Dodany: 19.05.2011 01:23|Autor: Gnommer

Ogólne> Offtopic

Marihuana


Witam!
Trafiłem ostatnio na tym forum na temat o Przystanku Woodstock. Abstrahując od bardzo pozytywnych relacji, zauważyłem, że wielu osobom przeszkadzała obecność środków zakazanych na tej imprezie. Oczywiście chodzi mi o trawę.
W związku z powyższym chciałbym skierować do szanownego grona pytanie: co myślicie o paleniu zioła? Czy faktycznie większość biblionetkowiczów jest temu przeciwna?
Ja się otwarcie przyznaję, że jestem po stronie zwolenników.
Wiele badań potwierdza (to nie jest ot takie stwierdzenie w stylu "Amerykańscy naukowcy odkryli, że...", mogę podać źródła, ale o jakiejś bardziej chrześcijańskiej godzinie), że marihuana jest mnie szkodliwa od alkoholu i papierosów (zarówno w skali mikro- dla pojedyńczego człowieka, jak i w skali makro- dla całego społeczeństwa). Poza tym, kto palił ten wie jak sympatyczne jest to uczucie.
Kilka razy próbowałem dyskutować z przeciwnikami palenia, niestety chyba trafiałem na kiepskich oponentów- zazwyczaj kończyłem jako narkoman będący zakałą społeczeństwa. Temat poruszam, bo mnie interesuje (pewnie ze względu na kontrowersyjność), jestem ciekaw opinii "strony przeciwnej", nie chcę nikogo nawracać.

Jak internet długi i szeroki znany jestem jako profesjonalny morderca wątków, ciekaw jestem czy tutaj pojawi się chociaż dziesięć odpowiedzi...
Wyświetleń: 3363
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: maciejuu777 20.05.2011 12:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Trafiłem ostatnio... | Gnommer
Ja również jestem zwolennikiem ponieważ sam od czasu do czasu lubię zapalić, nie oznacza to jednak, że będę narkomanem itp.
Użytkownik: Prosdokia 20.05.2011 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja również jestem zwolenn... | maciejuu777
Ja także jestem zwolenniczką legalizacji.
Szczerze mówiąc to przykry jest dla mnie widok tych osób zjaranych dzień w dzień od rana do wieczora, którzy już prawie zatracili kontakt z rzeczywistością, ale jest mi ich szkoda tak samo jak tego zasikanego, śmierdzącego pijaczka zataczającego się po ulicy. Zdarzają się tacy ludzie, ale to nie znaczy, że ja nie mam w związku z tym prawa wypić sobie do obiadu kieliszka dobrego wina, albo pięknym, letnim wieczorkiem, posiedzieć gdzieś pod parasolami i wypić ze znajomymi szklankę zimnego piwka. A jointa od czasu do czasu zapalić nie mam prawa. Dlaczego? Nie wiem i nie rozumiem.
Użytkownik: perversse 21.05.2011 18:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Trafiłem ostatnio... | Gnommer
Jestem za. Pomijając wszystkie wymienione argumenty, które oczywiście sprawiają, że moja decyzja jest taka a nie inna, do do cholery mamy w tym kraju wolność religii czy nie? Bo rastafarianizm to też religia. A jointy nie są na tyle szkodliwe, by ich zakazać.
Użytkownik: andrea14-10 21.05.2011 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Trafiłem ostatnio... | Gnommer
Oczywiście, że jestem za. I nie tylko marihuana ale wszystkie narkotyki powinny być, moim zdaniem, dostępne bez ograniczeń dla wszystkich chętnych. Jedynym ograniczeniem powinien być wiek (skończone 18 lat). A jestem tego zdania z następujących powodów:
1)Bo nie widzę powodu, dla którego narkotyki mają być inaczej traktowane niż alkohol.
2)Bo podobno żyjemy w wolnym kraju i jednym z priorytetów jest wolność, więc dlaczego państwo ma mi narzucać, z jakich używek mogę korzystać i w ogóle jak mam żyć?
3)Bo państwo narzucając swoje nakazy jest zupełnie bezradne w ich egzekwowaniu i w żaden sposób nie chroni moich dzieci przed dostępem do narkotyków.
4)Bo wszelkie zakazy tego typu, jak udowodniła to prohibicja lat 30-tych w USA służą jedynie przestępcom, gangom i mafiom, a państwo traci podwójnie, raz bo nie pobiera podatków i dwa bo musi toczyć wojnę (a przynajmniej to pozorować) z łamiącymi zakazy.
Użytkownik: modliszka.ks 23.05.2011 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Trafiłem ostatnio... | Gnommer
Co za różnica czy marihuana jest legalna czy nie? Jeśli ją zalegalizują to zostanie opodatkowana, więc państwo na tym zyskałoby, a jej smak i doznania po, zostaną takie same, jedynie Ci co jarają płaciliby więcej. A jeśli ktoś chce zajarać teraz to i tak bez problemu znajdzie dostęp do zioła, więc po co legalizacja? Kwestia dla tych, co handlują jest troszkę inna...
Uważam też, że droga do niepalenia prowadzi nie poprzez zakaz, a raczej przez wychowanie i własne zdanie na dany temat oparte świadomością negatywnych skutków jarania.
A może marihuana dlatego jest taka 'fajna' bo jest nielegalna?
Osobiście jest mi to obojętne, czy jest legalna czy nie. Na legalizacji ani bym nie zyskała ani też nie straciła, a każdy ma swój rozum i czy pali to jego własny wybór. Mnie nie jest to potrzebnie do szczęścia...
Użytkownik: Sherlock 23.05.2011 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Trafiłem ostatnio... | Gnommer
Ale co robić, gdy ktoś (nie ja) ma narzeczoną nieakceptującą Mary J?

http://patrifriedman.com/writing/poetry/betrotheds​toner.html
Użytkownik: modliszka.ks 23.05.2011 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale co robić, gdy ktoś (n... | Sherlock
Pozostać "przy boku" Mary J. - ona przynajmniej pozostanie wierna. ;)
Tyle tylko, że nie daje prawdziwych uczuć.
Użytkownik: Rhaina 01.06.2011 00:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam! Trafiłem ostatnio... | Gnommer
Mnie to nawet trochę wisi, czy zalegalizują. Będę chciała kiedyś zajarać, to zajaram, będę chciała innych środków - skombinuję. Dla mnie jest to kwestia wycieczki na granice ciała, świadomości i percepcji. Nawet lepiej, żeby nie było nadmiernie popularne - niech w drogę idą ci, którzy naprawdę chcą i wiedzą, czego szukają. Jeśli ktoś wyruszy z nudy i braku lepszych pomysłów, może się to skończyć tragedią. Z relacji ciułanych przeze mnie po necie zdaje się wynikać, że ciężkie psychozy po bad tripach, a może i same bad tripy są skutkiem złego przygotowania psychicznego podróżnika.

Szkoda tylko kryminału, który tuczy się na tej bezmyślnej delegalizacji, i wszystkich ludzi, którym zwichnięto życiorysy. I tyle bym miała do powiedzenia...

Gdyby nie hipokryzja i bezsens zakazu. Żeby oni chociaż sprawdzili, przemyśleli swoje argumenty. Spojrzeli uczciwie na swoje stanowisko. Ale nie. Czarny PR i brak dyskusji. Są złe i szkodliwe i już. No a jak zalegalizujemy, to dzieci się rzucą na twarde narko. Te samobójstwa i ci, co myśleli, że mogą latać. I agresja. (Agresja po mari? Śmiech na sali!)

Hipokryzja; przymusowa ochrona naszego zdrowia kosztem swobód obywatelskich; traktowanie z góry; nieufność wobec zmienionych stanów świadomości łączona z kamiennym przekonaniem, że "inny sposób widzenia" ukazuje świat z gruntu fałszywie. Można by dalej wymieniać. Upieranie się przy koźle ofiarnym (troszczymy się o zdrowie i moralność, ale przecież nie zabronimy fajek ani alko.)

Zgodziłabym się może z zakazem, gdyby uzasadniono go w przemyślany, spójny sposób. Nie jest tak. Więc jestem ZA legalizacją. Skoro wolno mi wedle uznania zażerać się bajaderkami, medytować, głodzić się, chlać, słuchać transowych bębnów bądź czytać metafizykę - dlaczego nie mogę jarać?
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: