami nieco kłopotliwy... :-)

Zapraszam i życzę Wam miłej zabawy!
Użytkownik: anek7 17.10.2011 00:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Nasz nowy konkurs wydobyw... | paren
Ciekawe jakie będzie logo i hasło;)
Użytkownik: paren 17.10.2011 00:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ciekawe jakie będzie logo... | anek7
Już jest. :-)
Autorem jest, jak przy wszystkich konkursach, Sznajper. :-)
Użytkownik: janmamut 17.10.2011 00:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Już jest. :-) Autorem je... | paren
Tylko dlaczego w miejscu B jest biustonosz, to nie pojmuję. ;-)
Użytkownik: benten 17.10.2011 06:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko dlaczego w miejscu ... | janmamut
Ja na początku myślałam, że to okulary...
Użytkownik: anek7 17.10.2011 10:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko dlaczego w miejscu ... | janmamut
A Ty aby dobrze to "B" sobie obejrzałeś?
Użytkownik: iste 17.10.2011 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko dlaczego w miejscu ... | janmamut
Jaki biustonosz? To para zgrabnych pośladków odzianych w skąpe majteczki ;)
Użytkownik: marjory23 17.10.2011 09:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
W pierwszej chwili myślałam, że to konkurs marynistyczny. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Gosiu, świetny temat, jak zwykle u Ciebie, świetne fragmenty. z pierwszej, no powiedzmy jedenastki, mam 5 pewniaków. Czytam dalej, może jeszcze kilka majteczek uda mi się ściągnąć. :)
Sznajper, stringi zrobiłeś świetne. Lubię takie majtki, co to składają się z samej gumki.:)
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Gosiu, świetny temat, jak... | KrzysiekJoy
Sześć sztuk majteczek, do 11 fragmentu, już w mojej kolekcji, prawie wszystkie można przymierzyć w mojej przymierzalni.:)
Użytkownik: anek7 17.10.2011 17:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Sześć sztuk majteczek, do... | KrzysiekJoy
A czy coś na temat rozmiaru bielizny nr 7, 9 i 10 można prosić?
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy coś na temat rozmia... | anek7
9 i 10 nie mam.
W 7, babcine opowieści, i to takie regionalnie bliskie mi.
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 12:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Pierwsza dziesiątka, w miarę łatwa do rozebrania, choć oczywiście nie w całości. Za to następne fragmenty, zostały porządnie zabezpieczone pasem cnoty.:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2011 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsza dziesiątka, w mi... | KrzysiekJoy
Z drugiej mam już zidentyfikowane jedne majtki (bardzo mi bliskie regionalnie, przynajmniej jeśli chodzi o miejsce stałego zameldowania :), z trzeciej dwie pary tychże plus jednego właściciela, a co najmniej kilka błąka mi się w pamięci, jednakże bez wskazania, do kogo należą :).
Użytkownik: Marylek 17.10.2011 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Z drugiej mam już zidenty... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tylko mi sie nie zraź do 19, ja Ciebie bardzo proszę! Ten fragment nie jest bardzo reprezentatywny, nie oddaje ducha dzieła! Polecam nieustająco!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2011 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko mi sie nie zraź do ... | Marylek
Hm, hm... Coś mi świta, bo chyba tylko jeden taki jest, do którego jeszcze się nie przekonałam!
Użytkownik: Marylek 17.10.2011 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, hm... Coś mi świta, b... | dot59Opiekun BiblioNETki
I to pomimo stałych perswazji! ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 19:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Z drugiej mam już zidenty... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dzieucho, znalazłem te regionalne majtki.:)
Użytkownik: janmamut 17.10.2011 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsza dziesiątka, w mi... | KrzysiekJoy
Pierwsze pięć rzeczywiście na zachętę, ale już 6, 8, 9, 10 mnie zatrzymały. Oj, będzie trudno!
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze pięć rzeczywiści... | janmamut
8 akurat mam. Mam dlatego, że kiedyś podglądnąłem te majtki u Gosi. Uff, mam nadzieję, że Paweł tego nie przeczyta.:)), i po przymierzeniu nawet pasowały na mnie, choć to gatunkowo nie mój rozmiar.
Dla swoich bliskich, aby nie byli głodni, na pewno poświęciłbyś w walce ostatnie gacie.
Użytkownik: anek7 17.10.2011 14:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze pięć rzeczywiści... | janmamut
Kocham 6:)
I dziewczynki z 6 też bardzo lubię. I ich tatusia i dziadziusia też:) Braciszka znam trochę mniej, ale też w porządku. I jeszcze kuzynkę miały, co ją zasadniczo powinnam znać, ale jakoś mi nie po drodze było na razie...
Użytkownik: janmamut 17.10.2011 23:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Kocham 6:) I dziewczynki... | anek7
No, to wątpliwości znikły. :-)
Użytkownik: Magi 18.10.2011 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: No, to wątpliwości znikły... | janmamut
A ja ciągle nie mam. Czy to dlatego, że nie znam ani dusiołka, ani rodzica?
Użytkownik: anek7 17.10.2011 14:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsze pięć rzeczywiści... | janmamut
A coś o 2 szepniesz? Bo raczej się z nią nie spotkałam...
Użytkownik: janmamut 17.10.2011 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: A coś o 2 szepniesz? Bo r... | anek7
A bo to rzeczywiście raczej dla chłopców. Ale może znasz inne dzieła spod tego samego pióra. W jakim proszku pierzesz?
Użytkownik: anek7 17.10.2011 15:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A bo to rzeczywiście racz... | janmamut
No nie w Arielu w każdym razie;)

Użytkownik: anek7 17.10.2011 20:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A bo to rzeczywiście racz... | janmamut
Mam tę 2 - ale mnie proszek zmylił, bo w stronę całkiem innego rodzica popchnął...
Przy okazji proszę o wyjaśnienie mataczenia - może być po zakończeniu konkursu albo teraz na PW.
Użytkownik: janmamut 17.10.2011 23:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam tę 2 - ale mnie prosz... | anek7
Po zakończeniu jest o tyle lepsze, że wszyscy zobaczą, jak mataczenia mamucie są jasne. :-) No, chyba że bardzo chcesz już, a później mi przypomnisz o wersji ogólnej.
Użytkownik: anek7 18.10.2011 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Po zakończeniu jest o tyl... | janmamut
Wytrzymam do końca konkursu:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2011 19:23 napisał(a):
Odpowiedź na: A coś o 2 szepniesz? Bo r... | anek7
O 2 to by Ci właściciel pantalonów dużo więcej powiedział, zwłaszcza o tatusiu, do którego ma tak blisko, jak ja do tatusia 17. Ja samego dusiołka raczej nie znam, i chociaż z całej rzeszy tatusiowych dzieciątek przerobiłam co najmniej ze sześć, to pamiętam tylko dwa (jedno właśnie Miciuś wykopał wczoraj spod sterty gratów w garażu; z radością sobie poczytam o zapchlonej ciotce-imienniczce i o łaziebnym Cosiu, który gryzł ze zdenerwowania ścierkę).
Użytkownik: KrzysiekJoy 17.10.2011 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: O 2 to by Ci właściciel p... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak, tak, ja już go czasem od razu rozpoznaje, choćby dzięki temu, jakie imiona i nazwiska nadaje swoim bohaterom.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2011 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, tak, ja już go czase... | KrzysiekJoy
Ja właśnie przez te nazwiska nie doczytałam do końca jednego dzieciątka, swego czasu publikowanego w odcinkach w "Płomyku"; jak się pojawiła na scenie postać niejakiego Inocynta Ankohlika, stwierdziłam, że co za dużo, to niezdrowo. Ale to chyba nie był nasz dusiołek.
Użytkownik: anek7 17.10.2011 19:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja właśnie przez te nazwi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mam:)
Nasz dusiołek nieco patetyczny jest;)
Użytkownik: zonia95 17.10.2011 19:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Nowy konkurs! Już zaczynam się chyba uzależniać.
Mam 2,4,13,17,18. Irytująco znajome wydają się 1,3,6,9,11,12,23,27,30, co pewnie oznacza, że nie czytałam żadnej z nich.
Powodzenia wszystkim! :)
Użytkownik: anek7 17.10.2011 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowy konkurs! Już zaczyna... | zonia95
3 i 6 czytałaś...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2011 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: 3 i 6 czytałaś... | anek7
A ja mam nieodparte wrażenie, że widziałam już majtki nr 11, 12, 16, 23, 25 i 26, ale nijak nie mogę dojść, czyje one, a cóż dopiero, które...
Użytkownik: anek7 17.10.2011 20:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja mam nieodparte wraże... | dot59Opiekun BiblioNETki
11, 16, 23 czytałaś.

11 - to nie mała czarna, to całkiem duża czarna;)
16 - dziecię Twoje jeśli w wieku licealnym lub niewiele starszym rozpoznać powinno.
23 - normalnie nie wierzę, że nie czytałaś najsłynniejszego utworu (cegła potworna to jest, ale się nieźle czyta) tego rodzica, ponoć modne jest zwiedzanie stolicy śladem tego dzieła. Ale dusiołek Ci się podobał.

12 nie masz w ocenach, ale ja zapomniałam ocenić, więc może i Ty też - to jedna z części takiego cyklu bardzo dalekiego od ideału.
25 - nie czytałaś chyba książki ale mogłaś czytać świetną jej recenzję na B-NETce. Mnie w każdym razie te tatowe kalesony ubrane pod spódnicę wbiły się do głowy. I tak mi się bardzo z moją babcią ten dusiołek kojarzy.

26 - nie mam, więc się nie wypowiem na temat Twojej z nią znajomości:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.10.2011 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 11, 16, 23 czytałaś. ... | anek7
23- no, już doszłam do tego, co to - i faktycznie tego opasłego dzieła nie miałam ochoty czytać, nawet nie z powodu, że grube, tylko jakoś tak bez powodu. (a zwiedzać stolicę, jak już, to bym wolała śladami 21, i najlepiej z przewodnikiem takim, jak jego narrator:)
Nad resztą myślę, zwłaszcza nad tymi, co nie mam w ocenach (przy każdym konkursie odkrywam co najmniej jedną taką :).
Użytkownik: anek7 17.10.2011 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: 23- no, już doszłam do te... | dot59Opiekun BiblioNETki
Masz rację 21 jest bez konkurencji:)
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 17:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nowy konkurs! Już zaczyna... | zonia95
To powiedz coś o 13 i 18.
Użytkownik: zonia95 18.10.2011 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: To powiedz coś o 13 i 18.... | Marylek
13. jednak pudło
A 18 znasz - nieco krótkie nazwisko...
Użytkownik: asia_ 18.10.2011 17:55 napisał(a):
Odpowiedź na: To powiedz coś o 13 i 18.... | Marylek
13. Kojarzysz taką znaną powieść, którą przerobiono na niezwykle przekonujące słuchowisko? To oczywiście nie to samo (tam nie było jaszczurów), ale tytuł bardzo podobny.

A tak przy okazji, doszły mnie słuchy, że ktoś (nie powiem kto, bo jakże to tak wytykać palcami wizytowe pantalony ;) ) wie coś o 9. Może coś podpowie?
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.10.2011 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 13. Kojarzysz taką znaną ... | asia_
W 9 jest jeszcze jedno dziecię noszące imię na C., które jest zarazem narratorem tej na wskroś smutnej? przerażającej? opowieści.
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.10.2011 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: 13. Kojarzysz taką znaną ... | asia_
A ja dziękuję Ci za podpowiedź 13. :)
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 13. Kojarzysz taką znaną ... | asia_
Kojarzę! :) I widzę, że tytył niezwykle wręcz inspirujący! ;)
Użytkownik: Szeba 17.10.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Bardzo mi dziś twoje konkursowe fragmenty chandrę jesienną stępiły, humor poprawiły :) W dodatku to, co rozpoznałam, to nic innego jak podróż sentymentalna do krainy pieluch i choć niewiele tego - 1, 4 (jeszcze tylko tytuł), 22, 27 - to i kilka innych brzmi znajomo...
Użytkownik: Magi 18.10.2011 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo mi dziś twoje konk... | Szeba
Można prosić coś o 1 i 22?
Użytkownik: Magi 18.10.2011 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Można prosić coś o 1 i 22... | Magi
To znaczy o 27! Bo 22 mam :)
Użytkownik: Szeba 20.10.2011 22:17 napisał(a):
Odpowiedź na: To znaczy o 27! Bo 22 mam... | Magi
W sprawie 27 - trochę późno, ale może jeszcze pomogę? Może to nie o bliźniakach, ale bardzo przypomina mi ta książka inną, o bliźniaczkach właśnie, również sfilmowaną, dwa razy - dawniej i współcześnie, ale nie po polsku, a dwa razy różnie. W tej drugiej wersji zagrały bardzo znane i bogate dziewczynki z Hollywood, gwiazdki serialowe prawie od kołyski.
W polskiej książce/serialu dodatkowe perypetie powoduje kwestia płci dwójki bohaterów a stereotypy łamią się aż miło ;)

Autor bliźniaczek pisał też o detektywie.
Użytkownik: Akrim 18.10.2011 21:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Można prosić coś o 1 i 22... | Magi
1. Przeurocza powieść o przeniesieniu się w czasie i o perypetiach z tego wynikających. :)

A mogłabym prosić o kilka słów o 13, 14, 15...?
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 22:21 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Przeurocza powieść o p... | Akrim
13 asia_ pieknie mataczyła powyżej. To słuchowisko wywołało panikę przeogromną, bo słuchacze myśleli, że to się dziej naprawdę. Nasz dusiołek nazywa się identycznie, z małym dodatkiem, ale jak wejdziesz na stronę książki, to zaraz spotkasz jaszczurów (jaszczury?), bo jest multum pozucji o takim tytule, nawet filozoficznych!

14 mi 15 sama nie mam.
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 22:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Można prosić coś o 1 i 22... | Magi
1 - dla panienek z dobrych domów. Tytuł temporalno-florystyczny. ;)

A co powiesz o 22?
27 mam jeszcze niepotwierdzone, to na razie nie będę mataczyć.
Użytkownik: Magi 18.10.2011 22:46 napisał(a):
Odpowiedź na: 1 - dla panienek z dobryc... | Marylek
O 22 napisałam niżej, nie znasz dusiołka ani jego mamusi.
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: O 22 napisałam niżej, nie... | Magi
27 - zaczytywałam się przez całe dzieciństwo utworami mamusi. Ty znasz tylko dwa, podobały Ci się. Dusiołek traktuje o arcyzabawnych konsekwencjach pewnej pomyłki.
Użytkownik: gosiaw 18.10.2011 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Małe podsumowanie po 1. dniu konkursu:
Na razie zgłosiło się sześcioro specjalistów od bielizny, w tym jeden prawdziwy ekspert, któremu niestraszne chyba żadne stringi ani pantalony. :)

Niezidentyfikowani pozostają na razie właściciele majtek nr 9, 10, 13 i 26. Problemy z 13-tką specjalnie mnie nie dziwią, bo zagadka z założenia miała być trudna, ale pozostałe fragmenty pochodzą z dość znanych książek, mających niemało ocen.

Dwoje bezpruderyjnych i pełnoletnich konkursowiczów poprosiło o zagadkę nr 31. :) Na razie notuję 50% skuteczności w zgadywaniu.
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 13:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Czy ktoś z wielbicieli mamusi 4 mógłby zamataczyć tytuł nie-wielbicielce? Bo mamusia strasznie płodna jest! ;)
Użytkownik: janmamut 18.10.2011 13:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś z wielbicieli ma... | Marylek
To jedna z najlepszych z cyklu.
Użytkownik: Akrim 18.10.2011 16:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy ktoś z wielbicieli ma... | Marylek
Mamusia dusiołkowa wylądowała w szpitalu i dziewczynki, niektóre jeszcze zupełnie smarkate, muszą same sobie dawać radę. :)
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Mamusia dusiołkowa wylądo... | Akrim
:) Chyba wiem.
Użytkownik: Magi 18.10.2011 19:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
To mój drugi konkurs, ale już się wciągnęłam w tę zabawę :) Póki co mam 2,3,4,5,7,12,13,14,15,16,17,18,19,21,22,23,24,28, choć niepotwierdzone jeszcze. Co do reszty to potrzebne mataczenia, bo nie kojarzę ani dusiołków, ani rodziców. Wybór fragmentów świetny, samo ich czytanie było wspaniałą rozrywką!
Użytkownik: zonia95 18.10.2011 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To mój drugi konkurs, ale... | Magi
A mogłabyś podsunąć trójeczkę? :)
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 20:30 napisał(a):
Odpowiedź na: To mój drugi konkurs, ale... | Magi
Trójeczkę, piąteczkę i siódemeczkę, jeśli można prosić. :)
Użytkownik: Akrim 18.10.2011 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Trójeczkę, piąteczkę i si... | Marylek
Trójeczki nie macie?! ;) Trzy domy, w każdym po dwójce dzieci, i przygody, psoty, zabawy, praca, nauka, kiełbasy (podsuszane!), poziomki, cukierki... Czyli rajskie dzieciństwo. :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.10.2011 20:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Trójeczki nie macie?! ;) ... | Akrim
A jedna z biblionetkowiczek napisała gdzieś, że jej przyszły, ewentualny partner nie znając trójeczki,nie ma u niej żadnych szans.:) Z zimnych stron książeczka, a tak cieplutka, że i ja przy niej zawsze chętnie się ogrzewam.:)
Użytkownik: zonia95 18.10.2011 21:18 napisał(a):
Odpowiedź na: A jedna z biblionetkowicz... | KrzysiekJoy
Sama nie wiem, czemu tego nie od razu. :)
Użytkownik: asia_ 18.10.2011 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Trójeczki nie macie?! ;) ... | Akrim
Cóż Ty za herezje głosisz! Rozkład dzieci w domach 3-2-1, przechodzący później w 3-2-2. Wybacz, musiałam sprostować :D
Użytkownik: Akrim 19.10.2011 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Cóż Ty za herezje głosisz... | asia_
Tak mi zapachniała ta kiełbaska dobrze podsuszana, że dzieci mi się pokićkały. ;)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.10.2011 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Trójeczkę, piąteczkę i si... | Marylek
Marylko, w końcu mchem zarośniesz, a 7 nie przeczytasz... a obiecałaś przecież. Babcia w 7 może i trochę czasem dla X upierdliwa bywała, ale sympatię wzbudzała, nie to, co to babcia z dziewiątki.:-)
Użytkownik: Magi 18.10.2011 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Trójeczkę, piąteczkę i si... | Marylek
Trójeczka, jak już ktoś powiedział, to ciepła książka dla młodszych, którą czytałaś :) A mamusia z chłodniejszego kraju.

Piątka - znasz tatusia, kilka jego pięknych książek doczekało się wizualizacji, dusiołka nie czytałaś, podobnie jak i ja, a tytuł kojarzy się nieco kulinarnie.

Siódemka - znasz tatusia, dusiołka nie - choć ten poszukiwany jest najpopularniejszym dziełem tatusia.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.10.2011 21:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Trójeczkę, piąteczkę i si... | Marylek
Piąteczki tatuś zwykle pisywał bardziej na poważnie, ale dusiołek jest nieco lżejszy, co nie znaczy, że płaski :). Tytuł może się kojarzyć gastronomicznie z regionem znajdującym się na południe od miejsca akcji, ale nie z powodu menu bohaterów - oni preferują napoje, raczej nie bezalkoholowe.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.10.2011 21:42 napisał(a):
Odpowiedź na: To mój drugi konkurs, ale... | Magi
Z tego, co Ci brakuje, mogę się podzielić 1, 6 i 27, w zamian chętnie dowiem się o 14, 15, 16, 18, 19, 24, 28.
1 - żeby te majtki znalazły się na właściwym siedzeniu, trzeba było fotografii w ramce ze stłuczonym szkłem i zegara z kluczem. Na szczęście kluczyk działał i w drugą stronę :)
6- ta starsza siostra nie dość, że od najmłodszych lat posiadała adoratorów, to jeszcze potem miała trzech mężów, a młodsza tylko dwóch. Ale za to ta młodsza brała życie mniej na serio i obśmiewała wszystko, co się da, nawet o ukochanych rodzicach i siostrze pisała z przymrużeniem oka.
27 - już Szekspir wymyślił coś podobnego, tylko że u niego w cudzej skórze była połowa duetu, a tu cały. A wszystko działo się już we współczesności, ale jeszcze w czasach, gdy gotowano na kuchniach z żeliwną płytą.
Użytkownik: anek7 18.10.2011 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego, co Ci brakuje, mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
15 - czytałaś ale chyba średnio Ci się podobała. Jeden z bohaterów dusiołka nosi nazwisko bardzo znanej postaci z innego dzieła, które powstało w tym samym kraju ale duuużo wcześniej.
16 - to podobało Ci się jeszcze mniej i szczerze mówiąc nie dziwię się, bo ja nie dałam temu rady (na szczęście w moich czasach nie było to jeszcze lekturą). I nawet wizualizacja mi nie pomogła - dalej nie wiem co autor miał na myśli:(
18 - to chyba pierwsza książka na ten temat. I nie o majtki chodzi. Może i nie czytałaś, ale na bank słyszałaś o niej.

A czy masz może 9, 10 lub 22?
Ta 27 mnie intryguje, bo mam wrażenie, że znam...
Użytkownik: Magi 18.10.2011 22:38 napisał(a):
Odpowiedź na: 15 - czytałaś ale chyba ś... | anek7
Odnośnie 22 - w tym wieku o majtkach dopiero zaczyna się myśleć ;) a tu z perspektywy płci uznawanej za brzydszą. Nie znasz tatusia, ja również nie czytałam, ale fragmenty były czytane kilka lat temu w radio.
Użytkownik: Magi 18.10.2011 22:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnośnie 22 - w tym wieku... | Magi
Przepraszam, zamotałam zamiast zamataczyć :) Dusiołek ma mamusię oczywiście, tylko narrator jest płci przeciwnej. I rozpoczyna pewien cykl.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.10.2011 22:39 napisał(a):
Odpowiedź na: 15 - czytałaś ale chyba ś... | anek7
Dzięki za 15, ja z niej zapamiętałam głównie ważenie się Iksy i scenę z majtkami korygującymi (ale to chyba przy tym drugim je zdejmowała?). 16 już w międzyczasie namierzyłam -brrr, ohyzda!

9 i 10 nie mam; ta czwórka dzieci o imionach na C. mnie strasznie gnębi, ale i tak nic nie wymyśliłam.

22 ma sporo wspólnego z 15 ( i gatunkowo, i geograficznie), z tym, że nie ona, tylko on, i lat ma plus minus dwa razy mniej, a w dodatku trzyma swoje przemyślenia w tajemnicy.
27 na pewno znasz, swego czasu to wszyscy czytali, będąc w stosownym wieku. Od innych znanych dzieł mamusi różni się m.in. tym, że akcja rozgrywa się w czasie wakacji, w dwóch różnych miejscach (chociaż szkoła i tak jest w tle, a to za sprawą poprawki :).
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.10.2011 23:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za 15, ja z niej z... | dot59Opiekun BiblioNETki
W 9 są bliźniaki, w 27 są bliźniaki, mało? To i 10 też są bliźniaki:)

9. To dobrze, że jej nie znasz, nie pamiętasz. Nie chciałabyś bawić się w miejscu , niczym w radzieckim przedziale pociągu. Gdzie nie wolno było odsunąć zasłonek.

10. To książka, która dobrze, że została tam napisana a nie nakręcona. Nie zniósłbym chyba tych tańców, choć wiem, że tak się tam wyraża miłość.
Użytkownik: mika_p 19.10.2011 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: W 9 są bliźniaki, w 27 są... | KrzysiekJoy
Główni bohaterowie 27 to nie bliźniaki. Zbliźniakowano ich w adaptacji filmowej, ale oryginalnie jest różnica wieku.
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.10.2011 22:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Główni bohaterowie 27 to ... | mika_p
Znam 27 tylko z ekranizacji. Dziękuję za przypomnienie, że w książce jest troszkę inaczej.:)
Użytkownik: KrzysiekJoy 18.10.2011 23:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za 15, ja z niej z... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja nie jestem władny ani godzien, dużo więc Ci już z tą 10 nie pomogę. Pomyśl o tej 10, bo to Ci nie jest obce.:)
Użytkownik: benten 24.10.2011 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za 15, ja z niej z... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ojojoj. JUż chyba wiem co to jest. Tzn, nie wiem, ale czytałam opis tego dusiołka przy poszukiwaniach w poprzednim konkursie. Teraz tylko trzeba wrócić po śladach rozrzuconej bielizny... To jest chyba ta mamusia, co poprzednim razem miałam z nią największy problem i też próbowałaś mi majtaczyć.
Użytkownik: benten 24.10.2011 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojojoj. JUż chyba wiem co... | benten
Nie, nie ta sama mamusia, ale chyba znalazłam. Wysyłam do pralni, i zobaczymy.
Użytkownik: Marylek 18.10.2011 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego, co Ci brakuje, mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
18 - to nie jest, wbrew tytułowi, lektura dla małoletnich lubiących egzotyczne zwierzątka i podróże. Dosyć wstrząsające.
19 - od lat polecam, najbardziej ze wszystkich! To ON! I znów wbrew tytułowi, rzecz jest całkiem poważna, tylko dorośli się tym zajmują. W każdym razie tylko oni powinni. I nie jest zabawnie, i nie ma zwycięzców...

Reszty sama nie mam. I 7-12 też nie mam. :(
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.10.2011 22:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 18 - to nie jest, wbrew t... | Marylek
Aaa, 19 to jest to, co już byś mi dawno pożyczyła, tylko nie masz własnej?
18 - typowałam coś krajowego z tej branży, ale skoro tak, to już wiem, dzięki!

7 dalej nie masz? Babcia babcią, ale jeden z jej mężów to był zdolny człowiek - dokończył coś, co Boy zaczął, i tak dobrze, że trudno się zorientować!
12 - Wisłockiej mamusia czytać nie mogła, gdy tę książkę pisała, ale był taki wcześniejszy poradnik, importowany. Niestety postępowanie bohaterów nie według niego zakończyło się drugim i trzecim potomkiem mamusi (a potem było ich jeszcze kilka).
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 10:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Aaa, 19 to jest to, co ju... | dot59Opiekun BiblioNETki
Tak! I obiecałaś zapytać o 19 w bibliotece! Powinno Ci się podobac, bo to jest twórczość poza głównym gatunkiem tatusia.

A 7 i tak nie mam i nic nie kumam. :(
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.10.2011 10:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! I obiecałaś zapytać ... | Marylek
Marylko 7 to z tych, książek, które się... nie czyta. A jakie to są? Własne! Pamiętasz? Przy jakiejś okazji mówiliśmy, że w końcu przeczytamy.:)
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 10:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Marylko 7 to z tych, ksią... | KrzysiekJoy
Coś podobnego! Nie pamiętam. :( To znaczy, pamietam, że o tym rozmawialiśmy, a jakże. I że obiecałam Ci przeczytać coś, co bardzo zachwalałeś, ale ja tego nie mam własnego, teraz pożyczyłam i solennie zamierzam przeczytać przed końcem tego roku. Zachwalałeś mi to po konkursie o ciąży. Ale to nie może być 7, bo 7 jest nasza, prawda?
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.10.2011 10:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś podobnego! Nie pamięt... | Marylek
Nie, nie zachwalałem, bo sam wówczas miałem ten sam problem, stała na półce i się kurzyła. Teraz, już mogę zachwalać, i to robię. Blisko mojego miasta jest miejscowość, którą porównajmy do Tworek pod Warszawą. To ważne miejsce, pojawia się kilka razy w siódemce. :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.10.2011 11:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś podobnego! Nie pamięt... | Marylek
I jeszcze jedno Marylko, ale to już naprawdę na koniec. ;)

Do Popielca daleko, więc kiedy Ty, zdążysz posypać (ciach) łeb popiołem? ;)
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 11:49 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze jedno Marylko, ... | KrzysiekJoy
No, coś podobnego! Mam! :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 11:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak! I obiecałaś zapytać ... | Marylek
To piękne i dłuuuuuuugie dzieło, do którego udostępnienia polskim czytelnikom przyczynił się mąż wspomnianej babci, nie miałoby szans znaleźć się w tym konkursie, bo jego rodzic był marzycielem i estetą, któremu słowo "majtki" raczej nie przeszłoby przez gardło. A babcia przez pięć lat nie miała oficjalnego imienia i nazywano ją ... no właśnie, tak, jak wnuczek zatytułował swoją opowieść. [policjo kochana, to chyba nie czołg?]
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: To piękne i dłuuuuuuugie ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mam, dzięki! Muszę to wreszcie przeczytać! :)
Użytkownik: Magi 18.10.2011 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tego, co Ci brakuje, mo... | dot59Opiekun BiblioNETki
A podpowiedz mi jeszcze, czy czytałam te 1, 6 i 27 albo rodziców?

14 - nie znasz tatusia, ja zresztą też nie, a królowa Elżbieta nadała mu nawet tytuł szlachecki, co nie podobało się w kraju jego pochodzenia. Dusiołek nieco geograficzny.

15 - czytałaś, choć dusiołek i jego kontynuacja nie przypadły Ci do gustu. Dusiołek rozsławiony przez wizualizację. Babska literatura spoza naszego ogródka.

16 - klasyka z naszego podwórka, nisko przez Ciebie oceniona, podobnie jak inne dzieła tatusia. A w dusiołku następuje pewne dziwne cofnięcie do czasów szkolnych.

18 - nie znasz z tego co widzę w Twoich ocenach. Ale aż trzy recenzje tej książki były polecane w biblionetce, dusiołka też z pewnością skojarzysz, bo to jeden z bardziej znanych w tej tematyce.

19 - autor bardzo często wizualizowany, znasz tatusia, ale nie czytałaś jego najpopularniejszych dusiołków. Ten akurat mniej typowy dla tatusia i mniej popularny - nie czytałam, więc trudno mi namataczyć :) ale fragment zdradza dużo z fabuły i po przejrzeniu recenzji można dostrzec dusiołka.

24 - niestety, okazało się, że spudłowałam :)

28 - nie znam tatusia, Ty też nie, w ogóle mało ma ocen w biblionetce... Dużo podróżował, a w dusiołku opisał własne przygody z czarnego kontynentu, z czym też kojarzy się tytuł.

Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 18.10.2011 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: A podpowiedz mi jeszcze, ... | Magi
Rodziców znasz od 1 i 27, od 6 nie (to takie starsze pokolenie - obie siostry urodziły się jeszcze w XIX wieku).
Użytkownik: Magi 18.10.2011 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Rodziców znasz od 1 i 27,... | dot59Opiekun BiblioNETki
A ja utrafiłam 24 - było ciężej, bo to przedstawiciel gatunku, za którym nie przepadam, a którego dużo było w poprzednim konkursie. Nie widzę w Twoich ocenach tatusia. W każdym razie, dusiołek z tytułu wydaje się opowiadać o przedstawicielu jednego z udomowionych (choć niektórzy mają wątpliwości) gatunków, który ma pewną niespotykaną umiejętność.
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja utrafiłam 24 - było ... | Magi
Ha! I ja takie lubię, prawda? ;)
Użytkownik: Magi 19.10.2011 12:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Ha! I ja takie lubię, pra... | Marylek
Tak, lubisz, chociaż tego dusiołka nie masz w ocenionych.
Użytkownik: Magi 19.10.2011 16:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, lubisz, chociaż tego... | Magi
Za drugim podejściem udało mi się wcisnąć w te majteczki numer 6 ;)

Mamusia tego dusiołka ukrywa się pod pseudonimem, bo pewnie nie chce być tak rozpoznawalna jak jej tata i dziadek. [... tu policja konkursowa wycięła fragmencik]

Dusiołek o tytule antroponimicznym...
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Za drugim podejściem udał... | Magi
Kurczę, spóźniłam się :-( Ta policja to nie ma przerwy obiadowej, co?
Użytkownik: anek7 19.10.2011 07:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Nie mam 9, 10, 20, 24, 26, 28, 29 i 30.
Resztę mam i mogę się podzielić:)
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam 9, 10, 20, 24, 26... | anek7
To się podziel 7, bo ja nie rozumiem zupełnie, co się tu na jej temat do mnie mówi. :(

24 mam niepotwierdzone. Po mataczeniu powyżej doszłam do wniosku, że to musi być o jednym z dziwnych generatorów grajmruczenia, o którym, co prawda, nie czytałam, ale jego braciszka hodowanego przez tego samego tatusia znam i bardzo lubię.
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam 9, 10, 20, 24, 26... | anek7
Uf, odwołuję alarm, znalazłam gacie rozmiar 7.
Teraz poszukuję 8, 11, 12, 14. :)
A 24 mam już potwierdzone - szukaj wspomnianego generatora o nietypowych umiejętnościkach! :)
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, odwołuję alarm, znala... | Marylek
A to 24 masz ocenione?
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 12:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A to 24 masz ocenione? | misiabela
Nie. Mam za to ocenioną jedną jedyną książkę tego tatusia, taką o tytule portalowo-klimatycznym, która też jest z tego samego gatunku i też ma generatora grajmruczenia jako jednego z bohaterów. :)
Użytkownik: anek7 19.10.2011 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, odwołuję alarm, znala... | Marylek
11 - była już w konkursach, ktoś, chyba Akrim , mataczyła to jako dużą czarną. Powinnaś widzieć wizualizację, bo wszyscy oglądali ale to już bardzo dawno temu było - ja kończyłam podstawówkę:)

8 - ogromna impreza, w naszym świecie co parę lat się odbywa. Tu świat nieco inny, więc i zasady nieco odmienne.

12 i 14 muszę pomyśleć jak to zamataczyć więc będzie nieco później:)
Użytkownik: Magi 19.10.2011 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: 11 - była już w konkursac... | anek7
Czy jeszcze coś więcej o 11? Bo nic mi ta duża czarna nie mówi...
Użytkownik: janmamut 19.10.2011 22:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jeszcze coś więcej o ... | Magi
Bo ta duża czarna to nie kawa, a nawet nie owca.
Użytkownik: anek7 20.10.2011 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy jeszcze coś więcej o ... | Magi
To może coś o miejscu akcji - moje dziecko, kiedy zobaczyło globus i zlokalizowaliśmy Polskę to stwierdziło, że tam ludzie chodzą do góry nogami...
A i jeszcze ta duża czarna w pewnym momencie zmienia się w równie dużą fioletową:)
Użytkownik: _aw_ 19.10.2011 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, odwołuję alarm, znala... | Marylek
Tatuś 14 popełnił książkę, która znalazła się na liście zakazanych.
Użytkownik: benten 24.10.2011 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Tatuś 14 popełnił książkę... | _aw_
hehe. Tatuś zresztą też znalazł się na takiej liście.
Użytkownik: Magi 19.10.2011 12:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam 9, 10, 20, 24, 26... | anek7
28 - chcę się tam na pewno bardzo pić, a trudno znaleźć nawet cień. Ta akurat, to największa na Ziemi.


Powiedz coś o 8, 11 i 25, proszę :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 18:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam 9, 10, 20, 24, 26... | anek7
Z tych, co nie masz, właśnie przed chwilą wydedukowałam 24 i 28. 24 zamataczyłam poniżej dla Akrim, a 28 nigdy mnie nie pociągało - ani miejsce akcji, ani sam dusiołek, choć jego średnia ocena jest całkiem zachęcająca. Ale jakoś nie miałam ochoty czytać bardzo "męskiego" dzieła o seksie, narkotykach i przemycie. A gdyby nasz rodzimy "macho" usłyszał imię tatusia, to by pewnie myślał, że mowa o kimś zupełnie innej płci :).

A ja bym reflektowała na 8, za to 9, 10, 20, 26, 29 i 30 mimo mataczeń nadal nie wiem, gdzie szukać...
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.10.2011 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tych, co nie masz, właś... | dot59Opiekun BiblioNETki
O państwie, w którym dzieje się akcja ósemki, częściowo napomknął już Juwenalis.;)
Użytkownik: Magi 19.10.2011 18:58 napisał(a):
Odpowiedź na: O państwie, w którym dzie... | KrzysiekJoy
O, dziękuję za to mataczenie, znalazłam dusiołka :)

Dodatkowa wskazówka - książka wydana niedawno, gatunek bardziej pasujący do poprzedniego konkursu, ale jak widać w przyszłości nie pozbędziemy się majtek ;)
Użytkownik: anek7 19.10.2011 20:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tych, co nie masz, właś... | dot59Opiekun BiblioNETki
8 - Krzyś już się gdzieś wyżej przyznał, że ma w swojej bieliźniarce 8 i że zaopatrzył się w nią (jakkolwiek by to zabrzmiało) podglądając Gosię. Stało się to stosunkowo niedawno, bo dusiołek stary nie jest. Fragment nie wykazuje żadnych cech gatunku do którego należy. Co by tu jeszcze?
Pisałam już Marylce, że patrząc na tytuł to niezwykle medialna i dochodowa impreza jest, która się odbywa w równych odstępach czasu.
A prócz wspomnianego przez Krzysia Juwenalisa pisali o niej inni wielcy - choćby nasz Sienkiewicz...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: 8 - Krzyś już się gdzieś ... | anek7
Ach, chyba mam! Dzięki!
Użytkownik: janmamut 19.10.2011 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tych, co nie masz, właś... | dot59Opiekun BiblioNETki
A to 20, 26, 29, 30 w ogóle ktoś mataczył? Pozostałe, owszem, widziałem, ale tu zaczynam się obawiać o stan swojego wzroku. :-7
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 22:30 napisał(a):
Odpowiedź na: A to 20, 26, 29, 30 w ogó... | janmamut
Nie dostrzegłam. Ale ktoś musi mieć, jak wynika z bieliźnianego remanentu na dzień wczorajszy :).
Użytkownik: janmamut 19.10.2011 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dostrzegłam. Ale ktoś... | dot59Opiekun BiblioNETki
Już poprzednio chciałem pytać wielkim głosem, kto, ale zastanawiałem się, czy aby mataczenia nie zagnieździły się w jakimś wątku pozakonkursowym. :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 19.10.2011 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A to 20, 26, 29, 30 w ogó... | janmamut
20. Bohater musi stworzyć coś w rodzaju Joy Division.:-)
I, to jest takie moje literackie Joy Division, choć w sumie dałem tu straszną plamę.

26. Serio piszę.
Siadłem, wyłączyłem oceny Gosi (bo i tak znam je na pamięć). I sobie myślałem, myślałem czego mi brakuje w konkursie Gosiu. Nie ma pana od CCC, co mnie akurat mało smuci, nie ma pana M. z Meksyku. I sobie przypomniałem, dawniejsze, krótkie z Gosią rozmowy. Acha, ten może być, bo Gosia go czasem słucha. I upolowałem tatusia, nie po królewsku, tylko znalazłem wejście w książce, tak się ucieszyłem, że aż mnie czkawka złapała.:)


29. To mało oceniane dzieło tatusia, który zniechęcony tym czego nie lubisz uciekł z ojczyzny do kraju, który w innej jego książce był jednym z ostatnich gdzie toczy się jeszcze życie.

30. Jest to taki wielki miszmasz, kulturowy, religijny (ale Polaków w tej książce chyba nie ma).
Można podejmować decyzję rzucając monetą, mi wypadło że mam posłuchać reggae.;)

Powiem, że z dwoma wyżej podpowiadanymi utworami już zapoznałem się.
Użytkownik: asia_ 19.10.2011 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: 20. Bohater musi stworzyć... | KrzysiekJoy
Uf, dzięki za to 26, bo już mi się prawie mózg zagotował od nadmiaru myślenia :)
Użytkownik: gosiaw 20.10.2011 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Uf, dzięki za to 26, bo j... | asia_
Zupełnie nie sądziłam, że od tego 26 będą się mózgi gotować. Owszem, to gorąca literatura, w różnych znaczeniach tego słowa, ale aż do tego stopnia? ;)

I problemy z 20 też mnie dziwią. Nie ma chyba w bnetce nikogo, kto o książce nie słyszał, a fragment z castingiem nie jest wcale mało charakterystyczny.
Użytkownik: janmamut 23.10.2011 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: 20. Bohater musi stworzyć... | KrzysiekJoy
Dziękuję! O ile 26 może bym wymyślił właśnie na zasadzie, że musi być, to przy 29 i 30 nie miałem nawet śladu pomysłu. To wracam do myślenia o 9 i 20...
Użytkownik: anek7 23.10.2011 22:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję! O ile 26 może b... | janmamut
A mnie na 20 naprowadził Krzyś pisząc, że dał przy tym dusiołku straszną plamę.
I prawdą jest, że nawet nie czytając słyszało się o tym niezwykle potrzebnym w pewnych sytuacjach biznesie.

Ja ciągle nie trafiłam 9, 10, 26 (nie znam aż tak dobrze czytelniczych upodobań Gosi jak wy) i 30.
Użytkownik: misiabela 23.10.2011 23:20 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie na 20 naprowadził ... | anek7
To i tak dobrze, bo ja mam tylko połowę, a zupełnie brak czasu na poszukiwania interesujących mnie fasonów :-(
Użytkownik: anek7 24.10.2011 00:05 napisał(a):
Odpowiedź na: To i tak dobrze, bo ja ma... | misiabela
To może napisz czego nie masz i razem poszukamy tej bielizny w szufladach;)
Użytkownik: misiabela 24.10.2011 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: To może napisz czego nie ... | anek7
Nie wiem, czy jeszcze dzisiaj zdążę tu zajrzeć, ale wrzucę: spudłowałam 6, nie mam 8, 9, 10, spudłowałam 13 - chociaż po mataczeniach byłam prawie pewna :-(, nie mam 14, 17, 20, 21, 24, 26, 29 i 30. Katastrofa...
Użytkownik: anek7 24.10.2011 10:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy jeszcze dzi... | misiabela
6 - znasz mamusię, chociaż jednorazowe z nią spotkanie chyba nie do końca Ci przypadło do gustu. Miejsce akcji masz podane, czas z zachowania pana nauczyciela można wywnioskować, a dodam, że dziewczynki jak najbardziej w realu istniały. Co więcej często się w konkursach pojawiają, zwłaszcza ta starsza:) /mam nadzieję, że to nie czołg/

29 - tu też znasz tatusia i też jednorazowo, a sądząc po ocenie spodobał Ci się. Biorąc pod uwagę, że nie czytałaś zbyt wielu dzieł z ulubionego Gosi gatunku to powinnaś go szybko znaleźć. A jak znajdziesz tatusia to z opisów jego dzieł powinnaś wywnioskować o które chodzi.

20 - no na logikę biorąc - dlaczego Krzyś dał plamę (i to dużą jak sam twierdzi) nie rozpoznając tatusia i dusiołka? To jeden z tych październikowych podróżnych na północ - a pieczątka w paszporcie jeszcze się nie zestarzała.
Dużo dzieł on napisał, ale to właściwe, przy szybkim i niechlujnym czytaniu spisu, z aktualnym wizerunkiem Krzysia mi się skojarzyło;)

21 - kurczę, jak to zamataczyć...
Styl nie do podrobienia jest, chociaż może bohater anegdotki (Kret Franciszek) mniej znany od innych postaci na stałe obecnych w twórczości tatusia. Międzeszyński Wał i kąpiel w Wiśle wskazują gdzie i kiedy mogło to być. A tatuś, nie wiem czy z lenistwa czy z innej przyczyny, nie posługiwał się pełnym nazwiskiem.
Dusiołek nie jest łatwy do znalezienia, bo takich perełek popełnił tatuś krocie - ale jak trafisz tatusia, to się i dzieckiem zajmiemy.

Na razie tyle, a jak coś jeszcze wymyślę to napiszę:)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.10.2011 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: 6 - znasz mamusię, chocia... | anek7
O, Aniu, oświeciło mnie nareszcie w kwestii 20! Stokrotne dzięki!
Użytkownik: Akrim 24.10.2011 18:40 napisał(a):
Odpowiedź na: O, Aniu, oświeciło mnie n... | dot59Opiekun BiblioNETki
I ja dziękuję! :)
Użytkownik: Marylek 24.10.2011 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: O, Aniu, oświeciło mnie n... | dot59Opiekun BiblioNETki
Mnie też oświeciło! :)
Użytkownik: misiabela 24.10.2011 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 6 - znasz mamusię, chocia... | anek7
Dzięki za 20, 21 domyślam się tatusia, ale jak tu złowić dzieciątko?
Użytkownik: Marylek 24.10.2011 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za 20, 21 domyślam... | misiabela
21 - to jest to najśmieszniejsze! ;)
Użytkownik: anek7 24.10.2011 21:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za 20, 21 domyślam... | misiabela
Ja znalazłam w takim chyba najbardziej opasłym tomie z twórczością tatusia.
Tytuł dusiołka mógłby sugerować, że szanowna wycieczka wybiera się w odwiedziny do pewnej znanej poetki. I tylko ciekawe czy to był maj...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.10.2011 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, czy jeszcze dzi... | misiabela
14 - najgłośniejsze dzieciątko tatusia fanatycy potraktowali jak ongiś czarownice, a gdyby mogli, to i z nim zrobiliby to samo. Ale ponieważ uciekł (skądś dokądś), to nadal produkuje potomstwo, w tym i dusiołka, w którym opowiada raz o tym świecie, z którego uciekł, a raz o tym, do którego przybył (bo tylko w tym sprzedaje się za ogromne pieniądze takie dziwne rzeczy, na przykład bieliznę nie całkiem do noszenia i obuwie nie całkiem do chodzenia
17 - imię głównego bohatera zdrabnia się w tym regionie tak, jak w innych nazywa się część bielizny komplementarną do podmiotu konkursu :). Swoją drogą, nie jest ono dla tego regionu charakterystyczne. A tatuś lubi futerkowe zwierzątka, zwłaszcza podróżujące :).
Użytkownik: misiabela 24.10.2011 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 - najgłośniejsze dziec... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dzięki za 14. 17-stki nie wiem.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.10.2011 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki za 14. 17-stki ni... | misiabela
Tatuś 17 urodził się w "najbardziej polskim z polskich miast", czyli tam gdzie ja, ale w czasach, kiedy obowiązywał tam inny język urzędowy, i choć troje z czworga jego dziadków miało polskie nazwiska, to on akurat odziedziczył to czwarte :).
Użytkownik: janmamut 24.10.2011 15:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A mnie na 20 naprowadził ... | anek7
Ach, to już wiem 20! Ja takich paskudztw nie czytam, więc było dla mnie całkiem obce. :-7

Lokalizację 26 dobrze podała sama Gosia. Później to już cierpliwie można grzebać w bogatej twórczości.
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Melduję się dopiero teraz, bo długo szukałam wyjściowych galotów :-)

Coś nie mogę się skupić i liczę na pomoc, bo tak jakoś niepewnie się czuję w otoczeniu, w którym wszyscy uwijają w bieliźnie ;-)
Użytkownik: Magi 19.10.2011 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Melduję się dopiero teraz... | misiabela
Hm, zacznij od 1,3,5,6,15,16,22 - w tych majtkach już paradowałaś ;)
Znasz tatusia 19 i mamusię 4.
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Hm, zacznij od 1,3,5,6,15... | Magi
No toś mi teraz zabiła ćwieka... Z tych wymienionych przez Ciebie rozgryzłam, póki co, 1, 3 i 5. Ale dzięki za pomoc, idę grzebać w bieliźniarce :-)
Użytkownik: Magi 19.10.2011 13:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No toś mi teraz zabiła ćw... | misiabela
6 jednak spudłowałam, choć byłam prawie pewna, że to to. Więc nie wiem, czy czytałaś...
Użytkownik: Akrim 19.10.2011 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: 6 jednak spudłowałam, cho... | Magi
Misiabelu, 6 nie masz ocenionej.
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 15:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Misiabelu, 6 nie masz oce... | Akrim
No tak, teraz już wiem po chybionym strzale :-(

A Ty wiesz, co to?
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, teraz już wiem po... | misiabela
O matko, co za głupie pytanie! Oczywiście, że wiesz, skoro to piszesz :-)
To co, podpowiesz troszkę?
Użytkownik: Magi 19.10.2011 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: O matko, co za głupie pyt... | misiabela
Napisałam wyżej o 6, którą wreszcie trafiłam :)
Użytkownik: Akrim 19.10.2011 12:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Bardzo proszę o pomoc w rozebraniu do rosołu 9, 10, 13 i 20. :)
Nie mam też z ostatniej dziesiątki aż siedmiu dusiołków...
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo proszę o pomoc w r... | Akrim
Z powyższych mam tylko 13, już mataczyłam, ale widocznie nieskutecznie. Pozycja dosyć niszowa, tematyka trochę jak w "Człowieku z Wysokiego Zamku".

Z ostatniej dziesiątki mam 22,23,24,27.
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Z powyższych mam tylko 13... | Marylek
To podpowiedz coś o 22, bo ja to ponoć czytałam, a kompletnie nie kojarzę :-(
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 13:25 napisał(a):
Odpowiedź na: To podpowiedz coś o 22, b... | misiabela
Ja akurat nie czytałam, po mataczeniach zgadłam. Bo to jest ta sama forma "pisaniny" co 15. W ogóle to mnóstwo ludzi to uprawia, chociaż nie każdy zaraz publikuje, większość do własnych szuflad. ;) A sądząc z tytułu, ja nie jestem odbiorcą, trochęm za bardzo posunięta w latach. ;-p Dzieło ma kontynuacje (bardzo liczne), widocznie się podobało.
Użytkownik: misiabela 19.10.2011 13:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja akurat nie czytałam, p... | Marylek
Aaa, to chyba mi coś majaczy, dzięki :-)
Użytkownik: Akrim 19.10.2011 14:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Z powyższych mam tylko 13... | Marylek
13 chyba jednak dla mnie nieosiągalna (tak jak 9, 10, 13 i 20), trudno.
Marylku, a o 24 możesz coś powiedzieć? :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 17:27 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 chyba jednak dla mnie ... | Akrim
Tatuś 13 ma zabawne nazwisko, złożone z 2 zwierząt - jedno pełzające (spokrewnione odlegle z jaszczurem), jedno latające.
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 18:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Tatuś 13 ma zabawne nazwi... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ale w zagranicznym języku ma to nazwisko, należy dodać. ;)

