Dodany: 17.04.2007 21:21|Autor: miłośniczka

Książka: Zapach szminki
Kucówna Zofia

1 osoba poleca ten tekst.

Czułe nuty wspomnień


Był piękny, ciepły dzień. Zadowolona z satysfakcjonującej oceny uzyskanej z egzaminu z literatury, pragnąc wreszcie odetchnąć świeższym powietrzem literackim i dość mając już Czechowów, Tołstojów, Garszynów tudzież Korolenków, wybrałam się do naszej akademickiej biblioteki z zamiarem dostania czegoś lżejszego i zarazem ciekawego.

Lubię nowoczesne biblioteki, w tym i naszą. Komputerowy system wyszukiwania tytułów to coś fantastycznego. Taka... "zabawa ze słowami" po trosze. Wstukujesz pierwsze słowo, jakie Ci przyjdzie na myśl, a lista rekordów czasami przechodzi najśmielsze oczekiwania. Można wyszukać istne perełki!

Zapach. Klik - wyszukaj. Ot, tak sobie, bo powiało wiosną, a wiosna ładnie pachnie, to i poczytam coś "pachnącego". System zaproponował mi wiele tytułów. Od "Perfum w rytmie jitterbuga", poprzez "Pachnidło" aż do "Zapachu szminki". Ostatni tytuł najbardziej mnie zainteresował. Szybko sprawdziłam nazwisko autora. Kucówna! Znana, poważana, można, a nawet trzeba przyznać - wielka aktorka pokolenia mojej mamy. Do Kucówny żywi się szacunek, pewnego rodzaju respekt nawet. Wiele jej cytatów zapisanych mam w swym podręcznym notesiku-cytatniku. Znów klik - zamów.

Gdy książkę drugiego dnia dostałam do ręki, zapał mój nieco opadł, choć sama nie potrafię powiedzieć, dlaczego. Napis na okładce głosił: "»Zapach szminki« jest opowieścią o teatralnym życiu Zofii Kucówny, a także o wybitnych ludziach teatru"*. "Wolałabym zwykłą biografię bądź autobiografię" - rozczarowałam się. Niesłusznie!

Zaczęłam czytać i... nie mogłam się oderwać! Już dawno u nikogo ze współczesnych nie cieszył mnie tak wspaniały kunszt pisarski. Ummm... rarytas. Pani Zofia, pisząc o tym, co kocha, co jest dla niej najważniejsze, i czemu poświęciła życie, nie żałowała pióra. Widocznie muzy, którym swoimi niezapomnianymi kreacjami bohaterek w teatrze i w telewizji tak długo składała hołd, wszystkie powróciły i na czas pisania wspomnień obsiadły biurko, ramiona, parapet okna. Raz, że czytanie "Zapachu szminki" jest czystą, estetyczną przyjemnością. Dwa - jej lektura to jakby "zwiedzanie" teatru. Nie budynku. To dotknięcie istoty prawdy, zbliżenie się do magicznego sacrum.

Czy można tak bardzo miłować teatr? Czy po raz dwu- czy trzechsetny odgrywając te same role jest człowiek w stanie nie popaść w zagrażającą wszystkiemu rutynę i nadal odczuwać magię tego miejsca? Ciężko w to uwierzyć, ale można.

Kucówna daleka jest od popadania w niebezpieczne skrajności, jakim dość często ulegają spisujący swe wspomnienia. Nie skarży się ani nie oskarża. Nie szuka usprawiedliwień dlaczego tak, a nie inaczej. Nie idealizuje. I przede wszystkim: nie wysuwa siebie na pierwszy plan. Na kartach swej książki nie krzyczy: "zobaczcie, jaka byłam". Nie o to jej chodzi. Cicho i pokornie chyli głowę przed tymi, którzy byli bądź są "cali dla teatru". Przybliża postaci tych, o których nawet nie zdajemy sobie sprawy, że istnieją, a bez których żaden spektakl nie mógłby się odbyć. Jak mało wiemy o teatrze...

Oczyma autorki spogląda się na Daniela Olbrychskiego, Iwo Galla, Joannę Szczepkowską, Adama Hanuszkiewicza, Krzysztofa Kowalewskiego, Krzysztofa Zanussiego i innych sławnych. Poznaje się panią Irenkę - zwykłą manikiurzystkę, która udowadnia, że do wszystkiego w życiu trzeba powołania - nawet do wycinania ludziom skórek wokół paznokci. "Zapach szminki" jest opowieścią o wspólnym wysiłku ludzi tworzących sztukę przez duże S. Nie tylko reżysera i aktorów, ale także tych "mróweczek", mozolną pracą współtworzących spektakl kolejnego "Hamleta" czy "Miesiąca na wsi". Dzięki wielkiemu kunsztowi pisarskiemu autorki i jej umiejętności tworzenia słowem magicznego nastroju, wspomnienia te czyta się jak bajkę.

Lektura obowiązkowa. Nie tylko dla miłośników teatru, również dla wielbicieli dobrej literatury.

Tak jeszcze zastanawiam się... Czy nie lepiej, by ktoś posiadający tak niezaprzeczalny dar przelewania myśli na papier i kształtowania ich w czułe nuty zdolne poruszyć każdą duszę, został był pisarzem? Tylko... czyż można by było pozbawić teatr tak dobrej aktorki?... Nie można.



_____

* Zofia Kucówna, "Zapach szminki", wyd. Akapit Press, 2000; z okładki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7599
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: Anna 46 19.04.2007 17:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Był piękny, ciepły dzień.... | miłośniczka
Bardzo lubię buszować po Poczeklani; Twoją recenzję właśnie tu przeczytałam i zrobiłam to z wielką przyjemnością, wtedy też dołożyłam Zapach do schowka.
Piszesz o pani Zofii tak, jak ona w swych książkach pisze o ludziach: ciepło, serdecznie i o każdym dobrze.
Przypomniałaś mi jej Zatrzymać czas (a przy okazji stwierdziłam, że kolejna książka mi wywędrowała, wrrr); będę szukać Zapachu szminki.
Czy w Szmince są rysunki pani Zofii, bo w Zatrzymać czas były, chyba.
Dziękuję za recenzję. :-)
Użytkownik: miłośniczka 20.04.2007 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo lubię buszować po ... | Anna 46
Dziękuję. :-) W "Zapachu..." nie ma, niestety, żadnych rysunków, ale za to jest mnóstwo zdjęć. Namówiłaś mnie do przeczytania "Zatrzymać czas" w tych kilku zdaniach. :-) Na pewno to zrobię.
Użytkownik: Anna 46 20.04.2007 13:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziękuję. :-) W "Zap... | miłośniczka
Przeczytaj, warto. Choćby właśnie za klasę, jaka pokazała pani Zofia przy opisywaniu swego związku z panem Hanuszkiewiczem, znanym skądinąd z częstej zmiany ślubnych małżonek. Bardzo go cenię za warsztat reżyserski i aktorski - jako człowieka - mniej (eufemizm).
Użytkownik: miłośniczka 21.04.2007 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytaj, warto. Choćby... | Anna 46
Przeczyta, koniecznie :-)
Użytkownik: Bacia 21.04.2007 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczyta, koniecznie :-) | miłośniczka
Miłośniczko, bardzo pięknie napisałaś o tej książce.Przeczytałam dwie książki pani Zofii. Są to "Zapach szminki" i "Zatrzymać czas".Obie bardzo mi się podobały. Bardzo cenię Kucównę jako aktorkę i pisarkę. Polecam również przepiękny wstęp jej autorstwa do książki Sary Bernhardt "Pamiętniki". Uwielbiam jak pani Zofia czyta w radio jakieś teksty literackie. Ma wspaniały głos.
Użytkownik: jakozak 27.02.2012 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Był piękny, ciepły dzień.... | miłośniczka
Pięknie to napisałaś, Kasiu.
Właśnie czytam. Jestem oczarowana. Pani Zofia to wielka dama. Książka wspaniała. Ciepła, mądra, inteligentna.
Polecam wszystkim, którzy lubią takie nostalgiczne klimaty dawnych lat.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: