Dodany: 25.08.2011 22:34|Autor: dziki22

Czytatnik: zrzuty

3 osoby polecają ten tekst.

śmieć i zmartwychwstanie książki


Książka umiera od ładnych paru lat. I sam w jakiejś mierze również byłem jej grabarzem. Jeszcze na studiach czytałem (i kupowałem, rzadziej pożyczałem) dwie tygodniowo. W ciągu ostatnich 6 lat wstyd się przyznać - kupiłem w sumie może 20. Ile przeczytałem? Lepiej się nie kompromitować.
Pewnej nocy, jakieś pół roku temu, przeżyłem coś dziwnego. To było jedno z bezsennych udręczeń, kiedy człowiek wierci się w łóżku i wszystko go drażni. W skrajnej desperacji zakosiłem dziecku netbooka i oddałem się lekturze wiadomości sportowych na jednym z portali. Tylko się zdołowałem, bo wtedy pisali o wypadku Kubicy. Postanowiłem obejrzeć jakiś depresyjny film z dobrym zakończeniem - typu "Przepłynął rzekę gówna i wyszedł w niej czysty jak łza". Wpisałem w googlach "Skazani na Shawshank". Oprócz stron z filmami online pojawił się link do ebooka. Z pewną taką nieśmiałością ściągnąłem go, najprawdopodobniej pirata, sporządzonego przez jakiegoś entuzjastę.
Koszmarna noc przemieniła się w ekscytującą przygodę. Po niej przyszła następna, kilka dni później jeszcze jedna. Za każdym razem towarzyszyła mi ściągnięta z netu książka.
I zrozumiałem nagle, że oto spełnił się sen, o ile dobrze pamiętam z młodzieńczych lektur, Borgesa, że oto staję w drzwiach biblioteki, w której znajdują się wszystkie książki, jakie kiedykolwiek zostały napisane. Wystarczy wybrać tytuł, wpisać kilka cyfr z karty przedpłaconej (to cudowny wynalazek, dający poczucie całkowitego bezpieczeństwa, pytajcie o nią w swoich bankach)i można nie ruszając się z własnego łóżka wejść w posiadanie każdego zbioru myśli.
I tak narodziłem się na nowo jako czytelnik. I to czytelnik świadomy. Wreszcie mogę ocenić jaką pulp fiction wydają masowo duże wydawnictwa i że warto szukać perełek w małych oficynach i u self publisherów. Ostatnio wzruszyłem się, bo przeczytałem powieść polskiego nieznanego autora, która mnie zachwyciła. Szukając informacji o nim (wydawnictwo dało ciała, bo żadnej notki kto zacz nie opublikowało), odnalazłem Biblionetkę, która mnie równie zachwyciła, jak wspomniane dzieło. Moja aktywność stała się tak anormalna, że oto popełniam tu chyba trzeci tekst, co moja żona właśnie oceniła jako początek kryzysu wieku średniego.
Nie było by mnie tu, gdyby nie ebooki. Podejrzewam, że gdyby nie one, za kilka lat w ogóle nie brałbym do ręki żadnej książki. Z deklaracji moich znajomych, którzy zetknęli się z tabletami i czytnikami z e-papierem wynika, że rzeczywiście śmierć książki jest nieunikniona, oczywiście książki papierowej.
Na weekend zamierzam ściągnąć dzieło o odlotowym tytule mojego ulubionego od tygodnia autora. Jeśli okaże się warte uwagi nie omieszkam go tu opisać.



























(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1464
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Tsukischiro 31.08.2011 15:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka umiera od ładnych... | dziki22
Cóż powiedzieć ponad to, że cieszymy się z Twojego czytelniczego zmartwychwstania i z tego, że możemy Ci w nim towarzyszyć:)
Użytkownik: AnnRK 31.08.2011 16:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka umiera od ładnych... | dziki22
Każde czytelnicze nawrócenie cieszy. :)
A co do książek papierowych, to mam jednak nadzieję, że przetrwają, albo że przynajmniej ja nie doczekam ich śmierci.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: