Dodany: 26.07.2011 19:52|Autor: norge

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Rozświetlone akwaria
Bassignac Sophie

8 osób poleca ten tekst.

Świat Claire


Gdybym w wyborze moich lektur zdała się na BiblioNETkowe oceny, "Rozświetlone akwaria" w ogóle by mnie nie zainteresowały. Na szczęście od czasu do czasu robię eksperymenty sięgając po książki mało znane i niedoceniane. W tej – przyznam się – skusiło mnie miejsce, w którym rozgrywa się akcja: Paryż. Od czasu mojego kilkugodzinnego pobytu w tym mieście jestem nim ogromnie zafascynowana, toteż nie omijam żadnej okazji, aby chociaż tak (książkowo) sobie tam pobyć.

Bohaterka powieści, Claire, jest singielką. Ma około 30 lat, pochodzi z prowincji, mieszka w starej paryskiej kamienicy z podwórkiem-studnią, pracuje jako korektorka w wydawnictwie i spotyka się z pewnym mężczyzną, ale to nic poważnego. Lubi obserwować mieszkańców domu, co ułatwia jej specyficzne usytuowanie okien. Niejednokrotnie słyszy rozmowy, nieraz kłótnie, zna problemy i troski większości sąsiadów. Z jednym się zaprzyjaźnia. To Japończyk Ischida. Dużo rozmawiają, ale bywa, że piją herbatę i po prostu milczą. Pewnego dnia do mieszkania znajdującego się nad jej własnym wprowadza się nowy lokator. Okazuje się, że obecność tego człowieka może wiele zmienić...

Uwielbiam Claire. To postać wymykająca się regułom. Ekscentryczka. Czasem bezpośrednia i bezczelna, czasem nieśmiała i wycofana. Ludzi traktuje na luzie. Mówi: "Wieloma rzeczami się nie przejmuję. Na przykład tym, co ludzie robią. Interesuje mnie tylko to, czego nie mówią"[1]. Jest inteligentna i błyskotliwa. Żyje jakby nieco na uboczu pędzącego świata, co zresztą uważa za całkiem naturalne i przyjemne. Kontemplacja rzeczywistości, cisza małego, przytulnego mieszkania oraz czytanie książek wypełniają jej wolny czas. Jest świadoma, że "kiedy nikt na nas nie patrzy, wydaje nam się, że nie istniejemy"[2]. Pięknie potrafi ubrać w słowa niektóre moje własne przemyślenia, na przykład wypowiadając się tak:
"Claire wzięła z półki dwie książki, każdą trzymała w jednej ręce.
- Między tą a tą jest taka różnica jak między panem a mną. Czytając książki, jednego dnia przebywa pan w Pradze w roku 1912 z młodymi żydowskimi intelektualistami, nazajutrz w Tokio w 1823, gdzie gawędzi pan z gejszami w herbaciarni, w Paryżu w 1930, w najlepszych dzielnicach, albo w Nowym Jorku w roku 1896 w umyśle młodego ambitnego plebejusza... Jaka istota ludzka byłaby w stanie zaproponować mi takie podróże, jakie życie pozwoliłoby mi odbyć tyle różnych spotkań"[3]?

Aby zmącić ten nieco idylliczny obraz zdradzę, że nasza bohaterka cierpi na liczne lęki i fobie. Od lat próbuje je "oswoić", a nawet leczyć. Nie znosi, kiedy ktoś ją odwiedza. Jest hipochondryczką. Nie ma zbyt dobrego kontaktu z matką i siostrą. Robi szybkie posiłki z mrożonek, bo gotowanie to dla niej strata czasu. Zaoszczędzone w ten sposób godziny woli spędzać w muzeach, gdzie bawi się we "wchodzenie do obrazów". W ogóle lista mniejszych lub większych dziwactw Claire jest długa. Ale jakoś udaje jej się w miarę normalnie z tym wszystkim żyć :).

Już po kilku pierwszych stronach "Rozświetlonych akwariów" wiedziałam, że to coś dla mnie, ale gdyby przyszło mi dokładnie wyjaśnić, dlaczego tak wysoko cenię sobie tę książkę, miałabym kłopot. Zakładam, że wielu czytelników uzna ją za nudną i o niczym. Niewiele się tu faktycznie dzieje, choć leciutki, dyskretny wątek kryminalny wnosi odrobinę napięcia. Być może zmęczona zalewem harlekinopodobnej "literatury" dla pań, która udaje literaturę, doceniam to, że autorka nie poszła na łatwiznę i nie stworzyła czegoś "pod publiczkę", a wręcz przeciwnie; uciekła od banału, precyzyjnie realizując swój pomysł, dokładnie wiedząc, jak i o czym chce opowiedzieć. Podoba mi się swoboda, z jaką bawi się gatunkami, stylami i postaciami z filmów, między innymi "Okna na podwórze" Hitchcocka. Zachwyca mnie naturalność w oddawaniu nastrojów i emocji, bez cienia patosu czy taniego sentymentalizmu. Jak na pisarski debiut – uważam, że wyszło świetnie. Na pewno będę śledzić, czy pojawią się następne powieści tej pisarki. Nieczęsto mi się to zdarza, ale odnalazłam w tej książce cząstkę samej siebie.



---
[1] Sophie Bassignac, "Rozświetlone akwaria", tłum. Sławińska Krystyna, wyd. Amber, 2009, s. 182.
[2] Tamże, s. 153.
[3] Tamże, s. 71.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7027
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: analaw 27.07.2011 18:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdybym w wyborze moich le... | norge
No i doszła kolejna książka, którą muszę koniecznie przeczytać. Z Twojej recenzji wynika, że to będzie coś dla mnie. Rozpoczynam szukanie ;)
Użytkownik: bogna 29.07.2011 12:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdybym w wyborze moich le... | norge
Sprawdziłam, jest u mnie w bibliotece, więc niedługo przeczytam :-)
Dziękuję Ci Diano za recenzję!!
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.08.2011 14:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdybym w wyborze moich le... | norge
Nie wrzucam do schowka, nie szukam w bibliotece - już zamówiona w księgarni; byliśmy z Miciusiem jednomyślni: to coś, co nam się spodoba!
Użytkownik: norge 05.08.2011 15:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wrzucam do schowka, n... | dot59Opiekun BiblioNETki
No, tak, a jak się nie spodoba to będzie na mnie :)))) Doroto, będę z niecierpliwością czekała na twoją opinię. Napisz choć króciutki komentarz po przeczytaniu, proszę.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.08.2011 18:23 napisał(a):
Odpowiedź na: No, tak, a jak się nie sp... | norge
Oczywiście!
Użytkownik: zochuna 15.08.2011 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście! | dot59Opiekun BiblioNETki
Jak Ty, Diano, wynalazłaś tę powieść? Ja nawet przy pomocy Biblionetki nie zwróciłabym na nią uwagi:) Ale Twoja recenzja zrobiła swoje:) Już tę książkę przeczytałam i bardzo, bardzo mi się podobała. Fascynująca główna bohaterka! Tempo opowieści nieśpieszne, ale nuda wykluczona. No w ogóle - perełka:)
Użytkownik: margines 15.08.2011 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdybym w wyborze moich le... | norge
No i masz ci los!
A byłem już "o włos",
by na tę recenzję nie spoglądać,
w TAKĄ kabałę się nie plątać
i KOLEJNEJ książki do schowka nie dopchać:)!

Lecz, niestety,
gwałtu, rety!
Książka pcha się!
Nic nie da się
z tym już zrobić
- trzeba miejsce przysposobić;]!
Użytkownik: koczowniczka 22.08.2011 09:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Gdybym w wyborze moich le... | norge
Książka rzeczywiście niebanalna, ciekawa i warta przeczytania.

Ale nie chciałabym mieć takiej sąsiadki jak Claire :-) To bardzo wścibska osoba. Bez końca podgląda, co dzieje się u sąsiadów, nasłuchuje kroków, odgłosów z mieszkania powyżej. Jest w książce taka scena, kiedy to Claire idzie przez podwórko. Widząc, że nadchodzą sąsiedzi, Claire chowa się za śmietnikiem, by jej nie zauważyli. Za śmietnikiem siedzi kot, więc Claire wygania kota kopniakiem... Pyta Ishidę, dlaczego nie wrócił na noc do domu, a kiedy ten mówi, że był na otwarciu wystawy, ona dzwoni i sprawdza, czy to prawda, pomimo że z Ishidą nie łączy ją żaden romans. Kiedy otrzymuje klucze od mieszkania sąsiada, który wyjechał na kilka dni, zamiast podlewać kwiaty ona zaglada do szaf, szafek...

W książce jest też powiedziane, że Claire gardzi ludźmi. Myślę, że nie polubiłabym takiej osoby jak ona, szybko miałabym jej dosyć.

Nie przypadło mi do gustu zakończenie wątku Ishidy. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.
Użytkownik: norge 22.08.2011 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka rzeczywiście nieb... | koczowniczka
No, bo Claire jest nieprzecietna dziwaczka. Ja tez bym sie zastanowila, czy zaprosilabym ja na kawe :)
Użytkownik: norge 22.08.2011 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka rzeczywiście nieb... | koczowniczka
Dodam jeszcze parę zdań do mojej odpowiedzi.

Od czasu do czasu mam ochotę przenieść się w miły, książkowy świat gdzie moi ulubieni bohaterowie nie są wścibscy, nie podglądają, nie kopią ze złości, nie sprawdzają czy ktoś nie kłamie, nie mają fobii, zachowują się racjonalnie i kochają ludzkość. To przyjemne i odprężające. Ale czasem trafi się świetna książka, gdzie przedstawiony świat nie jest aż tak oczywisty, bohaterom daleko do ideału i nie zawsze im wszystko wychodzi. Czy w realnym świecie byśmy takich niejednoznacznych bohaterów polubili? Może tak, może nie. Nigdy się tego nie dowiemy :)

Ostatnio taką literaturę jak ta z "Rozświetlonych akwariów" ogromnie cenię, bo przypomina mi ona ... samo życie. Ludzi, któych spotykam, różnych znajomych, zwariowane koleżanki, dziwacznych członków mojej rodziny, samą siebie wreszcie. Och, jak daleko nam wszystkim do ideału! Jak się nieraz boimy, ze ktoś się o nas "wszystkiego" dowie i będzie miał nas dosyć :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: