Dodany: 10.05.2007 18:06|Autor: Rozum

Książka: Dlatego żyjemy
Szymborska Wisława

2 osoby polecają ten tekst.

Mało znany debiut


Nie dziwne, że tomik z 1952 roku, debiut noblistki, dość trudno znaleźć w bibliotekach? Zazwyczaj takie dzieła wznawia się, gdy pisarz odniesie wielki sukces, gdy z mało znanego prowincjonalnego poety stanie się znanym w całym świecie Geniuszem. Tym razem jednak nie... Zdziwienie?

Czy w tym przypadku nie ma przypadku? Nie wiem, czy tomik usuwany był - jak niektórzy insynuują - przez osoby życzliwe poetce, by ukryć jego treść. To pewnie zwykłe plotki, rozsyłane przez nieżyczliwych i zawistnych... Nie wiem, czemu tomik nie był nigdy wznawiany. Pewnie się nie opłaca, dziś brutalny rynek zdominowany przez amerykańskich imperialistów by tego nie wchłonął...

Wiem tyle tylko, co przeczytałem. Wzruszył mnie los amerykańskich matek ("Do matki amerykańskiej"), robotnic wyzyskiwanych przez kapitalistów ("Gdy nad kołyską Ludowej Konstytucji do wspomnień sięga stara robotnica"), Zajcew, który na koniec miał jedno tylko życzenie - umrzeć komunistą ("Dlatego żyjemy"). Ujęły mnie piękne opisy zmieniania biegu rzek ("Amu Daria"), armii naszych wschodnich sojuszników ("Żołnierz radziecki w dniach wyzwolenia mówił do dzieci polskich tak:"), a wreszcie biblijna poetyka, która wodza rewolucji październikowej nazywa - jak Księgi nt. Chrystusa - "nowym ludzkości Adamem" ("Lenin").

O ile uda nam się przypadkiem znaleźć - warte przeczytania; szczególnie w przypływie wiary w apele broniących demokracji moralnych autorytetów.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 10336
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: 00761 10.05.2007 21:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwne, że tomik z 19... | Rozum
No akurat tym wierszem o Leninie to nie ma się powodu Szymborska chlubić, a i inne z tego tomiku trącą "właściwą" ideologią. Tutaj jest chyba odpowiedź na pytanie: dlaczego tomik nie został wznowiony.
Użytkownik: Mattatyah 05.09.2007 13:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwne, że tomik z 19... | Rozum
Łatwo jest pisać takie słowa człowiekowi, który czasy stalinizmu zna tylko z książek i opowiadań. Dla mnie bardzo wartościowe jest to, że Szymborska naprawdę wierzyła w to co pisze (nie robiła tego ze strachu czy też pod przymusem) i to, że później potrafiła dostrzec swój błąd (w latach 70. i 80. zaangażowała się wraz z Kornelem Filipowiczem w działalność opozycyjną). Myślę, że gdybym sam był w latach 50. dwudziestoparolatkiem również uległbym pokusie równego, socjalistycznego państwa. Dziś dzięki wykształceniu w wolnej Polsce mogę sam zauważyć nierealność każdej utopii. A w "apele broniących demokracji moralnych autorytetów" wierzę tym bardziej osobie, która sama potrafiła ewoluować politycznie.
Użytkownik: Lykos 11.09.2007 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Łatwo jest pisać takie sł... | Mattatyah
Trudno mi uwierzyć w to, że osoba inteligentna i wrażliwa naprawdę wierzyła w piękno komunizamu w czasach stalinowskich i napisała wiersze chwalące Stalina i inne świętości komunistyczne z czystego i bezinteresownego zachwytu dla nich samych.

W przeciwieństwie do Ciebie żyłem w czasach stalinowskich. Byłem co prawda przedszkolakiem, ale parę wspomnień mam. Pamiętam, jak zgasło Słońce Ludzkości, jak przemianowano Katowice na Stalinogród (pamiętam, że wychowawczynie dowiedziały się tego ode mnie). Ale pamiętam też, jak w jakiejś rozmowie w przedszkolu (był to rok 1953, zapewne maj lub czerwiec, tuż po śmierci Wodza Postępowej Ludzkości, miałem wtedy 7 lat) użyłem sformułowania "odwrotna strona medalu" i jak się wystraszyłem, gdy sobie uświadomiłem, co zrobiłem. To był też tytuł audycji Wolnej Europy. Strasznie się wystraszyłem, że ktoś to skojarzy i doniesie. Rodzice mi tłumaczyli, że nie wolno nikomu mówić, że słuchamy RWE, bo to się może źle skończyć. Na szczęście ani koledzy ani wychowawczynie nie skojarzyli. A może wychowawczynie skojarzyły, ale nie miały ochoty nikomu mówić? Przedszkole prowadziły Siostry Elżbietanki.

Na szczęście ani mnie ani mojej rodzinie nic złego się nie stało. Ale z grubsza wiedziałem, że coś jest nie w porządku. Na przełomie roku 1953/1954 zniesiono w mojej pierwszej klasie lekcje religii i przestaliśmy się modlić przed lekcjami. Byłem świadkiem Poznańskiego Czerwca 1956 (miałem 10 lat), na szczęście nie wpadłem na pomysł, żeby się szwendać po mieście. Mama ledwie się przedarła z pracy przez tereny pod ostrzałem.

Jeżeli przedszkolak zdaje sobie sprawę z opresyjności ustroju, to o ileż bardziej musi to uderzyć intelektualistę. Przecież pani Szymborska musiała być świadkiem represji wobec studentów na początku maja 1946 roku w Krakowie. Nie wierzę, żeby nie docierały do niej różne inne sygnały. Zatem - nie wierzę w to, że jej ówczesna twórczość była naprawdę szczera.

To nie znaczy, że nie cenię poezji pani Szymborskiej. Przeciwnie, od dawna, długo przedtem, zanim ktokolwiek mógł się spodziewać, że dostanie nagrodę Nobla, stykałem się z jej poezją (choć tą odległą od klimatów stalinowskich), głównie na łamach "Tygodnika Powszechnego". Nie jestem admiratorem poezji współczesnej, ale nie tylko mogłem czytać jej utwory, lecz także odczuwać przyjemność z obcowania z utworami pani Szymborskiej (a to jak na mnie jest dużo). Po prostu oddzielam twórczość od dawnej dwuznacznej historii. Jednak trudno mi myśleć o pani Szymborskiej jako o autorytecie moralnym.

W jednym się z Tobą zgadzam. To dobrze, że pani Szymborska ewoluowała w kierunku demokratycznym. Zdarzały się przecież osoby, które obrały kierunek przeciwny. Np. pan Jerzy Urban był członkiem Klubu Krzywego Koła i chyba pisywał w "Po Prostu", by w końcu zostać rzecznikiem stanu wojennego.
Użytkownik: Mattatyah 13.09.2007 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno mi uwierzyć w to, ... | Lykos
W pierwszym rzędzie chciałbym Pana przeprosić za to, że do razu założyłem sobie, że nie pamięta Pan czasów stalinizmu (tym bardziej, że wystarczyło kliknąć w login by zobaczyć pański krótki opis). "Biblionetka" obfituje raczej w młodych, niedoświadczonych użytkowników (takich jak ja, choć dopiero zacząłem przygodę z tym serwisem i ciężko mnie już nazywać "użytkownikiem"), ale pański wiek stawia Pana w bardziej uprzywilejowanej pozycji co do wydawania sądów na temat tamtych czasów.

Co do Szymborskiej - istnieje na pewno wiele innych czynników decydujących o zaangażowaniu poetki w komunizm o których nigdy się nie dowiemy. Jednym z nich - kto wie czy nie najważniejszym - jest otoczenie. Szymborska wychowywała się w dużej mierze bez ojca (zmarł kiedy Szymborska skończyła zaledwie 13 lat) i, jak sama mówi, już w czasie wojny związała się aktywnie ze środowiskiem socjalistycznym. To otoczenie ukształtowało jej poglądy polityczne i (wszystko to tylko moje domysły) zaślepiło na niebezpieczeństwo jakie niósł komunizm.

Pisze Pan, że już jako przedszkolak dostrzegł "opresyjność ustroju". Zgoda, ale jaki wpływ mieli na to Pańscy rodzice? Wychowując się w inteligenckim domu, gdzie na porządku dziennym były audycje RWE stał Pan niejako na uprzywilejowanej pozycji. Od samego początku zdawał Pan sobie sprawę z wad ustroju. Szymborska takiego szczęścia nie miała, prawdopodobnie w domu odebrała inne wychowanie.

Jestem w stanie zrozumieć Szymborską, dlatego, że sam jestem młody i dostrzegam często swoją podatność na zwodnicze ideologie (na szczęście z wiekiem coraz mniej) i proste rozwiązania trudnych problemów. Potrzebę sprawiedliwego ustroju potęgował koszmar dopiero co zakończonej wojny.
Szymborska w późniejszych latach z nieufnością traktowała już zaangażowanie w cokolwiek, nawet w opozycję. Ja ufam w to, że Szymborska wierzyła w komunizm i szybko się na nim sparzyła. Pozdrawiam.
Użytkownik: oyumi 14.09.2007 04:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszym rzędzie chcia... | Mattatyah
Ks. Józef Tischner:

„(...) Aby zamykać rachunki z komunizmem, potrzeba nie tylko zrozumieć, czym on był, ale również zdać sobie sprawę z tego, czym jest wolność od niego. Nikt nie rodzi się z gotową formą wolności w duszy. Człowiek jest tylko potencjalnie wolny. Naprawdę wolny dopiero się staje. A staje się dzięki temu, że może obserwować formy swego własnego zniewolenia, które następnie zrzuca z siebie. Doprawdy nie to jest interesujące, że ktoś, kto ledwo wyszedł z okresu dziecięctwa,
napisał wiersz o Stalinie. Naprawdę interesujące jest to, że potem już nic podobnego nie napisał.
Jak to się stało, że po początkowym zniewoleniu przyszła wolność? (...) Kto odkryje w każdym z osobna człowieku i artyście jego wewnętrzne „wydarzenie wolności”, ten przestanie się „babrać w hańbach”, ponieważ zrozumie, że nie one są najważniejsze, lecz najważniejsze jest wydarzenie „heroizmu domowego”, będącego przejawem stopniowego dojrzewania wolności. Kochać wolność
znaczy szukać w człowieku „wydarzeń wolności”(...)”.

„Niebiańskie ideały i ziemskie złudzenia” za „Znak” 1999 nr 2

Nie w każdym życiorysie, niestety, można takie „wydarzenie” odnależć. W biografii Szymborskiej raczej tak. Trawestując samą poetkę – proponuję radość z tego powodu.



Użytkownik: Lykos 14.09.2007 08:27 napisał(a):
Odpowiedź na: W pierwszym rzędzie chcia... | Mattatyah
Nie masz mnie za co przepraszać, supozycja odnośnie wieku mnie nie dotyczyła, włączyłem się do dyskusji później.

Zgodzę się z Tobą, że socjalistyczne wychowanie uodparniało na dostrzeganie złych stron realnego komunizmu. Ale mimo wszystko trudno mi uwierzyć w tak duże BEZINTERESOWNE zauroczenie. Raczej postawiłbym hipotezę, że poetka chciała za wszelką cenę zaistnieć, ujrzeć swoje utwory w druku, i sądząc, że komunizm będzie trwał wiecznie, dobrze się ustawić. W młodym wieku takie postawy bywają nierzadkie.

Czy mam jej to za złe? Mam! Zwłaszcza rozmiar tego zaangażowania! W końcu w Polsce miliony ludzi zdecydowało się na szare życie bez perspektyw, żeby nie firmować swoją osobą kłamstw komunizmu. Mój ojciec wielokrotnie odmawiał awansu na wicedyrektora za cenę legitymacji partyjnej. Do szuflady pisał Herbert, wielu pisarzy szło na pewne ustępstwa wobec cenzury, jednak w rozsądnych granicach, i nie wpadło na pomysł, żeby tworzyć apoteozę Wodza Ludzkości. Redakcja "Tygodnika Powszechnego" zaryzykowała likwidację pisma, gdy uznała, że nie wolno przekroczyć granicy przyzwoitości.

Masz rację, że wychowanie w rodzinie inteligenckiej (ale raczej w patriotycznej rodzinie inteligenckiej) ułatwiało dostęp do wiadomości niewygodnych dla grupy rządzącej w Polsce. Jednak nie był to warunek konieczny: w manifestacji 28 czerwca 1956 roku (co prawda było to już ponad 3 lata po śmierci Stalina, system trochę złagodniał, jednakże jeszcze ciągle był groźny) wzięło udział ok. 100 tysięcy ludzi, prawie jedna trzecia mieszkańców ówczesnego Poznania. Na pewno była to większość ludności czynnej zawodowo, na pewno inteligencja stanowiła znikomy ułamek tego tłumu.

Obecnie tamta wczesna twórczość jest czymś wstydliwym dla Noblistki. Jej ideowe otoczenie strasznie nie lubi, gdy się ją przypomina. Pani Szymborska jest postrzegana przez nich jako autorytet moralny. Jako sztandar do wymachiwania. Lecz na sztandarze są pewne plamy, może już wyblakłe z czasem, ale trudne do sprania. Ja byłbym ostrożny w traktowaniu jej jak autorytet. Może nawet ludzie by mniej pamiętali, gdyby jej tak nie traktowano.

Nie ma to wpływu na moją recepcję późniejszej twórczości pani Wisławy Szymborskiej. Po latach jej flirt z komunizmem w najbardziej ponurym jego okresie będzie traktowany jako ciekawostka. Tak jak większość ludzi nie pamięta, że Horacy i Wergiliusz byli piewcami krwawego dyktatora Oktawiana Augusta, a Owidiusz kontestatorem, który zapłacił za swą twórczość nie do końca zgodną z gustem rządzącego reżimu zesłaniem w zimniejsze i odludniejsze odległe rejony Imperium.

Z wieloma użytkownikami Biblionetki się nie zgadzam w niektórych sprawach, co jednak nie osłabia mojej sympatii. Miło jest podyskutować kulturalnie nawet na tematy drażliwe.

Wzajemnie pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: