Dodany: 29.05.2011 18:18|Autor: Tigro
Apokryf
Najsłynniejsza książka Lagerkvista, noblisty z 1951 roku do pewnego stopnia wpisuje się w nurt dwudziestowiecznych powieści apokryficznych (jak choćby „Ostatnie kuszenie Chrystusa” Nikosa Kazantzakisa). W przeciwieństwie do większości z nich nie była obliczona na wywołanie skandalu. Nie jest to ani hymn na cześć chrześcijaństwa, ani głos krytyczny wobec tej religii. Jest to opowieść o człowieku – biblijnym Barabaszu, który staje się pokrewny bohaterom wielkich powieści Dostojewskiego, Kafkowskiemu Józefowi K. czy nawet takiej postaci jak Jean–Baptiste Clémence z powieści „Upadek” Alberta Camus.
Choć książka została napisana w niezwykle prosty sposób, tematy, które porusza nie należą do łatwych, a Lagerkvist stawia przed czytelnikiem najtrudniejsze pytania. Barabasz to człowiek samotny i zbuntowany; poszukujący odpowiedzi na pytanie, czym jest przeznaczenie i jak się ono ma do wolności człowieka. Nie może się uwolnić od przeciwieństw i konfliktów między zmiennym ludzkim istnieniem i niezmiennym bytem wiecznym, do którego dąży, między słabościami i najgorszymi wadami a potrzebą dążenia do doskonałości. Z tych antynomii wynika tragizm i zagubienie Barabasza, a tym samym każdego człowieka. Dotykając tych tematów, Lagerkvist nawiązuje do filozofii i myśli religijnej Kierkegaarda.
„Barabasz” to powieść, której przeczytanie zajęło mi około dwóch godzin, ale już chyba nigdy nie będę mógł się od niej uwolnić. Arcydzieło!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.