Od czasu do czasu odczuwam potrzebę tworzenia różnego rodzaju zestawień i dokonywania podsumowań. Ponieważ literacko hulam po świecie, dotyczą one zazwyczaj określonych rejonów, a nie np. gatunków literackich. Tym razem, pretekstem do stworzenia kolejnej listy stało się przeczytanie powieści Wole Soyinki - ostatniego, z dostępnych mi, afrykańskich tuzów literatury współczesnej. I właściwie zamierzałam skupić się na starszym pokoleniu, ale przy tworzeniu listy okazało się, że wcale nie tak wielu tych afrykańskich pisarzy, których utwory tłumaczone były na język polski. Dlatego zapisuję wszystkich, których utwory miałam okazję poznać.
W kolejności trochę mi namieszał literacki Nobel, bo nie po datach urodzenia go przyznawali, a jakoś trzeba go przecież ująć, bo ważny i jednocześnie obrazu nie zaciemniać. No i pisarze wędrujący po świecie zadania nie ułatwiają, więc jako wyznacznik kraj urodzenia przyjęłam - dlatego brak tu Aminy Fornatty urodzonej w Szkocji z mieszanego związku, a obecna jest obywatelka brytyjska Helen Oyeyemi urodzona w Nigerii. Koloru skóry pod uwagę nie brałam, chociaż to też sprawdzam (pierwszy stopień do piekła jest mi znany i bliski), bo musiałabym Couto przemalować.
Zacznę jednak od najstarszego wiekiem pisarza, mimo że najpierw "młodzieży" Nobla przyznano.
Mahfuz Najib
Mahfuz Nadżib (Mahfūz Najīb) (ur. 11 grudnia 1911 w Kairze, zm. 30 sierpnia 2006 w Kairze)
Literacka Nagroda Nobla - 1988
Najpierw dodałam, bo to jednak Afryka, i Nobel, i w ogóle pisarz świetny, ale teraz pozostawiam go w odosobnieniu bowiem kulturowo bliżej mu jednak do pisarzy krajów Półwyspu Arabskiego (w tym "bliżej" mieści się także sposób pisania i problematyka jego utworów).
I teraz Afryka afrykańska, czyli Czarna, chociaż pisarze niekoniecznie tego koloru, a pisanie zupełnie europejskie.
Gordimer Nadine
Gordimer Nadine (ur. 20 listopada 1923 w Springs, Gauteng, RPA)
Literacka Nagroda Nobla - 1991
Achebe Chinua
Achebe Chinua (Achebe Albert Chinualumogu) (ur. 16 listopada 1930 w Ogidi, Nigeria)
Wole Soyinka
Soyinka Wole (ur. 13 lipca 1934 Abeokuta, Nigeria)
Literacka Nagroda Nobla - 1986
Brink Andre
Brink André (ur. 29 maja 1935 we Vrede, RPA)
= = =
I tu powinnam postawić jakąś znaczącą linię, bo w pisarstwie wyżej wymienionych twórców dostrzegam wspólne rysy - w swoich utworach podejmują tematy związane z kolonialną przeszłością krajów afrykańskich, zderzeniem dwóch odmiennych kultur, rasizmem, powstawaniem ruchów wyzwoleńczych i pierwszymi krokami młodych wolnych państw i odnajdywaniu się ich obywateli w nowej rzeczywistości, ich rozdarciu pomiędzy tradycją i nowoczesnością. Ale nie tylko problematyka jest tu podobna, ale i sposób obrazowania, sposób pisania wydają mi się zbliżone. Przy czym muszę przyznać, że akurat utwory tych pisarzy nie bardzo do mnie przemawiają - czytając je czuję jakbym zdmuchiwała z nich warstewkę kurzu. I nie czuję ani "wielkości" ani też nie budzą one we mnie specjalnych emocji - emocji związanych z odbiorem literackiego dzieła, a nie zdarzeń opisywanych.
Oceniając okiem domorosłego krytyka-amatora wydaje mi się, że literacko przoduje w tym gronie Brink (ale za to mnie wydawał się przeraźliwie nudny) i Soyinka (niestety, jego pierwsza przeczytana przeze mnie powieść wydaje się być jednocześnie ostatnią dostępną :(). I Soyinka do mnie w jakiś sposób przemawia i porusza. Jego bohaterowie są dobrzy lub źli bez względu na kolor skóry; swoich zagubionych we współczesnym świecie pobratymców nie ubiera on w dziecięce wdzianka infantylizmu, by usprawiedliwić ich potknięcia - są tacy sami jak ich biali rówieśnicy. Podkreślam to, bo przy czytaniu powieści Achebe odniosłam wrażenie, że pisarz ukazując ofiary zderzenia tradycji ze współczesnością, próbuje je usprawiedliwiać przydając im cech dużych dzieci. I ja rozumiem, że gwałtowny przeskok jest szokujący i niesie ze sobą trudne wybory, i może stać się przyczyną zagubienia, ale dorosły, wykształcony człek wie, że każdy dług należy spłacić i nikt nie daje niczego za darmo, wie to bez względu na kolor skóry.
= = =
Kolejny rozdział rozpoczyna zupełnie niedawno nagrodzony Literacką Nagrodą Nobla południowoafrykański pisarz
Coetzee John Maxwell
Coetzee John Maxwell 9 lutego 1940 w Kapsztadzie (RPA)
Literacka Nagroda Nobla - 2003
I tu mam dylemat wielki, bo patrzę i widzę, ale w większości przypadków (utworów)nie czuję tzn. zgadzam się, że pisanie Coetzeego warte najwyższego uznania, ale emocjonalnie jakoś mi razem z nim nie pod drodze.
Hope Christopher
Hope Christopher (ur. 26 lutego 1944 w Johannesburgu, RPA).
Moje pierwsze z nim spotkanie zawdzięczam swojemu bzikowi na punkcie realizmu magicznego - ani mnie nie zawiódł, ani specjalnie nie zachwycił, ale sprawił, że po jego książki zawsze chętnie sięgać będę.
Tahar Ben Jelloun (ur. 1 grudnia 1944, w Maroko)
Ben Jelloun Tahar
Cudny poetycki język zachwyca, ale moje marzenie o przeczytaniu jakiejś jego powieści nadal pozostaje niezaspokojone: "To oślepiające, nieobecne światło" jest biografią więzionego przez 20(?) lat w podziemnej mikroskopijnej celi człowieka, pięknie opowiedzianą - prawda - ale zbyt oddającą monotonię tego uwięzienia; z kolei "Opowieść o mojej matce" ciekawa z punktu widzenia różnic kulturowych i uczuć autora wydała mi się niezupełnie szczera, jakiś taki fałszywy ton w niej pobrzmiewał i odniosłam wrażenie, że i autor niezupełnie był przekonany do stawiania zwyczajów muzułmańskiego społeczeństwa ponad zwyczaje europejskie. I trochę mi to przeszkadzało w odbiorze całości.
Couto Mia
Couto Mia (właśc. Couto António Emilio Leite) ur. 5 lipca 1955 w Beirze, Mozambik).
Zachwytów nigdy dość, bo to naprawdę wyjątkowy gość i to nie ze względu na żeńskie imię, ale ze względu na niesamowite wyczucie plastyczności języka (jakkolwiek to brzmi), nieziemską wyobraźnię i umiejętność budzenia emocji.
Okri Ben
Okri Ben (ur. 15 marca 1959, Nigeria)
Nigeria jakaś płodna jest jeśli chodzi o pisarzy. Do Okriego także przywiódł mnie realizm magiczny, ale wtedy jeszcze nie byłam gotowa na jego afrykańską odmianę - pogubiłam się na tych ruchomych drogach, wśród bóstw, duchów przodków, bliźniąt i albinosów. Właściwie powinnam sobie poczytać raz jeszcze jego dylogię, najlepiej jednocześnie z "Lunatyczną krainą" Couto, bo tkwią w nich jakieś pokrewne korzenie.
Isegawa Moses
Isegawa Moses ur. 10 sierpnia 1963, Uganda)
Tu jestem w kropce. Jako pierwsze czytałam "Gniazdo węży", które specjalnie do mnie nie przemówiło, "Kroniki abisyńskie" zaś zachwyciły (ale za to niewiele już z nich dziś pamiętam). Wydaje mi się, że Isegawa bliski Soyince w swoim widzeniu Afryki postkolonialnej.
Mabanckou Alain
Mabanckou Alain (ur. 24 lutego 1966 w ówczesnym Kongu-Brazzaville)
I to jest, poza Couto, kolejna afrykańska supernowa. Można go czytać na jednym wdechu (o ile człek ma dobre płuca)i z każdą linijką podziwiać coraz bardziej literacki majstersztyk, poczucie humoru i zmysł obserwacji. "African psycho" wydał mi się co prawda nieco wtórny, ale równie kunsztowny.
PS. Przy okazji sporządzania czytatki dojrzałam, że pojawiła się kolejna powieść tego autora więc muszę na polowanie! Na safari!
Oyeyemi Helen
Oyeyemi Helen (ur. 28 września 1984 r., Nigeria)
Tłumaczona w Polsce powieść to debiut młodziutkiej pisarki - udany zresztą. Pamiętam jednak, że jakoś chwiały mi się w oczach psychologiczne portrety bohaterów. Niemniej jednak warto się tej pani przyglądać.
Adichie Chimamanda Ngozi
Adichie Chimamanda Ngozi (ur. 15 września 1977 w Enugu, Nigeria)
Sprawne pisanie, aczkolwiek odnoszę wrażenie, że autorka bardziej zwraca na swoje utwory uwagę "mocnymi scenami" niż literackim kunsztem.
= = = = =
Masło maślane "nazwiskowo" w czytatce i tak na razie zostanie, bo będę w miarę poznawania nowych pisarzy i utworów uzupełniać, a w trybie edycji zamiast nazwisk widzę tylko linki i szukanie zajmuje mi dużo czasu. Linki z kolei przydatne do przeskakiwania na strony autorów w Biblionetce.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.