Dawno nie było w moim czytelniczym życiu takiego miesiąca... Przeczytałam wprawdzie niewiele, bo tylko 7 książek... Ale to i tak sporo w porównaniu z kwietniem, kiedy to przygotowania do matury i doczytywanie ostatnich lektur nie pozwoliły mi na tyle.

Wiecie, co w tym takiego rewelacyjnego? Na siedem wystawionych ocen, aż cztery to szóstki! Czym to jest spowodowane? Czy po zmęczeniu maturą stałam się mniej wymagająca? A może trafiłam na naprawdę rewelacyjne książki?

No dobrze, powiem Wam, co mnie tak zachwyciło. Szóstki wystawiłam "Madame" A.Libery, a także trzem książkom napisanym przez Leszka K. Talko: "Talki z resztą" (napisanym do spółki z żoną, Moniką Piątkowską), a także "Dziecko dla początkujących" (dla zainteresowanych - napisałam recenzję, która jednak nie oddaje w pełni mojego zachwytu) i "Dziecko dla średnio zaawansowanych".

Nie będę się teraz rozpisywała, co mnie tak w nich urzekło - ale chętnie o tym porozmawiam.

Pokrótce powiem tak: Leszek K.Talko pisze książki przezabawne. Chichotałam niemal bez przerwy. Rzeczywistość wielkiego miasta jest absurdalna - a autor jeszcze to podkreśla opisując tylko te absurdy. A wychowanie dziecka? Nie mnie to oceniać, nie mam na swoim koncie żadnego wychowanego dziecka... Mimo, że chichotałam, to w głowie kłębiły mi się myśli poważne - nie sądziłam, że pilnowanie (już nie mówiąc o wychowywaniu!) dziecka to taka męka... ;) A jednocześnie, że dziecko potrafi być tak urocze.

A czym mnie zachwyciła "Madame"? Nie potrafię tego określić... Raz, że PRL, dwa, że potwierdza moje przekonanie o tym, że kiedyś ludzie byli lepsi, ciekawsi, mądrzejsi.


Oprócz tego, zaczęłam przygodę z Marcelem Proustem... Pewnie zakończy się kolejną 6, ale to już nie w tym miesiącu. Oby i następny był tak owocny w książki, które mnie zauroczą! :)