Powiedz coś o 16, dlaczego takie wstrętne? Albo cokolwiek...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale w zagranicznym języku... | Marylek
A bo rodzic jest z tych, których się albo bezkrytycznie uwielbia, albo żywiołowo nie znosi, i w moim przypadku zachodzi ta druga ewentualność. Jedno z jego dzieł pożyczono mi w pamiętnych latach 80-82, odbijane na powielaczu, rekomendując je jako literaturę niedopuszczoną do druku przez cenzurę. No to rzuciłam się na toto jak na jakiś kąsek smakowity, po dziesięciu stronach zmuliło mnie doszczętnie, a potem było jeszcze gorzej... Ale masochistycznie przeczytałam jeszcze dusiołka (do którego, w odróżnieniu od pokolenia mojego potomka, nie byłam administracyjnie przymuszona) oraz trzytomowy popis gigantycznej autopromocji i autokreacji (tu w ocenach różnimy się bardziej niż przy Harrym Potterze, tylko w odwrotną stronę :) i powiedziałam: basta!
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A bo rodzic jest z tych, ... | dot59Opiekun BiblioNETki
A, czyżby ten nasz? Na powielaczu to ja czytałam tylko jego (jeśli to ten) wynurzenia, rozpoczynające się tym, że każdego dnia jest tylko on. Podobało mi sie bardzo, sczególnie porówbanie młodości ze starością, hmm... To ten?
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A, czyżby ten nasz? Na po... | Marylek
Tam w ogóle jest tylko i wyłącznie ON, przy czym w katalogu czcionek brakuje takiej, która byłaby zdolna oddać rozmiar tego mniemania o sobie szanownego autora... A oprócz tego jeszcze takie motta dnia: „pies żółty, nadgryziony, zresztą nowy” - no, ja dziękuję bardzo!
A teraz się biednym uczniom wmawia, że dusiołek ma ich zachwycać, bo jego rodzic wielkim literatem był! A ja i tak wolę Słowackiego!
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 21:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Tam w ogóle jest tylko i ... | dot59Opiekun BiblioNETki
A! A które to dzieciątko, z inżynierem, hę? Bo ja tylko te wynurzenia przeczytałam, reszta mi jakoś nie podeszła. A Słowackiego tez lubię! :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 22:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A! A które to dzieciątko,... | Marylek
No to, w którym na lekcjach polskiego mówi się o Słowackim (a u inżyniera chwilowo zamieszkuje bohater, w niewyjaśniony sposób cofnięty do szkolnych lat). Gdyby tytuł podzielić na pół, a w drugiej połowie zmienić "k" na "n", wyjdzie bardzo adekwatny przymiotnik :)
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 22:42 napisał(a):
Odpowiedź na: No to, w którym na lekcja... | dot59Opiekun BiblioNETki
Złośliwiec! A dzieciątka się w szkołach męczą! I mogą sie zniechęcić do czytania książek w ogólności!
Rzeczywiście, wskazywałaś na dusiołka, ale tak się zafiksowalam na zaimku w pierwszej osobie liczby pojedynczej, że już nic poza nim nie zauważyłam. Udzieliło mi się, czy co? Pójdę do kąta się wstydzić!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 19.10.2011 17:37 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 chyba jednak dla mnie ... | Akrim
24 - to nie jest powieść sensacyjna z udziałem dwóch ślicznych syjamczyków, o, nie! Po szybkim przejrzeniu tego dzieła w oryginale odniosłam wrażenie, że częściej jest tu mowa o zdejmowaniu majtek, niż o miłym futerkowym generatorku, a zwierzątko to omawiane jest głównie w aspekcie doświadczenia, zaprojektowanego przez gościa, który mógł być bohaterem poprzedniego konkursu :).
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: 24 - to nie jest powieść ... | dot59Opiekun BiblioNETki
Kochana Dot, ja Ci serdecznie polecam powieść tego samego tatusia, którą mam ocenioną, już tutaj pisałam, o tytule portalno-klimatycznym, bo tam wiadomy generator jest jednym z głównych bohaterów i właśnie dla niego warto tę książkę przeczytać! Świetna postać! :-)
Użytkownik: Marylek 19.10.2011 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: 13 chyba jednak dla mnie ... | Akrim
Ach, bo to 24 ma jedynie wiadomego generatora w tytule. A tak naprawdę, to jest druga część twardego odłamy gatunku!
Użytkownik: benten 24.10.2011 10:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Dzięki Waszym majtaczeniom zgadłam 22,24 i 27.
Ale nie mam jeszcze 2, 7-10, 17 - chyba tylko ja, 20, 21, 25, 26, 29, 30. A już sobie pospisywałam wszystkie wcześniejsze majtaczenia.
Użytkownik: Marylek 24.10.2011 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki Waszym majtaczenio... | benten
2 - A tatusia masz? Ja się tym tatusiem zaczytywałam w dzieciństwie; teraz jest mniej popularny, ale Joy tego swojego krajana popularyzuje, co miesiąc jakieś jego dzieło stara się przeczytać. A tytułm dusiołka jest dziwny i, rzec można, ogromny! ;)

7 - Głowacki to zdrobnił! A 20 lat temu czym lubiłaś się bawić? ;)

17 - bo to z moich raczej stron, niż z Twoich. Nie jest to dzieło religijne, wbrew podtytułowi.

21 - a kto pisał (także felietony) o terenach wokół szeroko rozumianego Wału Miedzeszyńskiego tak, że boki można było zrywać? Tytuł także bardzo... zrywający boki.

20 mam niepotwierdzone, a reszty nie mam w ogóle też. :)
Użytkownik: Marylek 24.10.2011 17:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki Waszym majtaczenio... | benten
A 14 masz? To powiedz coś! :)
Użytkownik: KrzysiekJoy 24.10.2011 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A 14 masz? To powiedz coś... | Marylek
Gdy tatuś 14 stworzył kiedyś coś innego był, że tak powiem; w kłopocie. Gdy u nas ktoś mówi źle o jednej czy drugiej stronie, to też nie jest to mile widziane. Przegrana murowana...:(
Użytkownik: benten 25.10.2011 00:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A 14 masz? To powiedz coś... | Marylek
Mam, ale musiałam się porządnie zastanowić, bo jestem jak stereotypowa baba i nigdy nie wiem lewo, prawy itd. A tatuś to mi już na sumieniu siedzi, bo leży, pożyczony i od miesiąca się zabieram, a cały czas mi w ręce co innego wpada. I tak odkładam i odkładam.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 24.10.2011 18:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzięki Waszym majtaczenio... | benten
25 - ja to bym mogła tak powiedzieć, i nawet czasem mawiam (chociaż nie w języku oryginalnym dusiołka, bo trudny bardzo)... Ale Ty dopiero za jakieś ćwierć wieku :-)
Użytkownik: Cirilla 26.10.2011 17:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Gosiaczku! Niemal w ostatniej chwili, mnąc koronki i strzelając z gumki - przybywam i ja! :))
Użytkownik: gosiaw 27.10.2011 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Konkurs trwa do jutra, więc jeśli ktoś jeszcze ma ochotę zaprezentować mi się w bieliźnie ;) to ma na to tylko niewiele ponad jedną dobę.
Użytkownik: janmamut 28.10.2011 00:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs trwa do jutra, wi... | gosiaw
A to może jakieś mataczonko do 9? Skoro w kontrkonkursie było, to i tu by się przydało dla równowagi...
Użytkownik: gosiaw 28.10.2011 08:55 napisał(a):
Odpowiedź na: A to może jakieś mataczon... | janmamut
Z zamataczeniem 9 mam niejakie trudności, bo... jeszcze nie czytałam. :)
Rozważałam umieszczenie fragmentu z tej książki już w poprzednim konkursie. Ale zrezygnowałam z tego. Wszyscy by mnie zgładzili za spoiler.
Użytkownik: KrzysiekJoy 28.10.2011 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: A to może jakieś mataczon... | janmamut
Też nie czytałem, ale w pamięci utkwiła mi ekranizacja tej powieści. A powieść ta, nie jest jakaś niszowa. W sumie, Mamucie, to taki stereotyp. Szczęśliwa rodzinka, do czasu tragedii z udziałem tatusia. Mamusia niezaradna, a że był jakiś mezalians, to babcia nie akceptuje wnuków, a dziadek to już w ogóle nawet nie wie, że są.
Nie wiedziałem jak to ugryźć, ale mój węch podpowiedział mi, że naszych imion na C. To raczej mało jest.
A ta czwórka C., jako, że była niepodlewana miłością, usychała tam gdzie np. pewna Sara.;)
Użytkownik: janmamut 28.10.2011 23:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie czytałem, ale w p... | KrzysiekJoy
Dziękuję i podziwiam! Bez mataczeń nie miałbym najmniejszych szans, a i tak udało mi się dopiero rzutem na taśmę. Wymyślić zatem na podstawie 4C -- to wyższa szkoła jazdy!
Użytkownik: Akrim 29.10.2011 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Też nie czytałem, ale w p... | KrzysiekJoy
Och, Krzysiu, żałuję, że nie dotarłam do Twojego mataczenia wczoraj...
Przecież ja to czytałam! Czwórka C. (nawet piątka, bo mama tych czterech C. też C. :)), jak mogłam nie zwrócić na to uwagi i nie skojarzyć z zamkniętymi tam, gdzie Sara! :))
Użytkownik: gosiaw 29.10.2011 09:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs nr 129 przygot... | paren
Bardzo wszystkim dziękuję za udział w pokazie bielizny. ;)

Wyniki wkrótce, to znaczy dzisiaj, ale czy dopiero wieczorem, czy wcześniej, to się okaże. Raczej pewnie dopiero wieczorem znajdę czas.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: