Dodany: 16.05.2007 01:21|Autor: mika_p
Kontrkonkurs dla Czajki
Właściwie to mogłyby być dwa kontrkonkursy - z ciocią i z wujkiem, ale nie wiem, czy wujka już ktoś przyszłosciowo nie zaklepał, więc tylko ciotka.
1.
- Nie kłóćcie się teraz - wtrąciła się CIOTKA_1 niecierpliwie. - Możecie później. Jak nie chcecie jej powiedzieć, to ja jej powiem. D., przyszedł list. Do ciebie.
D. zaniepokoiła się lekko. Wszystkie listy do niej przez całe życie otwierały ciotki. Dawno przestało ją to obchodzić, prywatnej korespondencji unikała jak ognia, a służbowa nie stwarzała szans natrząsania się z niej. Zawiadomień bankowych o stanie konta nie przysyłano jej do domu, była zatem spokojna o swoje życie intymne. Teraz jednak, najwyraźniej w świecie, przyszło coś nietypowego i diabli wiedzą, jakie będzie miało konsekwencje.
- I co? - spytała ostrożnie.
- I twoja ciotka była uprzejma natychmiast go zgubić -podchwyciła kąśliwie CIOTKA_2.
- Po pierwsze nie natychmiast... - zaczęła CIOTKA_3 z naciskiem.
- A tak, istotnie, dopiero po pobieżnym przeczytaniu...
- Trzeba było czytać uważnie, a nie pobieżnie...
- Trzeba było wcale nie czytać, skoro był do mnie - wymamrotała pod nosem D. bez przekonania.
2.
Ciotka miała szczególne powody, aby zwracać na niego baczniejszą uwagę. Od chwili śmierci matki był właściwie sierotą i nie wiadomo, co by się z nim stało, gdyby wujostwo K. nie wzięli go na wychowanie. Matka T. umarła w dwa lata po ucieczce swego męża za granicę (...). Ciotka J., pamiętając o tragedii siostry, bardziej niż ognia obawiała się wszelkich spisków politycznych.
3.
Ciotka XX, patrzcie dzieci!
Na kokardach w górę leci.
Na kokardach, na błyszczących,
z walizkami mknie pod słońce.
Przeleciała nad ulicą.
I zamiotła dach spódnicą.
Nad kominem była chwilkę.
Czy to ciotka, czy motylek?