Coś by się zjadło, czyli "smaczne" książki
Wczoraj zaczęłam (i skończyłam;D) "Smażone zielone pomidory". Świetna książka, tylko podczas lektury cały czas chciało mi się JEŚĆ!
To samo mam przy Musierowicz, zwłaszcza przy starszych częściach.
Jakie książki, których zdecydowanie należy się wystrzegać w czasie diety, czytaliście?
A może korzystacie z niektórych przepisów zawartych mimochodem w literaturze pięknej? :)