Dodany: 16.06.2011 09:54|Autor:

nota wydawcy


Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak silne emocje towarzyszą wyjazdowi z ojczystego kraju. Między innymi dlatego wydaliśmy zbiór wspomnień "Wyfrunęli. Nowa emigracja o sobie", który te odczucia ukazuje z całą mocą - strach, niepewność, tęsknotę i wielką nadzieję na lepsze jutro. Czytelnik zarazem staje się ich współuczestnikiem, a lektura jednocześnie smuci, śmieszy, niekiedy nawet przeraża... Lecz nie tłamsi nadmiarem nostalgii, raczej ukazuje komizm ukryty w odrębności i różnicach obyczajowych Europejczyków.

Książkę opublikowaliśmy z myślą nie tylko o statystycznych dwóch milionach emigrantów – zaangażowanie społeczne obejmuje znacznie większą grupę osób z bliższego i dalszego otoczenia. Pokusiliśmy się o ciekawe i cenne poznawczo uzupełnienie obrazu dzisiejszej emigracji, ukazanie przyczyn i okoliczności ludzkich wyborów. Czy było warto? Wstępne opinie odbiorców tych autentycznych ludzkich świadectw upewniają nas w poczuciu, że tak, mieliśmy rację.


"Podzieliła się ze mną informacją, że ich ogrodnik też jest z Polski. Podczas dalszej pogawędki zdradziłam, że nie zamierzam długo pracować jako kelnerka, trzeba będzie wrócić do kraju i popracować jako prawnik. Na to, jeszcze bardziej ucieszona, powiedziała, że jej ogrodnik też jest po prawie, ale postanowił tu zostać ładnych parę lat".

"Kiedy całe wydarzenie opowiedziałam Lidce, uzmysłowiłam sobie, że rzeczą, którą się najbardziej przejęłam w tej całej sytuacji, był łamany polski. Czy ja też za kilka lat będę mówiła »licencja prowadzenia« zamiast »prawo jazdy«"?

(fragmenty)

[Wydawnictwo Stopka, 2011]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 984
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: alicja225 26.09.2011 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze zdajemy sobie ... | agnesines
Nie podobała mi się ta książka. Miałam wrażenie, że czytam jedno i to samo, tylko imiona bohaterów się zmieniają. Szablon wygląda mniej więcej tak. Opis dlaczego jadę, wyjeżdżam, jestem, pierwsza praca, pierwsze mieszkanie, pierwsze zgrzyty. Dalej: druga praca, drugie mieszkanie, drugie zgrzyty itd. Poza tym odnosiłam wrażenie, że autorzy piszą w formie hmm nie wiem jak to nazwać. Odebrałam to tak: Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem (lub wręcz przeciwnie). Jedyne opowiadanie, które mi się podobało napisał Szymon Piątek. Według mnie można przeczytać jakiekolwiek dwa pozostałe i będzie się wiedziało o czym jest reszta:)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: